Nie, za daleko sie posuwasz w interpretacji moich pogladow. Wiecej o nich znajdziesz w temacie
viewtopic.php?t=4754
A co do grzechu - jako niewierzacy moge sobie pozwolic na nieco inne definiowanie grzechu. Generalnie nie istnieje dla mnie takie pojecie, ale istnieje dla mnie pojecie "zlego uczynku". Ten zly uczynek to postepowanie krzywdzace innych ludzi.
Przyklady:
nie jest dla mnie zlem homoseksualizm → moj wybor
nie jest dla mnie zlem, jesli ktos uwaza, ze homoseksualizm jest czyms zlym → jego wybor
jest dla mnie zlem, jesli w imie tego wyboru ktos podejdzie do homoseksualisty i bedzie sie go staral na sile przekonac, ze jest on zlym czlowiekiem, zyjacym w klamstwie i nie majacym szans na szczesliwe zycie
jest dla mnie zlem jesli homoseksualista zrobi to samo heteroseksualiscie
nie jest dla mnie zlem, jesli ktos mi mowi, ze bog istnieje
jest dla mnie zlem jesli ktos powie mi, ze zyjac bez boga zyje zle, nie mam szans na milosc ani spelnienie w zyciu, na dodatek jestem zlym czlowiekiem (mimo, ze nikogo nie krzywdze)
To tak w skrocie
Generalnie moja dewiza jest wolnosc jednostki w granicach wolnosci jednostek dookola.
Tolerancyjny Crosis