Quantcast
Wątki bez odpowiedzi | Aktywne wątki Teraz jest Śr cze 05, 2024 2:30



Odpowiedz w wątku  [ Posty: 4 ] 
 Wykład ósmy: Kuszenie duchownego stanu 
Autor Wiadomość
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Śr lut 23, 2005 19:50
Posty: 180
Post Wykład ósmy: Kuszenie duchownego stanu
Fragment książki "Dwie Katedry"
Autor: Brat Bogumił Marian Adamczyk, pustelnik.
Wydawnictwo Bernardinum
--------

Znowu w tajemnej Sali tłum czartowski wzbiera,
By wysłuchać następnej lekcji Lucyfera.
„Ważne sprawy – rozpoczął – mam dzisiaj wyłożyć,
Stąd grobowe milczenie niech nastanie w loży.”
Gdy się uspokoili dusz uwodziciele,
Lucyfer wystrojony jakby na wesele,
W inny sposób przedstawia temat zagadnienia:
„Czy wiecie, kto grzeszników na świętych przemienia?
Nie Michał z Aniołami, ani święci z Góry:
Największym cudotwórcą – to ten klecha, który
Zasiada w słuchalnicy, lezie do ołtarza....
On w najpodlejszej duszy mocą Chrysta stwarza
Życie nadprzyrodzone, niszcząc grzech uprzednio.
Nawet gwiazdy w przestworzach przed klechami bledną,
Bo w kapłańskiej posłudze równi Wszechmocnemu!
Ten wykład najważniejszy jest ze wszystkich przemów,
Jakie wam wygłosiłem.”

„Teraz wam wykażę,
Jak kaptować kapłana, by wzgardził ołtarzem,
A tym samym i Zbawcą, u którego służy...”
Tu drapnął się w czuprynę swym pazurem kurzym,
Jakby nie wiedział, z której ma rozpocząć beczki.
„Na pastwisku – zagadał – pasą się owieczki,
Białe, tłuste, wesołe... Pośrodku zaś stada
Chodzi pasterz skupiony i całóścią włada.
Gdy spostrzeże, jak owca schodzi na manowce,
Wszystko daje ze siebie, by zawrócić owcę:
Żal mu nawet jednego zgubić kopyta.
A gdy wilki zachodzą, wówczas lagę chwyta
I z narażeniem życia broni swych owieczek.
Nawet nad parszywymi roztacza swą pieczę!
Kto chce zagrabić owce, musi bić w pasterza!
Właśnie do tej potyczki ta opowieść zmierza.”

„Kapłan jest duszpasterzem: wy bądźcie wilkami!
Musicie podbić księży, by władać duszami.
Na próżno podchodzicie poszczególne dusze,
Gdy klecha z tej batalii na cało wam uszedł.
On z powrotem je zwoła, o ile je kocha,
I zaleczy im rany. Nawet dziewka płocha
Zatęskni za kościołem, pójdzie do Spowiedzi,
Gdy zobaczy, że pasterz w słuchalnicy siedzi.
I cóż wam przyjdzie z tego, że ją w szponach macie,
Jeśli się znów pojedna z Chrystusem przy kracie?!
Trzeba dążyć, by pasterz chwycił się na sidło,
A wkrótce ich owieczki będą żyć jak bydło:
Bez spowiedzi, bez łaski, w pijaństwie, w rozpuście.
Księży stokroć od stada więcej razy kuście,
Bo trud się wam opłaci – Lucyfer wam gada!
Wykolejony pasterz pociągnie pół stada,
A w Kościele wywoła ogromne zgorszenie,
Które będzie przechodzić w setne pokolenie,
Jak w przypadku Focjusza, Kalwina czy Lutra,
Nie skończył bym wymieniać przykładów do jutra,
Ale chcę inne sprawy poruszyć tu jeszcze,
A czasu mam zbyt mało.”
„Teraz podam kleszcze,
W jakie należy łapać załogę ołtarzy;
Zakładam, że już znacie jako łowcy starzy
Wiele chwytów wabienia stanu duchownego.
Posłuchajcie w tej sprawie jeszcze mistrza swego.
Pokusy na kapłanów są całkiem odmienne:
Muszą być w filozofię kłamliwą brzemienne,
Bo macie do czynienia z sztabem wykształconych.
Należy skrzętnie ukryć rogi i ogony,
By przed czasem nie zdradzić swego pochodzenia.”

„Zacznijcie od wspólnego wszelkich wad korzenia,
Wiecie, co mam na myśli: „Super vult videri” –
W ich języku superbia, i to wyższej serii:
Pycha innymi słowy klechów zawieruszy!
Po grzechu pierworodnym nie ma jednej duszy,
Mniej czy więcej sobkostwem i pychą dotkniętej,
Za wyjątkiem Dziewicy bez grzechu poczętej.
Księża przecież nie z Nieba na ziemię spadają,
Choć niektórzy za twory bezgrzeszne ich mają;
Winniście podtrzymywać przesąd ten u ludzi,
Wtedy mały grzech księży ogromny srom budzi.
Jak to? – zaraz pytają – to ksiądz grzeszyć może?
Jeśli on – my tym bardziej łammy prawa Boże!
Lud z potknięcia kapłana wyciąga złe wnioski.
Na próżno będzie uczył o Zakonie Boskim:
Lekarzu, ulecz sam siebie! – usłyszy niebawem.”

„Ja na księdza młodego tak robię obławę:
Gdy skończył już kazanie, mądre w każdym zdaniu,
Że lud zrozumiał tyle, co w Turka kazaniu,
Sam ksiądz go nie zrozumiał, gdy schodzi z ambony,
Szepce w ucho pochlebstwa: - Lud jest zachwycony!
Masz wspaniałe talenty, genialną wymowę,
Mógłbyś świat oczarować kaznodziejskim słowem.
Biskup cię nie docenia, wepchnął cię do dziury,
A tym samym pozbawia mitry i purpury.
Czy nie stać cię na sprzeciw, broniąc swego prawa?!
Słusznie się denerwujesz: papieros i kawa
Już nie potrafią przywieść cię do równowagi...”
i dalej go podpuszczam, jak natrętny magik:
„I proboszcz cię nie ceni, marnujesz talenty,
Gdybyś poszedł na studia, mógłbyś zostać świętym,
Niebawem by o tobie rozprawiali w Rzymie...
Gdy chętnie słucha pochlebstw, ja bez przerwy dymię.
Uważam, by nie dymić od razu za dużo,
Gdyż – niestety! Kapłani jeszcze Bogu służą
I mogliby się spostrzec, że to jest tentatio.
Gdy nie mogę ich skusić pochlebną owacją,
Uderzam w inne struny, nie mniej delikatne:
-Stanowisko wikarych jest mało intratne,
Czas zabiegać o względy chociażby dziekana.
Masz furę obowiązków od samego rana,
Ani czasu na Brewiarz, nie mówiąc o kinie...
Czy to grzech wypić kawę przy pięknej dziewczynie?”
„Kiedy urzeka cnota dziewictwa świętego,
To jeszcze w inny sposób podchodzę do niego:
Musisz zachować dystans od przeciętnej masy,
Masz przecież wyższe studia, tamci cztery klasy.
To zbliżanie godności kapłańskiej zaszkodzi.
Gdy Chrystus lud nauczał, kazał odbić łodzi,
A ty chciałbyś się zbliżać, godności poniewierać?!”
Czy nie genialne chwyty księcia Lucyfera?

„Zawsze im trzeba poddać krzesła co najlepsze,
A poślednie posypać popiołem i pieprzem,
By nie mieli okazji do upokorzenia,
Zawsze w blasku zaszczytów, a nigdy do cienia.
A „nasi”, gdy spostrzegą u nich brak pokory,
Będą mieli preteksty szlifować jęzory:
-Patrzcie! – powiedzą zaraz – jak Chrysta słuchają?
On uczył, by ostatnie miejsce uczeń zajął,
Bo kto zajmie ostatnie, ten najpierwszy będzie,
A kler mimo to – pierwsze zawsze ma na względzie.
Widzicie, że pułapka sprytnie zastawiona.
Tych uprzedzeń nie zleczy Spowiedź ni ambona,
Gdyż lud – jak powiedziałem – ma osąd zwichnięty:
Uważa, że kapłaństwo czyni zaraz świętym.
Nie wolno mu tłumaczyć, że kapłanów matki
Mają chować na świętych. Wiedzcie, że jest rzadki
Wypadek, by zły kapłan był z dobrej rodziny.”

„Pragniecie mieć złych księży? – śledźcie urodziny
I gdy zauważycie w dziecku powołanie,
Niech was przy nim od razu najmniej sześciu stanie,
By obsiewać kąkolem jego czystą duszę.
Ja nawet jeszcze wcześniej powołania głuszę.
Gdy widzę, że brzemienna ma zrodzić wybrańca,
Natychmiast po poczęciu czaję się na szańcach
I sam lub przez lekarza skłaniam do „zabiegu...”
Tu zamilkł i popatrzył, czy nie ma gdzie szpiegów?
(Na szczęście mnie przeoczył, bom mówił Różaniec!)
Gdy spenetrował salę, kończy sprawozdanie:
„Już wielu ich zgładziłem, nim się urodzili.
Nie wiem, czy bym panował, gdyby oni żyli:
Mieli kopę talentów – więcej niźli Paweł!
Dzięki morderczym matkom – ja dzierżę buławę!
Gdy matka żyje w łąsce, wtedy nie posłucha,
Gdyż ma światłem niebieskim wzmocnionego ducha.
Szeptać jej nie zawadzi, lecz szkoda mitręgi,
Szybko podstęp odkryje, choć żem spryciarz tęgi!”

„Nie myślcie, że kapłanów lękam się jedynie.
Najwięcej strat poniosłem od tych, co pustynie
I klasztory zajmują – tak męże jak damy!
To jest bodaj najtwardszy do zgryzienia kamyk!
Zagrzebie się gdzieś w kącie od ludzi z daleka:
W pokucie i modlitwie rośnie w nadczłowieka,
A potem trzęsie piekłem jak Tarnowski biczem!
Na szczęście już zamiera życie pustelnicze...
Jednak i po klasztorach są herosy Nieba,
Tym bardziej, że im nie brak Anielskiego chleba.
Boję się tych najmniejszych, często pogardzanych.
Dzisiaj żyją w ukryciu duchowe tytany:
Nieby zamiata śmiecie, naczynie pomywa
I tą pokorną służbą dusze mi porywa.
Bardziej się lękam miotły brata pokornego,
Niż najwspanialszych kazań kleru uczonego,
Bo mało tam pokory, stąd łaski niewiele...
Dawniej, gdy prostych mnichów było moc w Kościele,
Nie mogłem łba podźwignąć, bo zaraz deptali:
Gdy udręczałem chorych – za mną do szpitali,
Uciekając od młodych – dopadli mnie w szkole...
Za to teraz mam większe do działania pole,
Bo wymarli maluczcy, a z nimi – prostota.
A gdy wymrą do reszty – będzie wolność złota!
Gdyby mi zakonnice jeszcze nie szkodziły,
Nie wiele bym się lękał „zawodowej siły”,
Bo chociaż nie stracili mocy Sakramentu:
W duszach ludzkich zrobiłem już tyle zamentu,
Że mają uprzedzenia do nich nawet wierni:
Łaska nie może przebić nawarstwionej czerni.”

„Na świecie też są dusze prawdziwie zakonne:
Przypominają fiołki maleńkie, a wonne.
Nie lękają się oszczerstw, za nic mają kpiny...
A już pogromem piekła są święte rodziny,
Gdzie ojciec, matka, dzieci wspólnie do pacierza
I Komunii klękają. Przykład się rozszerza:
Coraz więcej jest rodzin czystych, miłosiernych,
Płonących Bożym Ogniem... Czy można stać biernym,
Gdy źródło się oczyszcza, a korzeń odradza?!
Jak nie jedni, to drudzy – zawsze ktoś przeszkadza!”

„Chcecie mieć liczny połów w klasztornych rodzinach?
Usiłujcie wśród członków wbić niezgody klina:
Niech nie ustąpią zdania nawet przełożonym:
Za bunt przeciwko Władzy – jam został strącony,
I oni zostaną strąceni w czeluście.
Zwłaszcza do niewierności w małych rzeczach kuście:
Tu jest powód odstępstwa od ślubów i cnoty,
Wnet będą się sprzeczali jak zadziorne koty!
Na drugi turnus resztę mych kruczków wyłożę.
Wara stąd! Do nauki!”
Opuścili lożę.

_________________
Logicznych powodów brak, gdy pod chełmem jeno wiatr :-)


N kwi 17, 2005 4:53
Zobacz profil
Post 
Niestety :-(
Trzeba przyzznać, że Kapłani również mogą być powodem zgorszenia :-(
Na szczęście - takie srpawy zdarzają się, choć nie są to obecnie sprawy zbyt częste.
Gdyby nie było zgorszenia wśród Kapłanów to nie byłoby również i wielu błędów zaś odciąganie ludzi od Wiary byłoby bardzo utrudnione.
Pismo zaś wyraźnie mówi:
Cytuj:
Biada światu z powodu zgorszeń! Muszą wprawdzie przyjść zgorszenia, lecz biada człowiekowi, przez którego dokonuje się zgorszenie.
(Ew.Mateusza 18:7)
Rzekł znowu do swoich uczniów: Niepodobna, żeby nie przyszły zgorszenia; lecz biada temu, przez którego przychodzą. Byłoby lepiej dla niego, gdyby kamień młyński zawieszono mu u szyi i wrzucono go w morze, niż żeby miał być powodem grzechu jednego z tych małych. Uważajcie na siebie. Jeśli brat twój zawini, upomnij go; i jeśli żałuje, przebacz mu.
(Ew.Łukasza 17:1-3)

Zatem - nie wahajmy się napominać również naszym Kapłanów - jeżeli są powodem do zgorszenia.
Nie wahajmy się również im przebaczać jeżeli tylko zejdą ze złej drogi.
Pismo pisze również:
Cytuj:
Tak więc każdy z nas o sobie samym zda sprawę Bogu. Przestańmy więc wyrokować jedni o drugich. A raczej to zawyrokujcie, by nie dawać bratu sposobności do upadku lub zgorszenia. Wiem i przekonany jestem w Panu Jezusie, że nie ma niczego, co by samo przez się było nieczyste, a jest nieczyste tylko dla tego, kto je uważa za nieczyste.
(List do Rzymian 14:12-14)


Jestem zwolennikiem zasady "Jeżeli chcesz naprawiać świat - zacznij od siebie" - jednak uważam, że napominanie za błędy należy również do moich powinności.
Sam również jestem wdzięczny każdemu, kto napomni mnie - w słusznej sprawie - i ma rację.


N kwi 17, 2005 8:46

Dołączył(a): Pt wrz 03, 2004 20:02
Posty: 37
Post 
Z tego, co tu powiedziano wynika przede wszystkim jeden obowiązek dla nas - wierzących: modlitwa za kapłanów.
Szatan dobrze wie, że trzeba uderzyć w pasterza, by rozproszyć owce.

"Napominanie" ma moim zdaniem mniejsze znaczenie i łatwo może doprowadzić do antagonizmów. Modlitwa, również o to, by kapłan umiał przyjmować uwagi krytyczne, jest najważniejsza.
A czy my się modlimy za nich?

_________________
Bogu zaś i Ojcu naszemu chwała na wieki wieków. Amen. Flp.4,20.


Pt kwi 22, 2005 8:13
Zobacz profil

Dołączył(a): Pt lis 12, 2004 21:57
Posty: 2184
Post 
Oczywiscie ze diabel bardziej atakuje ksierzy, jest wiele wieksze zgorszenie i latwiej ludzie potem tlumacza swoje niewiernosci.

Od poczatku Kosciola Pan Bog sie boryka ze slaboscia apostolow. Wystarczy poptrzec na chocby Piotra, Jana, Jakuba

Swiety proboszcz z Ars mowil ze Pan Bog wybral jego do tak wielkiej poslugi, bo nie bylo nikogo innego.


N kwi 24, 2005 15:01
Zobacz profil
Wyświetl posty nie starsze niż:  Sortuj wg  
Odpowiedz w wątku   [ Posty: 4 ] 

Nie możesz rozpoczynać nowych wątków
Nie możesz odpowiadać w wątkach
Nie możesz edytować swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz dodawać załączników

Szukaj:
Skocz do:  
Powered by phpBB © 2000, 2002, 2005, 2007 phpBB Group.
Designed by Vjacheslav Trushkin for Free Forums/DivisionCore.
Przyjazne użytkownikom polskie wsparcie phpBB3 - phpBB3.PL