przyzwoitość i moralność może być cnota (zaleta) każdego bez względu na wiarę czy niewiarę. jednak w sytuacjach trudniejszych niż przeciętne, zalety te nie zdają egzaminu,
bo są jedynie namiastkami prawdziwych cnót i nie maja mocnego podłoża - religijnego!
np. dwie osoby są w obozie koncentracyjnym, jedna głęboko wierząca, druga powiedzmy - przyzwoita.
gdy ciemiężcy przyciskają, motywacja tej pierwszej osadzona w Bogu, Jezusie Chrystusie owocuje poświeceniem. motywacja tej drugiej, osadzona w zwykłej ludzkiej, społecznej przyzwoitości pryska pod ciężarem cierpienia, ulega relatywizmowi moralnemu, owocuje samoobrona i koniec końców walka o przetrwanie.

1) Na jakiej podstawie piszesz, że przyzwoitość i moralność nie zdają egzaminu w "trudniejszych sytuacjach"?
2) Dlaczego tylko podłoże religijne ma być mocnym podłożem?



Czyli tylko katolicy są zdolni do poświęceń Robisz takie skróty, że głowa boli.

mkb, religia to nie powinna być "wodza", smycz, ani postronek na którym trzyma się wyznawców.
Niechcący i zupełnie nieświadomie piszesz w typowym dla fundamentalistycznie myślących ludzi.

Religia to przecież radość, dobro i obietnica wiecznej nagrody.
Radujcie się! - czy nie tak mówił Jezus?

Religia wyrosła z Jego nauki stała się niestety "wodzą", na której trzyma się Boże Dzieci.

Że co proszę? A kto nie tak dawno pisał w tym wątku

- to jest relatywizm moralny, ocenianie jednoznacznie złych dla przyzwoitego człowieka czynów przez pryzmat eschatologicznych imaginacji własnej religii... i nagle bandytyzm okazuje się być nie taki zły, ba, może nawet lepiej dla ofiar, że się nimi stały, właściwie chyba powinny podziękować oprawcom, czyż nie?

...ale mieszacie..
skomentuje tylko to:


to dosyć naiwna wersja religii..
wspomnij na cytat z Ewangelii św. Mateusza:
"Nie przyniosłem pokoju, ale miecz".

Kto miesza? Ten, co widzi zło i nazywa je złem, czy ten (ta), co twierdzi, że owo zło to wcale nie zło, tylko szansa na Zbawienie?

Nie wiem, może to niewiedza?

Właśnie rzeczywistość nie jest domeną tylko i wyłącznie ludzką.
Gdyby tylko człowiek decydował, to komunizm zniszczyłby przez ponad 70 lat do cna wiarę w Rosji.

już tysiąc razy było wyjaśnianie, ze to nie wiedza tylko WIARA

Ja się nie boję Kościoła Katolickiego, bo jestem jego członkiem. Ja się boję .... o ... Kościół Katolicki. Przestrasza mnie tylko to w moim Kościele Katolickim, co jest w nim ludzkie: słabości, grzechy. Buduje mnie każdy przejaw świętości ludzi należących do Kościoła Katolickiego. Myślę, że o swoim kościele i inni tak by powiedzieli.