Ale @JedenPost, o co ci chodzi?
Ja osobiscie uwazam, ze mi zaden rytual wykonany nade mna, a bez mojej zgody szczegolnie, zaszkodzic nie moze. Dlatego, ze naleze do Chrystusa, ktory jest nad wszystkimi mocami i zwierzchnosciami.
Jezeli ktos zgodnie ze swoja wiara chce mi pomoc, to tym bardziej nie moze mi zaszkodzic.

Dlatego nie pojmuje ateistow, ktorzy boja sie, ze im jakies duchy/sily/obrzedy moga zaszkodzic, badz twierdza wrecz, ze im zaszkodzily. Niby jak, kiedy sa ateistami, wiec w zadne duchy i sily nadprzyrodzone nie wierza? To albo wierza ze COS jest i moze np szkodzic (tu delikwent akurat wyzdrowial, wiec mu jakby pomoglo, a na pewno nie zaszkodzilo), wiec ich ateizm jest jakis wybrakowany, albo po prostu chca miec pelna kontrole nad swoim zyciem i skutki sa im obojetne, byleby ich nikt nieproszony nie dotykal i o nich nie myslal.
Jest to wykonalne tylko czesciowo. W tak pelnej izolacji mozna tylko ... umrzec. Bo jezeli nikt bez ich zgody nie moze ich dotknac, to po wypadku powinno sie ich nieprzytomnych na ulicy zostawic. No i nigdy nie beda miec pewnosci, ze sie np ratownik medyczny za nich w karetce nie pomodli.

OK, to Ty, ale widzisz chyba, że np. medieval_man wychodzi widocznie z innych założeń...

A z jakich zalozen ty wychodzisz?

Pytasz o to czy ja bym się awanturował? Raczej nie.

Bo nie do konca nas rozumiesz. To jest stawianie przeciwwagi waszej wszedobylskosci. Z drugiej strony, nie chce by facet glaskal mnie tu i tam, do tego usmarowany jakas mascia! Rece umyl? Masc uzywana wczesniej? Czemu sie narzuca? Delikatny jestem.
Bardziej powaznie, powtorze - co dla was znaczy namaszczenie? Mozna je tak na lewo i prawo rozdawac? W takim razie tani ten obrzadek, moze i inne tez?

Lokis co dla nas znaczy namaszczenie? No to zadane przez ciebie pytanie jest sednem sprawy. Bo gdyby nie znaczyło bardzo wiele, nikt by nie podejmował wysiłku żeby tą posługę choremu zapewnić. Namaszczenie jest sakramentem który z założenia może zastąpić spowiedź u chorego który nie może się już spowiadać. Jeżeli może, najpierw ksiądz go spowiada a potem udziela namaszczenia.
Dlatego co znaczy dla nas? Dla wierzącego- może znaczyć wszystko, to znaczy być kwestią życia i śmierci.
Jeśli chodzi o stanowisko KK w sprawie nieprzytomnych, to znalazłam takie zdanie:
Nieprzytomnym chorym lub tym, którzy utracili używanie rozumu, można go udzielić, jeżeli istnieje prawdopodobieństwo, że jako wierzący poprosiliby o to, gdyby byli przytomni.

Przeczytaj cały tekst: Sakrament namaszczenia chorych - uświęcenie cierpienia - Wiara http://wiara.wm.pl/75916,Sakrament-nama ... z2rPA2Fapx
Jak ocenić to prawdopodobieństwo...... hmmmmmm?
Można tak jak podał chyba medieval_man założyć że skoro w danym kraju większość to wierzący to prawdopodobieństwo że ta osoba jest wierząca jest duże....
W zasadzie są dwie drogi.
Albo uznać że nie wolno udzielić namaszczenia choremu nieprzytomnemu bez rodziny która zaświadczy że jest wierzący (wtedy mam nadzieję że nigdy nie będę w takiej sytuacji ) albo pozostawić decyzję ludziom którzy przy chorym wtedy są. Którąś opcję trzeba wybrać....

Nie, nie powinno się rzucać pereł przed świnie

Czytalem, ma byc przez wieprze. Tobie roznicy nie sprawia? Raczej swinka jestes zainteresowany, pogratulowac

A wieprz to nie świnia?

No to napisz ssak zyworodny. Jak i ty. Wieprz nie jest swinia w pelnym znaczeniu. Byl poddany kastracji. Cos mu brakuje, "temu misiu z wypadlym oczkiem". Zeby ludzie klasy Johhny99 nie rozumieli powyzszego, jest dziwne. Swiadczy o tajemniczosci wycinania jajek, ewentualnie o elokwencji wyzszych klas.

@lokis, czyli uwazasz, ze jak nie wyrazisz wprost zgody, to nieprzytomnego nikt nie ma myc i namaszczac zadnymi sunstancjami, takze uznanymi za lecznicze? Czy w medycyne klasyczna wierzysz? A w naturalna?
Naprawde uwazasz, ze uda ci sie zachowac 100% kontroli nad twoim zyciem i ze warto sie tak stresowac?

Lokis, weź sięgnij po prostu do innych przekładów - w Biblii Gdańskiej, Tysiąclecia albo KJV masz "świnie", co, mam nadzieję, załatwia sprawę..