Dlaczego uważasz że Franciszek radzi sobie lepiej niż Benedykt XVI oraz w jakich aspektach to czyni?

Serio? Rezygnacja ze stanowiska nie wystarcza jako potwierdzenie faktu, że sobie nie radził?

Cóż, dla mnie Benedykt był i pozostanie dobrym człowiekiem. W złym czasie. Na złym miejscu. Jako szef KNW sprawdzał się w 100%. A jako papież jeszcze 50 lat wcześniej może byłby jednym z lepszych. Ale nie w takich burzliwych czasach.

To moja ocena ogólna. A szczegółowo jeżeli chodzi o rolę polityczną, to polityka ocenia się po skuteczności. Nie po dobrych zamiarach. B16 miał dobrych zamiarów sporo, chciał pewnej "konsolidacji" Kościoła, uporządkowania stosunków z pewnymi stronnictwami tradycjonalnymi. Inicjatywa, zamiast doporwadzić do przyłączenia lefebwrystów i pokrewnych ruchów tylko pogłębiła rozdźwięk, zraziła stronnictwa progresywne i doporwadziła do reakcji (w sensie, odwrotu od tych progresywnych nurtów) wśród części hierarchów i wiernych. I ta reakcja, przebudzona przez ten "przerwany pontyfikat" nie śpi do dziś.

Nie oceniam tutaj "polityki medialnej", bo nawet jeżeli czapeczka skrojona na jakąś renesansową modłę nie jest najszczęśliwszym nakryciem głowy, no to tylko czapeczka. Natomiast liczba wpadek, poczynając od sławetnego "cytatu" w Regensburgu była spora. Zabrakło pewnej zręczności, koniecznej dla osoby na tak eksponowanym stanowisku. Nawet jeżeli nie to jest głównym punktem mojej oceny.

Ale Benedykt ma szanse jeszcze przejąć inicjatywe?



No właśnie z cesarstwa wszystko wzięte, a Cesarstwo było przez Chrześcijan nazywane Babilonem. No nie zaprzeczaj temu że Rzym nie był określany duchowym Babilonem w pierwszych wiekach bo wielu Katolików to przyznaje po lektorze Pisma.

Właśnie czy nie niepokoi Cie to że wyznajesz rzymski katolicyzm?



Mógłbyś działać w duchu chrześcijańskim, a nie zsstraszać użytkowników? Proszę podaj powód w regulaminie za który otrzymałem ostrzeżenie. Czy nazywanie kogoś bez powodu trollem to nie jest obrażanie ludzi?
Niby taki spokojny czyta sobie książeczke na avatarze, ale czasami coś wstępuje co ?
Strasznie denerwuje się Pan obecnością Dzieci Bożych ? Zawsze tak ? Niech się Pan nie martwi nic Panu nie grozi, jestem tu po to by Pana nawrócić do prawdziwego Kościoła Jezusa Chrystusa.

Na co, na kartę jadłospisu w swoim miejscu odosobnienia? Pewnie tak. Poza tym - nie sądzę.



Nie wiem, czemu by miało. Zydzi mają babiloński Talmud. Prawosławie powołuje się na prawdziwe spadkobierstwo Cesarstwa Rzymskiego, dla Konstantynopola zachodni cesarze byli wszyscy uzurpatorami a obywatele Bizancjum aż do momentu upadku określali siebie jako "Rzymianie". Zresztą i Moskwa wpisała się w tę tradycję (Trzeci Rzym itd). Mmoże przypomnij sobie w dyskusjach "bez słów" z prawosławnymi.

Natomiast w Psalmie 22 stoi (podaję z pamięci) że uklękną przed Nim wszystkie narody świata. Wszystkie, nie wyłączając różnych pomniejszych babilonów.

O matko! Nastepny???

Jakos mi sie raczej kojarzy ze (szczerym?) ostrzezeniem w podpisie.

Czy ma szanse uciec z miejsca odosobniemia zebrać prawowitych Katolików, powrócić do Rzymu i zaprowadzić pożądki detronizując uzurpatora ?

A tobie mozna jeszcze pomóc? Czy juz za późno?

Nie wiem, co jest bardziej żałosne. Protestant posiłkujący się argumentami prawosławia. Czy protestant posiłkujący się argumentami sedwakantystów różnej maści. Zwłaszcza, jezeli w obu przypadkach ich nie podziela (a w pierwszym nawet nie zna). Oj widocznie protestanckie argumenty zbyt słabe, a może to jakaś metoda trolingu za dychę.

PS Wiem, że powyższy opis nie dotyczy wszystkich protestantow, odnoszę go do konkretnego przypadku.

To nie stronnictwa progresywne, lefebryści zaważyły o decyzji Benedykta, ale purpuraci watykańscy.
Dobitnym dowodem są zgryźliwe i obrazoburcze słowa kard Bertone po ustąpieniu z funkcji pod adresem innych hierarchów "kłębowisko żmij i kretów".
Benedykt przez dziesięciolecia przebywający pośród tychże hierarchów ocenił, iż nie ma na tyle mocy, aby radykalnie wyczyścić Watykan z tego rodzaju "sług Pana".
Franciszek - obcy, z zewnątrz - ma radykalnie większe możliwości i nieustannie to czyni.

Nie robilbym z opinii jednego kardynała, zwolnionego zresztą już przez Franciszka, jakiegoś "dowodu". Ale nawet jeśli - to tylko uzupełnia moją tezę. Dobre chęci, brak skuteczności.

Ale na tyle mądrości, żeby ustąpić. Wszelakie mrzonki tradsów o jakiś "zamach stanu w Watykanie" rozbijają się o to: B16 by tego nie dał ze sobą zrobić.

@Alus, trzeba by sobie chyba zadać pytanie, co jest "mocą" radykalnie oczyszczająca Watykan, o której mówisz?

Czy moc przejawia się w możliwości podejmowania decyzji personalnych, czy też moc przejawia się we wrażliwej duchowości? Czy może wreszcie żadna z tych możliwości nie jest mocą - bo każda z tych możliwości to jedynie spłycenia propagowane przez tych, którzy wiarę chcą widzieć bądź jako słabość dającego się policzkować, lub jako triumf chcącego kamieniować.

Chętnie upraszcza się Benedykta do uduchowionego duszpasterza, ale bezradnego organizatora, w przeciwieństwie do Franciszka jako sprawnego organizatora, którego duchowość ogranicza się do zakasywania rękawów do roboty przy oczyszczaniu.
Ale to tylko model myślenia tych, którzy wiarę chcą sprowadzić albo do sprawnego systemu, albo słabej duchowości. A chyba jest trzecia możliwość.

Jeśli będziemy myśleć "systemem" to uznamy Benedykta za człowieka bez mocy, a wtedy uznamy słabość Ewangelii, bo uznamy wiarę za bezradną wobec problemów.
Jeśli uznamy Franciszka jako człowieka z mocą oczyszczania, to też uznamy słabość Ewangelii, bo uznamy nadrzędność efektywności mocy oczyszczania, a wiarę jako drugorzędną.

Pytanie kto ma rację i moc, Benedykt czy Franciszek? Uzyskuje odpowiedź: oboje mają racje i moc. Nie musimy Benedykta uznawać albo za słabego - którego słabości litościwie bronimy, albo (znowu) za słabego - którego słabości rezolutnie potępiamy. Optując za jednym lub drugim, tak czy inaczej strzelamy sobie w kolano. Benedykt sprawował funkcję przez osiem lat, ale to że ustąpił nie jest słabością, ale właśnie mocną decyzją, do której miał prawo. I w tej jego decyzji jest moc.

Naprawde z calej Biblii interesuje ciebie tylko ta jedna wizja?

A gdyby nawet twoja prywatna interpretacja sie sprawdzila, to zakladasz ze jestes po stronie zyjacych zwyciezcow?
Czy moze wsrod ofiar, ktire staja przed Bogiem i ... co Mu pokazesz jako owoce twojego zycia?
A jesli jutro ciebie samochod przejedzie, to czy warto bylo tracic czas na teorie spiskowe?

Co masz na myśli mówiąc "jedna wizja"?

Można tak długo dywagować.
A krótko i prosto - zdecydowanie nie jest mocą informacja płynąca z Watykanu, że kardynał z puli funduszy zebranych na potrzeby najuboższych dzieci na świecie, remontuje i luksusowo wyposaża sobie ogromny apartament w Rzymie.
Zaprzeczające ewangelicznym nakazom zachowania musiały być ukrócone dla dobra Kościoła i wiary jego członków.
Decyzje personale i duchowość muszą być skorelowane.

@Alus

Ale zdajesz sobie sprawę, że właśnie zdezawuowałaś tego samego kardynała, na którego autorytet powoływałaś się jeden post wcześniej? No chyba że taki był cel wypowiedzi.