Ten aksjomat to nie jest jedyny powód. Jest jednym z wielu. Ale coraz mniej ludzi, przyznasz, wierzy, że modły o deszcz (nawet na szczeblu parlamentu) mają wpływ na opady atmosferyczne. A to jest właśnie racjonalizm. Oczywiście nagle tego racjonalizmu brakuje, gdy paniusia jedna z drugą zaczytują się horoskopami lub odwiedzają wróżki, tudzież dają się omamić Cygance. No ale to najczęściej idzie w parze z wiarą religijną. Nie mogę się wypowiadać za ateistów, ale sądzę że ci odrzucając ideę bogów, jednocześnie odrzucają wiarę w inne gusła i czary-mary.


Powodów odchodzenia od praktykowania rytułów religijnych jest wiele. Spadek frekwencji podczas obrzędów nie przekłada się bezpośrednio na spadek religijności. Można wszak wierzyć w swojego boga, ale nie czciś go tak jak nakazują jego kapłani. Można to robić indywidualnie, niezależnie, po swojemu. Religijność Polaków się zmienia. Polacy odchodzą od religijności zinstytucjonalizowanej, ze sztywnymi ramami, z lepszymi lub gorszymi kapłanami, na rzecz swojej własnej rozmowy ze swoim bogiem. Tak mi się wydaje. Oczywiście część odchodzi w ogóle od wiary w bogów, część pogłębia ja zarowno w Kościele jak i poza nim (różne grupy modlitewne).
Wydaje mi się, że jednym z głównych powodów spadku frekwencji na mszach jest niechęć ludzi do Kościoła jako organizacji finansowo-politycznej. To wpychanie się w każdą dziedzinę życia ludzi, zwłaszcza młodych, niepokornych, po prostu wpienia. I efekt jest taki jaki jest.

No więc właśnie. Wraz z regresem religii instytucjonalnych, boom przeżywają religie nieinstytucjonalne. Nie ma już wiary w modlitwy o deszcz, ale horoskopy drukuje każda " popularna " gazeta. Jedne wierzenia zastępują inne. Nikt już nie pamięta o przesądzie z przechodzeniem pod drabiną, ale za to powstają nowe przesądy. Warto sobie poprzeglądać najpopularniejszy w Polsce dziennik " Fakt ", który tego rodzaju treściami szafuje zupełnie swobodnie, mieszając tradycyjny ludowy katolicyzm z drukowaniem kartek, na które przekazali swoją energię uzdrowiciele itp. I mniej więcej tak wygląda nowożytna religijność. Zgadzam się również, że olbrzymią rolę odgrywa tutaj niechęć do Kościoła katolickiego.



Niestety, ateiści nie pozwalają tak o sobie powiedzieć, bo ciągle podkreślają, że ateizm to WYŁĄCZNIE niewiara w bogów.

No taka jest definicja ateizmu. Co nie przeszkadza rozszerzyć niewiarę na inne dziedziny duchowości, jeśli można tak to nazwać. Przecież taki ateista nie wierzy w anioły, diabły, duchy, a te nie należą do zbioru bogów.

Teoretycznie tak, tylko że jak się to podkreśla, by dowieść, że " prawdziwych " ateistów jest w sumie niewielu, to zaraz jest wyciągany argument, że wcale nie, bo bycie ateistą oznacza wyłącznie niewiarę w bogów, a nie dotyczy w ogóle wróżek, duchów, czy uzdrawiaczy. Mówię z własnego doświadczenia. Ale dość offtopu.

Moim zdaniem spadek liczby wiernych w kościele katolickim zawdzięczamy poniekąd osobom duchownym. Zgadzam się z opiniami na temat lenistwa. Komu by chciało się wstać rano i iść na mszę. W niedzielę można przecież pooglądać telewizję, posiedzieć przy komputerze (dzieląc się opiniami na portalu www.wiara.pl , albo pojechać do marketu na zakupy. A co do Księży to uważam że nie potrafią oni dotrzeć do młodego człowieka w przekonujący sposób. Pisząc te słowa opieram się na osobach duchownych które osobiście znam. Albo używają języka nakazów "musisz, trzeba, itp. " albo wyrażają się w sposób wyniosły którego nie można zrozumieć. Młodemu człowiekowi jak ktoś mówi że coś musi zawsze wewnętrznie będzie się buntował. Razi mnie również straszna chciwość osób duchownych. Cięgle słyszę z ambony trzeba dać, trzeba zapłacić. Jeżeli ksiądz zbiera po 15zł od dzieci za to że łaskawie podpisze im karteczkę to chyba lekka przesada. Rozumiem jeżeli ofiary były by na remont kościoła ale nie na postawienie plebanii bo tak sobie ksiądz zażyczył. Razi też wystawianie cenników za każdą posługę chrzest 300 zł ślub 500 zł pogrzeb 500 zł. Czy was to nie razi??

Mnie nie, bo nie korzystam z tych usług

Mnie rażą wszelkie " karteczki " w Kościele. Co do plebanii - ksiądz też, wbrew pozorom, musi gdzieś mieszkać O ile wiem, ksiądz wystawiający " cenniki za usługi " działa niezgodnie z zaleceniami Kościoła.

Tu należy się małe sprostowanie z mojej strony którego nie umieściłem w pozostałem wypowiedzi. Z góry przepraszam.
Ksiądz ten ma gdzie mieszkać jego kancelaria i mieszkanie znajduję się w budynku po starej szkole. Odległość od tego miejsca do kościoła to około 200m. Nowa plebania ma znajdować się około 10m od kościoła. Najlepsze w tym wszystkim jest to, że kościół sam wymaga poważnej odnowy ponieważ jedna z jego ścian jest pokryta czarnym i cuchnącym grzybem. Renowacji wymagają też zabytkowe organy. Ale na to oczywiście funduszy nie ma, bo po co. Drażniące jest również nowy pomysł księdza, że każdy parafianin musi 3 razy w roku zamówić mszę za zmarłego i żyjącego. Minimalny koszt takiej mszy to 20 zł. Dodatkowo zostały wprowadzone opłaty dla osób które uwaga nie chodzą do kościoła taki "abonament" miesięczny to koszt 25 zł.

chcecie wierzyć- płaćcie

Tak poważnie, może weźcie napiszcie do biskupa czy jakiegoś innego wyższego kapłana, czy niższego, jak trzeba i wywalcie tego księżulka.

Njsmutniejsze jest to, że wielu się godzi na takie "cenniki".

Chciałbym zobaczyć jak to jest ścigane. ;D

A tak na poważnie to nie rozważaliście jakiegoś pisma do przełożonych danego księdza?

A może by tak najpierw z tym księdzem porozmawiać ?

W bardzo prosty sposób. W każdym kościele znajdują się osoby które zawsze czynnie angażują się w sprawy parafii. Przeważnie jest tak że te dwie starsze urocze panie zjawiają się raz w miesiącu w każdym domu w celu zebrania opłaty( osoby chodzące do kościoła płacą po 5 zł). Pisma były wysyłane i dały rezultaty ale dopiero po interwencji lokalnej gazety. Jak wiadomo człowiek jest istotą bardzo pomysłową zwłaszcza jeżeli chodzi o zarabianie pieniędzy. Zaraz po tym zdarzeniu wzrosły opłaty za zamówienie mszy pochówku, ślubu. Ksiądz zaczął również pobierać opłaty on najmłodszych (za podpis na karteczce - sam byłem tego kilkakrotnie świadkiem).

Pytanie z ciekawosci:
A co sie stanie, kiedy sie nie zaplaci???
I wlasciwie te 25 zl to za co (albo na co)?

Co się stanie nie mam najmniejszego pojęcia o konsekwencjach nie było mowy. Może nie pójdę do nieba, lub wyrzucą mnie ze wspólnoty i spalą na stosie albo po prostu ksiądz pogrozi palcem z ambony a w czasie wizyty duszpasterskiej w domu zbierze karne odsetki w kopercie. 25 zł za nie uczęszczanie do kościoła 5 za uczęszczanie taki "abonament"