A gdzie napisałem, że kłamiesz?

O jakim powtarzanym klamstwie pisales?

Czy to byla taka uwaga ogolna, od czapy?

To odnosiło się do wcześniejszego postu Małgosiaa.

Czyli powtorze pytanie: jakie i czyje klamstwo masz na mysli? Konkretnie.

W takim razie ni przypiął ni przyłatał. I nie odpowiedzialeś, kto i ile osób popiera Twoije brednie na tym forum?

I znów kilkanaście postów na temat Krzysztofa - musi być zachwycony (niestety, tym razem ja tez się przyczyniłem).
Ech...

Widzę, że Liza poszła w długą i nie doczekam się odpowiedzi. No cóż, można było się tego spodziewać, bo jak można udowodnić coś co nie miało miejsca? A może to jej plan: obrzucić gó...m i iść sobie, aby nie czuć smrodu? Zemsta nietoperza.

To co uważasz, że prawda zależy od tego ile osób ją popiera? A tam przed Piłatem ile osób poparło Prawdę?

Krzysiek, bardzo sluszne spostrzezenie

Jednak na twoim miejscu odpuscilabym sobie...

Tak to jest...Prawda jest pojeciem wzglednym...Ten sam Jezus jest -w zaleznosci od czlowieka, ktory go opisuje- za kazdym razem kims innym...

Krzysiek, a skąd my mamy wiedzieć, czy Ty masz objawienia, czy urojenia? Nie przeszedłeś żadnych badań - w przeciwieństwie do wielu nowożytnych świętych - więc nikt nie będzie tak głupi, aby Ci uwierzyć. Albo choć uznać tylko tyle, że nie jest to choroba.

Gdybyś poszedł do lekarza i gdybyś nawet zaczął przyjmować leki, jeśli tak by Ci zalecił, to przecież niczego nie zmieni w kwestii Twojej relacji z Bogiem. Bóg jest ponad to. Jeśli ma Ci coś do przekazania, to Ci przekaże. Żaden problem.

A wtedy przynajmniej zwiększyłaby się Twoja wiarygodność, która obecnie jest absolutnie zerowa. Przecież nikt z nas Ci nie wierzy ani nawet odrobinę.

Soul33, ja nie oczekuję, że mi uwierzycie. Ja oczekuję, że zaczniecie mnie normalnie traktować. Zaczniecie uważnie czytać co piszę i się zastanawiać tak normalnie po ludzku. Że Yarpen przestanie mnie kneblować. Że Małgosiaa przestanie mnie nieustannie wysyłać do psychiatry itd. Czy ja tak wiele oczekuję? Ja wiem, że jest trudno uwierzyć w to co piszę. Proszę Was tylko o taki malutki znak zapytania.

My sie bardzo zastanawiamy i probujemy z toba dyskutowac rozsadnie, takze na bazie wiary, Biblii, nauki Kosciola i slow samego Pana Jezusa.

Moze ty bys takze zaczal uważnie czytać co piszemy i się zastanawiać tak normalnie po ludzku?

Np z tym klamstwem. Ciagle brak ci odwagi (?) zeby jasno i wyraznie sforumulowac o co ci chodzi.

Widzisz Kael, tutaj Małgosiaa wymyśliła sobie, że jak trzy różne osoby powtórzą jakieś kłamstwo, to ja powinienem uwierzyć, bo trzy różne osoby mówią to samo. Była dużo sprytniejsza od Gebelsa.

Wymyślasz sobie Gebelsa by uciec od starej sprawdzonej zasady - Gdy jeden ci mówi, że pleciesz androny, pomiń to. Gdy mówi drugi możesz jeszcze udać, że nie rozumiesz. Ale gdy mówi trzeci i kolejny, to zatrzymaj się i przeanalizuj swój przekaz.....i zaniechaj obrażania.

Malgosiaa ci dobrze radzi.
Jakiekolwiek wizje, glosy czy inne objawienia nie sa stanem normalnym. Dlatego Kosciol takich wizjonerow, szczegolnie upierajacych sie przy tym, ze ich przeslanie jest bezpośrednio z nieba, starannie przeswietlal. Nie tylko badaniami u lekarzy ale i scisla kontrola owocow tych "wizji" w zyciu wizjonera: czy jest naprawde pokorny, posluszny, sluzy innym?
A i wtedy czesto wiele lat albo i dziesiatkow lat bylo trzeba, zeby to przeslanie jakos na zycie Kosciola wplynelo.

Prawdziwi wizjonerzy nigdy tych badan nie unikali. Ich pokora i swiadomosc, ze Bog jest nieskonczenie wiekszy niz ludzie, mowila im ze Prawda sama sie obroni i Bog i tak przeprowadzi co chce.
Ujawnienia prawdy boi sie tylko szatan. Jego pycha potrafi sie chowac pod plaszczykiem pozornej pokory (niech proboszcz osobiscie zaprowadzi mnie do lekarza, to bede posluszny i pojde)

Podobnie bywa i w stanach chorobowych, kiedy czlowiek uwaza, ze to co on odczuwa jest prawdziwe i realne a reszta zyje w swiecie pozornym.

Gdybym ja miala jakiekolwiek objawienia, glosy czy przekonanie, ze wlasnie ja mam zmienic nauke Kosciola, zapewniam ciebie, ze zaczelabym od lekarza. Pan Bog nigdy nie obrazi sie za pokorne szukanie prawdy (o sobie). Potem tylko staly spowiednik, a jezeli "moj" przekaz ma dotrzec gdzie trzeba, to Bog wiecej zdziala jesli bede pokorna i posluszna niz jesli bede macic i nie pozwole Kosciolowi zweryfikowac moich przekonan i oddzielic prawdy od mojej osoby i psychiki.

Chodzi ci podobno o cos co Bog chce przeprowadzic? Wiec musisz dac sie kompletnie przeswietlic. Takze dla twojego dobra. Prawdzie to nijak nie zaszkodzi. Pan Bog na pewno sienie obrazi, a mozesz pomoc sobie.