Nie licytujmy się ile i kto, natury i Boga nie oszukasz. Tylko nieliczni księża mogą z tym problemem sobie poradzić ale są to tylko jednostki. Dlatego wśród nich jest alkoholizm. nieślubne dzieci, kochanki, pedofilia, biznes, mamona, a na końcu Bóg.

Dokładnie to samo można powiedzieć o rodzinach.

Wiem, ale to nie takie proste i widać już skutki współczesnej rzyczywistości
Ja i moi rówieśnicy nie baliśmy sie żadnych dorosłych napotykając ich wokół domu, czy w lesie lub nad rzeką.
Rówieśnicy moich wnuczków boją się same chodzić do szkoły drogą, która prowadzi przez niewielki park.
Może kilkanaście lat temu milczano o seksualnych przestępcach, a może aktualnie świat oszalał i stąd ten zmasowany problem?

Mówiono i pisano o tym mniej. Co nie znaczy, że było mniej złego.
Media żywią się tragedią, skandalem. A ludzie są negatywnie podkręcani.

Wiesz, mnie wychowano podobnie: nie ufaj obcym, nie chodz sama po odludnych miejscach, nie wchodz do cudzych mieszkan nawet sasiadow.

A to byly lata siedemdziesiate. Moze w jeszcze mniejszych miejscowosciach gdzie kazdy kazdego znal bylo inaczej i obcy byli obserwowani przez wszystkich.

A ze dzis przez powszechny dostep np do pornografii i przekonanie, ze zyje sie raz i dlaczego sobie czegokolwiek odmawiac wiecej ludziom o slabych charakterach (a kto je hartuje?) latwiej puszczaja wszelkie hamulce to swoja droga.

Przy czym i tak nasze dzieci zyja w bezpiecznym raju w porownaniu do reszty swiata.

Robek, zwyczajnie trolujesz. Zastanawiałbyś się częściej przed wysłaniem, bo nierzadko wypisujesz kompletne nonsensy, a potem się o nie sprzeczasz.

Oczywiście, że podstawową winą jest zawsze wina sprawcy. Nie może być inaczej.
W taki sposób może myśleć jakiś prymityw (który np. uważa, że można napaść na kobietę tylko dlatego, bo idzie bez męskiej obstawy), a nie człowiek, który potrafi obsługiwać forum internetowe.

Upilnować też się nie da zawsze i wszędzie. To są oczywistości. Po prostu zastanawiaj się nad tym, co piszesz.

Na pewno trzeba starać się zachować odpowiedni umiar i szukać równowagi między bezpieczeństwem a normalnym życiem.

Aczkolwiek brak chodzenia przez park w dzieciństwie (lub inne ograniczenia na tym poziomie) nie wydaje mi się jakimś problemem, który wpłynie na jakość życia w późniejszym wieku.



Analogię widzę tylko w kwestii rozmowy o zachowywaniu środków bezpieczeństwa. Podobnie warto rozmawiać o różnych czynnikach, które istotnie przyczyniają się do zwiększa prawdopodobieństwa wykorzystania dziecka. Albo zmniejszają.

Wspomniany kiedyś brak miłości (niestety nikt się na tym nie skupił, ale nie wracajmy ponownie do okoliczności) również jest takim czynnikiem, bo faktycznie sprawia, że dziecko staje się zbyt ufne szukając tej miłości poza domem.


W ogóle nie wiem, po co mają istnieć szkoły męskie dla dzieci. Podejrzewam, że brak kontaktu z płcią przeciwną może często prowadzić do, przynajmniej przejściowych, problemów w przyszłości. Ale pomijając to, w szkole jest więcej dorosłych ludzi, niż jeden lub dwóch facetów z grupą dzieci na biwaku, a o takich odizolowanych miejscach piszę.


Nie da się stworzyć zasad, przy których nie będzie potrzebny żaden rozsądek. Nawet z metodologii naukowej nie udało się wyeliminować potrzeby zachowania zdrowego rozsądku. Tym bardziej nie da się tego w praktyce życia. Jak już wspomniałem, we wszystkim trzeba zachować umiar i dążyć do równowagi.

Pewien biskup tak motywował pedofilię, ze dzieci lgna do księży. Przyczynę pedofilii upatrywał także w wychowaniu przez samotną matkę.

Taki sposób myslenia występuje przy gwałtach na kobietach: same się prosiły, same sa sobie winne, pewnie prowokowały, po co tam poszły. To podłe. Nie zgadzam się na takie myslenie.
W obu przypadkach ZAWSZE 100% winy ponosi oprawca, nie ofiara. Próba rozmydlenia tego jest nieuczciwa.

Nie planowałem do tego wracać, ale może jednak zacytujmy:

– Wielu tych molestowań udałoby się uniknąć, gdyby te relacje między rodzicami były zdrowe. Słyszymy nieraz, że to często wyzwala się ta niewłaściwa postawa czy nadużycie, kiedy dziecko szuka miłości. Ono lgnie, ono szuka. I zagubi się samo i jeszcze tego drugiego człowieka wciąga – powiedział abp Michalik.

Istnieją dwie możliwości:
1. abp Michalik źle się wyraził. Chciał powiedzieć o tym "wciąganiu", ale bez umniejszania winy sprawcy.
2. abp Michalik jest podłym draniem bez sumienia i rozumu, a do tego chciał wywołać falę hejtu wobec KRK.

Powiem tak - w moim odczuciu druga z tych możliwości jest jednak trochę zbyt radykalna.


Brak ojca może sprawiać, że dziecko będzie szukać kontaktu z innymi mężczyznami. To nie jest nic odkrywczego w psychologii.


Nawet przy najgorszej interpretacji słów abp Michalika, winę mogli ponosić najwyżej rodzice. Na pewno nie dzieci.

Od samego początku przyszło mi na myśl, że to brzmi, jak próby usprawiedliwiania się przez pedofilów, z jakimi hierarchowie spotkali się lub o nich słyszeli.
Ale nawet, gdyby uznać, że dany sprawca "nie chciał, ale w końcu uległ swoim skłonnościom" w żadnym razie nie umniejsza to jego winy. Mógł wcześniej choćby udać się do psychiatry i brać odpowiednie leki, albo nawet przykuć się do słupa. Nic go nie usprawiedliwia.

Za pierwszym razem byłem oburzony ale myślałem sobie, ze za duzo się ks. Oko nasłuchał. Przy jego następnym kazaniu było dla mnie jasne, że stracił kontakt z rzeczywistością, że się mocno pogubił (przyczyna pedofillii w Kościele: feministki, gender i rozwody).

Dziękuję za tak jednoznaczne zdanie.

Z tego, co pamiętam, oraz z tego, co jest podane w linku, za drugim razem abp Michalik mówił o przyczynach pedofilii w ogólności, nie ograniczając się do Kościoła.

Z pewnością jednak mógłby popracować nad klarownością myśli i przekazu, bo chlapnąć coś przed kamerą każdemu może się zdarzyć, ale gdy jest kilka dni, aby napisać kazanie, i to w sytuacji, gdy cała Polska będzie słuchać, wtedy powinno się już napisać coś naprawdę wartościowego i z sensem, a nie kilka luzem rzuconych płytkich myśli.

Ja w takiej sytuacji postarałbym się o kontakt z jakimś fachowcem, który podpowiedziałby, co warto w zwięzłej formie przekazać społeczeństwu na temat pedofilii. To była dobra zmarnowana okazja.

„Zapraszał na kąpiel i łóżko”. Uczniowie donoszą na księdza, kuria go zawiesza

Wzorowa postawa młodzieży, wzorowa reakcja kurii, wzorowa reakcja miejscowej komendy.
Oby tak było zawsze.

W pierwszej chwili, zamiast "zawiesza", przeczytałem "kuria go wiesza".

Zdarza się częściej niż kilka lat temu.
Kuria kielecka też po ujawnieniu skandalu współżycia duchownego z nieletnia, natychmiast zawiesiła księdza. Nie pomogły pielgrzymki wiernych usiłujących bronić duchownego.

Na wypadek, gdyby umknęło: http://wyborcza.pl/duzyformat/7,127290, ... rawia.html

Ksiądz Roman podstępnie wywiózł od rodziców 13-letnią Kasię, więził ją i przez kilkanaście miesięcy gwałcił. Pedofil odprawia dziś msze w Puszczykowie. I koresponduje z dziećmi na Facebooku.

Na forum stargard.naszemiasto.pl znajduję list parafianki ze Stargardu: „Tyle teraz się słyszy o pedofilii, że pomyślałam o sprawie księdza Romana. Na początku dostał zakaz wykonywania zawodu i został usunięty z kapłaństwa. Potem osiem lat więzienia. A teraz jest księdzem w Puszczykowie. Szaleństwo! Dlaczego najpierw coś ustalają, a potem zamykają ludziom usta? Ksiądz Roman działa też w internecie, prowadzi profil na Facebooku jako Roman Bee (czyli ang. pszczółka).