Rozdział Kościoła od państwa = rozdział teorii od praktyki = rozdział wiary od uczynków = śmierć wiary.
Religia jest to światopogląd określający cel życia człowieka, oparty na wierze w przyczynę i źródło powstania świata materialnego, na wierze, gdyż wiedza na ten temat jest niedostępna.
Każdy człowiek wyznający jakąś religię ma cel w życiu. Jeżeli nie ma celu w życiu, to jest niewierzącym.
Ludzie, chcąc realizować drogę do wybranego celu życia, muszą wprowadzać w praktykę wymagania tej drogi, bo inaczej nie idą do wybranego celu, tylko gdzie indziej.
Takim zbiorowym realizowaniem drogi do wybranego celu życia, jest organizacja życia zbiorowego wg wymogów tej drogi, czyli państwa.
Jeżeli jakaś religia tego nie robi, pozostaje religią na niby.
Taką religią na niby, stał się Kościół Katolicki, ponieważ wyrzekł się organizowania życia zbiorowego wg Prawa Bożego.
Wyznawcy materii ( świat sam z niczego), czciciele mamony , nie głoszą rozdziału swojej religii od państwa. Domagają się jedynie rozdziału innych religii od państwa.Oni jak najbardziej roszczą sobie prawo do monopolu w dziedzinie organizacji życia zbiorowego, aby mogli bez przeszkód zaspokajać swoje żądze posiadania, seksu i panowania.
Kościół, na początku wzrastał, jednak po pewnym wzroście, zaczął upadać, gdyż nie wypracował procesu wyłaniania swojej elity prowadzącej. Rolę tą stopniowo przejmowali wyznawcy materii.
Jeżeli Kościół nie będzie w stanie tego odwrócić, to proces rozpadu przebiegał będzie następująco: Celibat - rozdział Kościoła od państwa - Kościół jako ludowa tradycja - zapomniany folklor. Oczywiście w międzyczasie Pan Bóg może powiedzieć "dość" i będzie koniec.
Obecnie Kościół nie jest już zdolny do tworzenia wspólnoty:Życie zbiorowe ludzi w oparciu o sprawiedliwość i miłosierdzie, co jest realizacją drogi do zbawienia.
Obecnie wyznawcy Chrystusa, to jednostki zmagające się w życiu z zalewającą niesprawiedliwością, narzucaną prawem państwowym, co powoduje, że chcąc żyć wg Przykazań Bożych, trzeba zostawać męczennikiem.

Ależ masz ponurą wizję świata

Co, Twoim zdaniem, w związku z tym, katolicy powinni zrobić?
Oczywiście poza ewentualnym, przewidywanym w Twojej wizji, męczeństwem.

Nie jest religią na niby, ale jest religią, której docelowe Królestwo nie jest z tego świata. Zresztą w początkach chrześcijaństwa Imperium Rzymskie nie było zorganizowane według wymogów chrześcijan a i sam Chrystus nie korzystał ze wsparcia państwowego aparatu przymusu.

Na szczęście póki co religia to nie światopogląd.

Religia to światopogląd = brak żywej wiary w Kościele = odrzucenie działalności Ducha Świętego = Kościół oparty na rytualno-moralnyn programie stworzonym przez ludzi = Kościół karykaturalną wydmuszka zamiast wspólnotą dzieci Bożych.

Och, ale top!

To co stoi w Przykazaniach Bozych!

Chcesz porównywać tamte czasy do obecnych? Nie da się!

Napisz co to jest religia!

Nie chcę porównywać czasów, ale wskazać, że religia nie korzystająca z państwowego aparatu przymusu wcale nie jest "na niby". Jeśli już, to postawiłbym tezę przeciwną - jeśli religia ucieka się do państwowego aparatu przymusu, to istnieje spore ryzyko, że jej głównym celem jest sprawowanie władzy na tym świecie. Czyli jest religią "na niby" (inaczej "ściemą").

To jak zamierzasz wypełnić Prawo Boże?
A poza tym: Czy sprawowanie władzy jest czyś złym? Uważasz że władzę sprawować mogą jedynie złoczyńcy?

Co konkretnie? Każde przykazanie jest skierowane do mnie indywidualnie, np.: "Nie będziesz miał cudzych bogów przede Mną", a nie "Nie pozwól innym mieć cudzych bogów przede Mną", "Nie zabijaj" a nie "Nie pozwól innym zabijać", "Nie cudzołóż" a nie "Nie pozwól innym cudzołożyć" itd. Więc zamierzam wypełniać indywidualnie, pozostawiając innym możliwość wypełniania bądź niewypełniania (Chrystus mówił "jeśli chcesz pójdź za Mną", więc dlaczego ja miałbym zmuszać do podążania za Chrystusem).


Nie, wręcz przeciwnie, ja z natury jestem pro-rządowy

A jeżeli prawo zmusza Cię np.do płacenia podatków na zabijanie, albo odbieranie rodzicom prawa do wychowania dzieci wg Prawa Bożego? Wpaja się dzieciom że rozwiązłość seksualna jest OK? itd.
Poza tym, rozumiem, że gdybyś szedł po ulicy i chuliganie znęcaliby się nad kobietą, to Ty obróciłbyś się tyłem.
To dlaczego uważasz że sprawowanie władzy przez katolików byłoby czymś złym?

A aktualnie w Polsce władze na szczeblu krajowym i samorządowym wedle Twej oceny nie sprawują katolicy?

Gdyby władzę sprawowali katolicy, to wielu z obecnie rządzących, uczciwie odpracowywałoby wyrządzone szkody!

Źle mówisz powiadając że każdy katolik to uczciwy człowiek.

Nie może być nieuczciwym człowiek, który wierzy w Boga Stwórcę, bo wierząc w Niego, podporządkowuje się Jego Prawu (jeżeli nie, to odrzuca Boga), które jest kodeksem sprawiedliwości, więc człowiek przestrzegający tego Prawa, jest człowiekiem sprawiedliwym, a więc jest uczciwy.
Jeżeli ktoś jest nieuczciwy, a podaje się za katolika, to jest kłamcą!
Albo nie wie co znaczy Prawo Boże, ale wtedy jest głupcem.

To zapytam inaczej - a która ekipa rządząca po 1989r odpracowywała wyrządzone krzywdy?