Otrzymałam w kościele po mszy św. w intencji beatyfikacji Ojca Św. JPII ,kartkę z Lednicy z napisem "Szukałem Was.."

Na odwrocie są napisane przepiękne wezwania :

Szukałem was,Teraz wy do mnie przychodzicie! Alleluja!!!

Świadku Nadziei
Wiodący nas ku miłosierdziu
Ikono pokazująca Chrystusa
Wierny Duchowi Św.
Czcicielu Matki Najświętszej
Sługo woli Bożej
Dźwigający z Chrystusem
Współcierpiący z Chrystusem
Kroczący na przedzie
Bracie ludzkości
Wzorze człowieczeństwa
Wzorze ojcostwa
Nauczycielu pokory
Potęgo wrażliwości
Obrońco życia
Siło udręczonych
Ojcze zasmuconych
Nadziejo zagubionych
Odwago wątpiących
Opiekunie najsłabszych
Przekazicielu wiary
Nieugięty Nauczycielu
Wymagający miłością
Patronie małżeństw
Ojcze ognisk domowych
Opiekunie nas wszystkich
Serce wszystkich
Orędowniku pokoju
Ojcze wolności
Głosicielu tradycji
Ojcze ekumenii
Jednoczący zwaśnionych
Czuwający nad Polską
Namiestniku Chrystusa
Wybrańcu Boga
Darze Wszechmocnego
Uśmiechu Boga
Miłości bezbrzeżna
Promieniu Boga
Strażniku wiary
Drogowskazie życia
Drogo do Boga
Rybaku ludzi
Łowiący serca
Klejnocie świecący miłością
Oddychający modlitwą
Piewco miłości Ojca
Gościńcu nieba
Orędzie wieczności
Poeto życia
Siewco radości
Niestrudzony Pielgrzymie
Biegnący do końca
Najbliższy ze świętych
Ty ,który czekasz na nas!


Często czytam te wezwania do Jana Pawła II bo są przepiękne i bardzo mi bliskie.

Pozdrawiam wiosennie
megi

Spotkałem sie z tym. Pod nazwą Litanii do Jana Pawła II. Było to bodajże już tydzień po jego śmierci.
Nie podoba mi sie to ani troche. Wezwania ładne. Tylko po co to? Nie był to efekt "euforii" po smierci Jana Pawła II? Proces beatyfikacyzjny wciąż trwa, a ludzie sie modlą do niego jakby był już od dawna świętym...

Kamyk, zbyt rygorystycznie na to patrzysz.
Beatyfikacja, to pewna utrwalona w Kościele formalność.

Wszyscy jesteśmy powołani do świętości. Nieliczni z nas to osiągną. Czy wszyscy, którzy to osiągną muszą być formalnie uznani ? Mieć np. swój dzień wspomnienia.

Jeśli ktoś, uznaje kogoś za świętego, jak w tym przypadku JPII, to na własną odpowiedzialność może modlić się do tego świętego. Jeśli jest głęboko przekonany o tej świętości. Kiedyś się o trafności lub błędności swojego mniemania przecież przekona . . .

Masz racje Stanisław Adam. Pamiętam jednak wydarzenia sprzed roku towarzyszące śmierci papieża, i uczuliłem sie na wszelkie przejawy tego typu eksponowania jego wielkości

Wierzymy, że papież jest już w Niebie, u Boga... ale należałoby się od otwartej modlitwy - litaniami, koronkami itp - powstrzymać do tego, aż Kościół po prostu potwierdzi jego świętość poprzez beatyfikację.