Ja mówię o katolikach faktycznych, Ty o formalnych...

Przypomnę: To nie Twoje kryteria decydują o tym, kto jest, a kto nie jest katolikiem.

Gdyby kogoś interesowała dyskusja o tym kto to jest katolik, to zapraszam tu: viewtopic.php?f=11&t=22836 bo tu jest to offtop

Jajko napisał(a): "No to masz problem, bo ponad 90% Polaków to katolicy i nie da się, abyśmy nie brali udziału w życiu politycznym w kraju. "

Nie mam problemu. Nie mówię o tzw. wiernych, tylko o pasterzach (biskupach). Duchowni mają jedną "partię" i jeden "statut" - jak ktoś poniżej napisał - Kościół i Ewangelię.

1. To ja napisałem, a nie Jajko.
2. Duchowni mają zakaz kandydowania do władz, więc nie rozumiem w czym problem.

Napisałem jasno, że nie zareagował, bo jak miałby zareagować. Nikt o zdrowych zmysłach od niego tego nie oczekiwał. Nie powinien się tam pojawić - za stołem prezydialnym na wyborczym spędzie.

W dzieleniu Polaków. Biskup na spędzie wyborczym, na który opowiada się kuriozalne bzdury zwane kiełbasą wyborcza, za stołem prezydialnym z liderem partii. Czego ekscelencja tam szukał? Udał się głosić Ewangelię? A może swoją obecnością (autorytetem Kościoła) te bzdury i wzajemne opluwania sankcjonował? Nie taka jego rola i misja...

Polacy i tak są podzieleni pod względem politycznym, więc obecność biskupa na spotkaniu jakiejś partii niczego nie zmienia.


Zadaj pytanie temu biskupowi.

Twierdząc tak, zakłada się, że polityka to bagno z samej istoty rzeczy. A to nieprawda. Bzdury i wzajemne opluwania nie są rolą i misją biskupa, ale nie są też rolą i misją polityków i polityki, więc argument jest chybiony.

Ogromnie zmienia - taka partia głosi sie jako obrońca wartości chrześcijańskich i ludzie przyjmują tą optykę.

Jeśli więc przyniesiesz dar swój przed ołtarz i tam wspomnisz, że brat twój ma coś przeciw tobie, zostaw tam dar swój przed ołtarzem, a najpierw idź i pojednaj się z bratem swoim (Mt 5,23-24).
A nasi politycy gdy przyjdzie konieczność uczestniczyć we Mszy św. ustawiają się jak najdalej od siebie, albo gdy przez przypadek znajdą się obok, to w chwili przekażcie sobie znak pokoju, odwracają się do siebie d***mi.
Duchowni nie pouczający o radykalnie niechrześcijańskich takich zachowaniach i przestający z podobnie zachowującymi sie politykami, negują słowa Jezusa i umacniają w przekonaniu oko za oko, ząb za ząb.

I słusznie, bo katolik powinien głosować na partię, która wyznaje wartości chrześcijańskie.


No, ale to Twoja ocena. Jeżeli uważasz, że któryś biskup postępuje nieprawidłowo, to idź i go upomnij.

Kpisz w żywe oczy! Ciekawe jak maluczki ma upomnieć biskupa?? Nikt go przecież nie dopuści...

Swego czasu taka najgłośniej krzyczącą jak to broni wartości chrześcijańskich był ZCHN - a gdy który poseł otworzył usta to wylewał sie ocean nienawiści, kłamstwa, oszczerstw.
Teraz najbardziej chrześcijańska jest ponoć ta, której przywódcy nie są zdolni podać drugiemu człowiekowi ręki na znak pokoju....nienawiść po grób.
Dziękuję za takiego rodzaju chrześcijaństwo


No, ale to Twoja ocena. Jeżeli uważasz, że któryś biskup postępuje nieprawidłowo, to idź i go upomnij.[/quote]
I na pewno zechce ze mną rozmawiać ...pasmatrim uwidim....

Ciekawe jakie uczucia miał biskup w obliczu człowieka nienawistnie depczącego flagę UE z 12 gwiazdami na błękitnym tle a na głowie jej diadem z gwiazd 12 - który to wers był inspiracją/fundamentem zaprojektowania flagi UE przez założycieli UE.

Byłeś w kurii? Próbowałeś się umówić z biskupem na rozmowę? Jeżeli nie, to nie rozsiewaj plotek.

wow, temat rzeka, Kościół a polityka
Moim zdaniem (i tak jest np w parafii do której chodzę)
Kościół nie powinien udzielać żadnej formy jawnego i oczywistego poparcia partii politycznej (nieważne jakiej) i brać bezpośredniego udziału w kampanii wyborczej.
Za to powinien:
- zachęcać katolików do brania udziału w wyborach i nie olewania tego obowiązku
-ukazywać zjawiska. Bez nazwisk polityków. Kościoł ma obowiązek przedstawić stanowisko odnośnie aborcji, eutanazji i nauki papieskiej w kwestii życia ludzkiego i wystarczy powiedzieć że "katolik nie powinien popierać osób jawnie sprzeciwiających się ten nauce", ma obowiązek przedstawić stanowisko w sprawie adopcji dzieci przez homoseksualistów itp itp tu moglibyśmy wymieniać.
-nie może odcinać się od zjawisk które są. Jeśli propagowana jest gdzieniegdzie w szkołach edukacja w stylu "wielkiej księgi cipek" (sory, ale widzieliście to? To jest skandaliczne i ohydne poprostu)-mam nadzieję że realnie jednak nie jest i że rodzice mają coś do powiedzenia- ale jeśli realnie jest -Kościół ma obowiązek przestrzec rodziców i nauczycieli. Przypomnieć jaka jest nauka KK w kwestiach seksualnych, że Kościół zachęca dzieci i młodzież do czystości i nie podejmowania współżycia. Ostrzegać.
Nie można udawać że nie ma zjawisk które są naprawdę złe i bardzo szkodliwe- bombardowanie dzieci nadmierną i wulgarną seksualizacją to zjawisko porównywalna z zagrożeniem nałogami i których też Kościół mówi-o uzależnieniach, tych tradycyjnych jak alkohol i tych nowych, jak gry komputerowe itp
więc reasumując- bez poparcia dla konkretnych polityków czy partii choćby ich świerzbiało:) bo politykom w 100% nie można ufać, i nawet jeśli ktoś ma bardzo zdrowe poglądy w kampanii to kto go tam wie...... u nas jest lokalny poseł. Był wcześniej burmistrzem i miał dobrą opinię w swoim środowisku. Był znany jako osoba wierząca i praktykująca. Ale jak przyszło do głosowania w sprawie aborcji to nagle na ten jeden dzień zachorował biedactwo nie muszę mówić że był posłem ugrupowania gdzie może zagłosowanie zgodne z nauką Kościoła nie byłoby mile widziane....
bez poparcia, ale ukazując ogólnie zjawiska. A ludzie zakładam nie są idiotami i sobie sami dopasują