Jak można dostać bana na forum o dżdżownicach równinnych? Coś ty zrobił?

Czepiałem się słówek, dogryzałem złośliwościami i cytowałem niewygodne fragmenty publikacji o dżdżownicach, które następnie niewygodnie komentowałem

To tak jak tu.

A saxon poczyta kolejne przepychanki i wywali wątek do kosza

Wątek, który skutkował zbanowaniem dwóch osób powinien zostać zamknięty po pojawieniu się pierwszego wpisu. Niektórzy katolicy zostali wprowadzeni w błąd i powierzali swe prywatne sprawy Piotrowi38 a ateiści mieli powód do wykazywania postaw infantylnych katolików (wszystkich oczywiście, z klucza). Dano im żer i a potem zbanowano. Moderacja musiała mieć rozeznanie, że tak to się zakończy. Dlatego uważam, że należy zapomnieć o tym incydencie i anulować bany.

Temat, który uruchomił Piotr38, nie był moim tematem i przejrzałem go dopiero dzisiaj, po przeczytaniu postu Lizy. Przyznam, że mimo współczucia dla Piotra38, uśmiałem się przy tej lekturze kilka razy, prawie do łez.

Owszem, uważam, że Liza ma rację, ten temat na normalnym forum powinien zakończyć się po kilku wpisach, nie zbanowaniem Piotra38, tylko zamknięciem tematu. Temat tolerowano przez kilkanaście stron ku uciesze gawiedzi i jak mówi Liza, ateistów.
Potraktowanie potem nagle osoby prawdopodobnie chorej psychicznie BANEM, bez jakichkolwiek wyjaśnień dla niej, dowodzi arogancji wobec piszących, o której wcześniej tu pisałem.

Za co dano BANA apriori i Commanderowi to już kompletnie nie wiem. BANA należało dać odpowiedzialnemu w dziale Moderatorowi za to, ze nie zamknął tematu. Proste...

I nie zgadzam się z ostatnim zdaniem Lizy.
NIE WOLNO zapominać o tym incydencie. Trzeba go przeanalizować w Gościu Niedzielnym i tak zarządzić, by nigdy nie dochodziło już do takich zgorszeń na katolickim forum. Zgorszeń - bo w temat wplątano Boga. A to już nie jest zabawne.

Apriori i Commander bawili się tematem i osobą Piotra38, za co powinni otrzymać ostrzeżenie, a nie WIECZNEGO BANA. Niczyje emocje na to nie pomogą. Za błędy trzeba płacić, a najlepiej je naprawiać, jeśli tylko się da.

Rozumiem że pod naszą nieobecność mieliśmy jakimś cudem usuwać te wiadomości. One się pojawiają i będą bo ktoś się zawziął. A my nie jesteśmy zawsze obecni tutaj. Więc w tym konkretnym punkcie nie rozumiem Twojego oburzenia. Nie było nas i ktoś powstawiał linki. Skoro sam to napisałeś to powinieneś też to rozumieć...

Natomiast za wszelką pomoc jesteśmy wdzięczni, bo jest to realna pomoc i przyśpiesza oczyszczanie forum. Poza tym robisz to dla dobra forum, którego jesteś częścią. W tym miejscu za wszelką pomoc z Twojej strony oficjalnie dziękuje.

Nie, chodzi właśnie o tę nieobecność. Nieobecność Moderacji rzuca się w oczy, niewiele jest wątków faktycznie moderowanych, zdecydowana większość żyje własnym życiem (jak chociażby wiadomy wątek Piotra38). Po czym wpada Admin i ogranicza się do działań cenzorskich, czysto porządkowych. Do tego w odczuciu osób, które w danym wątku uczestniczyły, restrykcje są niezrozumiałe i wręcz krzywdzące. Za przechodzenie na czerwonym świetle daje się mandat, a nie dożywocie.

Przy czym ja nie mam pretensji do Moderacji o to, że rzadko uczestniczy w dyskusjach. Uważam jedynie, że lepiej dla Forum byłoby, gdyby w większym stopniu było moderowane. Ale zdaję sobie sprawę, że potrzeba na to czasu, a doba każdego ma 24 godziny i nikt się nie rozdwoi. Po prostu mam wrażenie, że kiedyś aktywność Moderacji była większa, a być może aktywność i liczba użytkowników mniejsza, i zdecydowanie częściej można było "spotkać" Moda.

Na koniec dodam, że mimo tych krytycznych uwag doceniam pracę Moderacji, bo fora niemoderowane bardzo szybko osiągają poziom dna. Zdaję sobie też sprawę, jak trudno jest rozstrzygać spory między użytkownikami. Chociażby pod uwagami malego_kwiatka w tym wątku mógłbym się niemal podpisać, a z drugiej strony wiem, że oczekiwalibyśmy innego kierunku działań Moderacji, zapewne konkretne interwencje ocenialibyśmy odmiennie w kategoriach "słuszne/ niesprawiedliwe". Dlatego proponuję, abyśmy podczas wyciągania belki z oka Moderacji, nie zapominali o drzazgach we własnych oczach