O iluzorycznych "prawach" ofiar najczęściej piszą ludzie, którzy mają niewielkie doświadczenie życiowe, a w ocenie rzeczywistości bazują na utopijnej ideologii oderwanej od życia.
Rany zwykle się goją ale blizny pozostają i niewiele pomoga "prawne, psychologiczne i energetyczne" wsparcie.

Wbijanie ofiar w syndrom ofiary, po to by przez ich całe życie "pomagać im" w różnego rodzaju organizacjach charytatywnych było może dobre w latach 60 i 70 ubiegłego wieku, gdy były pieniądze do wydania na cele społeczne. Z pewnością nie było i nie jest to dobre dla ofiar.
Ofiarom należy się od społeczeństwa pomoc nie poprzez wbijanie ich w ten syndrom na całe życie, tylko poprzez terapeutyczną pomoc wychodzenia z syndromu.



Jednemu pomoże ta, drugiemu inna metoda, trzeciemu niewiele pomoże, bo nie dobrano odpowiedniej metody, by zniwelować skutki traumy narosłej z gwałtu, przemocy czy molestowania. Twierdzenie, ze nie wolno się starać, bo nikomu się nic nie pomoże jest tyleż bzdurne, co bezmyślne i szkodliwe dla ofiar przemocy.

Starać się, a wyrokować o prawach do zdolności życia w zapomnieniu o doznanej krzywdzie, przemocy, to dwie różne bajki.
Gdyby istniała na świecie tak łatwa recepta - wystarczy tylko ją dobrać - to zniknęłoby zjawisko depresji, odrzucenia, samobóstw.

Nie ma takich praw, o jakich piszesz.
Zapominanie - wycofywanie do podświadomości - jest przyczyną wielu traum i schorzeń w późniejszych latach. Rana nie zagojona, tylko ukryta pozostaje raną, która im starsza tym bardziej się uzłośliwia. Nie wolno namawiać do zapominania.

Ranu trzeba leczyć a nie chować, Alus.
Mechanizm jest inny i teoretycznie prosty: przeanalizować sytuację, przebaczyć, odpuścić, pozwolić by rana zagoiła się.

I chorzy w wyniku przemocy mają społeczne prawa do leczenia, do uzdrawiania swoich ran.
Zamiast oprotestowywać prawa chorych, warto coś dla nich zrobić, coś co umiesz.
A terapie w tych sprawach nie są proste. Wiele z nich jest nieskutecznych. Trzeba się wciąż starać dobierać terapie właściwe i działać w kierunku ich odkrywania.

Rzecz w tym, że: "wiele z nich jest nieskutecznych" - o tym własnie piszę.

A ja pisze o tym, że to, że metody uzdrawiania są nieskuteczne, nie zwalnia społeczności od naturalnego obowiązku szukania metod skutecznych, by chorym pomóc.
Chorzy - słabsi członkowie społeczności mają prawo otrzymać od nas pomoc w uzdrowieniu, a nie zostawać przez nas wbitymi i dobijanymi w ich chorobę.

tak, wiec samospalenie kazdego człowieka jest tragedia, także księdza.
jeżeli do takich rzeczy dochodzi to tez trzeba się zastanowić dlaczego?
dlaczego wolał się spalić niż odpowiedzieć przed sadem?
dlatego, ze ludzie i tak by go zaszczuli wcześniej czy później.
dlaczego pedofilii osób świeckich Jajko nie nagłaśnia?
to jest właśnie nagonka na ludzi, w tym przypadku na księży,
tylko dlatego, ze są księżmi, jakby pedofilia nie była złem w każdym innym przypadku

a ilu takich np. ateistycznych czy innych tatusiów czy wujków gwałci dzieci? ktoś wie?
czy takie statystyki nikogo nie obchodzą?
a problem w tym, ze jak taki tatuś zgwałci sobie córeczkę,
jeszcze za cichym przyzwoleniem matki,
to ma o wiele większe szanse uniknąć kary niż ksiądz.
czy takie sprawy ktoś nagłaśnia? jak często?
a myślę, ze gdybyśmy poznali prawdę o częstotliwości takich
"świeckich, rodzinnych" gwałtów i molestowań,
to być może nie byłoby tak dużej nagonki na tych księży, którzy tak zawinili.

Właśnie.
A ja przypominam: pedofilia praktycznie nigdy nie jest czymś zawinionym jako skłonność.
Taką skłonność nabywa się w związku z własna historią, często poprzez kontakt z pedofilem we własnym dzieciństwie. Jak można karać ludzi za czyny niezawinione?

Przestępcze powinny być tylko czyny pedofilskie, a nie myśli o tym. Niektóre z tych czynów mogły być dokonywane w dobrej wierze, albo pod wpływem psychicznego przymusu, niemożliwego do przełamania przez pedofila.

Prawo nie jest doskonałe, bądźmy my doskonalsi od prawa stanowionego przez rozszalałą tłuszczę żadną spektakularnego ukarania winnego. Nie kamienujmy ludzi chorych, tylko dajmy im szansę, by się wyleczyli.

Nic nie uzasadnia kary za 2- 3 czyny o znamionach pedofilskich sprzed 20 lat poprzez spalenie żywcem.

Tak, jest co najmniej kilka książek na ten temat i pisze się o tym dużo. Mniej więcej w tym samym czasie zresztą zaczęło się głośno i dużo mówić o wykorzystywaniu dzieci w rodzinach i instytucjach, w tym kościelnych.

Natomiast to, że akurat na tym forum mówi się więcej o księżach pedofilach
jest chyba naturalne, w końcu to forum poświęcone wierze, a więc i związkom wyznaniowym. A faktem jest, że KK nie raz i nie dwa tuszował przestępstwa kapłanów-zboczeńców. Im częściej takowe postawy będą piętnowane - tym większe prawdopodobieństwo, że następny hierarcha dwa razy się zastanowi i odda bandytę w ręce policji zamiast przenieść go do innej parafii.

pedofila czy jest choroba czy po prostu wyborem zła, jest straszna.
nie wyobrażam sobie, ze spotyka to moje dziecko.
ale wyobrażam sobie, ze jeśli takie coś by je spotkało to byłoby mi całkowicie obojętne
czy był to ksiądz, wujek czy obcy człowiek z ulicy...byłoby to dla mnie takie samo zło.
dlatego właśnie nie lubię gdy nagłaśnia się tu jedynie czyny księży,
a reszta to jest niby ok?
nie takie straszne?
nie..
jest tak samo straszne, ale przecież tu chodzi niektórym o zaszczucie księżny,
a nie wujka czy sąsiada zboczeńca.
dlatego nie lubię zachowań Jajko, bo są bardzo tendencyjne.
myślę, ze jemu wcale nie chodzi o walkę z pedofilia, tylko o walkę z Kościołem Katolickim.
jego działalność na tym forum jest czysto ideologiczna.

Wszystko dlatego że księża udają takich świętych, a z pewnością nie są dlatego się o nich często mówi co to złego robią.

To skoro ma się taką skłonność, wie się jak bardzo to boli, to dlaczego ofiara nie dąży do tego, aby poskromić swoje skłonności pedofilskie, tylko "kontynuuje" to, co ktoś mu zrobił??Zresztą tu nie ma mowy o karaniu czynów niezawinionych. a cały czas jest mowa o czynach zawinionych.

No przecież tak jest- karze się czyn zawiniony, a nie myśl o nim.

Pedofil=/= psychopata, a więc ma uczucia i powinien wysilić odrobinę swoją mózgownicę, aby wpaść na pomysł leczenia. Lepiej zapobiegać niż leczyć. I nie widzę sensu usprawiedliwiania takich zachowań.

Oczywiście. Najlepszym lekarstwem dla takich ludzi jest kastracja. Skoro nie robił nic w kierunku walki z swoimi skłonnościami, nie poddał się leczeniu i dał upust złu, to nie zasługuje nawet na to, aby mieć własne potomstwo. Pytanie hipotetyczne: załóżmy, że masz brata, który gwałcił dzieci. Gdy sprawa wyszła na jaw, poddał się leczeniu. Czy byłbyś gotów zapisać w testamencie, że w razie Twojej i żony śmierci oddajecie pod opiekę prawną własne dzieci bratu??


Ksiądz uznał, że w ten sposób będzie sprawiedliwie i sam wymierzył sobie karę. Ponadto- nie wiadomo, czy to były tylko 2-3 czyny. Mogło ich być więcej, ale nie wszystkie wyszły na światło dzienne.
Nic nie uzasadnia też kary dla dziecka poprzez gwałt, który może się skończyć śmiercią im młodsze jest.
Zaiste Judasz też poniósł nieuzasadnioną karę, tak??

Słusznie prawisz.

Ewolucjonistyczna mentalność przetrwania silniejszego, tudzież lepiej dostosowanego, jest prostą drogą do pogardy dla słabszych i chorych. Jako "słabiej dostosowani" mogą być właśnie, jak mówisz, wbijani w chorobę i dobijani świadomością własnej ułomności, przez "życzliwych" zdrowych. Po psychicznym dobiciu zaproponuje się im jako panaceum na ich totalny dół psychiczny po prostu eutanazję. Kult młodości i zdrowia z jednej. Eutanazja z drugiej. Po środku teoria o "przetrwaniu silniejszego".

Tylko prawdziwa chrześcijańska miłość bliźniego jest w stanie pomóc finalnie ludzkości. Dobrze, że księża nadal głoszą taką miłość i że dają o niej świadectwo. Bez tego ludzkość już dawno pogrążyłaby się w amoku wzajemnego wyrzynania...

Chwała Bogu, że to piszesz.
Tak mało ludzi wciąż to rozumie i usiłują ciągle ludzi uśmiercać, katować, kastrować, jak za czasów ludów dzikich, zaczynających dopiero budzić swą świadomość: Oko za oko, ząb za ząb...
A przecież Chrystus już ponad 2 tysiące lat temu wytłumaczył nam jak to jest.
I długo czeka, byśmy w końcu zaczęli się miłować, jak bracia i siostry, jakimi jesteśmy.
Jeśli nie doczeka, to część z nas, tych którzy nie chcą kochać ludzi, odejdzie na zawsze od ludzkości. Zostaną odcięci. Jak kąkol, który się wyrzuca i pali.

Członkami społeczności ludzkiej są i pedofile i dzieci - ich ofiary i my - cała reszta.
Za to, co robimy z tymi ludźmi i jakie tego są owoce - odpowiadamy - my.

Ja powiem tylko, że mam kilku znajomych księży i wiem, że czują się coraz bardziej zaszczuci. Na księdza dzisiaj można powiedzieć wszystko i natychmiast wszyscy będą to powtarzać, nie interesując się w ogóle tym, czy to jest prawda (jak w przypadku Jajko i tego jego wielce oburzonego: "księdza UNIEWINNIONO" - bo, oczywiście, sam fakt, że jakiegoś księdza uniewinniono jest sam w sobie skandalem, ksiądz powoli staje się winny tylko z tego powodu, że jest księdzem i ślubował ten okropny celibat, a na dodatek ośmiela się pouczać innych, jak należy żyć). Niewiele jest już dzisiaj w Polsce grup społecznych bardziej znienawidzonych, niż księża - a na dodatek oni nie mają tylu możliwości, by sobie to zrekompensować (politycy są zapewne wciąż bardziej znienawidzeni, ale oni kompensują sobie to np. nepotyzmem - ksiądz z zasady nie może). Takich przypadków będzie coraz więcej.