Pogłębienie dramatycznego spadku liczby praktykujących
Autor |
Wiadomość |
Johnny99
Dołączył(a): Cz wrz 25, 2008 21:42 Posty: 16060
|
Re: Pogłębienie dramatycznego spadku liczby praktykujących
silgar napisał(a): Zgadzam się z Tobą, że obecnie wśród ateistów jest „większy odsetek myślenia”. Uważam jednak, że ma to przede wszystkim podłoże społeczne. Tych „myślących” w ogóle jest nie wielu. Większość stanowią ludzie, którzy podążają za moda, pseudo-autorytetami i tradycją. Powiedziałbym, że ludzie mają w sobie taką „światopoglądowa bezwładność”. Ponieważ nasze społeczeństwo było mocno katolickie, większość z nas miała rodziców katolickich, to ta bezwładność pchała ludzi w kierunku kościoła. Aby się temu przeciwstawić trzeba było coś sobą zaprezentować. W wielkim uproszczeniu można by napisać, że wszyscy ateiści są tymi „myślącymi” ale nie wszyscy „myślący” są ateistami. Teraz jednak tendencje się zmieniają, „modny” robi się ateizm, i to w jego stronę będzie pchała „bezwładność”. Myślę, że za jakieś 20-30 lat to ateiści będą się tłumaczyć z tego, że są „bezmyślną masą”. Częściowo jest to prawda, ale nie w całości. Owszem, zjawisko "pokonywania bezwładności" istnieje i być może wynika z niego większy procent myślących ateistów wśród ich ogółu, niż w przypadku wierzących. Z drugiej strony nie można jednak twierdzić, że koniecznie trzeba "coś sobą zaprezentować", by sprzeciwić się bezwładności. Mogą tu wchodzić w grę także np. negatywne emocje - złe doświadczenia z jakimś księdzem, rozwijające się w poczucie, że "Kościół wszystkim rządzi" i w rezultacie prowadzące do antyklerykalizmu. Nie wymaga to żadnego wysiłku intelektualnego, jest to taki sam mechanizm, jak u tych wołających, że wszyscy politycy to złodzieje. Każda akcja rodzi reakcje, każda dominacja (realna czy wyimaginowana - w przypadku Kościoła mamy w Polsce do czynienia z obiema) rodzi opór. Ciekawe, kiedyś na zupełnie innym forum, w dyskusji na zupełnie inny, nie mający nic wspólnego z kwestiami wiary temat, spotkałem się z tezą, że niekiedy to właśnie trwanie w mainstreamie wymaga wysiłku. Jeżeli obracasz się w środowisku "dysydentów", ludzi, którzy właśnie stawiają taki automatyczny opór wszelkiej "powszechności" czegoś, to wcale nie jest łatwo się przyznać, że tobie się ten mainstream podoba. Taki mainstream ma wiele imion - to może być "komercha", "tradycja", "patriotyzm", "owczy pęd", "bezmyślny tłum" itp. Niekiedy najtrudniej jest się przyznać do tego, że twój ulubiony zespół to Rolling Stones, a w piłce kibicujesz Barcelonie.. (wiele razy widziałem, jak fani Barcy byli "zmuszani" się tłumaczyć, że kibicują jej od zawsze, a nie dlatego, że gra w niej Messi i wszystko wygrywa).
_________________ I rzekłem: «Ach, Panie Boże, przecież nie umiem mówić, bo jestem młodzieńcem!» Pan zaś odpowiedział mi: «Nie mów: "Jestem młodzieńcem", gdyż pójdziesz, do kogokolwiek cię poślę, i będziesz mówił, cokolwiek tobie polecę. (Jr 1, 6-8)
|
Cz lip 05, 2012 8:02 |
|
|
|
|
Anonim (konto usunięte)
|
Re: Pogłębienie dramatycznego spadku liczby praktykujących
Johnny99 napisał(a): Mogą tu wchodzić w grę także np. negatywne emocje - złe doświadczenia z jakimś księdzem, rozwijające się w poczucie, że "Kościół wszystkim rządzi" i w rezultacie prowadzące do antyklerykalizmu. Antyklerykalizm wcale się nie musi wiązać z ateizmem! Mam sporo antyklerykałów w swoim otoczeniu, ale nikt z nich nie został ateistą, ani nawet nie przestał być chrześcijaninem. Oni nawet nie przestali być katolikami, chociaż nie chcą mieć nic wspólnego z instytucją Kościoła, do której są nastawieni na nie. Ateistów znam mało (osobiście, bo poprzez fora więcej), i w ich przypadku jest to zdecydowanie świadomy i przemyślany wybór drogi.
|
Cz lip 05, 2012 8:18 |
|
|
Johnny99
Dołączył(a): Cz wrz 25, 2008 21:42 Posty: 16060
|
Re: Pogłębienie dramatycznego spadku liczby praktykujących
Vi napisał(a): Antyklerykalizm wcale się nie musi wiązać z ateizmem! Wiadomo, ale często się wiąże. Wielu ludzi nie potrafi odróżnić wiary w Boga jako takiej od Kościoła. Cytuj: Ateistów znam mało (osobiście, bo poprzez fora więcej), i w ich przypadku jest to zdecydowanie świadomy i przemyślany wybór drogi. A na jakiej podstawie tak twierdzisz? Tylko ich deklaracji, czy czegoś więcej?
_________________ I rzekłem: «Ach, Panie Boże, przecież nie umiem mówić, bo jestem młodzieńcem!» Pan zaś odpowiedział mi: «Nie mów: "Jestem młodzieńcem", gdyż pójdziesz, do kogokolwiek cię poślę, i będziesz mówił, cokolwiek tobie polecę. (Jr 1, 6-8)
|
Cz lip 05, 2012 8:22 |
|
|
|
|
Anonim (konto usunięte)
|
Re: Pogłębienie dramatycznego spadku liczby praktykujących
Johnny99 napisał(a): Wiadomo, ale często się wiąże. Wielu ludzi nie potrafi odróżnić wiary w Boga jako takiej od Kościoła. No ja nie mam właśnie takich spostrzeżeń, co przed chwilą napisałam. Poza tym katolicyzm, czy chrześcijaństwo w ogóle, nie jest jedyną alternatywą, czego sama jestem najlepszym przykładem. Antyklerykał, a jednak wierząca. Wielu ludzi wierzy po swojemu. Poza tym bycie ateistą też nie jest jednoznaczne z byciem antyklerykałem. Johnny99 napisał(a): A na jakiej podstawie tak twierdzisz? Tylko ich deklaracji, czy czegoś więcej? Na podstawie wszystkiego. Znam tych ludzi i nie tylko wiem co mówią, ale też ich sposób myślenia, zachowania, postępowania. Nie mam podstaw by wątpić w to, co o sobie mówią. Za to Ty, widzę, masz jakiś ogromny problem z wiarą w ludzi. Wszędzie doszukujesz się drugiego dna, i jakiejś nieprawdy. Współczuję Twoim znajomym.
|
Cz lip 05, 2012 8:37 |
|
|
Johnny99
Dołączył(a): Cz wrz 25, 2008 21:42 Posty: 16060
|
Re: Pogłębienie dramatycznego spadku liczby praktykujących
Vi napisał(a): Poza tym bycie ateistą też nie jest jednoznaczne z byciem antyklerykałem. Oj, ale niezwykle rzadko się zdarza, by tak nie było. Na pewno istnieje jakiś, raczej niewielki, procent ateistów-nieantyklerykałów. Ale już szukać ateisty-klerykała (tzn. takiego, który wprawdzie nie wierzy w Boga, ale ma pozytywne odczucia w odniesieniu do Kościoła) trzeba by chyba ze świecą (Brzozowski? Dmowski? Wildstein?). Cytuj: Na podstawie wszystkiego. Znam tych ludzi i nie tylko wiem co mówią, ale też ich sposób myślenia, zachowania, postępowania. Nie mam podstaw by wątpić w to, co o sobie mówią. Za to Ty, widzę, masz jakiś ogromny problem z wiarą w ludzi. Wszędzie doszukujesz się drugiego dna, i jakiejś nieprawdy. Współczuję Twoim znajomym. Nie mam problemu z wiarą w ludzi. Ja po prostu sprawdzam, bo mnie to interesuje. Nie wiem, co mieliby mieć z tym wspólnego moi znajomi.
_________________ I rzekłem: «Ach, Panie Boże, przecież nie umiem mówić, bo jestem młodzieńcem!» Pan zaś odpowiedział mi: «Nie mów: "Jestem młodzieńcem", gdyż pójdziesz, do kogokolwiek cię poślę, i będziesz mówił, cokolwiek tobie polecę. (Jr 1, 6-8)
|
Cz lip 05, 2012 8:46 |
|
|
|
|
Anonim (konto usunięte)
|
Re: Pogłębienie dramatycznego spadku liczby praktykujących
Johnny99 napisał(a): Oj, ale niezwykle rzadko się zdarza, by tak nie było. Na pewno istnieje jakiś, raczej niewielki, procent ateistów-nieantyklerykałów. Istnieje. Nie znam wprawdzie (chyba, bo nie z wszystkimi ludźmi, których znam, rozmawiałam o wierze) osobiście takiej osoby, ale na forach spotkałam takich ludzi. Zależało im na uregulowaniu spraw związanych z wystąpieniem z KK, ale to wszystko. Nie byli nastawieni na nie i nie toczyli "wojen". Johnny99 napisał(a): Ale już szukać ateisty-klerykała (tzn. takiego, który wprawdzie nie wierzy w Boga, ale ma pozytywne odczucia w odniesieniu do Kościoła) trzeba by chyba ze świecą (Brzozowski? Dmowski? Wildstein?). Istotnie, tu już będzie trudniej znaleźć. Johnny99 napisał(a): Nie mam problemu z wiarą w ludzi. Ja po prostu sprawdzam, bo mnie to interesuje. Nie wiem, co mieliby mieć z tym wspólnego moi znajomi. No tak. Rzeczywiście wątpliwe, by wśród Twoich znajomych byli ateiści. Problem masz. Może nie tyle z wiarą w ludzi, co w pewną grupę ludzi - ateistów. Negujesz wszystko co o sobie powiedzą, jeśli tylko nie zgadza się to z Twoją wizją. Nie potrafisz tu być obiektywny i nie przyjmujesz istnienia tego światopoglądu, bez żadnego ale. Jesteś w tej kwestii jak najbardziej zagorzały antyklerykał, czy antykatolik. Tyle że u Ciebie dotyczy to ateizmu.
|
Cz lip 05, 2012 10:06 |
|
|
Johnny99
Dołączył(a): Cz wrz 25, 2008 21:42 Posty: 16060
|
Re: Pogłębienie dramatycznego spadku liczby praktykujących
Vi napisał(a): Istnieje. Nie znam wprawdzie (chyba, bo nie z wszystkimi ludźmi, których znam, rozmawiałam o wierze) osobiście takiej osoby, ale na forach spotkałam takich ludzi. Zależało im na uregulowaniu spraw związanych z wystąpieniem z KK, ale to wszystko. Nie byli nastawieni na nie i nie toczyli "wojen". Toczyliśmy tu już długą dyskusję odnośnie tego, dlaczego ktoś, kto jest ateistą i jednocześnie ma do Kościoła stosunek obojętny, miałby w ogóle przejmować się uregulowaniem tych spraw. Mało tego - ja tu raczej spotykam ludzi, którym na tym nie zależy pomimo tego, że mają do Kościoła negatywny stosunek Cytuj: No tak. Rzeczywiście wątpliwe, by wśród Twoich znajomych byli ateiści. Akurat są. Ba, moja najlepsza przyjaciółka jeszcze z czasów szkolnych jest niewierząca. Cytuj: Negujesz wszystko co o sobie powiedzą, jeśli tylko nie zgadza się to z Twoją wizją. Nic podobnego. Ja jedynie sprawdzam i wyciągam wnioski. Przecież nie wykluczyłem, że wśród ateistów znajdują się osoby samodzielnie myślące, wręcz przeciwnie, uważam to za oczywistość. Cytuj: Nie potrafisz tu być obiektywny i nie przyjmujesz istnienia tego światopoglądu, bez żadnego ale. Oczywiście, bo po prostu mam "ale" w stosunku do ateizmu, ba, niewiele jest światopoglądów, do których miałbym większe "ale". A o subiektywności ocen już wcześniej chyba mówiliśmy Cytuj: Jesteś w tej kwestii jak najbardziej zagorzały antyklerykał, czy antykatolik. Tyle że u Ciebie dotyczy to ateizmu. Eee, chyba jednak nie. Nie przyszedłby mi np. do głowy pomysł, by ateistów traktować w państwie gorzej, niż wierzących, albo że nie mają oni prawa być stroną w dialogu z władzą
_________________ I rzekłem: «Ach, Panie Boże, przecież nie umiem mówić, bo jestem młodzieńcem!» Pan zaś odpowiedział mi: «Nie mów: "Jestem młodzieńcem", gdyż pójdziesz, do kogokolwiek cię poślę, i będziesz mówił, cokolwiek tobie polecę. (Jr 1, 6-8)
|
Cz lip 05, 2012 10:38 |
|
|
Anonim (konto usunięte)
|
Re: Pogłębienie dramatycznego spadku liczby praktykujących
Johnny99 napisał(a): Toczyliśmy tu już długą dyskusję odnośnie tego, dlaczego ktoś, kto jest ateistą i jednocześnie ma do Kościoła stosunek obojętny, miałby w ogóle przejmować się uregulowaniem tych spraw. Mało tego - ja tu raczej spotykam ludzi, którym na tym nie zależy pomimo tego, że mają do Kościoła negatywny stosunek A jaki ma to związek z tym, co napisałam? Ja udzieliłam informacji, jakie osoby spotkałam. Tyle. A poza tym, decyzję o wystąpieniu lub nie, każdy podejmuje indywidualnie. Ocena powodów i czy powinien to zrobić, nie leży w gestii innych, chociaż niektórzy sobie do tego chętnie prawo uzurpują. A ja spotykam różnych ludzi - jedni występują, inni nie. Johnny99 napisał(a): Eee, chyba jednak nie. Nie przyszedłby mi np. do głowy pomysł, by ateistów traktować w państwie gorzej, niż wierzących, albo że nie mają oni prawa być stroną w dialogu z władzą Eee, chyba jednak tak. Bo za to Tobie przychodzi do głowy narzucenie, w sensie prawnym, światopoglądu katolickiego, któremu owi ateiści musieliby się podporządkować. Na równi, pod warunkiem, że po katolicku - tak to widzisz
|
Cz lip 05, 2012 10:54 |
|
|
Nunka
Dołączył(a): So sty 14, 2012 17:36 Posty: 90
|
Re: Pogłębienie dramatycznego spadku liczby praktykujących
Przepraszam, ale się wtrącę na moment do waszej dyskusji...Johnny99 napisał(a): Eee, chyba jednak nie. Nie przyszedłby mi np. do głowy pomysł, by ateistów traktować w państwie gorzej, niż wierzących, albo że nie mają oni prawa być stroną w dialogu z władzą A komu przychodzi do głowy taki pomysł? Czytając Twoją wypowiedź, można odnieść wrażenie, że ateiści chcą w gorszy sposób traktować wierzących. Przecież to bzdura!
_________________ Dla ludu religia jest prawdą, dla mędrców fałszem, a dla władców jest po prostu użyteczna - Seneka Młodszy
|
Cz lip 05, 2012 11:40 |
|
|
Anonim (konto usunięte)
|
Re: Pogłębienie dramatycznego spadku liczby praktykujących
Nunka napisał(a): A komu przychodzi do głowy taki pomysł? Czytając Twoją wypowiedź, można odnieść wrażenie, że ateiści chcą w gorszy sposób traktować wierzących. Przecież to bzdura! Bo Johnny uważa, że skoro ktoś jest przeciwny temu, by kwestie dotyczące prawa obowiązującego w Polsce, konsultować lub negocjować z przedstawicielami Kościoła, to jest to dyskryminacja katolików.
|
Cz lip 05, 2012 11:46 |
|
|
Johnny99
Dołączył(a): Cz wrz 25, 2008 21:42 Posty: 16060
|
Re: Pogłębienie dramatycznego spadku liczby praktykujących
Nunka napisał(a): A komu przychodzi do głowy taki pomysł? Czytając Twoją wypowiedź, można odnieść wrażenie, że ateiści chcą w gorszy sposób traktować wierzących. Przecież to bzdura! Ooo, bynajmniej. Vi napisał(a): Bo Johnny uważa, że skoro ktoś jest przeciwny temu, by kwestie dotyczące prawa obowiązującego w Polsce, konsultować lub negocjować z przedstawicielami Kościoła, to jest to dyskryminacja katolików. Prawa obowiązującego w Polsce dotyczącego Kościoła, jego przedstawicieli i katolików w ogóle. Państwo, w którym obywatel czy organizacja nie ma prawa wypowiedzieć się albo żądać dialogu z władzą w kwestii uchwalenia prawa, które będzie go bezpośrednio dotyczyć, nie jest państwem demokratycznym.
_________________ I rzekłem: «Ach, Panie Boże, przecież nie umiem mówić, bo jestem młodzieńcem!» Pan zaś odpowiedział mi: «Nie mów: "Jestem młodzieńcem", gdyż pójdziesz, do kogokolwiek cię poślę, i będziesz mówił, cokolwiek tobie polecę. (Jr 1, 6-8)
|
Cz lip 05, 2012 11:50 |
|
|
Anonim (konto usunięte)
|
Re: Pogłębienie dramatycznego spadku liczby praktykujących
Johnny99 napisał(a): Prawa obowiązującego w Polsce dotyczącego Kościoła, jego przedstawicieli i katolików w ogóle. Państwo, w którym obywatel czy organizacja nie ma prawa wypowiedzieć się albo żądać dialogu z władzą w kwestii uchwalenia prawa, które będzie go bezpośrednio dotyczyć, nie jest państwem demokratycznym. A konkretnie - mowa była np. o kwestiach dotyczących aborcji, czy finansowania księży i w ogóle Kościoła. Bezpośrednio więc to dotyczy kieszeni podatników - dlatego to referendum jak najbardziej jest na miejscu (katolicy również mają możliwość wyrazić w ten sposób swoje zdanie). Ci, którzy dają powinni być stroną w dyskusji, a nie ci, którzy chcą brać. A kwestie aborcji katolików nie dotyczą w sumie w ogóle
|
Cz lip 05, 2012 11:57 |
|
|
Johnny99
Dołączył(a): Cz wrz 25, 2008 21:42 Posty: 16060
|
Re: Pogłębienie dramatycznego spadku liczby praktykujących
Vi napisał(a): Bezpośrednio więc to dotyczy kieszeni podatników - dlatego to referendum jak najbardziej jest na miejscu (katolicy również mają możliwość wyrazić w ten sposób swoje zdanie). Ci, którzy dają powinni być stroną w dyskusji, a nie ci, którzy chcą brać. Każdy ma prawo być stroną w dyskusji. Referendum jest tylko jedną z możliwości. Cytuj: A kwestie aborcji katolików nie dotyczą w sumie w ogóle Oczywiście że dotyczą.
_________________ I rzekłem: «Ach, Panie Boże, przecież nie umiem mówić, bo jestem młodzieńcem!» Pan zaś odpowiedział mi: «Nie mów: "Jestem młodzieńcem", gdyż pójdziesz, do kogokolwiek cię poślę, i będziesz mówił, cokolwiek tobie polecę. (Jr 1, 6-8)
|
Cz lip 05, 2012 12:28 |
|
|
Anonim (konto usunięte)
|
Re: Pogłębienie dramatycznego spadku liczby praktykujących
Johnny99 napisał(a): Każdy ma prawo być stroną w dyskusji. Referendum jest tylko jedną z możliwości. Nie, nie każdy kto tego chce, staje się stroną w dyskusji. Referendum jest jedną z możliwości - to fakt. A oprócz tego katolicy mają swoich reprezentantów wśród polityków (w tym posłów), na których głosowali. Oni przedstawiają Wasze interesy, również w formie głosowania nad konkretnymi ustawami. Johnny99 napisał(a): Oczywiście że dotyczą. Nie dotyczą - katolik nie dokona aborcji.
|
Cz lip 05, 2012 12:43 |
|
|
Johnny99
Dołączył(a): Cz wrz 25, 2008 21:42 Posty: 16060
|
Re: Pogłębienie dramatycznego spadku liczby praktykujących
Vi napisał(a): Nie, nie każdy kto tego chce, staje się stroną w dyskusji. Powiedziałem, że każdy ma do tego prawo. Po to ludzie się organizują i ustanawiają sobie przedstawicieli, by ich głos był lepiej słyszalny. Cytuj: Referendum jest jedną z możliwości - to fakt. A oprócz tego katolicy mają swoich reprezentantów wśród polityków (w tym posłów), na których głosowali. Oni przedstawiają Wasze interesy, również w formie głosowania nad konkretnymi ustawami. To kolejna z możliwości. Cytuj: Nie dotyczą - katolik nie dokona aborcji. Katolik nie jest odpowiedzialny tylko za katolików, ale także za wszystkich ludzi. Nie może się więc zgodzić na prawo zezwalające na zabijanie dzieci - bez względu na to, czy są to dzieci katolików, czy ateistów.
_________________ I rzekłem: «Ach, Panie Boże, przecież nie umiem mówić, bo jestem młodzieńcem!» Pan zaś odpowiedział mi: «Nie mów: "Jestem młodzieńcem", gdyż pójdziesz, do kogokolwiek cię poślę, i będziesz mówił, cokolwiek tobie polecę. (Jr 1, 6-8)
|
Cz lip 05, 2012 13:35 |
|
|
|
Nie możesz rozpoczynać nowych wątków Nie możesz odpowiadać w wątkach Nie możesz edytować swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz dodawać załączników
|
|