Jest to szczyt hipokryzji z Twojej strony, Marku. Gdybyś Ty sam i Twoje środowisko stosowali takie kryteria, że za zasługi z czasów transformacji należy się szacunek, to byś mógł takimi tekstami rzucać. Ale przecież dobrze wiadomo, że jedynym kryterium tego, czy ktoś jest komuchem i zdrajcą, czy też wielkim patriotą jest to, jaki jest jego stosunek do pewnego niskiego wzrostu waginosceptyka. Jeśli owego waginosceptyka lubi, to wówczas może to być kanalia pokroju Piotrowicza, Chazana czy Kryże. Jeśli go nie lubi, to nieważne, czy to Frasyniuk, czy Krzywonos i jakie zasługi w "S" czy KOR miał. Więc błagam, odpuść sobie tę linię, bo niesmaczne się to robi.

http://forum.wiara.pl/viewtopic.php?p=957340#p957340

Jako że w wątkach tematycznych wykazałeś, że zbytniej wartości intelektualnej Twoja twórczość ze sobą nie niesie, to takoż Twoje opinie na temat mojej osoby mam w nosie. Fakt, że szczytem Twoich możliwości "polemicznych" w tym temacie jest bezmyślne powtarzanie w kółko bełkotu o moim rzekomym chamstwie (nijak wykazać tego oczywiście nie potrafiąc) świadczy, znów, wyłącznie o Twoim wątpliwym poziomie intelektualnym.

Może zacznij od czegoś łatwiejszego. Dawnymi czasy nazywano to kindersztuba. Pózniej określano abc dobrego wychowania. A dzisiaj istnieje tez coś co się określa netykieta.
Pewne zasady wynosi się z domu. Nie moja wina ze tobie poskąpiono wychowania. Postem powyżej ukazujemy rownież jaki poziom reprezentujesz.

Zieeew. Kolejne potwierdzenie tego co wyżej opisałem. Gdy nie jesteś w stanie polemizować z kimś na płaszczyźnie intelektualnej to uciekasz się do protekcjonalnego bredzenia o wychowaniu i innego pozamerytorycznego bełkotu – i.e. użytkownik bylejaki v.2.0.

Jak już kiedyś pisałem, nie każdy bohater wojenny lub bohater opozycji musi być dobrym człowiekiem. Równie dobrze może być to człowiek, który lubi żyć w stanie zagrożenia i konfliktu, a na wojnie zwyczajnie lubił zabijać. Do tego gdyby trafiła mu się możliwość działania na dwa fronty, to już w ogóle byłoby najfajniej.

W psychologii istnieje coś takiego, jak chroniczny deficyt pobudzenia. Można też mieć deficyty lęku (mylone z odwagą). Po prostu takie rzeczy też się zdarzają wśród prawdziwych bohaterów.


A jeśli chodzi o Marka opinię nt. Macierewicza, to osobiście odnoszę wrażenie, że niespecjalnie zna się na ludziach. Kobiety są w tym statycznie lepsze, więc łatwiej im zauważyć, że czyjeś zachowania wskazują na nietypowe cechy charakteru i lepiej mu nie ufać.

Drobna dygresja:



Tak, pewnie dlatego tak często słyszy się, że faceci są bici przez kobiety, które przed ślubem były takie wyważone. Albo że są zostawiani przez kobiety z dzieckiem i z nabitymi długami. Po prostu mężczyźni są zbyt ufni i tyle.

No, gdyby sie lepiej znali na ludziach, to by nie zenili sie z kobieta, ktora im szybko bedzie sola w oku...

A na powaznie: wyczucie wyczuciem, intuicja intuicja, ale ignorowanie faktow msci sie kiedys na pewno.

Oj.

Macierewicz ma przecież rzesze fanów / wyznawców / zwolenników / jakkolwiek to nazwać wśród kobiet właśnie.

W tym kobiet ekstrawertycznych, aktywnych zawodowo od wielu lat właśnie w dziedzinie okołorelacyjnopsychologicznoitp, nie dające się zakmnąć w szufladce mocherowego bereta mimo wszystko.

Wiem, bo sam mam taką w rodzinie.

Więc tym argumentem trochę strzeliłeś sobie w kolano.

Statystycznie kobiety mają lepszą inteligencję emocjonalną i empatię. Oczywiście osobną sprawą jest, że mogą też łatwiej ulegać emocjom. Szczególnie wobec płci przeciwnej - tylko, że mężczyźni hetero takich uczuć do płci własnej żywić nie mogą, więc może im się wydawać, że są na to bardziej odporni. Ale wobec kobiet nie są.

Ciekawe czy jak znajdzie się kobieta która mocno skrytykuje np. Schetyne albo Petru lub Kopacz to tak samo będziesz mówił. Mam wrażenie ze w zależności od tego czy to jest PiS czy antyPiS odpowiednio zmieniasz swoje zdanie i reguły obowiązujące. Jak w całym antyPiSie.

Ocena obiektywna
Wbrew prawom fizyki, wbrew ustaleniom ekspertyz zleconych specjalistom, wbrew czystej logice, siedmioletnie granie śmiercią tragicznie zmarłych - gdyby podobnie zachowywaliby się Schetyna, Petru, Kopacz, też zasługiwaliby na opinię podobną jaką ma Macierewicz.
Bo tego rodzaju zachowanie to sianie: zamętu, gniewu, niezgody, wrogości, nie mające nic wspólnego z chrześcijaństwem.
I żadne osiągnięcia wieloletnie nie zmazują aktualnie czynionego zła.

Gniazdo węży.

Jak to było?
Pamiętajcie aniołki, Marek was KOCHA.

Nikt z powszechnie znanych polityków nie ma porównania z Macierewiczem. Nikt nie wygaduje takich bredni, nikt tak nie prowokuje (m.in. Misiewiczem) ani nikt tak nie szkodzi PiS. I nikt nie udaje aż tak uduchowionego w mediach ojca dyrektora (można porównać z naprawdę głęboko religijnym Markiem Jurkiem, który jest w tym szczery).

Jak bardzo trzeba być nieszczęśliwym, aby pałać taką wrogością?