Czy istnienie istnieje? - między tomizmem a buddyzmem
Wg św. Tomasza każdy byt składa się z istoty i istnienia. Istota mówi, czym coś jest (defniuje byt), natomiast istnienie mówi, ze to coś po prostu jest (jest aktem).
W każdym bycie poza Bogiem istota jest czymś innym niż istnienie, u Boga istotą jest samo istnienie, co de facto oznacza, że w przypadku Boga różnica między istotą a istnieniem zostaje zniesiona. Można powiedzieć, że Bóg w takim sensie nie ma istoty jako że właśnie istota jest tym, co różnicuje między sobą poszczególne byty (w Bogu różnica jest zniesiona) i tym samym czyni je rzeczywistymi. Bóg (czyste istnienie) jest de facto niedefiniowalny i nie jest bytem, nie jest rzeczywisty, bo jest samą rzeczywistością.
Rozwinięcie filozofii Tomasza pod linkiem:
http://www.sfinia.fora.pl/filozofia,4/s ... e,746.htmlCzy to znaczy, że Bóg jest niebytem? Nie.
Byt - istota, która istnieje, np. mrówka
Niebyt - istota, która nie istnieje, np. krasnoludek
Istnienie jest podstawą każdego bytu, to istnienie czyni możliwym bycie istot (Bóg)
Samo istnienie przez brak odrębnej istoty nie jest ani bytem, ani niebytem.
Netlis napisał(a):
Niedualna świadomość manifestuje się poprzez formy, ale to nie znaczy, że nie istnieje bez form ani że istnieje bez form - jest nieokreślona, nie podlega nawet takim dualizmom jak istnienie i nieistnienie.
Pelikan napisał(a):
Czyli niebyt, nic nie można o niej powiedzieć, bo nie istnieje
Negujesz zasadę niesprzeczności, nie da się być i nie być jednocześnie. albo ani być ani nie być.
Netlis napisał(a):
Nic nie można o niej powiedzieć bo jest bezforemna, nieograniczona - nie da się ująć w żadną formę, a nie dlatego, że nie istnieje.
Zasada niesprzeczności jest odpowiednia dla form, w przypadku niedualnej świadomości, bardziej odpowiednia jest tetralemma
https://pl.qwe.wiki/wiki/Tetralemma# http://www.sfinia.fora.pl/filozofia,4/r ... tml#549047Wedle logiki buddyjskiej rzeczy mogą istnieć i nie istnieć albo ani istnieć ani nie istnieć jednocześnie. Oczywiście, najpierw trzeba wyjaśnić sobie, co to znaczy. Otóż, wg buddystów o tym, że coś istnieje świadczy trwałość (substancjalność/esencjalność), a o tym, że coś nie istnieje świadczy nicość (niesubstancjalność/nieesencjalność)
Szkoła Nagardżuny: "Mówić istnieje to trzymać się trwałości, mówić nie istnieje to pogląd anihilacji"
Wszystko jest nietrwałe, więc istnieje i nie istnieje, albo ani istnieje, ani nie istnieje. Przejawia się, przemija, jest puste.
Buddyzm jest sprzeciwem wobec istotowej strony bytu, buddyści twierdzą, że rzeczy nie mają istoty (stąd są tylko zjawiskami/formami), ponieważ nie są trwałe ani niezależne. Innymi słowy buddyści odmawiają rzeczom rzeczywistego istnienia, gdyż rzeczywista jest dla nich tylko sama rzeczywistość (sam fundament rzeczy), która jest niekonceptualna, "leży pośrodku", próbują do niej dotrzeć różnymi technikami, paradoksami.
Tą rzeczywistością jest samo istnienie, które nie jest ani bytem, ani niebytem, ponieważ jest pozbawione istoty.
Tomizm przedstawia perspektywę człowieka: nietrwałość i współzależność rzeczy nie pozbawiają ich istoty, lecz są tej istoty podstawą, stąd rzeczy są bytami, a buddyzm przedstawia perspektywę Boga, w którym istotą jest samo istnienie, a więc właśnie trwałość i niezależność.
Tomizm i buddyzm metafizycznie się uzupełniają, pokazują czym jest rzeczywistość z ludzkiej i boskiej perspektywy.
I jeszcze odpowiadając na tytułowe pytanie:
- istnienie nie istnieje z perspektywy tomizmu (jeśli istnieje to co uczestniczy w istnieniu)
- tylko istnienie istnieje z perspektywy buddyzmu (jeśli naprawdę istnieje tylko to co trwałe i niezależne)
Zapraszam do komentarzy i dyskusji. Wygląda mi na to, że dialog między tomizmem i buddyzmem jest możliwy.