Tekst na Stacji7, który wywołał dyskusje w postaci kilkunastu ostatnich postów doczekał się na tymże portalu takiej riposty,myślę, że też warto przeczytać: http://www.stacja7.pl/article/2321/Nie+wstydz%C4%99+si%C4%99+za+biskup%C3%B3w

Ciekawe jaka refleksję miałby p. Słoń gdyby bp Jeż siedział ramie w ramię z Tuskiem

Być może taką samą. Bo nie chodzi chyba o to, żeby hejtować biskupów za to, gdzie i z kim bywają, przynajmniej, jeśli to zachowanie wynika z ogólnie przyjętych norm (co w tekście jest wykazane) i nie narusza dekalogu (bo nie w klubie nocnym z dziwką był, tylko z premierem na imprezie ku czci wybitnego Polaka- katolika z tej diecezji).

Być może - ale nie przypominam sobie żadnej reakcji, żadnego biskupa na słowa o. Rydzyka, który głośno w RM pytał jakim prawem, kto wpuścił i pozwolił parlamentariuszom z PO modlić się w kaplicy na Jasnej Górze.
Kapłan prawi herezję a inni duchowni wobec takich słów milczą - czyli nie widzą w takim zachowaniu nic nagannego.
Zobacz jak wymownym i złośliwym zdjęciem opatrzono na katolickiej informację o rekolekcjach parlamentariuszy PO.
http://www.fronda.pl/a/poslowie-platfor ... ,5643.html

Zdjęcie złośliwe to fakt. Ale już ten fragment: Po pierwszym spotkaniu posłów Platformy w 2006 roku w krakowskich Łagiewnikach i przyjęciu na audiencji przez kardynała Stanisława Dziwisza, w mediach zaczęto pisać o "kościele łagiewnickim" i przeciwstawiać go "toruńskiemu" – "pisowskiemu". To jednak świadczyło raczej o ignorancji mediów w sprawach Kościoła, bądź o ich politycznym zaangażowaniu,
świadczy raczej o podobnym podejściu autora do problemu jaki prezentowany jest w komentowanym artykule ze Stacji7. Ja się też podpisuję pod podobnymi poglądami: nie dzielcie Kościoła poprzez obrażanie się na księży, że rozmawiają z politykami, albo, że lubią jednych bardziej a innych mniej. Politycy to nie trędowaci, od których "porządni, zdrowi" ludzie powinni się odsuwać. Zresztą gdyby nawet tacy byli, to z chrześcijańskiego punktu widzenia wymagaliby właśnie większej troski.

Właśnie irytuje mnie to dzielenie - na lepszych katolików z PiS i gorszych katolików z PO.
Zwłaszcza po pierwszych rekolekcjach parlamentariuszy PO w Łagiewnikach media, z wydatnym udziałem mediów katolickich, zaczęły dzielić Kościół.
Kilka razy pisałam i dawałam linki do wywiadów z dwu prezydentami - śp. L. Kaczyńskim i B. Komorowskim w GN.
Obaj panowie jednomyślnie powiedzieli iż obowiązującą ustawę o ochronie życia od poczęcia traktują jako właściwy kompromis i wyraz tolerancji wobec różnych problemów kobiet ciężarnych.
I ze strony GN spotkał te wypowiedzi diametralnie różna reakcja - wypowiedzi śp. L. Kaczyńskiego nikt nie komentował, po wypowiedzi B. Komorowskiego zamieszczono dwa felietony o zgubnej tolerancji.
Co ewidentnie ukazuje różny stosunek ludzi Kościoła li tylko z racji przynależności partyjnej.

I w związku z tym oburzające jest jak biskup spotka się z politykiem PIS?- bo o tym przecież właściwie jest ta dyskusja.
Są ludzie Kościoła, którym bliżej do PIS i są tacy, którym bliżej do PO. Uważam, że nie w tym jest problem. Najgorsze jest to, że wielu katolików nie potrafi tej różnorodności poglądów zaakceptować. Po obu stronach barykady. Możemy wymagać od duchownych by byli wierni Ewangelii, ale nie możemy wymagać, by nie spotykali się z ludźmi, których nie akceptujemy z uwagi na ich poglądy polityczne.

Spotykać a brać udział w manifestacji politycznej to zupełnie różne zachowania.