Grzechu nie wolno zamiatać pod dywan - mówi zakonnik irlandzki pracujący w Polsce o. David Sullivan*

Proponuje przeczytanie calego artykulu......naprawde warto.
Co prawda nie jest to tylko o ks.Jankowskim....ale przeczytajcie

http://serwisy.gazeta.pl/wyborcza/1,34474,2440673.html

A ja mam takie pragnienie - zobaczyc ubogiego materialnie biskupa. Idacego do ludzi, nie przyjmowanego przez wystraszonych ksiezy i zakonnice na "hospitacji". Takie mam pragnienie, zeby moc porozmawiac z biskupem bez tych ceremonialow, czytania z kartek, wreczania kwiatow, przepytywania dzieci, ktore nie wiedza o co chodzi i ze strachu trzesa im sie nogi. Ostatnio byl u mnie w parafii biskup. Odlegly, jakze odlegly. Nie mial czasu na rozmowe z "przecietnymi"ludzmi.
mam takie pragnienie - zeby ksieza zyli bardziej ze wspolnota parafialna, zeby mogli posmakowac zycia przy rodzinie, normalnych klopotow, brakow materialnych, zmeczenia, trosk, wyrzeczen, leku o nastepny dzien.
Jest przyslowie "syty glodnego nie zrozumie". Mnie boli jak widze ksiedza, ktory sie rozbija bmw, albo czyms takim. Kiedys mnie zatkalo, gdy zobaczylam rekolekcjoniste w samochodzie terenowym, po prostu odjazd. W zyciu nie widzialam takiego samochodu. a obok rodziny bez pieniedzy na chleb. Gdzie solidarnosc? Gdzie milosierdzie?
ja nie mowie, ze maja chodzic we wlosienicy, nie jesc (choc jak patrze na synody biskupow to co jeden to grubszy), ale zyc jak ludzie obok.

Bez przesady, nie sprowadzaj wszystkiego do kasy

Na szczecie sprawa zakonczona

e Wojtek nie sprowadzam wszystkiego do kasy, chcialabym wiekszej normalnosci a nie ukrywania sie za sutanna.