W Polsce umorzono niedawno postępowanie przeciwko zboczeńcowi obmacującemu dzieci tylko dlatego, że był księdzem. Propedofilna prokuratura nie zaprzeczyła molestowaniu i zachowanie ks. Jarosława M. uznała za "moralnie naganne", jednak śledztwo zamknęła...
http://www.himavanti.org/pl/c/stoppedof ... e-zbrodnie

Autorzy tej rewelacji podają anonimowo "Antypedofilskie bractwo"....brak autorowi/om odwagi cywilnej?
Tego typu anonimowe "informacje" nie zasługują na uwagę.

@Drapke

Widzę, że czerpiesz informacje z bardzo poważnych źródeł



No coś takiego:
http://www.wprost.pl/ar/382587/Prokurat ... iewczynki/
http://olsztyn.gosc.pl/doc/1412609.Nie- ... lestowania

Ktoś tu kłamie. Tylko kto - Gość i Wprost czy może trudna do sklasyfikowania strona, o radosnej szacie graficznej i z głównym banerem pt. "Joga, tantra, uzdrawianie"?

Odwagi cywilnej Antypedofilom nie brakuje. Pod artykułem podpisała się z nazwiska red. Hanna Koczowska-Krawczyk, Olsztyn. W Gościu i we Wprost nie zaprzecza się, że rozbieranie i obmacywanie dziewczynek nie miało miejsca. Faktem natomiast jest także, że prokuratura przeszukała dom księdza dopiero po 2 m-cach od zgłoszenia molestowania, a poza tym, oparła się na ekspertyzie biegłej, która jest wykładowcą w seminarium duchownym.

No i w końcu przeczytałem to wiekopomne dzieło

W sumie żadnych niespodzianek nie było, to tradycyjny antykościelny gołosłowny paszkwil.

Z konkretnych „świadectw” zawartych w „Lękajcie się”, co najmniej trzy („Blizna”, „Plują mi w twarz”, „Kleks”) są zresztą jawnie zmyślone, „świadczący” plączą się w nich w zeznaniach w sposób wręcz żenujący, ze dwa inne budzą poważne podejrzenia, że też są wyłącznie produktami fantazji seksualnej swoich autorów, natomiast istne kuriozum stanowi „Domniemanie niewinności”, opisujące przypadek w którym ksiądz został pomówiony o „molestowanie dziecka” przez kobietę, z którą miał na pieńku z powodów finansowych. I mimo że sprawa została umorzona przez prokuraturę z powodu niestwierdzenia przestępstwa, badania lekarskie rzekomej „ofiary”, też nie potwierdziły wersji oskarżenia, ale i tak …został ten przypadek umieszczony jako „świadectwo”, pedofilii wśród księży. Wiadomo, każdy klecha to pedofil, a skoro już ktoś go o to pomówił, to już na pewno. Nie udowodni swojej niewinności.

Dzięki pilaster za rekomendację książki - właśnie ją zamówiłem i po przeczytaniu z przyjemnością do jej treści się odniosę. Po przeczytaniu sprezentuję ją mojej ciotce - siostrze zakonnej - bo kobitka w matriksie żyje i nie wie kogo po rękach całuje.

Żadna książka nie odda rzeczywistej skali pedofilii w Krk, bo podobnie jak pederastia, lustracja czy finanse tej instytucji jest tematem tabu. Kościół jest twierdzą oblężoną, która tworzy wysokie mury, broniąc duchownych bez względu na to czy robią dobrze, czy źle. Nawet - jak dowodzisz na swoim blogu - jeśli grupa społeczna księży nie odbiega od norm pedofilskich wśród innych grup zawodowych, pamiętać należy, że podobnie jak nauczyciele powinni być wzorem dla dzieci, bo są obdarzane przez nich jako namiestnicy Boga najwyższym zaufaniem. Jeśli tymczasem swój autorytet niektóre klechy wykorzystują do zboczonych praktyk, należy ich piętnować z całą stanowczością i surowością, a nie wszystko zamiatać pod dywan i karać co najwyżej przeniesieniem do innej parafii. Jak to niekiedy wygląda w praktyce trafnie pokazuje opisany wyżej przykład ks. Jarosława M. Rozbierał dzieci, obmacywał, robił im fotki. Prokuratura uznała wprawdzie te czyny za moralnie naganne, jednak sprawę przeciwko zboczeńcowi w koloratce umorzyła... Jarosław M. ma przy tym wielkie poczucie krzywdy, a jego adwokat internautów opisujących te skandaliczne praktyki sądem straszy, bo przecież to wzór cnót wszelakich i z domniemania jest niewinny. Tfu!
Możemy się jedynie domyślać, że podobnych przypadków było w Polsce setki lub tysiące (Ruch Ofiar Księży naliczył ich przez 4 lata 300), zwłaszcza w małych miejscowościach, gdzie opinia społeczna staje często po stronie duchownych oprawców, a na ofiary i ich rodziny wywiera się presję i zastrasza.

Cieszy mnie, że w końcu znalazł się odważny, który ruszył czubek pedofilskiej góry lodowej w nietykalnym dotychczas Kościele.

Ps. Jeśli przytoczone w książce przykłady są gołosłowne, dlaczego Kościół nie pozywa do sądu autora lub dlaczego nie zrobisz tego sam?

@Drapke, dlatego, ze to by temu "dzielu" zrobilo niepotrzebna reklame.

A twoja ciotka na pewno wie, ze malo kto jest bez zarzutu od jej siostrzenca (czy tam bratanka) zaczynajac, co nie oznacza, ze "caluje po rekach" ksiezy jak leci, bo jak ksiadz to swiety czlowiek.
Ksiadz ma szacunek w spolecznosci katolickiej dlatego, ze jest ksiedzem, czyli ma wladze sprawowania Sakramentow, a nie dlatego, ze taki z niego super czlowiek. Niejako nie za wlasne zaslugi, a za zaslugi Tego, Kogo on reprezentuje.

Zaręczam, ze efekt będzie odwrotny od planowanego przez Drapke. Każdy myślący czytelnik dojdzie do wniosku, że skoro w celu wywołania "afery pedofilnej" trzeba produkować tak jawne i prymitywne łgarstwa, to znaczy, że de facto żadnego "problemu pedofilii w Krk" nie ma.



Owszem. W cywilizowanym sądownictwie obowiązuje coś co się nazywa domniemaniem niewinności. Oczywiście inaczej jest w sądownictwie niecywilizowanym, gdzie o wyroku decydują nie dowody, ale gniew ludu




A ile z tego było prawdziwych?



A na jakiej podstawie prawnej?

A kto by sobie takimi szczegółami głowę zawracał?.....istotna jest misja.

Ksiądz pedofil Zbigniew R. z Kołobrzegu został w ub. roku skazany prawomocnym wyrokiem na 2 lata bezwzględnej odsiadki za wielokrotne czynności seksualne wobec nieletnich chłopców. Dewiant nie stawił się w wyznaczonym dniu tj. 20 marca 2013r. do ZK w celu odbycia kary zasłaniając się zwolnieniem lekarskim. Jego ofiary będą domagać się odszkodowania od kurii koszalińsko-kołobrzeskiej, która nie zapobiegła działaniom księdza, choć ich zdaniem mogła to zrobić.
http://m.szczecin.gazeta.pl/szczecin/1, ... wania.html

Ps. Dla pilastra problem pedofilii w polskim Kościele jednak nie istnieje.

Słabo, słabo... Należałoby się też domagać odszkodowania także od jego sąsiadów i rodziny. Nie zapobiegli jego działaniom, a przecież mogli to zrobić.



Powyższy przykład wskazuje ze nie. Jeżeli jest jakiś problem, to z homoseksualizmem.

W USA i innych krajach Kościół wypłacił miliardy dolarów odszkodowania ofiarom pedofilów w sutannach, a u nas Krk zachowuje się jak Piłat umywając ręce i odwracając się od pokrzywdzonych przez zboczonych księży dzieci. Na szczęście nie biskup Paetz czy inny dewiant w purpurze będzie decydował o wypłacaniu odszkodowań, a niezawisły sąd.




Szkoda, że Ciebie w wieku 12 lat - jak w powyższym przypadku - żaden klecha nie zerżnął, ale kto wie, może spotka to Twoje dzieci. To chyba jedyna możliwość byś dostrzegł zło w Kościele.

rzekomym ofiarom.

A USA to kraj, w którym można wyprocesować odszkodowanie za to, ze kawa była gorąca...



Co ciekawe, Drapke nie ma nic przeciwko temu, żeby jego dzieci zerżnął psycholog, czy nauczyciel. Ważne tylko, żeby to nie był ksiądz

To ja powinienem zapytać, czy jesteś obrońcą wszystkich pedofilów, czy tylko tych w koloratkach?

Ja zapytam, czy w Polsce istnieje jedno prawo dla wszystkich? Czemu panstwo wyplaca odszkodowania rodzinom ofiar katastrofy smolenskiej, a Kosciol wzbrania sie przed zadoscuczynieniem ofiar pedofilii?
Utnie ci reke na budowie, firma placi, utnie ci glowe ksiadz katecheta, szukaj wiatru w polu.