Quantcast
Wątki bez odpowiedzi | Aktywne wątki Teraz jest N kwi 28, 2024 22:26



Odpowiedz w wątku  [ Posty: 9 ] 
 Tragedia, o której prawie nikt nie wie - ok milion ofiar... 
Autor Wiadomość

Dołączył(a): Cz lip 14, 2011 17:46
Posty: 69
Post Tragedia, o której prawie nikt nie wie - ok milion ofiar...
Zapewne każdy słyszał o ludobójstwie w Rwandzie - pomiędzy plemionami Tutu i Hutsi. Dlaczego jednak tak mało wiemy o tej tragedii?

Polecam przeczytać świetny artykuł o Rwandzie dzisiaj.

http://tinyurl.com/3rqssl

mała zajawka:

Makuramanzi, trzynastoletnia dziewczynka, która przetrwała masakrę w kościele w Nyamata – małej miejscowości w prowincji Bugasera na południe od Kigali:

Spróbowałam się podnieść, ale na próżno. Byłam bardzo słaba od moich obrażeń i było tak wiele ciał wszędzie, że z trudem mógłby się ktoś poruszyć. Kilkoro dzieci stało, być może dlatego, że nie były świadome niebezpieczeństwa. Zawołałam jedno z nich by mi pomogło. To była około dziewięcioletnia dziewczynka. Odpowiedziała, że nie może mi pomóc, bo ucięli jej ręce. Sprężyłam się i udało mi się usiąść. Lecz to czego nie mogłam to stanąć na nogach. Próbowałam i próbowałam, ale po prostu nie dałam rady. W końcu zobaczyłam młodą kobietę, którą znałam, moją sąsiadkę. Zawołałam do niej. Najpierw nie odpowiedziała. Nalegałam i w końcu zareagowała. Gdy się przyjrzałam bliżej, zobaczyłam, że jej ramiona też są obcięte.

i jeszcze jeden fragment

uż w pierwsze dni pobytu pytam wszystkich, tak przy okazji rozmowy, jakiego są wyznania. Agathe i Innocent są ewangelistami. Shilla, Robert i parę innych osób także. Kilkoro innych, w tym i Nelly są adwentystami, do tego sporadycznie inne kościoły protestanckie.

Tylko Pacifique jest katoliczką. Paul bez skrępowania odpowiada mi, że jest niewierzący. Lecz widząc pytający wzrok Pacifique od razu szybko usłużnie dodaje:

- Ale bardzo chciałbym być katolikiem.

Do ślubu Paula i Pacifique zostało już tylko kilka miesięcy.

I nagle zaczynam mocno się zastanawiać gdzie się podziali katolicy? Czy internetowa encyklopedia tak bardzo się myli, czy też trafiłem do nietypowej miejscowości? Zastanawiam się i wsłuchuję w radosne śpiewy dobiegające z pobliskiej świątyni. Przeczucie mi mówi, że tu coś musiało się stać Kościołem. Tylko co i ile ma to wspólnego z ludobójstwem?

---------

Jak to jest możliwe, że dzisiaj praktycznie nie mówi się o tym, co się tam wydarzyło?


So cze 09, 2012 16:14
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): N sie 28, 2011 11:55
Posty: 2016
Post Re: Tragedia, o której prawie nikt nie wie - ok milion ofiar
szym napisał(a):
Zapewne każdy słyszał o ludobójstwie w Rwandzie - pomiędzy plemionami Tutu i Hutsi. Dlaczego jednak tak mało wiemy o tej tragedii?

Polecam przeczytać świetny artykuł o Rwandzie dzisiaj.

http://tinyurl.com/3rqssl

mała zajawka:

Makuramanzi, trzynastoletnia dziewczynka, która przetrwała masakrę w kościele w Nyamata – małej miejscowości w prowincji Bugasera na południe od Kigali:

Spróbowałam się podnieść, ale na próżno. Byłam bardzo słaba od moich obrażeń i było tak wiele ciał wszędzie, że z trudem mógłby się ktoś poruszyć. Kilkoro dzieci stało, być może dlatego, że nie były świadome niebezpieczeństwa. Zawołałam jedno z nich by mi pomogło. To była około dziewięcioletnia dziewczynka. Odpowiedziała, że nie może mi pomóc, bo ucięli jej ręce. Sprężyłam się i udało mi się usiąść. Lecz to czego nie mogłam to stanąć na nogach. Próbowałam i próbowałam, ale po prostu nie dałam rady. W końcu zobaczyłam młodą kobietę, którą znałam, moją sąsiadkę. Zawołałam do niej. Najpierw nie odpowiedziała. Nalegałam i w końcu zareagowała. Gdy się przyjrzałam bliżej, zobaczyłam, że jej ramiona też są obcięte.

i jeszcze jeden fragment

uż w pierwsze dni pobytu pytam wszystkich, tak przy okazji rozmowy, jakiego są wyznania. Agathe i Innocent są ewangelistami. Shilla, Robert i parę innych osób także. Kilkoro innych, w tym i Nelly są adwentystami, do tego sporadycznie inne kościoły protestanckie.

Tylko Pacifique jest katoliczką. Paul bez skrępowania odpowiada mi, że jest niewierzący. Lecz widząc pytający wzrok Pacifique od razu szybko usłużnie dodaje:

- Ale bardzo chciałbym być katolikiem.

Do ślubu Paula i Pacifique zostało już tylko kilka miesięcy.

I nagle zaczynam mocno się zastanawiać gdzie się podziali katolicy? Czy internetowa encyklopedia tak bardzo się myli, czy też trafiłem do nietypowej miejscowości? Zastanawiam się i wsłuchuję w radosne śpiewy dobiegające z pobliskiej świątyni. Przeczucie mi mówi, że tu coś musiało się stać Kościołem. Tylko co i ile ma to wspólnego z ludobójstwem?

---------

Jak to jest możliwe, że dzisiaj praktycznie nie mówi się o tym, co się tam wydarzyło?


Mówi się i to sporo. Widziałam conajmniej dwie książki na ten temat.
W magazynach GW był nie jeden artykuł/wywiad/reportaż.
Media katolickie niechętnie podejmują temat bo zachowanie tamtejszych
duchownych katolickich budzi kontrowersje

_________________
informuję, że nieużywanie dużych liter przeze mnie nie wynika absolutnie z braku szacunku dla kogokolwiek
ale jest przede wszystkim spowodowane szybkoscią z jaką piszę (oraz czasem pewnymi problemami z klawiaturą),
proszę o wyrozumiałość.


So cze 09, 2012 17:48
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): N sie 28, 2011 11:55
Posty: 2016
Post Re: Tragedia, o której prawie nikt nie wie - ok milion ofiar
Ludobójstwo w Rwandzie stało się wielkim problemem dla Kościoła.
Bardzo często okazywało się, że księża, zarówno chrześcijańscy, jak i innych wyznań,
należeli do MRND i wspierali ideologię „Hutu Power” (18).
W wielu miastach walczący o przetrwanie Tutsi zwracali się z prośbą o pomoc do duchownych i przywódców religijnych. Tamci polecali im chronić się przede wszystkim w kościołach.
Tak właśnie stało się w Nyamacie, Ntamarze czy w Kibuce, gdzie często gromadziło się nawet ok. 5 tys. ludzi. Zostali tam skierowani przez tych, których poprosili o ochronę.

Tak też było w przypadku dwóch sióstr benedyktynek, Consolate Mukangango i Julienne Mukabutera, które służyły w klasztorze Sovu i współpracowały z zabójcami. Siostry dostarczyły Intehamwe benzynę i wraz z nimi podpaliły budynek, w którym ukrywało się ok. 500 Tutsi. Niedawno zostały skazane przez sąd w Brukseli na odpowiednio 15 i 12 lat więzienia. Podobny przypadek miał miejsce w Kościele Adwentystów Dnia Siódmego, nad którym sprawował pieczę Minister ElizaphanNtakirutimana. Międzynarodowy Trybunał Karny dla Rwandy niedawno skazał go na karę 10 lat więzienia. Zamiast odpowiedzi na wołania o pomoc kolegów, on przywiózł ze sobą milicjantów, którzy zabili wszystkich na miejscu (19).

Krytycy zachowania Kościoła wobec rwandyjskiej masakry domagają się, by księża czy siostry zakonne stanęły przed sądami tak samo, jak inni współwinni.

W 1998 roku organizacja Prawa Afrykanów, wysłała do Jana Pawła II prośbą o pomoc Watykanu w bezpośrednim ustaleniu prawdy o roli Kościoła podczas ludobójstwa. Według tej organizacji w 1994 roku Kościół przyjął wyjątkową bierną postawę lub, w gorszym przypadku, nawet zachęcał do zabijania. W Rwandzie panuje również pogląd, że gdy do władzy doszli Tutsi, Kościół pomagał przedostać się za granicę niektórym księżom powiązanym z ludobójstwem. Między innymi księdzu AthanaseSerombie. W 1995r. Seromba zmienił nazwisko i mieszkał po ludobójstwie we Florencji. Organizacja AfricanRights obarcza go współodpowiedzialnością za zabicie 2 tysięcy Tutsich, którzy uciekli do kościoła w Nyange. Ksiądz, będąc po stronie wyznawców „Hutu Power”, miał ponoć uzgadniać z bojówkarzami, jak najsprawniej unicestwić Tutsich. Wykorzystując zaufanie ofiar, wyprowadził je z kościoła dokładnie na rzeź z rąk Hutu. Ci, którym udało bronić się przed atakami zostali zabici przez buldożery, które miały za zadanie zakopywać pomordowanych. Staranowano kościół z zarówno żywymi, jak i martwymi ludźmi w środku. Podobno duchowny zapłacił jednemu z operatorów by pracował szybciej. Podczas rzezi duchowny oglądał wszystkie wydarzenia popijając piwo. Dotychczas o współudział oskarżono w Rwandzie ponad 20 księży i zakonnic, dwóch skazano na karę śmierci.

Naturalnie, nie wszyscy księża byli kolaborantami z Hutu. 9 kwietnia w małej miejscowości Gikondo, na wieść o atakach Inerhamwe mieszkańcy uciekali prosząc o schronienie księży i siostry zakonne z Polski. Tego samego dnia do Kościoła przyszło dwóch żołnierzy Gwardii Prezydenckiej i dwóch żandarmów. Rozpoczęło się sprawdzanie dowodów osobistych zgromadzonej w kościele ludności, a następnie nakazano wszystkim Hutu opuszczenie kościoła. Jeden z księży nie zgodził się na takie traktowanie utrzymując, że wszyscy ludzie w kościele to chrześcijanie oraz członkowie kongregacji palotyńskiej. Otrzymał odpowiedź, że "kościół jest schronieniem dla karaluchów". Parę minut później do kościoła wkroczyło 100 bojówkarzy Interahamwe, którzy od razu zaczęli zabijanie wszystkich osób przebywających w kościele. Część ludzi wyciągnięto siłą z kościoła i zaatakowano na przedkościelnym placu. Dowody osobiste wszystkich mordowanych od razu palono. Mordowanie trwało 2 godziny. Po opuszczeniu terenu przez Interhamwe polscy oficerowie wraz z księżmi i siostrami Palotynkami rozpoczęli od razu opatrywanie ciężko rannych oddzielając ich od zmarłych. Zmarłych przeciągano do dwóch zbiorowych grobów kopanych przez zaufanych lokalnych pracowników zatrudnionych przez Palotynów. W masakrze tej zginęło ok 110 osób. Polskie duchowieństwo nie dokonało niczego naprawdę wyjątkowego w celu uratowania Tutsich, ale jako jedno z nielicznych niosło pomoc (20). Wydarzenia w Gikondo nie były jedynymi, których świadkami byli Księża Palotyni z Polski. Bardziej brutalny atak miał miejsce w Kansi, w diecezji Butare, gdzie zgineło ok 6 tys. Rwandyjczyków.


http://www.psz.pl/tekst-37336/Ludobojst ... e-w-1994-r

_________________
informuję, że nieużywanie dużych liter przeze mnie nie wynika absolutnie z braku szacunku dla kogokolwiek
ale jest przede wszystkim spowodowane szybkoscią z jaką piszę (oraz czasem pewnymi problemami z klawiaturą),
proszę o wyrozumiałość.


So cze 09, 2012 17:51
Zobacz profil
Post Re: Tragedia, o której prawie nikt nie wie - ok milion ofiar
tam gdzie to konieczne to jakoś nikt nie kwapi wyjechać z "misją pokojową".

Ciekawy punkt widzenia na Afrykę i tamtejsze konflikty prezentuje "Pan życia i śmierci". Od strony artystycznej film na przyzwoitym poziomie i bardzo ciekawa historia - niejako odpowiada na pytanie "Jak to możliwe że wydarzenia które u nas skutkowały by miesięczną żałobą narodową tam są olane i nikt nie zwraca na to uwagi?"

Poza tym - z tego co mi wiadomo - w Afryce nigdy nie będzie dobrze bo Europejczycy wytyczyli granice kompletnie w oderwaniu od tamtejszych realiów, nie licząc się z podziałami etnicznymi zamieszkujących tam plemion. Dzięki temu będą się wyżynali tam do upadłego. Ale widać ktoś ma w tym interes - bo innego wytłumaczenia na taką sytuacje po prostu nie ma.


So cze 09, 2012 19:33
Post Re: Tragedia, o której prawie nikt nie wie - ok milion ofiar
wloczykij napisał(a):
tam gdzie to konieczne to jakoś nikt nie kwapi wyjechać z "misją pokojową".

To nie takie proste jak się wydaje. Misje, pomoce są, ale jest problem z ludnością rdzenną. U nas już wieki minęły i ludzie zmądrzeli i zaprzestali wojen. A w Afryce ten postęp nie znalazł poklasku, co jest tym dziwniejsze, że mają bogate złoża surowców.
Oni nadal te swoje wojny prowadzą i nie jest łatwo przekonać ich, że takie postawy im nie pomogą.
Chiny czy Indie wychodzą z biedy, a Afryka jak stała tak nadal stoi w miejscu, choć i tu zmiany powoli są wdrażane.

I oczywiste jest, że "misje pokojowe" tam nie zawitają. Trzeba być naiwnym, aby uwierzyć, że ktoś wyda miliardy z pieniędzy podatników na to, aby przyjechać do tubylców i rozwiązać ich problem wojenny. Był Apartheid- i to pomagało w rozwoju kraju, ale było kontrowersyjne. Jednak była to jakaś metoda, która poprawę przynosiła...


So cze 09, 2012 19:46

Dołączył(a): Pt gru 30, 2011 9:17
Posty: 11383
Post Re: Tragedia, o której prawie nikt nie wie - ok milion ofiar
Val napisał(a):
Był Apartheid


...chyba nie o tym kraju mowa?

A temat nie jest znowu aż tak zapomniany, kiedyś mówiono o tym bardzo dużo. Sam - nie wiem skąd - mam w domu taką książkę o misjonarzach w Rwandzie: http://www.biblionetka.pl/book.aspx?id=116478

_________________
Lubię Starego czasem, to też sprawia
że się wystrzegam otwartej z nim wojny
Przecież to piękne, gdy Pan tak dostojny
Tak z samym diabłem po ludzku rozmawia.


So cze 09, 2012 20:45
Zobacz profil
Post Re: Tragedia, o której prawie nikt nie wie - ok milion ofiar
Proszę czytać uważnie 8)
pisałam o metodach zapobiegania sytuacjom takim jak Hutu&Tutsi.
Wystarczyło jakieś 60 lat Aparheidu, aby ten rejon Afryki stał się najbogatszy na całym kontynencie i dodatkowo na taką skalę rozwinięty. Nie słyszałam, aby tam sytuacja była tak niestabilna od tego czasu, czy mrożąca krew w żyłach.
Ot ta metoda jest wysoce kontrowersyjna, ale skuteczna. Wraz z poprawą jakości życia ludzie porzucają ambicje wojenne- chodzi o przeciętnych obywateli :)


So cze 09, 2012 21:06

Dołączył(a): Pt gru 30, 2011 9:17
Posty: 11383
Post Re: Tragedia, o której prawie nikt nie wie - ok milion ofiar
Ale co to za porównanie, skoro sytuacja, historia, demografia całkiem inna?

_________________
Lubię Starego czasem, to też sprawia
że się wystrzegam otwartej z nim wojny
Przecież to piękne, gdy Pan tak dostojny
Tak z samym diabłem po ludzku rozmawia.


So cze 09, 2012 21:12
Zobacz profil

Dołączył(a): Wt sty 04, 2011 12:01
Posty: 1123
Post Re: Tragedia, o której prawie nikt nie wie - ok milion ofiar
matka Boza ostrzegała w kibeho

objawienia w kibeho
http://gloria.tv/?media=113007


So cze 09, 2012 21:22
Zobacz profil
Wyświetl posty nie starsze niż:  Sortuj wg  
Odpowiedz w wątku   [ Posty: 9 ] 

Nie możesz rozpoczynać nowych wątków
Nie możesz odpowiadać w wątkach
Nie możesz edytować swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz dodawać załączników

Szukaj:
Skocz do:  
Powered by phpBB © 2000, 2002, 2005, 2007 phpBB Group.
Designed by Vjacheslav Trushkin for Free Forums/DivisionCore.
Przyjazne użytkownikom polskie wsparcie phpBB3 - phpBB3.PL