Nie wyzwolił z cierpienia i śmierci? A od czego wyzwolił?



To dlaczego obwiniasz Boga, a nie sprawców problemu?

Na pewno nie od cierpienia i śmierci. Czyżbyś był nieśmiertelny i nie odczuwasz cierpienia?
Jeśli tak to nie mam pytań...




Bo to Bóg ustanowił karę za zerwanie owocu poznania w postaci wygnania i skazania na śmierć i cierpienia winowajców Adama i Ewy oraz przyszłych niewinnych pokoleń.
Sprawiedliwy Bóg nie może karać niewinnych.
Nie da się tego prościej przedstawić. Ręce opadają...

A od czego wyzwolił?


Jeśli Ty komuś dokuczysz, to ten ktoś ma problemy.
To Ty jesteś sprawcą, ale winisz kogoś trzeciego.

To oczywiste - od niczego.




I to jest niesprawiedliwe. A to Bóg podjął decyzję jaka będzie kara.

Osiris
Podstawowe pytanie: wierzysz w Boga?

Wiara dla mnie może być jedynie wiarą racjonalną. Wierzę w to co spełnia kryteria prawdy przyjęte w nauce współczesnej i logice. Bóg chrześcijański tych kryteriów nie spełnia. Jest w szeregu z kilkoma tysiącami innych Bogów których istnienie nie jest oparte na żadnych racjonalnych argumentach.

No to po kie licho walczysz z tym nieistniejącym Bogiem? Jak ktoś, kogo nie ma może być niesprawiedliwy/sprawiedliwy?
Po powyższej Twojej wypowiedzi (takiej sie spodziewałam) potwierdziło sie moje przypuszczenie, że zwyczajnie trollujesz.

Od niczego? Więc jest tu jeden problem, bo Bóg objawia, że nas jednak wyzwolił:
Błogosławiony Pan, Bóg Izraela,
bo lud swój nawiedził i wyzwolił. (Łk 1, 68)
Ale jeśli zechcesz zaprzeczać i będziesz odrzucał objawienie o wyzwoleniu, bo wg. Ciebie Ty nie doznałeś doświadczenia wyzwolenia, to konsekwencją tego typu myślenia, jest szersze spojrzenie na Boga i odrzucenie Go także jako obiekt krytyki.

Ty natomiast pozostawiasz i uznajesz Boga jako Stwórcę ludzkości, ale zaprzeczasz wybiórczo pewnym Jego cechom, które sformułowałeś wg. własnych kryteriów.
Twoje myślenie nie przedstawia negowania Boga w całości i negowania całości Jego istnienia, a jedynie pewnej Jego części.
Dla Ciebie Bóg jak najbardziej istnieje, z tym że jedynie jako obiekt krytyki.


Masz dwie możliwości:
1)Bóg tworzy społeczność i daje jej wolność wyboru - a wybór wtedy jest wyborem, jeśli jest skuteczny
2)Bóg tworzy społeczne istoty "wolne", ale blokuje skutki ich wyborów - taki wariant jest sam w sobie sprzeczny, bo wolny wybór jest nieskuteczny, więc nie jest w ogóle wyborem

Ty kombinujesz jak by tu połączyć to, co połączyć się nie da:
istnienie wolnej społeczności, z brakiem posiadania cech tej wolności

Walczę z kim

Zignoruj poprzedniego posta. Z nikim nie walczę. To jest przecież portal także dla niewierzących. Jak nie chcecie niewierzących to zmieńcie sobie statut.
I według Ciebie pisanie że kieruję się logiką i rozumem to trollowanie? Parodia

Niewierzący, który nie walczy, zakwestionuje jakąś prawdę i mimo, że nie uwierzy, przyjmie wyjaśnienia do wiadomości. Na pewno nie wierci dziury w brzuchu, co Ty robisz od kilku dni w jednym temacie (rzekomej niesprawiedliwości Bożej). I to wiercenie jest trollowaniem.

Wierzący, który nie walczy, zakwestionuje jakąś prawdę i mimo, że nie uwierzy, przyjmie wyjaśnienia do wiadomości. Na pewno nie wierci dziury w brzuchu, co chwat robi od kilku dni w jednym temacie ( niesprawiedliwości Bożej). I to wiercenie jest trollowaniem.
Czy nazwiesz to co robi chwat trollowaniem?

A pse pani, a on tes kopie. Obrona przez atak? Póki co z chwatem nie rozmawiam o Tobie, więc pozwól, że z Tobą nie będę rozmawiać o chwacie.

Nie będę się odnosił do całości tej "wymiany uprzejmości", pragnę tylko wskazać na pewną istotną różnicę. Chwat porusza się wewnątrz katolickiej wykładni wiary. Ty - w zależności od chwilowych potrzeb - raz krytykujesz wewnętrzne zasady religii katolickiej vel chrześcijaństwa. A przy innej okazji opuszczasz te ramy, no bo i tak nie wierzysz. Nie jest to zbyt uczciwa postawa w dyskusji.

Aha, pewnie będzie pytanie "A gdzie niby tak robię?"

TUTAJ

Jeżeli według Ciebie Jezus "wyzwolił od niczego", to znaczy że grzechu pierworodnego nie było i całe Twoje poprzednie wywody tracą rację bytu.

No chyba, że potrafisz to... nieco składniej uzasadnić. Nie wiem, jak, ale nie chcę wykluczać, że to jednak nie jest sofizmat zmiennego stanowiska. Na razie jednak wygląda to jak wygląda.

Pokazałem Ci po prostu, że Twoje nieuzasadnione argumenty o moim trollowaniu są bez sensu ponieważ on robi dokładnie to samo, też nie przyjmuje mojego wyjaśnienia i ciągnie duskusję.
Nie rozumiesz tego?