Nie śmiem prorokować co będzie w Afryce za 100 czy 200 lat. Ba, w Europie też wszystko może się zmienić. Może takich Breivików znajdzie się więcej, którzy rozpętają wojnę chrześcijańsko-muzułmańską? Kto to wie? Zresztą Breiviki niepotrzebne. Ludzie letni w wierze, w obliczu zagrożenia (o ile uznają za nie islam) mogą stać się gorliwi.
Niemniej uważam, że w czasach spokoju i dobrobytu ludzie porzucają wiarę, a w czasach niedoli i zamętu do niej wracają. Wynika to z naszej psychiki. Jak nie widać żadnego realnego ratunku, to uciekamy w ułudę, bo tylko ona może pomóc nam przetrwać. Podobnie robią dzieci - wymyślają sobie przyjaciół, bawią się z wyimaginowanymi kolegami - to im pomaga przetrwać ich problemy. Dorośli wymyślają sobie bogów.

Ułuda nigdy nie pomoże - dowód: ułuda życia bez Boga skutkuje właśnie takimi Brevikami.
Dzieci wyrastają z wyimaginowanych przyjaciół, dorośli przez tysiaclecia nie wyrośli z wiary w Boga.
Jak trwoga to do Boga -dzieci wymyślają przyjaciół, ale jak trwoga to biegną do rodziców, a dorośli do Boga.
Chyba, że i rodziców wrzucisz w kategorię ułudy

ułuda życia bez boga? co to ma znaczyć? i czego to ma dowodzić? Breivik uważa się za chrześcijanina broniącego wiary! Jego ułuda (ale ta z bogiem) doprowadziła do śmierci 77 osób. Ułuda terrorystów muzułmańskich też zabija.

Ale ułuda pomaga. To jest jej główny cel. Życie człowieka było zawsze ciężkie. Dopiero stosunkowo niedawno stało się lekkie. Ale i tak nie zawsze (wypadki, choroby itp). Stąd trudno spodziewać się, że w ciągu pokolenia czy dwóch całkowicie zaniknie potrzeba posiadania wyimaginowanego pomocnika. Widać jednak wyraźnie, że tam gdzie człowiek żyje w spokoju, dostatku i zdrowiu, nie potrzebuje już tak często uciekać się do mechanizmów psychologicznych podtrzymujących jego chęć do egzystencji. Bo ta chęć wypływa z samego życia. A tam gdzie jest ciężko i źle, taki mechanizm jest bardzo potrzebny dla podtrzymania gatunku - no bo po co żyć, skoro jest tak fatalnie? Natura wykształciła więc mechanizm obronny w postaci ucieczki w wyobraźnię.

To nie wina religii, że psychopaci wykorzystują ją do swoich celów.
Trzeba być naprawdę zaślepionym, żeby tego nie widzieć.
Chrystus głosił miłość bliźniego, przyjaciół i nieprzyjaciół.
Czy Breivik opiera się na tej nauce?
Jedziesz równo, powiem Ci. Jeszcze tylko nie oskarżyłeś
katolicyzmu o nerwicę eklezjogenną, ale wszystko przed nami.

Spokojnie. Ja o nic nie oskarżam ani chrześcijaństwa ani katolicyzmu ani islamu. To nie chrześcijaństwo, katolicyzm czy islam zabijają, ale LUDZIE. Ludzie, którzy tak a nie inaczej zinterpretują sobie te idee. Religia była od zawsze powodem licznych zbrodni. Ale trudno oskarżać religie. Raczej ludzi, którzy je uprawiają.

Ludzie, którzy dla swoich chorych wyobrażeń wykorzystują
co im w ręce wpadnie, więc nie można powiedzieć, że religia była powodem.
Była wykorzystywana, podawana jako powód.
Ale nie była rzeczywistą przyczyną, służyła jako parawan, przykrywka
prawdziwych pobudek.

Nie zawsze była przykrywką. Wielu ludzi autentycznie wierzyło i wierzy, że należy nawracać niewiernych wszelkimi możliwymi sposobami, a jak się nie da to zabić.

Nie jest to wina nauki Chrystusa, że ją niewłaściwie interpretują.
Nawet jeśli nie ma w tym złej woli, chęci wykoślawienia tylko dobre chęci.
Wiemy wszyscy, że piekło jest nimi wybrukowane.

Ja nigdzie nie winię Jezusa. Tylko ludzi żyjących ułudą.

I sam sobie odpowiedziałeś - to ludzie wykorzystują Boga dla swych poczynań.


Ludzie autentycznie wierzący nie zapominają, że Jezus szanował wolność człowieka.....Jeśli CHCESZ Mnie naśladować.
Nie zawrócił siłą bogatego młodzieńca, ani wielu uczniów, którzy nierozumiejąc Jego nauki opuści Go.

W sumie racja. No ale chyba schodzimy z głównego tematu jakim jest dramatyczny spadek liczby katolików w Portugalii. Uważam, że będzie się on pogłębiał. Nie tylko w Portugalii. Wszędzie tam, gdzie ułuda nie jest już do życia niezbędna.

Wszędzie tam, gdzie zapanowała ułuda w postaci pokładania sensu życia w materialiźmie.

Alus, zaczynasz mówić jak Maluczki

W mamoniarstwie

Tylko spuścizna duchowa przetrwała wieki, a jedynie ruiny świadczą o wspaniałości rzeczy materialnych minionych epok.