Protest przeciwko producentowi napoju Demon wciąż trwa. Nawołujący do jego bojkotu internauci twierdzą, że kampania reklamowa produktu to "promocja zła i zguby ludzkich dusz". Dzisiaj "Rzeczpospolita" o komentarz w tej sprawie poprosiła księdza demonologa Aleksandra Posackiego z KUL. - Kampania Demona ma realne konsekwencje. To zapraszanie złych duchów do naszego życia - mówi ksiądz.
- Cieszę się, że jest zbiorowy opór przeciwko aktom bluźnierstwa czy profanacji. (...) Jeśli afirmujemy przeciwnika (chodzi o przeciwnika Boga - przyp. red.), to pośrednio obrażamy Boga, w tym przypadku w sposób jawny i bezczelny - zaznacza ks. Posacki. Demonolog dodaje, że producenci napoju popełniają grzech bałwochwalstwa, "bo tym jest satanizm", a reklama "łączy się z propagandą zła".


http://wiadomosci.gazeta.pl/wiadomosci/ ... rasza.html

Kto mi wyjaśni w jaki sposób człowiek zaprasza demony pijąc taki napój i jakie są te REALNE konsekwencje wizyty takiego demona?

Osoba Kochającej Boga, nie przyjmie świadomie takiego napoju ze względu na podtekst duchowy. Słowo demon, reklamy, obrazy jak i człowiek go reklamujący jednoznacznie kojarzy się ze złem.
Posiłek przygotowany przez mamę, którą darzę zaufaniem mimo braku w nim wykwintności lepiej smakuje niż podany w restauracji, która przygotowywuje go dla pieniędzy. Kampania taka ma na celu zakorzenienie się w świadomości młodzieży i nie tylko słowa "demon", który z czasem stanie się czymś codziennym, niewinnym żartem. Pierwszy raz, gdy popełniamy jakiś grzech, rodzi się wstręt do tej chwili, ale z czasem się przyzwyczajamy, trwamy w tym grzechu mimo wyrzutów sumienia, później tłumaczymy go sobie jako naturalny, bez którego nie można już żyć. Konsekwencją świadomego zaproszenia demona przez człowieka są między innymi takie, że rodzą się: wątpliwości, niepokój, strach, bezsens życia, człowiek ucieka się do zagłuszania sumienia, goni za ulotnościami, pozwala się nieść zmysłowościom, pożądanie i pycha jest widocznym znakiem. Zrywa się kontakt z Bogiem i takie odczucia jak Miłość, Pokój, Jedność, Pokora już nie ma w sercu.
Czy demon może być dobry? Agros Nova (właściciel 99% udziałów w Spółce jest IK Investment Partners, europejski fundusz typu private equity. Prezes Robert Niewiadomski, Do Agros Nova należy dziewięć dobrze znanych i cieszących się zaufaniem polskich konsumentów marek: Łowicz, Krakus, Kotlin, Elbro, Włocławek (segment przetworów owocowo-warzywnych i potraw gotowych) oraz Fortuna (Karotka, Pysio), Tarczyn, Garden i DrWitt segment soków, nektarów i napojów niegazowanych) " Pokażemy różne oblicza dobrych Demonów. Nasz produkt i dotychczasowa komunikacja nie mają nic wspólnego z religią, a tym bardziej z satanizmem, złem czy demoralizacją"
Dlaczego tak sobie kpią? Człowiek reklamujący, hasła i obrazy temu towarzyszące demoralizują i jednak mają coś wspólnego z satanizmem.
Jaki cel inny niż przyzwyczajanie do zła ma ta kampania i ten napój?

Jest wiele napojów 40% i więcej, które czynią niewyobrażalne zło. Są one dostępne w każdym sklepie spożywczym niestety.

bojkotujemy
http://satanizmnieprzejdzie.pl

To tylko głupia nazwa napoju a wielkie halo to już większy satanizm widzę w piciu wódki.



Prawdziwy Chrześcijanin nie powinien się zajmować takimi bzdurami.

Czy zatem osoba prawdziwie miłująca Jahwe może obejrzeć film ze słowem demon w tytule?

Jajko zależy jaki film. Nie chodzi o słowo w tytule. Chodzi o to że szatan realnie działa, opętania się zdarzają, ja znam osoby które były świadkiem egzorcyzmów (i były przerażone), a zaprosić złe duchy do swojego życia można przez różne pozornie niegroźne i drobne rzeczy. Polecam ci ten film, zobacz, jest naparwdę bardzo dobry a zainspirowany faktami. http://www.youtube.com/watch?v=U57cykY5mmk
Nie ma jajko czegoś takiego jak dobry demon. Demon jest złem i nie należy robić sobie z tego jaj. Bo to jest niebezpieczne. Naprawdę.

No ale napoju o nazwie "demon" pić nie można, a film o takiej samej nazwie obejrzeć można??? Nie rozumiem. Co bardziej przyciąga "rzeczywistego demona" - napój czy film??? (o kurka, właśnie pomyślałem o czymś strasznym: oglądać film i pić napój JEDNOCZEŚNIE - wizyte demona gwarantowana )

Ciekawe, że zdrowi psychicznie niewierzący w to wszystko, co głosi katolicyzm/chrześcijaństwo, tego nie doświadczają i żadnych takich problemów nie mają

Tak. W pierwotnym sensie słowo demon/daimon odnosiło się zarówno do istot wrogich człowiekowi jak i do opiekuńczych.

To, że do metodyki chrześcijaństwa należy spychanie wszelkich bóstw (i pół bóstw) wypieranych przez nie przemocą religii do roli diabłów nie jest niczym nowym.



Trafne, ciekawe czemu katolicy nie nawołują do bojkotu realnego zła - Polmosu i pokrewnych - tylko zajmują się dywagacjami nad tym co najwyżej symbolicznym...

Najwyraźniej dla niektórych bardziej realne są demony na etykietach napojów niż trucizna z napisem "wódka". Zastanawiające. Doszukują się nie wiadomo czego nie wiadomo gdzie, a tego co pod nosem to nie widzą...
Ale przyznam uczciwie, że są grupy katolików (chyba), które sprzeciwiają się sprzedawaniu pism z gołymi babami w ogólno dostępnych miejscach (a może raczej ich eksponowaniu) - z tym że to akurat jest nieco bezsensowne, choć w ogólności słuszne. Dlaczego bezsensowne? Bo każde dziecko mające dostęp do sieci bez trudu i za darmo naogląda się tylu gołych bab ilu zechce. Niemniej inicjatywę popieram.

Ale te bojkoty napojów, koncertów, filmów to już totalna paranoja.

Nie zupełnie, szatan nie okazuje swojego opętania w ludziach co nie wierzą i są zdala od Boga, bo po co? Są już jego. Jest ukryty w tym czym się karmią, co czynią i myślą. Delikatnie i cierpliwie zwiększa zło w człowieku, który mu na to pozwolił. To jest cierpliwe uzależnianie. Drażni takiego kogoś dobro, drażni mówienie o Bogu, drażni cisza, drażni temat grzechu w którym trwa, to takie małe objawy. Wszystko zaczyna się na maksa objawiać opętaniem, gdy zdrowy psychicznie niewierzący zaczyna myśleć, rozróżniać Miłość/nienawiść, zapragnie Pokoju w sercu, ma dość tego błota w życiu, wsłuchuje się w sumienie, reaguje inaczej niż wola głośnego tłumu - szatana.
Nie jestem specem ale można zapytać Egzorcystę: Czy wypędzali złego z człowieka zdrowego psychicznie, a nie wierzącego w Jezusa? Moim zdaniem NIE, ten ktoś musi uwierzyć w Jezusa, aby szatan w nim się ujawnił i go zostawił.

Niektórzy ludzie, którzy naprawdę się nawrócili, odeszli od złego, nawet egzorcysta nie był potrzebny, gdyż tak silnie zapragnęli tylko Jezusa w sercu, zobaczyli, doświadczyli na własnej skórze ostatnie straszenie, działanie szatana na sobie. Z tym się należy liczyć. Nie należy samemu wojować z nim, gdyż Ewa wdała się w dialog z szatanem i przegrała. Wezwać na pomoc Jezusa i nie wdawać się w dialog z szatanem, który przewyższa mądrością człowieka. Zwycięstwo objawia się niesamowitym Pokojem w Sercu i lekkością ciała.

Oglądanie filmów, zdjęć - karmienie się rzeczami grzesznymi, otwiera furtkę na działanie złego. Jak powoli kroczy się pod górę, tak powoli idzie się w kierunku dobra lub zła. Gwałtowne zrywy mają czasem odwrotne skutki do zamierzonych. Nie ma innej drogi, tyle że ta do zła jest szeroka, a do dobra wąska i trudno ją dostrzec. Czym się karmię tym żyję. Poświęcam czas i wolę Bogu, żyję w Bogu. Nie jest mi potrzebny do szczęścia przekaz, w którym można się domyślać jakiegoś złego wątku. Szkoda czasu na to, tyle jest do zrobienia.

W niektórych bajkach jest pokazane jak diabełek i aniołek podpowiadają co bohater ma robić. To jest Prawda, moje myśli to walka dobra ze złem, do mnie należy decyzja kogo posłucham, który głos jest dominującym i przewodnim mojego życia.

W sumie tak, ale jak bym była producentem jakiegoś takiego produktu (film, napój itd.) to pewnie rozważałabym podsunięcie określonym grupom pomysłu, pisząc jedną-dwie wiadomości ociekające świętym oburzeniem, a potem patrzyłabym na efekty Gdyby nie zainteresowanie i bojkot Demona producent musiałby wydać nieporównanie więcej na reklamę, artykuły sponsorowane, konkursy, ktoś dostawałby kasę za prowadzenie kont na portalach społecznościowych... A tak - reklama darmowa, "fanpage" mu prowadzą, artykuły na portalach o dość wysokim pozycjonowaniu, sieć przepełniona nazwą napoju, może niebawem info w wiadomościach? Czego chcieć więcej? Chyba tylko publicznego wylewania, uprzednio kupionych puszek, albo spektakularnej akcji święcenia i modlitw w hipermarkecie - podejrzewam, że odpowiednio nakręcona akcja mogłaby się udać. Już teraz po wpisaniu frazy "napój Demon" wg googla jest ponad 280 tysięcy wyników. Większość to albo info o Waszej akcji ( a więc też daromowa reklama dla napoju), albo artykuły o niej w portalach i poważniejszych i plotkowych (też reklama). Producent się nie wysila, a info o nowym energetyku na rynku dociera do mas - super nie?

Generalnie wszystkie napoje energetyczne mają podobny smak i skład. A takimi akcjami pomagacie producentom wbić ludziom do głowy nazwę i mam wrażenie, że AgrosNova skrycie marzy o podobnym sukcesie co RedBull. Jeśli naprawdę uważacie ten napój za zagrożenie duchowe, to nie czujecie się źle z tym, że je propagujecie - co więcej - wyręczacie producentów w jego promocji? Producentowi nie chodzi o promowanie produktu (który jest taki sam jak i inne tego typu na rynku), ale marki wszak. I Wy mu tą markę promujecie, poświęcając swój czas i energię Statystyczny Kowalski na wieść o tym, że w Demonie jest zło, zaksztusi się jakimś dotychczas kupowanym energetykiem a na następny raz kupi Demona, bo uzna to za zabawne Tego chcecie? Poza tym mam nieodparte wrażenie, że jeśli dyskusja ucicha, to osoba związana z działem promocji podgrzewa atmosferę

Pewnie pożałuję swojej rady, ale jeśli drodzy bojkotujący faktycznie chcielibyście uzyskać efekt zminimalizowania sprzedaży Demona i nawet wycofanie go (jako nieopłacalnego), lepiej by było zacząć od takich kwestii jak:
- same napoje energetyczne są mało "zdrowe", słodkie jak upiór (ops ) i jeśli już to należy je pić stosunkowo rzadko. Na pewno nie codziennie i mało wskazane dla dzieci.
- atrakcyjna reklama, odwołująca się do aspektów odczuć zupełnie nie związanych z działaniem napoju, minimalizuje aspekt jego możliwych negatywnych skutków w sferze fizycznej
- można naskoczyć na Darskiego, że bierze kasę za firmowanie swoją twarzą produktu o wątpliwych walorach zdrowotnych, co wziąwszy pod uwagę jego młodocianych fanów przełoży się pewnie na duże zainteresowanie produktem osób, które nie powinny go pić, ewentualnie w niewielkich ilościach itd.

Troche popłynęłam, bo akurat można przyjąć, że dla części fanów Darskiego taki napój jest jednym z mniej toksycznych rzeczy, jakie przyswajają W każdym razie zaczynając tą kampanię od innej strony zyskalibyście wsparcie np. od organizacji zajmujących się zdrowym żywieniem. I dobry uczynek byście zrobili, włączając się w ten nurt. Gdzieś obok, moglibyście pisać takie głodne kawałki o wpuszczaniu/wypuszczaniu demona - jestem zwolenniczką nieskrępowanego wyrażania myśli, nawet jeśli dla mnie są absurdalne, pod warunkiem, że nie godzą w innych. Natomiast dotychczasowa forma akcji, gdzie akcent wyraźnie pada na zagrożenia duchowe, jest moim zdaniem skazana na porażkę. Chyba, że jej celem ma być nie praktyczny skutek, a możliwość pokrzyczenia sobie w grupie o swojej jakże silnej wierze i tym, jak to jedno wiedzą, a inni toną w ignorancji względem demonologii...


@kooool litosci. A jaki cel ma kampania reklamowa? Producent ma najczęściej gdzieś idee, chce zarobić. A reklama ma to do siebie, że sprzedaje złudzenia pod postacią produktu. Luksus za pomocą perfum, rozkosz - batonika czekoladowego, spełnienie seksualne - drogiego samochodu (kiedyś w reklamach samochodów mniej było samochodu, za to więcej roznegliżowanych z lekka kobiet).

Techniki psychomanipulacyjne obecne szeroko wykorzystuje się w pokazach reklamowych, w procesie sprzedaży towarów. Stosuje się je dla realizacji interesów jednostki lub grupy kosztem dobra innych osób. Zazwyczaj osoba lub grupa ludzi poddana manipulacji nie jest świadoma środków, przy użyciu których wywierany jest wpływ. To właśnie szkodzenie dobru osoby, która jest adresatem działania. Ten, kto manipuluje, uzyskuje swój efekt przez objęcie manipulacją znacznej grupy osób przez tworzenie odpowiedniego nastroju. Błędna decyzja, jaką podejmie każda z tych osób nie będzie jednak dla niej specjalnie kosztowna, nie wpłynie na zmianę biegu jej życia FIZYCZNEGO.

-Vi-

Jak to nie mają? Ilu jest niewierzących w sieci zła? Przeróżnoholików, samobójców, itd. Tylko że oni nie widzą w swym stanie działania Szatana i w tym jedynie tkwi różnica.