Nie jestem zwolennikiem formalizmu, za jakim optują tu co poniektórzy.
Przedewszystkiem, liczy się intencja, chęć pójścia...
Później zadbać można o logistykę: gdzie, kiedy, do której świątyni możesz się udać...
Myślę, że po dobrym rozeznaniu tej sprawy jakiś kościół (6:30 lub 18:00) powinien się znaleźć
Jeśli nie, sprawę można rozwiązać w inny sposób
Wiernym, którzy nie mogą wysluchać niedzielnej Mszy, Kościół nakazuje, aby w inny sposób uczcili dzień świąteczny: przedewszystkiem jest to modlitwa różańcowa a takze: medytacje, czytanie Ewangelii, dobrych książek jak np. Tomasz a Kempis oraz przeczytanie tekstu Mszy z Mszalika.
Osoby, które mają szczególnie daleko do światyni (mówi się o godzinie drogi), wlasnie w ten sposób mogą wypełniać przykazanie kościelne: "Niedziele i święta święcić"
Chciałbym tu na marginesie dodać - także z własnego doświadczenia - że samo uczestnictwo we Mszy to nie wszystko. Musi ono łączyć się z przystępowaniem do Komunji św, modlitwą i uczynkami
z pozdrowieniami