jako były buddysta, który wie, że buddyzm to filozofia relatywizmu moralnego, w którym prawda nie istnieje i redukowana jest do (sprzecznych ze sobą) opinii nie czuję konieczności prowadzenia tej dyskusji tutaj czy na PW.
Bowiem dyskusja taka nie prowadzi do niczego, musielibysmy bowiem - jak to ma miejsce w buddyzmie pozbyć się wartościowania, pisania tego co jest prawdziwe a co fałszywe, tego co jest dobre a co złe, bo nie moglibyśmy przecież wprowadzać pozabuddyjskiego dualizmu
a jako były buddysta wiem, że to byłoby niedopuszczalne
dobre bowiem i prawdziwe jest to i tylko to o czym ja zadecyduje i co jest użyteczne dla mnie
moj drogi interlokutor stosuje także tę samą zasadę - traktując prawdę, dobro czy zło w sposób użytkowy
dlatego choć nasze opinie są sprzeczne - są prawdziwe - bo są równorzędne - inne być nie mogą
dlatego żaden z nas nie kłamie bo... musiałaby istnieć prawda - a ta - zredukowana do oppinii nie istnieje i nie ma - bo byc nie może żadnego zewnętrznego punktu odniesienia
ja mówie prawdę i zencognito mówi prawdę
droga jotko

a drogi zencognito....
czy byłbyś tak uprzejmy i dobry i zacytował te fragmenty katechizmu o tym, kto i dlaczego jest chrześcijaninem, ale tak całościowo, bez manipulacji - czyli cytowania fragmentów bez całościowego, szerokiego spojrzenia na naukę kościoła....
chętnie o tym z tobą porozmawiam w jakimś nowym temacie, żeby jotka się nie irytowała...
może punktem wyjścia byłyby słowa....
ja znam owce moje a one mnie znają....
a może zaczniemy od pierwszego działu katechizmu...
WIERZĘ - czy skupisz się tylko na chrzcie i bierzmowaniu i komunii... czyli, zewnętrznych znakach przynależności do wspolnoty kościelnej, bez wiary - ot zwyczajnie jak heretyk....
bo zapytam - czy dokonałeś oficjalnej apostazji?
bo jesli nie to znaczy, że nadal jesteś..... chrześcijaninem?
tekst ten może zostać wydzielony do zapoczatkowania rozmowy o tym kto i dlaczego może nazywać się chrześcijaninem i czy zewnętrzne znaki przynależnosci do wspólnoty koscielnej automatycznie czynią człowieka... wierzącym

pozdrawiam

a....... jeszcze jedno drogi zencognito - na pewno posiadasz link do tematu o przekonywaniu incognito.....
byłbyś tak dobry i uprzejmy i podał mi go, bym nie musiał szukać tego tematu, tam zdaje się niejaki incognito dzielił się z nami swoją.....
"wiarą" - i czy jako niewątpliwie były chrześcijanin byłbys tak dobry i na podstawie słów incognio dokonał analizy "wiary" tego od dawna niepojawiającego się wśród nas usera....
czy dając świadectwo swej niewiary incognito może być nazwany człowiekiem wierzącym?
czy chrzest go takim uczynił? czy komunia, bierzmowanie i sakramenty?
w takim razie czemu incognito.... daje świadectwo niewiary?
a czy człowiek dający świadectwo niewiary jest chrześcijaninem?
jestem pewien, że znając - jak sądzę - zdecydowanie lepiej ode mnie katechizm i naukę kościoła znajdziesz na to odpowiedź

pozdrawiam i ponawiam prośbę do moderacji o przeniesienie moich 2 ostatnich [postów