Tak czytam różne tematy na tym forum i inne artykuły przeciwne Kościołowi...zastanawia mnie ta cala niechęć i agresja.
Przecież bardzo często bywa tak, ze to ze strachu coś atakujemy, czegoś bardzo nie lubimy..
Dlaczego w/g was ludzie boja się Kościoła Katolickiego?

Mnie odstręcza obłuda.

Uważam za bardzo niebezpieczne połączenie budowanej przez setki lat ziemskiej potęgi (kapitał ekonomiczny i polityczny) z uporem i poczuciem własnej nieomylności, mimo porażających swą skalą błędów nie do ukrycia.

Mam okazje już od dawna obserwować różne postawy jakie przyjmuje się wobec Kościoła. I daleki jestem od stwierdzenia że każda krytyka Kościoła wynika ze złej woli i wrogości. Dlaczego różni ludzie przyjmują taką postawę? Wydaje mi się że wynika to z ich przekonań, doświadczeń, oraz tego że my wierzący po prostu nieraz nie dajemy dobrego świadectwa. Sami się musimy uderzyć w pierś. Dochodzi do tego to, że dla ateisty wiara jest absurdalna. A czy i dla nas postawa innych chrześcijan nie bywa absurdalna - choćby twierdzenia o dosłowności opowieści o stworzeniu świata? I tak dalej można by pisać. Problem widzę jednak w rozumowaniu nas wszystkich - w braku obiektywizmu, generalizowaniu, braku otwartości na inne myślenie. Nie każdy tak ma, ale często te i inne negatywne postawy się pojawiają.

ja mam dobry stosunek do Kościoła i wiary.

tzn. uważasz, ze wszyscy w Kościele są obłudni?
czy tylko oni oznaczają Kościół dla ciebie?



ziemska potęga?? naprawdę tak widzisz Kościół?
potęga ekonomiczna?polityczna?
nawet to co dzieje się obecnie w w polityce w Europie...czy ktoś w ogóle przejmuje się opinia Stolicy Apostolskiej? jeśli tak, to to są jakieś mniejszości polityczne...wiec o jakiej tu potędze mowa?
dlatego uważam, ze nakręca się ludzi przeciwko Kościołowi właśnie za pomocą strachu, tworzenia obrazu jakiejś niby "potęgi", która pewnie będzie mogla nie wiadomo co człowiekowi zrobić...ale jak to się ma do prawdy??...
Francja, środek europy...wybierają sobie jakieś postaci, w ogóle nie wiadomo co to jest, nie ma nic wspólnego z Chrześcijaństwem...a ty tu piszesz, ze Kościół to potęga...ehh...


nie weź mi tego za złe, proszę cie, ale to jest najstarsza śpiewka przeciwników Kościoła, którzy zawsze chcą wzbudzać w katolikach jakieś okropne wyrzuty sumienia, ze ci nie są już za życia święci. a problem chyba bliższy jest temu, ze ludzie chcą robić co im się podoba, a wierność Kościołowi oznacza także wierność dekalogowi, posłuszeństwo przykazaniom bożym.
jednak kto się przyzna, ze ma je gdzieś i woli swoje ego...chyba tylko sataniści.
każdy woli oskarżać Kościół i szukać tam samousprawiedliwienia...
Kościół zły, katolik obłudny, wiec ja tam nie idę...robię co chce. itd.

Nie tyle nawet Stolicy, co lokalnych Kościołów, lub wręcz pojedynczych przedsiębiorczych duchownych, tak. Potęga ekonomiczna? Oczywiście.



...a tymczasem choćby nasi sąsiedzi z południa, Czesi i Słowacy, całkowicie finansują swoje (czy nie swoje) Kościoły

viewtopic.php?f=2&t=28120&hilit=dlaczego+ko%C5%9Bci%C3%B3%C5%82+odpycha Temat: Czy i dlaczego młodzież boi się Kościoła
viewtopic.php?f=2&t=30731&hilit=jak+przyci%C4%85gn%C4%85%C4%87+ludzi+do+ko%C5%9Bcio%C5%82a Temat: Księża na Wyspach Brytyjskich potrafią przyciągnąć wiernych
viewtopic.php?f=2&t=20709&hilit=dramatyczny+spadek
Temat: Dramatyczny spadek liczby praktykujących

i na tej podstawie, zbieractwa w parafiach, wyciągasz wniosek, ze to potęga?
czy wiesz co to jest potęga ekonomiczna?

Jestem katolikiem i pisałem to jako katolik, w trosce, a nie jako przeciwnik. I nie jest to stara śpiewka. Mówię o sobię, mówię o nas wierzących, od których tyle zależy. I jeśli na codzień to my nie dajemy świadectwa to kto ma je dać? Jeśli sama sol straci swój smak, to czym ją posolisz? Niestety, ale właśnie chodzi o świętość za życia, przy czym nie chodzi o to aby bił od nas jakiś duchowy blask, ale aby przyjaźnić się z Bogiem. Niestety dostrzega się najcześciej obludę, falsz, oraz to co jest głośne. Zresztą podalem rózne przyczyny, a nie tylko jedną. Więc warto abyś brał moją wypowiedz jako całość, a nie jedynie wyrwane z kontekstu zdania.

parę lat temu, jeden ksiądz mi mówił, ze jego koledzy w Niemczech,
w parafiach poza dużymi miastami, nie maja czasem co jeść.
niezła mi potęga ekonomiczna...
niektóre parafie są zamożne, może w niektórych państwach wygląda to trochę lepiej,
może nawet Watykan dysponuje jakimś majątkiem, ale to nie ma nic wspólnego z potęga ekonomiczna w wymiarze światowym, a co za tym idzie jakimś zagrożeniem podporządkowania ekonomicznego itd..

WIST rozumiem co piszesz, ale uważam, ze to, ze przykład nawraca, to tez jest już taka sobie prawda.
często ludzie widza dobro i odwracają się od niego, bo jest dla nich niewygodne i zbyt wymagające...albo nudne. są święci, ale oni fascynują jedynie niektórych. jest to brutalna prawda ale prawda...moim zdaniem.

Moim zdaniem tak jak słowa Jezusa są zawsze aktualne, tak i własny przykład nim pozostaje. To Bóg nawraca, ale zły przykład odstrasza. Nie wiem co innego miałoby świadczyć o tym że wiara ma sens, a tą drogę warto poznać jeśli nie to że widzę kogoś kto tym żyje i jest szczęśliwy. Jeśli coś odstrasza młodych ludzi, to właśnie brak przykładu, albo nawet więcej - brak wizji że tak można żyć na poważnie. I ja to widzę, to nie teoria, ale moja życiowa praktyka. Nic się nie zmieniło. Ludzie tym bardziej dziś chcą przebywać w atmosferze zrozumienia, zaufania i prawdy. Stamtąd gdzie jej brakuje, ludzie uciekają.

Np. coś, co pozwala współfinansować budowę obserwatorium astronomicznego, lokowanego na świętej górze Apaczów. Co znaczą ich protesty wobec potęgi Watykanu?

http://www.culturalsurvival.org/ourpubl ... -developme
http://vaticanobservatory.org/index.php ... cle&id=106



Jasne. Trzecie miejsce na liście największych globalnie posiadaczy ziemi to nic...

hle hle hle...chyba umrę ze śmiechu...
góra Apaczów...ale potęga..
trzecie miejsce na ziemi ooo serio?
wybacz ironie, ale mnie rozbroiłeś...

USA, CHINY, ROSJA, INDIE, JAPONIA (można zmieniać kolejność jak ktoś chce)
to są potęgi gospodarcze na ziemi
..bo o ziemi tu mowa, a nie o Królestwie Niebieskim!