Nieważne: trafne czy nie. Dyskusja powinna toczyć się na argumenty, a nie od personam. Można oceniać czyjąś postawę, ale nie osobę (tu używać pogardliwych określeń).

Nie będzie nieuprzejmością zapytac, dlaczego? Tzn. co konkretnie BMW (Brat Męża Waszmości) widzi w PiSie pozytywnego (nie w sensie: dobrego, tylko w sensie: nie zbudowanego na waleniu w jakieś gorsze sorty) i dlaczego jego zdaniem ta konkretna partia, a nie żadna inna, ma się przyczynić do sukcesu i powodzenia Polski w świecie?


Ja też hodowałem podobną gorycz w sercu, ale ja miałem wtedy dziesięć lat i byłem klasowym głupkiem. Jak wiadomo, w każdej klasie trafia się jakiś głupek, a jeśli go nie ma, to klasa go sobie wybiera i stwarza sama. Otóż, zakładając że wszyscy w klasie są zdrowi na ciele i umyśle, należy rozróżniać między tymi dwiema sytuacjami. O ile w drugim przypadku wina leży wyłącznie po stronie dręczycieli i jedynym argumentem jest pójście na solo, o tyle w pierwszym głupek jest sam winien swojej głupoty, a zatem im głośniej histeryzuje, tym bardziej się pogrąża. Od uświadomienia sobie tej rzeczy zaczyna się długa, wyboista droga do przestania bycia głupkiem.

Nie jest to temat o bracie mojego męża, więc pozwól, że nie będę tego roztrząsać. Wspomniałam o tym jedynie dlatego, aby uświadomić, że rzeczowa dyskusja między osobami o skrajnie różnych poglądach jest możliwa.

Ba! A może być na PW?

Wiesz, że byłaby to obmowa?

W sensie, że szczera obrona PiSu jest czynem nagannym moralnie? : ) Owszem, gdybym miał możliwość, to bym zadał to pytanie BMW osobiście, licząc się z krótką odmową jakiegokolwiek tłumaczenia, ale właśnie takiej możliwości nie mam.

Widzisz Małgosiu, masz demonstrację. Ale Ty zauważyłaś tylko "Księżniczki" w moim wykonaniu

Najwyraźniej nie zauważyłeś:

Nie uważam za konieczne komentowania każdego posta. W zacytowanym przez Ciebie mailu nie ma określeń typowo ad personam, a jedynie wniosek z obserwacji wątku.
Dotknęła Cię moja uwaga? Z tego wniosek, że była potrzebna, bo przemyślisz sprawę i mam nadzieję, nie powtórzysz tego. Wierze to. Potraktuj te uwagi jako upomnienie braterskie.

Jaasne. Jak ktoś zwraca uwagę na to, że się pokazuje jego - stosunkowo łagodne - epitety ("Księżniczki") a przemilcza ostre epitety jego adwersarzy (i swoje np. przeinaczenia słów nielubianych polityków) - to musi znaczyć, że "uwaga była potrzebna".
Złota czcionka za "logikę" !

A o którą część społeczeństwa "naprawdę" Jarosławowi K chodziło i skąd Marek Piotrowski to wie?



Skoro jest to powszechna praktyka to dlaczego ujawnienie tego faktu wzbudza u Was w PIS taką furię?

A przecież nie kto inny jak Wasza własna partyjna komisja orzekła nieomylnie (ludzie mogą czasem się mylić, ale Partia nigdy! ) i nieodwołalnie, że Misiewicz nie posiada kwalifikacji do pełnienia funkcji w sferze publicznej

A teraz takiej osobie nie posiadającej kwalifikacji wręczacie pamiątkowe medale jako podziękowanie za pracę....



Proszę zwrócić uwagę. Z jednej strony PIS orzeka nieomylnie (bo partyjnie), że Misiewicz nie ma żadnych kwalifikacji, a z drugiej strony równie nieomylnie wręcza mu pamiątkowe medale i pieje o jego wielkich zasługach dla "Polski" (czyli dla PIS właśnie)...

Pytanie o to, kiedy PIS łże na użytek lemingów, a kiedy mówi prawdę na użytek "Polaków", jest jak najbardziej zasadne.

Coroner



Oczywiście. Jak każdemu kto powiela pisowską propagandę w internecie. Nie ma i nigdy nie było nikogo, kto popierałby PIS. (ciekawe tylko skąd się wzięło 5,5 mln głosów na tą partię) Jest natomiast masa tych, którzy jak coroner "wcale nie popierają PIsu, ale..."

Ergo



Jak każdemu, kto należał do rodziny jakiegoś partyjnego kacyka i w związku z korzystaniem z nomenklaturowych przywilejów, np sklepów za żółtymi firankami, mógł czuć się nieskończenie wyższy nad tłoczącym się w kolejkach po kartkowe ochłapy motłochem.

Utraty poczucia owej wyższości i zdegradowania do roli przeciętnych, choćby i obiektywnie znacznie zamożniejszych niż w komunie, ale jednak przeciętnych obywateli, nie mogą pzprowcy, czyli dzisiejsi pisowcy do dzisiaj przeboleć. Owa nostalgia jest np bardzo silnie obecna w twórczości Ziemkiewicza, zwłaszcza w wywiadzie który zrobił z Moniką Jaruzelską, w której wspólnie z dawną kumpelą ze szkoły dla dzieci nomenklatury, opłakiwali tą niepowetowaną stratę rzewnymi łzami.




Przecież na tym właśnie polega bycie pisowcem - genetycznym patriotą. Marek Piotrowski nie mógłby nim być, gdyby uważał np pilastra, czy ergoproxy za Polaka takiego samego jak on sam.



Dlaczego Ergo uważa go za kretyna? Przecież on to powiedział właśnie po to, żeby taki efekt wywołać. W końcu skonfliktowanie Polski z Niemcami, Europą i w ogóle oderwanie jej od Zachodu to jeden z głównych celów polityki PIS.

To naprawdę nie są kretyni, debile, ani ludzie ograniczeni umysłowo. Mają swój wyznaczony przez Kreml cel i plan i z żelazną konsekwencją, na zimno i bezwzględnie, bez emocji, go realizują

Dzięki, Pilaster, za dostarczenie doskonałego przykładu do tego co pisałem o tym wątku, jako gnieździe węży i żmij, celujących w epitetach, fałszywych i daleko idących oskarżeniach itp.
No, ale "Ksieżniczkom" to nie przeszkadza, prawda? Dopóki ktos nie dotknie ich delikatnego ego - wówczas ah! oh! skandal i brak szacunku do rozmówcy

Pomyliłam się co do
straciłam wiarę.

Mamy rozumieć, że np. Wałęsa jest obecny na forum i odpowiada na wiadra pomyj wylewanych na siebie przez Marka Piotrowskiego i podobnie mu myślących....
Na co nie potępiający Wałęsy winni wzorem apologety powiedzieć patałachy nie jesteście godni sznurować mu butów.

...ale wnioski wyciągasz tylko w stosunku do innych

Alu, nie ma symetrii pomiędzy prymitywnym lżeniem ludzi zasłużonych, a zwracaniem uwagi wyznawcom Wałęsy, że fakt jego delatorstwa jest dowiedziony.
Ale czymże jest delatorstwo Wałęsy, skoro jest przeciw PiS? Z tego powodu, zamykamy oczy i nie wierzymy w "Bolka", nie?

ErgoProxy uważa Macierewicza za [...], ponieważ Państwo Polskie ewentualnego ataku Niemiec na Ziemie Odzyskane nie odeprze. Ani militarnie, ani prawnie. Sojuszników żadnych oczywiście nie będzie, bo do tego czasu reputacja Państwa Polskiego jako zręcznego gracza zdolnego przewodzić jakiejmukolwiek zgromadzeniu poleci na pysk. Amerykanie natomiast pokiwają nad tym głowami i zaczną budować blok antyrosyjski w oparciu o Ukrainę. To będą konsekwencje działań kretyna, z którym sporo ludzi, skądinąd dość bystrych, utożsamia się straceńczo. A wcale tego robić nie musi.

ErgoProxy zaczyna też pomału zmieniać zdanie o pilastrze, którego dotąd miał za szczerego polskiego patriotę. Teraz jednak pomału kiełkuje mi myśl, że albo pilaster jest wrażym szpionem, któremu płacą za zaognianie sytuacji w Państwie Polskim aż do rozlewu bratniej krwi, albo że pilaster jest patologicznym akapowcem, który jest lojalny tylko wobec marki "pilaster", a Państwo Polskie obchodzi go o tyle, o ile może być przedmiotem jakiegoś zakładu zawartego o słuszną sumę. Ze wskazaniem na to drugie.

Krótko: retoryka "a bo to wszystko ruskie są" przestaje mnie przekonywać. Owszem, trochę jawnych zdrajców zawsze w polityce się znajdzie. Ale tylko trochę. Przytłaczająca większość tych ludzi, którzy podług myśli pilastra "kalkulują racjonalnie, tylko o tym nie wiedzą", w Polskę wierzy i Polskę miłuje, i szczerze uważa, że działa dla Polski dobra. I ja to respektuję. Mogę się tylko zżymać, że ci ludzie nie wierzą w Państwo Polskie. Tę wiarę należy w nich zaszczepić. Pilaster tego nie robi, a zatem nieważne jest, że on może tego nie potrafi robić, bo ważne jest, że pilaster "racjonalnie kalkuluje" na upadek Państwa Polskiego.

Tylko jeszcze o tym nie wie.