Quantcast
Wątki bez odpowiedzi | Aktywne wątki Teraz jest Cz kwi 18, 2024 22:04



Odpowiedz w wątku  [ Posty: 225 ]  Przejdź na stronę Poprzednia strona  1 ... 6, 7, 8, 9, 10, 11, 12 ... 15  Następna strona
 Legalizacja marihuany 
Autor Wiadomość

Dołączył(a): Pt gru 30, 2011 9:17
Posty: 11383
Post Re: Legalizacja marihuany
Postulowałem kontrolowany dostęp, analogiczny jak do alkoholu (w zasadzie węższy, bo obecnosc alkoholu w niemal każdym sklepie spożywczym to zdecydowana przesada, powinien być tylko w specjalnych punktach) taki, jaki faktycznie się wprowadza w krajach takich jak USA czy Urugwaj. Plus prawo do hodowli na własne potrzeby. A na początek - depenalizacja i dekryminalizacja posiadania.

Badania poczytam i się odniosę, ale najpierw jedna kwestia: czy uważasz, że nielegalna marihuana szkodzi młodzieży jakoś mniej?

_________________
Lubię Starego czasem, to też sprawia
że się wystrzegam otwartej z nim wojny
Przecież to piękne, gdy Pan tak dostojny
Tak z samym diabłem po ludzku rozmawia.


N wrz 04, 2016 9:32
Zobacz profil
Post Re: Legalizacja marihuany
JedenPost napisał(a):
Badania poczytam i się odniosę, ale najpierw jedna kwestia: czy uważasz, że nielegalna marihuana szkodzi młodzieży jakoś mniej?


To jest problem trochę podobny jak z aborcją, nawet jeśli delegalizacja nie wpływa na ograniczenie dostępu to i tak z etycznego punktu widzenia trudno mi wyobrazić sobie sytuację, że państwo legalizuje szkodliwy środek z powodu "bo i tak jest na rynku obecny jak i tak".

Badanie dot. szkód jakie wyrządza używanie marihuany przez nastolatków to jedno, druga sprawa, że nie uspokajają mnie także publikacje stwierdzające wśród osób uzależnionych od marihuany zaburzenia osobowości.
Niestety nie ma otwartego dostępu do pełnego art. z La Presse Medicale autorstwa A. Dervaux, poniżej abstrakt:

"The main characteristics of cannabis dependence are craving, persistent desire or unsuccessful efforts to cut down or control cannabis use and important social, occupational, or recreational activities given up or reduced because of cannabis use.

Withdrawal symptoms include insomnia, irritability, anger, restlessness, depression, mood swings and cravings.

Regular cannabis use induces cognitive impairment, especially of attention, episodic memory and working memory.

Alcohol and other substances abuse or dependence are frequently found in patients with cannabis dependence.

Psychiatric comorbidities are frequent in patients with cannabis dependence, in particular anxiety disorders, mood disorders, and personality disorders.

The treatment of cannabis dependence includes behavioral psychotherapy, especially motivational interviewing and cognitive-behavioral therapy, alongside treatment of co-occurring mental health and substance use conditions.

There are currently no available pharmacological treatment interventions for cannabis dependence. The treatment of cannabis dependence and withdrawal remains nonspecific."


http://www.em-consulte.com/it/article/7 ... dependance


N wrz 04, 2016 10:04

Dołączył(a): Pt gru 30, 2011 9:17
Posty: 11383
Post Re: Legalizacja marihuany
Mariel napisał(a):
To jest problem trochę podobny jak z aborcją, nawet jeśli delegalizacja nie wpływa na ograniczenie dostępu to i tak z etycznego punktu widzenia trudno mi wyobrazić sobie sytuację, że państwo legalizuje szkodliwy środek z powodu "bo i tak jest na rynku obecny jak i tak".


Trudno Ci sobie wyobrazić? Co zatem z alkoholem i papierosami? Co z dostępnymi bez recepty narkotykami z aptek? W ogóle całe to gadanie o legalizowaniu jest mocno mylące, bo to przecież legalność jest stanem naturalnym, a delegalizacja posunięciem, które wymaga uzasadnienia, nie odwrotnie.

Karanie za posiadanie marihuany na własny użytek wprowadzono u nas raptem kilkanaście lat temu. Uzyskano przez te lata jakikolwiek pozytywny efekt?

Poza tym jak - z etycznego punktu widzenia - postrzegasz krzywdy wyrządzane ludziom złapanym na posiadaniu?

_________________
Lubię Starego czasem, to też sprawia
że się wystrzegam otwartej z nim wojny
Przecież to piękne, gdy Pan tak dostojny
Tak z samym diabłem po ludzku rozmawia.


N wrz 04, 2016 10:17
Zobacz profil
Post Re: Legalizacja marihuany
JedenPost napisał(a):

Trudno Ci sobie wyobrazić? Co zatem z alkoholem i papierosami? Co z dostępnymi bez recepty narkotykami z aptek? W ogóle całe to gadanie o legalizowaniu jest mocno mylące, bo to przecież legalność jest stanem naturalnym, a delegalizacja posunięciem, które wymaga uzasadnienia, nie odwrotnie.

Karanie za posiadanie marihuany na własny użytek wprowadzono u nas raptem kilkanaście lat temu. Uzyskano przez te lata jakikolwiek pozytywny efekt?

Poza tym jak - z etycznego punktu widzenia - postrzegasz krzywdy wyrządzane ludziom złapanym na posiadaniu?


To w końcu rozmawiacie o legalizacji marihuany, czy alkoholu i innych środkach odurzających?
Szczerze mówiąc nie słyszałam o zaburzeniach osobowości wśród uzależnionych od nikotyny, są takie? No i jakie są dostępne w aptekach bez recepty narkotyki powodujące zaburzenia w rozwoju mózgu nastolatków?
Druga sprawa, niepotrzebnie się aż tak emocjonujesz, bo jak napisałam na wstępie raczej nie jestem w temacie, rozważam za i przeciw, dosadniej - nie mam wyrobionego zdania.
Ty przedstawiłeś swoje "za", ja dla równowagi przedstawiam znane mi "przeciw", ale nie z pozycji negującej, tylko raczej poszukującej.
Na razie się do nich niestety nie odniosłeś.


N wrz 04, 2016 10:37

Dołączył(a): Pt gru 30, 2011 9:17
Posty: 11383
Post Re: Legalizacja marihuany
Mariel napisał(a):
To w końcu rozmawiacie o legalizacji marihuany, czy alkoholu i innych środkach odurzających?


Mogę mówic za siebie - ja bym chciał porozmawiać o przywróceniu legalności i marihuany na tle ogólnej polityki narkotykowej i o niej samej.

Mariel napisał(a):
Szczerze mówiąc nie słyszałam o zaburzeniach osobowości wśród uzależnionych od nikotyny, są takie?


Są. Np: http://kopalniawiedzy.pl/mozg-tyton-kor ... lowa,12671

Kojarzę też badanie, w którym samo bierne palenie skutkowało gorszymi wynikami w nauce.

Mariel napisał(a):
No i jakie są dostępne w aptekach bez recepty narkotyki powodujące zaburzenia w rozwoju mózgu nastolatków?


Kodeina (na popularnym polskim forum o środkach psychoaktywnych w dziele o Kodeinie jest 178 tematów, napisano w nim ponad 53 tys. postów, sam wątek o uzależnieniu od tego środka liczy w tym momencie 982 strony), dekstrometorfan (174 tematy, 75562 postów), pseudoefedryna (przyjmowana na gotowca lub w prosty sposób przerabiana na metkatynon), benzydamina (poważne zaburzenia percepcji wizualnej mogą utrzymywać się długotrwale już po jednokrotnym użyciu).

A w spożyczaku czyha gałka muszkatołowa (na wspomnianym forum - 22 tematy, 4436 postów).

_________________
Lubię Starego czasem, to też sprawia
że się wystrzegam otwartej z nim wojny
Przecież to piękne, gdy Pan tak dostojny
Tak z samym diabłem po ludzku rozmawia.


N wrz 04, 2016 10:48
Zobacz profil
Post Re: Legalizacja marihuany
JedenPost napisał(a):

Mariel napisał(a):
Szczerze mówiąc nie słyszałam o zaburzeniach osobowości wśród uzależnionych od nikotyny, są takie?


Są. Np: http://kopalniawiedzy.pl/mozg-tyton-kor ... lowa,12671


Tam jest tylko o trudnościach z podejmowaniem właściwych decyzji.



Cytuj:
Kodeina (na popularnym polskim forum o środkach psychoaktywnych w dziele o Kodeinie jest 178 tematów, napisano w nim ponad 53 tys. postów, sam wątek o uzależnieniu od tego środka liczy w tym momencie 982 strony), dekstrometorfan (174 tematy, 75562 postów), pseudoefedryna (przyjmowana na gotowca lub w prosty sposób przerabiana na metkatynon), benzydamina (poważne zaburzenia percepcji wizualnej mogą utrzymywać się długotrwale już po jednokrotnym użyciu).

A w spożyczaku czyha gałka muszkatołowa (na wspomnianym forum - 22 tematy, 4436 postów).


Przyjmuję do wiadomości, natomiast nasuwa się od razu takie pytanie jak wyglądałoby procentowe zestawienie nastolatków narkotyzujących się gałką muszkatołową czy nawet kodeiną w porównaniu do sięgających po marihuanę.


N wrz 04, 2016 11:03
Moderator
Avatar użytkownika

Dołączył(a): So sty 03, 2015 12:30
Posty: 2002
Post Re: Legalizacja marihuany
Cytuj:
Wszyscy? Można prosić o linki do tych badań? Bo trudno się odnieść, gdy brak konkretów.

Tak to jest, gdy jedyne źródło informacji z którego czerpie się wiedzę o narkotykach to hyperreal.info.
Ten sam syndrom co u fanów Radia Maryja :?


W The Lancet Psychiatry przytaczają badania, które wykazują że osoby, które używają marihuany przed 17 rokiem życia w porównaniu do grupy kontrolnej mają o 60% mniejsze prawdopodobieństwo ukończenia szkoły lub studiów, 7 razy bardziej są narażeni na próby samobójcze, 18 razy większe szanse na uzależnienie od marihuany oraz 8 razy częściej używają innych narkotyków w późniejszym życiu
http://www.eurekalert.org/pub_releases/ ... 090814.php

Międzynarodowy zespół naukowców z Uniwersytetu Duke'a w Północnej Karolinie w USA przeprowadził badania na grupie osób, które regularnie paliły marihuanę, obserwowanych od dzieciństwa do wieku średniego. W trakcie oceny wyników obserwacji, okazało się, że w grupie młodzieży iloraz IQ obniżył się najbardziej.

- Wyniki te potwierdziły podejrzenie, że konopie indyjskie najsilniej działają na młodych ludzi, których mózg jest jeszcze w stadium rozwoju, po prostu - zatruwając go - piszą naukowcy w "Proceedings of the Natioal Academy of Sciences", biuletynie Amerykańskiej Akademii Nauk, zamieszczającym głównie artykuły z zakresu biomedycyny.

http://wiadomosci.onet.pl/potwierdzono- ... uany/8fs3z

Wpływ długotrwałego używania marihuany na mózg: http://www.ncbi.nlm.nih.gov/pubmed/18519827
Poniżej metaanaliza różnych badań dotyczących wpływu marihuany na m.in edukację człowieka: http://www.ncbi.nlm.nih.gov/pmc/articles/PMC3163297/
Cytuj:
I prześladowania mają opierać się na tej "możliwości"? Mamy tez możliwość, że będzie palił dalej, tylko dyskretniej, w domu.

Owszem, jak dzieciaki nie będą się afiszowały wśród rówieśników jointami, ich popularność będzie mniejsza, a tym samym liczba potencjalnych ofiar którym w wyniku palenia obniży się IQ spadnie.
Zawsze będzie grupa, którą ciągnie do autodestrukcji i akurat oni nie powinni mieć komfortowych warunków do promowania swojego stylu życia. Niech płaczą, że są prześladowani w zaciszu domowym. Nie mam zamiaru dołączyć do Twojej krucjaty w celu stworzenia bezstresowych warunków do ćpania.

Cytuj:
Albo zacznie palić legalne dopalacze, co zaobserwowano w USA, gdzie osobę na probacji kurator może w dowolnym momencie zmusić ją do poddania się testowi na obecnośc THC - zaczęli jarać syntetyczne kannabinoidy. No i wreszcie może palić dalej marihuanę i zostać złapany - co wtedy?

Poniesie przewidzianą w prawie karę. Osoba, której marihuana tak zlasowała mózg, że w akcie desperacji jest gotowa sięgnąć po dopalacze jest niebezpieczna dla otoczenia, w pewnym stopniu jest już zaburzona psychicznie i jeżeli nie chce się leczyć, powinna być od niego odseparowana.

Mrs_Hadley napisał(a):
Społeczeństwo ma krew na rękach, bo nie stwarza uzależnionemu komfortowych warunków do ćpania?
JedenPost napisał(a):
Ludzkich.

Nie tak dawno pisałeś, że egzorcyzmy są be, ponieważ czasowo pogarszają stan zdrowia. Teraz jesteśmy przy narkotykach i ani razu nie podniosłeś argumentu, że narkotyki są złe, bo pogarszają stan zdrowia(biegunki, wymioty, halucynacje, zaburzenia snu etc.), jest odlot i to jest dobre. Gdy w konsekwencji taki delikwent przeżywa stres, bo kosztem takiej zabawy jest zagrożenie życia, to już społeczeństwo ma wziąć odpowiedzialność za takiego osobnika, uratować mu życie, wydając tysiące na całą akcję, żeby później taki mógł ponownie eksperymentować na własnym życiu. Jeśli społeczeństwo nie chce być sponsorem takich zabaw ćpających, ma krew na rękach wg Ciebie?
Ilu z takich uratowanych rezygnuje z kolejnej zabawy?

Cytuj:
Bzdura. Wystarczy, by ktoś na niego doniósł, wpadł jego diler lub została wykryta jego uprawa. Ci ludzie są prześladowani, a nie "prześladowani". Nie z powodu własnej głupoty, a rządu i społeczeństwa. I co to w oóle za bezczelny pseudoarument z rodzaju "siedź w piwnicy, to nic ci nie zrobimy"? Wstyd.

Są torturowani? Paleni na stosie? Nie. Jeżeli ktoś nie chce być złapany, dba o dyskrecję, nie obnosi się jaki to z niego kozak, bo pali jointy. Jeśli marihuana spowodowała u takiego upośledzenie umysłowe, pozostaje mu płakać, że jest prześladowany, bo państwo nie pozwala mu na dalszą autodestrukcję i oszczędza dramatu bliskim.

Cytuj:
W jakim stopniu "utrudniają"? Marihuana jest powszechnie i łatwo dostępna, dla nastolatków czasem łatwiej niż alkohol.

To dlaczego piszesz o depenalizacji trawki? Alarmujesz o tych podobno strrrrrasznych sankcjach, które są tak straszliwe, że mało kto podchodzi do sprawy poważnie? Gdyby ludzie byli prześladowani-jak twierdzisz- dostępność trawki nie byłaby tak łatwa i powszechna. Najwyraźniej zjawisko donosu/wykrycia/przyłapania jest tak marginalne, że poza @JednymPostem mało kto się nim przejmuje, gdyż trzeba się postarać, by zostać przyłapanym.

Cytuj:
Oskarżenie o posiadanie ma poważniejsze konsekwencje i w większym stopniu może przyczynić się do zniszczenia komuś życia niż skutki używania substancji takiej jak marihuana. A ostatecznie - w więzieniach też są przecież dostępne narkotyki.

Co to za prześladowania, skoro po wyroku człowiek nadal może ćpać? Oskarżenie o pedofilię/morderstwo/kradzież/łapówki etc. również ma poważne konsekwencje i niszczy komuś życie. A przecież oskarżony może okazać się niewinny. Zresztą w przypadku trawki nie ma się co martwić ewentualnym oskarżeniami, bo jak sam pisałeś, marihuana jest powszechna i łatwo dostępna, zatem wpadają Ci, którzy nieźle narozrabiali bądź ich IQ zostało tak obniżone, że nie zdawali sobie sprawy z faktu, że afiszowanie się z jointem przed komisariatem grozi prawnymi konsekwencjami.
Sam brak skuteczności jakiejś sankcji nie jest jeszcze argumentem, no może przemawia do anarchistów, gdyż dla nich to argument na to, że jakiekolwiek prawo należy znieść. Niech obowiązuje prawo dżungli. Jesteś anarchistą?

Cytuj:
Społeczeństwo kieruje się przesądami, nie biorąc pod uwagę konsekwencji polityki, którą popiera, nie mając nawet wiedzy co jest zakazane i dlaczego.

Społeczeństwo widzi naćpanych ludzi, którzy uważają, że ataki głupawki, zmiana osobowości, wymioty i biegunki są fajne i warto spożyć coś obrzydliwego w smaku dla wrażeń(choćby podany przez Ciebie Calea ternifolia), otoczenie chce mieć zapewnioną możliwość ochrony przed takimi osobnikami.
Po trawce człowiek inaczej funkcjonuje, zmiany są subtelne, ale jednak inaczej funkcjonuje, jak to wygląda proszę zapytać partnerów życiowych i bliskich niepalących marychy.
Inną sprawą jest medyczna marihuana, ale jeżeli jej zwolennicy będą do niej przekonywać w tak słaby sposób jak czyni to hyperreal.info, uzyskany efekt będzie przeciwny do zamierzonego.

Cytuj:
Ta oto roślinka https://pl.wikipedia.org/wiki/Calea_ternifolia figuruje u nas w tej samej grupie co heroina. Możesz mi wyjaśnić dlaczego? Moja teoria: przez pomyłkę.

Nie mam zamiaru. Wyjaśnij mi po co ludzie to biorą? Kuracja zdrowotna?

_________________
Otóż nic nie znaczy ten, który sieje, ani ten, który podlewa, tylko Ten, który daje wzrost - Bóg. 1 Kor 3, 7


N wrz 04, 2016 12:17
Zobacz profil

Dołączył(a): Pt gru 30, 2011 9:17
Posty: 11383
Post Re: Legalizacja marihuany
Mrs_Hadley napisał(a):
Tak to jest, gdy jedyne źródło informacji z którego czerpie się wiedzę o narkotykach to hyperreal.info.


hyperreal.info to największy polski agregator tego typu treści, w sensie, że jeśli coś było w polskim internecie w ciagu ostatnich parunastu lat na te tematy, to pewnie sie tam znajdzie, dlatego korzystam.

Niemniej - dzięki za linki.

Mrs_Hadley napisał(a):
Owszem, jak dzieciaki nie będą się afiszowały wśród rówieśników jointami, ich popularność będzie mniejsza, a tym samym liczba potencjalnych ofiar którym w wyniku palenia obniży się IQ spadnie.


Strasznie naiwne myślenie. Z faktycznym paleniem mało kto się afiszuje, takie sprawy popularyzuje się w internecie bądź przez symbole.

Mrs_Hadley napisał(a):
Niech płaczą, że są prześladowani w zaciszu domowym. Nie mam zamiaru dołączyć do Twojej krucjaty w celu stworzenia bezstresowych warunków do ćpania.


Dzięki za określenie stanowiska.

Mrs_Hadley napisał(a):
Poniesie przewidzianą w prawie karę. Osoba, której marihuana tak zlasowała mózg, że w akcie desperacji jest gotowa sięgnąć po dopalacze jest niebezpieczna dla otoczenia, w pewnym stopniu jest już zaburzona psychicznie i jeżeli nie chce się leczyć, powinna być od niego odseparowana.


A ja uważam, że osoba, której nikotyna tak zlasowała mózg, że kontynuuje ona palenie papierosów pomimo oczywistych dowodów na śmiertelne niebezpieczeństwo, jakie stwarza dla siebie i innych, jest niebezpieczna dla otoczenia, w pewnym stopniu już zaburzona psychicznie i jeżeli nie chce się leczyć, powinna być od niego odseparowana. Czy wesprzesz moją krucjatę w tej sprawie?

Mrs_Hadley napisał(a):
Teraz jesteśmy przy narkotykach i ani razu nie podniosłeś argumentu, że narkotyki są złe, bo pogarszają stan zdrowia(biegunki, wymioty, halucynacje, zaburzenia snu etc.), jest odlot i to jest dobre. Gdy w konsekwencji taki delikwent przeżywa stres, bo kosztem takiej zabawy jest zagrożenie życia, to już społeczeństwo ma wziąć odpowiedzialność za takiego osobnika, uratować mu życie, wydając tysiące na całą akcję, żeby później taki mógł ponownie eksperymentować na własnym życiu.


Utrzymywanie ludzi w więzieniach z całą pewnością kosztuje drozej, niż udzielenie im doraźnej pomocy w sytuacji kryzysowej. Czy narkotyki są złe? Są problematyczne, ale jest to problem zdrowotny, z którego zrobiliśmy kryminalny. W jaki sposób zniszczenie człowiekowi życia ma pomóc społeczeństwu i dlaczego miałoby skłonić go do zaprzestania zażywania, skoro stawia go w sytuacji, o której wiadomo, że raczej pogrążeniu się w nałogach sprzyja?

Mrs_Hadley napisał(a):
Są torturowani? Paleni na stosie? Nie. Jeżeli ktoś nie chce być złapany, dba o dyskrecję, nie obnosi się jaki to z niego kozak, bo pali jointy.


Są wsadzani do więzić, a wcześniej urządza im się w domu rewizje i grzebie w tyłkach. Dbanie o dyskrecję nie zawsze się udaje, bo skądś te narkotyki jednak trzeba pozyskiwać. Ponadto -policja w Polsce przyznaje sobie prawo obszukiwania na ulicy kogo chcę, w szczególności jeśli jest to człowiek młody, więc wpaśc można i zupełnym przypadkiem, przestań więc pleść o kozaczeniu.

Mrs_Hadley napisał(a):
To dlaczego piszesz o depenalizacji trawki? Alarmujesz o tych podobno strrrrrasznych sankcjach, które są tak straszliwe, że mało kto podchodzi do sprawy poważnie? Gdyby ludzie byli prześladowani-jak twierdzisz- dostępność trawki nie byłaby tak łatwa i powszechna.


Kompletna bzdura. Takie zależności, o jakich piszesz, to idealna wizja świata ludzi, którzy jak Ty wierzą w cudowną moc zastraszania i prześladowań, ale to nie działa. W Iranie za narkotyki masowo wieszają i jednocześnie heroina jest tam dostępna jak nigdzie na świecie. Ten wzorzec powtarza sie wszędzie, jeśli coś wiadomo po kilkudziesięciu latach "wojny z narkotykami", to to, że to nie działa, sorry.

Mrs_Hadley napisał(a):
Sam brak skuteczności jakiejś sankcji nie jest jeszcze argumentem


Argumentem jest szkdliwosc tej sankcji, która jest dla obywatela bardziej dolegliwa od tego, przed czym jakoby ma chronić. Jest też ponurym żartem w sytuacji, gdy wybrane przez rząd znacznie gorsze narkotyki są swobodnie dostępne. To ewidentnie świadczy, ze nie chodzi o ludzkie zdrowie, a o ideologię.

Mrs_Hadley napisał(a):
Społeczeństwo widzi naćpanych ludzi, którzy uważają, że ataki głupawki, zmiana osobowości, wymioty i biegunki są fajne i warto spożyć coś obrzydliwego w smaku dla wrażeń(choćby podany przez Ciebie Calea ternifolia), otoczenie chce mieć zapewnioną możliwość ochrony przed takimi osobnikami.


Niech zatem się doedukuje, bo zastraszanie w odpowiedzi na własne lęki to bardzo słabe modus operandi.

Mrs_Hadley napisał(a):
Inną sprawą jest medyczna marihuana, ale jeżeli jej zwolennicy będą do niej przekonywać w tak słaby sposób jak czyni to hyperreal.info, uzyskany efekt będzie przeciwny do zamierzonego.


Hyperreal.info nie produkuje w zasadzie żadncyh własnych treści, trudno więc powiedzieć o co Ci chodzi.

Mrs_Hadley napisał(a):
Nie mam zamiaru. Wyjaśnij mi po co ludzie to biorą? Kuracja zdrowotna?


Z uwagi na interesujący wpływ na sny. Śnić też już nie wolno?

Mariel napisał(a):
Przyjmuję do wiadomości, natomiast nasuwa się od razu takie pytanie jak wyglądałoby procentowe zestawienie nastolatków narkotyzujących się gałką muszkatołową czy nawet kodeiną w porównaniu do sięgających po marihuanę.


Gałka pewnie nie jest zbyt popularna, ale kodeina? Mnije niż marihuana, to na pewno, ale weźmy pod uwagę, że ona faktycznie bywa wstępem do świata mocnych narkotyków, będąc często pierwszym opiatem. I co? I nic, nic się w tej sprawie nie robi, oprócz jakże śmiałego ruchu z zeszłego roku, polegającego na ograniczeniu do jednego liczby opakowań leku z kodeiną na jednym paragonie.

_________________
Lubię Starego czasem, to też sprawia
że się wystrzegam otwartej z nim wojny
Przecież to piękne, gdy Pan tak dostojny
Tak z samym diabłem po ludzku rozmawia.


N wrz 04, 2016 14:24
Zobacz profil

Dołączył(a): Pt gru 30, 2011 9:17
Posty: 11383
Post Re: Legalizacja marihuany
Mariel napisał(a):
Tam jest tylko o trudnościach z podejmowaniem właściwych decyzji.


No to może jeszcze

https://www.doz.pl/czytelnia/a11695-Pal ... ny_w_mozgu
oraz
https://hyperreal.info/news/bierne-pale ... pia-dzieci

_________________
Lubię Starego czasem, to też sprawia
że się wystrzegam otwartej z nim wojny
Przecież to piękne, gdy Pan tak dostojny
Tak z samym diabłem po ludzku rozmawia.


N wrz 04, 2016 14:35
Zobacz profil
Moderator
Avatar użytkownika

Dołączył(a): So paź 23, 2010 23:17
Posty: 8670
Post Re: Legalizacja marihuany
Alkohol też nie ma lepszych skutków. W ogóle legalność alkoholu jest bardzo mocnym argumentem w kwestii prawnej dopuszczalności lżejszych lub podobnych używek.


Mrs_Hadley napisał(a):
Niekoniecznie. W holenderskich coffe shopach większość towaru pochodzi z nielegalnych źródeł.

W takim razie, pisząc kolokwialnie, niezłe pierdoły muszą rządzić w Holandii, bo nawet u nas alkohol w sklepach pochodzi z legalnych źródeł. Tym bardziej w Holandii powinni potrafić dać sobie radę z upilnowaniem źródeł pochodzenia używek.


JedenPost napisał(a):
Indiańskie społeczności wykańczał zapewne dlatego, że po pierwsze nie znały one wcześniej zjawiska uzależnienia od substancji odurzającej, stąd nie miały wzorców radzenia sobie z nim, a po drugie na popadanie w uzależnienia podatne są jednostki i populacje żyjące w sytuacji kryzysowej, a w takiej właśnie znajdowali się w okresie podboju Indianie.

Leczenie uzależnień jest nowożytnym wynalazkiem. Nikt wcześniej nie miał wzorców radzenia sobie z uzależnieniami.

Faktem jest, że sytuacje kryzysowe zwiększają podatność na uzależnienia, ale Indianie zażywali inne substancje psychoaktywne i wcale ich tak nie wyniszczały. Jak już kiedyś pisałem, moim zdaniem wynikało to z rytualizacji zażywania narkotyków. Nie robili tego w dowolnie wybranym momencie. U nas picie alkoholu też jest w pewnym stopniu zrytualizowane, choć nasza kultura ma dużo mniejszą siłę niż w społecznościach plemiennych., więc nie są to żelazne zasady i granice się rozmywają.

A czy wiesz, jaki był charakter zakazu spożywania alkoholu u Indian Hopi? To była jakaś wspólnie uznawana zasada, czy ganiali ludzi z butelkami?


Cytuj:
Mnóstwo ludzi nawet silnie uzależnionych od etanolu jest w stanie latami podtrzymywać iluzję normalnego funkcjonowania.

Nawet fizjologiczne uzależnienie występuje w kontekście sytuacyjnym. Może dlatego udaje się utrzymywać nałóg w pewnych granicach, np. pijąc tylko w weekendy, a dopiero z czasem rozszerza się to poza te granice.

A generalnie osoby uzależnione mają trudności w określaniu i przestrzeganiu granic, swoich i cudzych.


Cytuj:
Soul33 napisał(a):
Nigdy nie słyszałem o pozytywnych skutkach karania za posiadanie marihuany.

Ja też nie. W imię czego zatem utrzymywać ten system prześladowań?

Ja nie postuluję penalizacji małych ilości narkotyków, ponieważ nie znam danych, które by wskazywały, że to daje coś dobrego.

Najchętniej widziałbym jakąś sensowną edukację w tym zakresie.

_________________
Don't tell me there's no hope at all
Together we stand, divided we fall

~ Pink Floyd, "Hey you"


N wrz 04, 2016 19:07
Zobacz profil

Dołączył(a): Pt gru 30, 2011 9:17
Posty: 11383
Post Re: Legalizacja marihuany
Soul33 napisał(a):
Leczenie uzależnień jest nowożytnym wynalazkiem. Nikt wcześniej nie miał wzorców radzenia sobie z uzależnieniami.


Czy ja wiem, Irokezi już w XVIII wieku mieli stowarzyszenia abstynenckie, wzorowane na białych.

Soul33 napisał(a):
Faktem jest, że sytuacje kryzysowe zwiększają podatność na uzależnienia, ale Indianie zażywali inne substancje psychoaktywne i wcale ich tak nie wyniszczały. Jak już kiedyś pisałem, moim zdaniem wynikało to z rytualizacji zażywania narkotyków. Nie robili tego w dowolnie wybranym momencie.


Jasne, choć trzeba powiedzieć, że zależy to od charakteru substancji, a z drugiej strony Indianie Ameryki Płn nie znali ich zbyt wielu, to Meksyk i Amazonia były psychodelicznymi zagłębiami. ;)

Soul33 napisał(a):
A czy wiesz, jaki był charakter zakazu spożywania alkoholu u Indian Hopi? To była jakaś wspólnie uznawana zasada, czy ganiali ludzi z butelkami?


Nic nie wiem na ten konkretnie temat, ale ogólnie w wielu plemionach rady podejmowały decyzję, że coś z tym należy zrobić, zwracali się wówczas do białych z prośbą o zakazanie wstępu na teren rezerwatu handlarzom (jeśli mowa o życiu w rezerwatach) lub faktycznie sami, jak napsiałeś, ganiali ludzi z butelkami - w wielu plemionach stowarzyszenie wojowników pełniły funkcje policyjne, a zachowanie pijaków w obozach mogło byc potraktowane jako zagrozenie dla ogółu, stąd odnotowano nakładanie przez członków takich stowarzyszeń kar czy niszczenie zapasów alkoholu.

Soul33 napisał(a):
Najchętniej widziałbym jakąś sensowną edukację w tym zakresie.


Ja również. Niestety, u nas profilaktyka od początku opierała się głownie na straszeniu, w ramach którego cel uświęcał środki, stąd zapewne jej znikoma skuteczność, bo młodzież znajdująca w ulotkach i pogadankach kolejne ewidentne bzdury odrzuca w całości ich przekaz.

_________________
Lubię Starego czasem, to też sprawia
że się wystrzegam otwartej z nim wojny
Przecież to piękne, gdy Pan tak dostojny
Tak z samym diabłem po ludzku rozmawia.


Pn wrz 05, 2016 4:33
Zobacz profil

Dołączył(a): Pt gru 30, 2011 9:17
Posty: 11383
Post Re: Legalizacja marihuany
http://maxepiimm.blogspot.com/2016/09/l ... skiej.html

- Dorota Gudaniec wypunktowuje kłamstwa i przeinaczenia Hamankiewicza (prezesa Naczelnej Izby Lekarskiej) na temat medycznej marihuany

_________________
Lubię Starego czasem, to też sprawia
że się wystrzegam otwartej z nim wojny
Przecież to piękne, gdy Pan tak dostojny
Tak z samym diabłem po ludzku rozmawia.


Pn wrz 05, 2016 6:57
Zobacz profil
Moderator
Avatar użytkownika

Dołączył(a): So sty 03, 2015 12:30
Posty: 2002
Post Re: Legalizacja marihuany
JedenPost napisał(a):
hyperreal.info to największy polski agregator tego typu treści, w sensie, że jeśli coś było w polskim internecie w ciagu ostatnich parunastu lat na te tematy, to pewnie sie tam znajdzie, dlatego korzystam.

Szkoda tylko, że o badaniach na temat niektórych skutków ubocznych trawki nie dowiedziałeś się z Hyperreal.info, lecz od innych użytkowników forum. Z Twojej aktywności w tym wątku wynika, że na bieżąco śledzisz portal, więc dziwne, że nie natrafiłeś dotąd na podane przeze mnie dane.

JedenPost napisał(a):
Utrzymywanie ludzi w więzieniach z całą pewnością kosztuje drozej, niż udzielenie im doraźnej pomocy w sytuacji kryzysowej.

Znowu prezentujesz ideolo anarchistyczną. Oczywiście, że utrzymanie człowieka w więzieniu kosztuje. Bez względu na przestępstwo jakie ktoś popełnił, zawsze znajdzie się rozwiązanie, które będzie tańsze niż finansowanie pobytu w więzieniu. Mnie jednak chodzi o koszty jakie społeczeństwo ponosi wskutek zabaw ćpających. Codziennie dyspozytor pogotowia podejmuje decyzje typu, czy wysłać karetkę do ojca rodziny, który dostał zawału, czy do nastolatka, który postanowił zapewnić sobie odlot i oto znajduje się w stanie zagrożenia życia. Ludzi, których życie -bez własnej winy- wisi na włosku, jest sporo, z zapewnieniem personelu medycznego potrzebującym zawsze jest problem, a pomoc narkomanowi w sytuacji kryzysowej, mój drogi wcale nie jest "doraźna" jak to próbujesz bagatelizować, bo stan zagrożenia życia i to nawet u osoby, która przeholowała na imprezie narkotykowej to nie kwestia przepisania aspiryny, lecz pobyt człowieka w szpitalu, stres i nerwy jego rodziny i poczucie winy z ich strony, bo skoro ich bliski doprowadził się przez narkotyki do takiego stanu, to oni jako rodzice/brat/siostra/żona/syn etc., zawiedli w jakimś stopniu.

Cytuj:
Czy narkotyki są złe? Są problematyczne, ale jest to problem zdrowotny, z którego zrobiliśmy kryminalny.

Narkotyki stanowią nie tylko problem zdrowotny, lecz również egzystencjalny, społeczny i psychologiczny. W cywilizowanych państwach standardy kultur prymitywnych są nieakceptowalne, dlatego w różnym stopniu dostęp do narkotyków jest ograniczany za pomocą sankcji prawnych.


Cytuj:
W jaki sposób zniszczenie człowiekowi życia ma pomóc społeczeństwu

Przerzucasz odpowiedzialność na innych. Człowiek, który ćpa szkodzi sobie, swojemu życiu i tym, którzy go kochają, a także otoczeniu(w zależności od działania narkotyku). Jeżeli ktoś wie, że za określone działania grożą sankcje prawne, może zrezygnować z planów bądź znaleźć sposób na obejście prawa, ale odpowiedzialność za decyzje, jakie podejmuje, spoczywa na nim, nie na innych. Inni nie mają obowiązku ratować go z opresji, zapewniać fajnego życia, ani nawet tworzyć prawa pod jego wyobrażenia o życiu. Człowiek nie jest samotną wyspą, lecz żyje we wspólnocie, która ustala reguły współżycia społecznego.

Cytuj:
dlaczego miałoby skłonić go do zaprzestania zażywania, skoro stawia go w sytuacji, o której wiadomo, że raczej pogrążeniu się w nałogach sprzyja?

A uratowanie mu życia sprawi, że przeprosi bliskich za stres, jaki przeżyli w związku z jego decyzją o zabawie ze śmiercią i pójdzie karnie na odwyk?

Cytuj:
policja w Polsce przyznaje sobie prawo obszukiwania na ulicy kogo chcę, w szczególności jeśli jest to człowiek młody, więc wpaśc można i zupełnym przypadkiem, przestań więc pleść o kozaczeniu.

Policja nie przyznaje sobie prawa do kontroli osobistej kogo chce, ponieważ zgodnie z § 2 ust. 1 Rozporządzenia w zw. z art. 15 ust. 1 pkt 5 Ustawy o Policji, policjant który chce przystąpić do czynności kontroli osobistej ma obowiązek wyjaśnić dlaczego jego zdaniem zaistniała przesłanka uzasadnionego podejrzenia popełnienia przestępstwa lub wykroczenia. Nie ma tutaj pola na dowolność, a przekroczenie uprawnień przez policjanta w tym zakresie może być przesłanką złożenia zażalenia do prokuratora na podstawie art. 15 ust. 7 Ustawy o Policji lub wystąpienie z powództwem cywilnym w związku z naruszeniem lub zagrożeniem naszych dóbr osobistych.

Zatem zagrożeni kontrolą osobistą są goście, którzy wysyłają policjantom sygnały, że łamią prawo. To nie przypadek że wpadają, tylko skontrolowani po fakcie robią z siebie ofiary systemu, na które przypadkiem trafiło*.

Cytuj:
Takie zależności, o jakich piszesz, to idealna wizja świata ludzi, którzy jak Ty wierzą w cudowną moc zastraszania i prześladowań, ale to nie działa.W Iranie za narkotyki masowo wieszają i jednocześnie heroina jest tam dostępna jak nigdzie na świecie.

Twoja ideolo anarchistyczna mnie nie przekonuje. To zastraszanie i prześladowanie stosuje się w przypadku morderców, malwersantów finansowych, stosujących przemoc fizyczną etc. i jakoś jak mordowano, stosowano malwersacje finansowe czy przemoc fizyczną tak nadal nie wyeliminowano tych zjawisk i porządku jak nie było, tak nadal nie ma, bo to nie działa. Prawo dżungli ma rozwiązywać problemy? Sorry, ale to nie przejdzie.

Cytuj:
Jest też ponurym żartem w sytuacji, gdy wybrane przez rząd znacznie gorsze narkotyki są swobodnie dostępne. To ewidentnie świadczy, ze nie chodzi o ludzkie zdrowie, a o ideologię.

Prawo nigdy nie jest doskonałe, zawsze występują jakieś wyjątkowe sytuacje, zatem zawsze chodzi o ideologię, a nie szczytne ideały.

Cytuj:
Niech zatem się doedukuje, bo zastraszanie w odpowiedzi na własne lęki to bardzo słabe modus operandi.

Na Twojej ulubionej stronie o narkotykach reklamują się funshopy, które oferują "mieszanki ziołowe" o niezidentyfikowanym bliżej składzie, które zapewniają użytkownikom takie "atrakcje" jak śpiączka, zaburzenia świadomości, uszkadzanie połączeń międzyneuronowych, mdłości, wymioty etc.
Społeczeństwo ma się doedukować, że to nic strasznego, że ktoś świadomie pogarsza stan swojego zdrowia, by osiągnąć odlot i ma takim osobom oferować profesjonalną pomoc medyczną w przypadku działań niepożądanych?
To nie lęk, lecz strach przed utratą bliskiej osoby powoduje w społeczeństwie taką postawę względem narkotyków.

Cytuj:
Hyperreal.info nie produkuje w zasadzie żadncyh własnych treści, trudno więc powiedzieć o co Ci chodzi.

To portal skupiony na osobach ćpających różne substancje psychoaktywne. Dobór reklamodawców na stronie, styl prowadzenia portalu i inne niuanse nie pozostawiają co do tego żadnych wątpliwości.
Jeśli ktoś ma wątpliwości dotyczące słuszności sankcji prawnych dotyczących narkotyków, lektura tamtejszego forum wystarczy.

Cytuj:
Z uwagi na interesujący wpływ na sny. Śnić też już nie wolno?

A cóż to za interesujący wpływ na sen? To dopalacz. Organizm się broni, wysyłając sygnały w postaci symptomów, które mogą obejmować ogólne osłabienie fizyczne, zawroty głowy, senność, mdłości, wymioty, wysypkę, puchnięcie, podrażnienie skóry. Zatem pogarsza stan zdrowia, nie jest obojętny względem ośrodkowego układu nerwowego, może powodować zaburzenia w wytwarzaniu i reakcji organizmu na neurotransmitery. Śnić można a nawet trzeba, ale nie przy pomocy substancji, które mogą pogorszyć stan zdrowia. Z ewentualnymi konsekwencjami fana tej roślinki zmierzy się rodzina nieodpowiedzialnego człowieka, w końcu on tylko chciał fajnie śnić.






__________________________________________________
* za wyjątkiem sytuacji, gdy policja spaceruje z przeszkolonym psem, który wytropił narkotyki.

_________________
Otóż nic nie znaczy ten, który sieje, ani ten, który podlewa, tylko Ten, który daje wzrost - Bóg. 1 Kor 3, 7


Wt wrz 06, 2016 22:42
Zobacz profil

Dołączył(a): Pt gru 30, 2011 9:17
Posty: 11383
Post Re: Legalizacja marihuany
Mrs_Hadley napisał(a):
Szkoda tylko, że o badaniach na temat niektórych skutków ubocznych trawki nie dowiedziałeś się z Hyperreal.info, lecz od innych użytkowników forum.


Badań na temat marihuany są setki — trudno, żeby ktokolwiek pamiętał szczegóły każdego z nich.

Mrs_Hadley napisał(a):
Znowu prezentujesz ideolo anarchistyczną. Oczywiście, że utrzymanie człowieka w więzieniu kosztuje. Bez względu na przestępstwo, jakie ktoś popełnił, zawsze znajdzie się rozwiązanie, które będzie tańsze niż finansowanie pobytu w więzieniu. Mnie jednak chodzi o koszty jakie społeczeństwo ponosi wskutek zabaw ćpających. Codziennie dyspozytor pogotowia podejmuje decyzje typu, czy wysłać karetkę do ojca rodziny, który dostał zawału, czy do nastolatka, który postanowił zapewnić sobie odlot i oto znajduje się w stanie zagrożenia życia. Ludzi, których życie -bez własnej winy- wisi na włosku, jest sporo, z zapewnieniem personelu medycznego potrzebującym zawsze jest problem, a pomoc narkomanowi w sytuacji kryzysowej, mój drogi wcale nie jest "doraźna" jak to próbujesz bagatelizować, bo stan zagrożenia życia i to nawet u osoby, która przeholowała na imprezie narkotykowej to nie kwestia przepisania aspiryny, lecz pobyt człowieka w szpitalu, stres i nerwy jego rodziny i poczucie winy z ich strony, bo skoro ich bliski doprowadził się przez narkotyki do takiego stanu, to oni jako rodzice/brat/siostra/żona/syn etc., zawiedli w jakimś stopniu.


Po pierwsze — marihuana stanów zagrożenia życia nie powoduje. Po drugie — rozumiem, że mając taki pogląd na sprawę poparłabyś projekt delegalizacji narkotyków szczególnie szkodliwych, tj. alkoholu i tytoniu, oraz traktowania ich użytkowników tak samo, jak użytkowników marihuany? Zależy mi na odpowiedzi na to pytanie.

Mrs_Hadley napisał(a):
Narkotyki stanowią nie tylko problem zdrowotny, lecz również egzystencjalny, społeczny i psychologiczny. W cywilizowanych państwach standardy kultur prymitywnych są nieakceptowalne, dlatego w różnym stopniu dostęp do narkotyków jest ograniczany za pomocą sankcji prawnych.


Cywilizowane państwo nie wierzy, że przemocą załatwi sprawę, w cywilizowanych państwach od bezmyślnego karania się odchodzi. I tak, stwarza się narkomanom, tym najciężej uzależnionym, możliwość komfortowego ćpania, otwierając bezpieczne pokoje iniekcji. Efekt? Mniej przedawkowań, więcej osób zwracających się o pomoc w walce z uzależnieniem, bo narkomani codziennie mają kontakt z wyszkolonymi w niej pracownikami socjalnymi. W Portugalii 15 lat temu zdekryminalizowano używanie wszystkich narkotyków. I co? Kraj jakoś nie popadł w ruinę, społeczeństwo nie dostało zapaści. Współczynnik zgonów z przedawkowania poszybował w dół, dziś stanowi jedną szóstą średniej dla UE. Dopalacze przyjęły się w znikomym stopniu. Nie nastąpiła eksplozja (nad)używania narkotyków, natomiast policja zatrzymując o wiele mniej ludzi jest zarazem w stanie przejmować jednocześnie o wiele więcej narkotyków, na czym korzysta cała UE, ponieważ Portugalia jest ważnym krajem tranzytowym.

Mrs_Hadley napisał(a):
Przerzucasz odpowiedzialność na innych. Człowiek, który ćpa szkodzi sobie, swojemu życiu i tym, którzy go kochają, a także otoczeniu(w zależności od działania narkotyku). Jeżeli ktoś wie, że za określone działania grożą sankcje prawne, może zrezygnować z planów bądź znaleźć sposób na obejście prawa, ale odpowiedzialność za decyzje, jakie podejmuje, spoczywa na nim, nie na innych. Inni nie mają obowiązku ratować go z opresji, zapewniać fajnego życia, ani nawet tworzyć prawa pod jego wyobrażenia o życiu. Człowiek nie jest samotną wyspą, lecz żyje we wspólnocie, która ustala reguły współżycia społecznego.


Tylko że prawo niszczy ludzi niezależnie od tego, czy ich zażywanie narkotyków szkodziło komukolwiek, czy nie. Wyobraź sobie, że ludzie mogą produktywnie pracować, wychowywać dzieci i od czasu do czasu palić trawkę — i tym ludziom także grozi więzienie, a nawet jeśli do niego nie trafią, to co najmniej utrata pracy i poważne problemy ze znalezieniem następnej. Poza sytuacjami ekstremalnymi, typu przemoc wobec rodziny czy dopuszczanie się pod wpływem lub z uwagi na narkotyki innych przestępstw, system nie bierze pod uwagę, czy sposób używania narkotyków przez daną osobę miał, czy negatywne skutki społeczne. I znów -gdybyśmy mieli brać je pod uwagę, konsekwentnym posunięciem byłaby delegalizacja alkoholu i papierosów i osadzanie w więzieniach ich użytkowników.

Jeśli mówimy o marihuanie, to w zdecydowanej większości przypadków to właśnie uwięzienie danej osoby będą miały dla niej samej i jej rodziny najbardziej dotkliwe skutki, nie jej zażywanie. Słusznie uczyniły władze stanu Oregon, decydując o wypłacaniu odszkodowań ludziom osadzonym za posiadanie marihuany przed jej legalizacją.

Mrs_Hadley napisał(a):
Policja nie przyznaje sobie prawa do kontroli osobistej kogo chce, ponieważ zgodnie z § 2 ust. 1 Rozporządzenia w zw. z art. 15 ust. 1 pkt 5 Ustawy o Policji, policjant który chce przystąpić do czynności kontroli osobistej ma obowiązek wyjaśnić dlaczego jego zdaniem zaistniała przesłanka uzasadnionego podejrzenia popełnienia przestępstwa lub wykroczenia. Nie ma tutaj pola na dowolność, a przekroczenie uprawnień przez policjanta w tym zakresie może być przesłanką złożenia zażalenia do prokuratora na podstawie art. 15 ust. 7 Ustawy o Policji lub wystąpienie z powództwem cywilnym w związku z naruszeniem lub zagrożeniem naszych dóbr osobistych.


Świetnie, a teraz zejdźmy na ziemię. Policjanci przeszukują kogo chcą, a potem fabrykują notatki służbowe, wedle których podstawą było nerwowe zachowanie kontrolowanej osoby.

Mrs_Hadley napisał(a):
Zatem zagrożeni kontrolą osobistą są goście, którzy wysyłają policjantom sygnały, że łamią prawo. To nie przypadek że wpadają, tylko skontrolowani po fakcie robią z siebie ofiary systemu, na które przypadkiem trafiło*.


Jako nastolatek i student byłem za wygląd kontrolowany wielokrotnie. Nic nigdy przy mnie nie znaleziono. Jeden z takich przypadków wyglądał mniej więcej tak: stoję sobie o godzinie 7 rano obok harcówki na terenie szkoły, obok mój — ubrany w mundur harcerski — drużynowy. Na teren szkoły wjeżdża radiowóz, zatrzymują się, kiwają na mnie... podchodzę, zostaję poproszony o wyjęcie wszystkiego z kieszeni i pokazanie zawartości plecaka, do którego policjant pakuje dodatkowo łapy (po kieszeniach mi już nie grzebali). Bez żadnych wyjaśnień, nawet bez spisania moich danych odjeżdżają. Mina mojego drużynowego — bezcenna. Tak, byłem gówniarzem nieświadomym swoich praw. Innym razem grzebano mi nawet w skarpetkach, no bo przecież po wyjściu z tej klatki tego bloku - "on musi coś mieć".

Ergo - Twoje teorie o tym, jak wygląda łapanie użytkowników nielegalnych substancji psychoaktywnych, są odklejone od rzeczywistości. Tak naprawdę jest to przeważnie kwestia niefarta, kontroli z łapanki... albo obserwacji dilera, tudzież pozyskanych od niego lub kogoś innego zeznań bądź przejęcia kontaktów telefonicznych czy innych, które można powiązać z konkretną osobą bądź adresem.

Mrs_Hadley napisał(a):
Twoja ideolo anarchistyczna mnie nie przekonuje. To zastraszanie i prześladowanie stosuje się w przypadku morderców, malwersantów finansowych, stosujących przemoc fizyczną etc. i jakoś jak mordowano, stosowano malwersacje finansowe czy przemoc fizyczną tak nadal nie wyeliminowano tych zjawisk i porządku jak nie było, tak nadal nie ma, bo to nie działa.


Ale w tym wypadku to działa przecież — przestępczość związana z użyciem przemocy u nas spada. Gdyby nawet nie spadała, to musimy zastraszać i prześladować, ponieważ w wypadku tego rodzaju przestępstw mamy konkretne ofiary, nie jakąś rozmytą i domniemaną szkodliwość społeczną. Przestępstwo posiadania narkotyków to chyba jedyny typ czynu karalnego, gdzie fakt zaistnienia przestępstwa zostaje ujawniony dopiero w momencie złapania przestępcy.

Czy osoba używająca narkotyków powinna odpowiadać za szkody społeczne, jakie wyrządza? Tak. Powinna odpowiadać za nie - a nie, na wszelki wypadek, za sam fakt używania.

Mrs_Hadley napisał(a):
Prawo dżungli ma rozwiązywać problemy? Sorry, ale to nie przejdzie.


Zgadzam się, czemu zatem je promujesz?

Mrs_Hadley napisał(a):
Społeczeństwo ma się doedukować, że to nic strasznego, że ktoś świadomie pogarsza stan swojego zdrowia, by osiągnąć odlot i ma takim osobom oferować profesjonalną pomoc medyczną w przypadku działań niepożądanych?


Ma się doeukować, że ludzie używali, używają i będą używać narkotyków, że wbrew hasłu ONZ świata od nich wolnego nie będzie. Ludzie powinni zrozumieć, że pijąc alkohol i paląc papierosy sami używają narkotyków. I że skoro w tym wypadku rozróżniają normalne używanie, nadużywanie/używanie szkodliwe i uzależnienie, to powinni tak samo patrzeć na wszystkie pozostałe substancje psychoaktywne. Powinni wiedzieć, że istnieją ich różne grupy i że zróżnicowany jest poziom zagrożeń związanych z ich używaniem i możliwością uzależnienia. I tak, powinni przyjąć do wiadomości, że skoro sami oczekują pomocy dla siebie czy swoich bliskich w sytuacji np. spowodowanych piciem lub paleniem chorób serca czy płuc, to ich psim obowiązkiem jest zgoda na udzielanie za ich pieniądze takiej samej pomocy użytkownikom innych substancji.

Mrs_Hadley napisał(a):
A cóż to za interesujący wpływ na sen? To dopalacz. Organizm się broni, wysyłając sygnały w postaci symptomów, które mogą obejmować ogólne osłabienie fizyczne, zawroty głowy, senność, mdłości, wymioty, wysypkę, puchnięcie, podrażnienie skóry.


Bzdury. Wysypka i porażenia, które opisałaś, to objawy rzadko spotykanego uczulenia, jakie można mieć na wiele nieszkodliwych bądź leczniczych substancji. Zwymiotować zaś można po tym po prostu dlatego, że jest to zioło bardzo gorzkie, samo jego działanie natomiast wręcz pomaga na nudności.

Interesujący wpływ na sen dotyczy zmiany jakości snów - stają się bardziej stabilne, częściej pojawiają się sny świadome.

I nie, to nie żaden dopalacz. Zresztą – nie wiem, co konkretnie masz na myśli, to dziennikarski termin używany bez konsekwencji.

Mrs_Hadley napisał(a):
Śnić można a nawet trzeba, ale nie przy pomocy substancji, które mogą pogorszyć stan zdrowia. Z ewentualnymi konsekwencjami fana tej roślinki zmierzy się rodzina nieodpowiedzialnego człowieka, w końcu on tylko chciał fajnie śnić.


Proszę o jedno badanie, czy w ogóle jakiekolwiek konkretne opracowanie wskazujące, że może pogorszyć stan zdrowia. Naprawdę nie daje Ci do myślenia, że Polska jest jedynym krajem na świecie, gdzie posiadanie tej rośliny jest nielegalne?

A skąd się wzięła w UoPN? Otóż w okresie pierwszego rzutu tzw. dopalaczy, gdy podtrzymywano jeszcze fikcję, że produkty z kannabinoidami to "mieszanki ekstraktów roślinnych", calea była wymieniana w ich składzie. Została zatem zdelegalizowana razem z kilkoma innymi roślinami, sposród których niektóre miały działanie psychoaktywne, w wypadku innych było zaś ono, delikatnie mówiąc, wątpliwe.

_________________
Lubię Starego czasem, to też sprawia
że się wystrzegam otwartej z nim wojny
Przecież to piękne, gdy Pan tak dostojny
Tak z samym diabłem po ludzku rozmawia.


Śr wrz 07, 2016 6:54
Zobacz profil

Dołączył(a): Pt gru 30, 2011 9:17
Posty: 11383
Post Re: Legalizacja marihuany
http://serwisy.gazetaprawna.pl/zdrowie/ ... huany.html

- Pinkas konsekwentnie robi z siebie idiotę.

_________________
Lubię Starego czasem, to też sprawia
że się wystrzegam otwartej z nim wojny
Przecież to piękne, gdy Pan tak dostojny
Tak z samym diabłem po ludzku rozmawia.


Pt lis 25, 2016 8:09
Zobacz profil
Wyświetl posty nie starsze niż:  Sortuj wg  
Odpowiedz w wątku   [ Posty: 225 ]  Przejdź na stronę Poprzednia strona  1 ... 6, 7, 8, 9, 10, 11, 12 ... 15  Następna strona

Nie możesz rozpoczynać nowych wątków
Nie możesz odpowiadać w wątkach
Nie możesz edytować swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz dodawać załączników

Szukaj:
Skocz do:  
Powered by phpBB © 2000, 2002, 2005, 2007 phpBB Group.
Designed by Vjacheslav Trushkin for Free Forums/DivisionCore.
Przyjazne użytkownikom polskie wsparcie phpBB3 - phpBB3.PL