Quantcast
Wątki bez odpowiedzi | Aktywne wątki Teraz jest N kwi 28, 2024 15:35



Odpowiedz w wątku  [ Posty: 120 ]  Przejdź na stronę Poprzednia strona  1 ... 4, 5, 6, 7, 8  Następna strona
 Kij w mrowisko:) temat raczej dla katolików. 
Autor Wiadomość
Post Re: Kij w mrowisko:) temat raczej dla katolików.
Kael napisał(a):
@zefciu: a co zsoborniki mial na mysli? Przeciez ty tez wiesz lepiej...
Ja nie wiem. Ale istnieje ryzyko, że ktoś kto to usłyszy tak to zrozumie i go to zaboli.
Cytuj:
Sa rozne rodzaje wspolnot. Ty sie przyczepiles do slowa "prawdziwej".
Przyczepiłem się. Bo słowo to oznacza, że istnieją "nieprawdziwe". A jakie to konkretnie, tego zsoborniki nie wyjaśnia.
Cytuj:
Naprawde nie rozumiesz, ze lepiej czlowiek czuje sie (normalnie) w prawdziwej rodzinie, a nie w "rodzinie" firmowej? W gronie przyjaciol, z ktorymi sie rozumie a nie kolegow z kursu dla spawaczy?
Co to ma w ogóle do tematu?


Wt lut 11, 2014 12:30
Post Re: Kij w mrowisko:) temat raczej dla katolików.
Kozioł napisał(a):
zefciu napisał(a):
Kael napisał(a):
Bo Kosciol katolicki na pewno nie.
Czyli wypowiedź kapłana katolickiego, który zarzucił iż zawiera ona herezje, która to wypowiedź nie została sprostowana nic nie znaczy?

Kapłanowi Natankowi nie podoba się prawie cały stan polskich duchownych, a szczególnie w diecezji krakowskiej, czy ma to znaczyć, że rzeczywiście źle się dzieje ze wszystkimi polskimi duchownymi?


Wt lut 11, 2014 12:34
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Wt mar 17, 2009 18:36
Posty: 2041
Post Re: Kij w mrowisko:) temat raczej dla katolików.
Cytuj:
Nie umiem tak szybko nadążać za Twoimi myślami.

bo jestem kobietą, wiesz jakie my jesteśmy ;)

Wspólnota zbierająca się na liturgii parafialnej jest prawdziwa, i zwłaszcza w mniejszych parafiach wcale nie anonimowa tak bardzo. Ludzie znający się "z kościoła" często kłaniają się sobie , nawiązują rozmowę i poznają się bliżej spotykając się gdzie indziej. Ksiądz może stworzyć ciepłą atmosferę i sprawić żeby ludzie poprostu czuli się razem dobrze. Moga być rozmaite inicjatywy które wciągną ludzi z parafii i w ten sposób zawiązuje się "wspólnota wspólnot".

Różne grupy są dobre i potrzebne, co nie znaczy że wszyscy muszą jakąś grupę wybrać. Brnięcie w coś czego się "nie czuje" i nie uważa za odpowiednie dla siebie, tak jak napisał Kozioł- raczej zaszkodzi. Mam kolegę który doskonale odnajduje się w Odnowie, a ja nie mogłam wytrzymać na prowadzonym przez Odnowę czuwaniu bo miałam wrażenie totalnego chaosu i przegadania.

wszystko trzeba rozeznawać- jak uczy Pismo św- i powierzać Bogu na indywidualnej modlitwie. Nie zamykać się na inne możliwości jakie daje Kościół. Jeśli ktoś mówi że ja "nie będę chodził na różaniec albo na Drogę Krzyżową bo w mojej wspólnocie nie chodzą" (?) moim zdaniem robi błąd, odrzucając bogactwo wieloletniej tradycji Kościoła.

W życiu zdarzyło mi się głęboko doświadczyć Bożej obecności podczas mszy o uwolnienie w jednym zgromadzeniu zakonnym, i tak samo podczas nabożeństwa róży kapłańskiej prowadzonego przez starsze panie z parafii z brewiarzem kapłańskim na które trafiłam przypadkiem w swoim kościele i w wielu innych sytuacjach, w tym na zwykłych mszach parafialnych, na adoracji przed obrazem Miłosierdzia w sąsiedniej parafii itp. Nam wspólnota jest na tym etapie życia potrzebna, daje nam wsparcie kręgu, kontakt z księdzem moderatorem , pogłębienie wiedzy i bata nad sobą w postaci podjętych zobowiązań jak nas ogarnia leń:). Ale warto nigdy się nie zamykać, zawsze czerpać pełnymi rękami z bogactwa jakie Kościół nam ofiaruje. Samo to że są dziesiątki rodzajów rekolekcji, dla różnych ludzi w różnych potrzebach życiowych- nic tylko wybierać i korzystać.

A podsumowując początek uwagi o byciu niewierzącym dlatego że się Komunię przyjmuje tak a nie inaczej itp przypominają mi bardzo choćby dzisiejszą Ewangelię:

dokonujecie obmywania dzbanków i kubków. I wiele innych podobnych rzeczy czynicie/. I mówił do nich: Umiecie dobrze uchylać przykazanie Boże, aby swoją tradycję zachować. (Mk 7)


nie mogłam się powstrzymać, nie ma związku, ale to taki piękny fragment! (dzisiejsze czytanie)

(1 Krl 8,22-23.27-30)
Następnie Salomon stanął przed ołtarzem Pańskim wobec całego zgromadzenia izraelskiego i wyciągnąwszy ręce do nieba, rzekł: O Panie, Boże Izraela! Nie ma takiego Boga jak Ty, ani w górze na niebie, ani w dole na ziemi, tak zachowującego przymierze i łaskę względem Twoich sług, którzy czczą Cię z całego swego serca, Czy jednak naprawdę zamieszka Bóg na ziemi? Przecież niebo i niebiosa najwyższe nie mogą Cię objąć, a tym mniej ta świątynia, którą zbudowałem. Zważ więc na modlitwę Twego sługi i jego błaganie, o Panie, Boże mój, i wysłuchaj to wołanie i tę modlitwę, w której dziś Twój sługa stara się ubłagać Cię o to, aby w nocy i w dzień Twoje oczy patrzyły na tę świątynię. Jest to miejsce, o którym powiedziałeś: Tam będzie moje Imię - tak, aby wysłuchać modlitwę, którą zanosi Twój sługa na tym miejscu. Dlatego wysłuchaj błaganie Twego sługi i Twego ludu, Izraela, ilekroć modlić się będzie na tym miejscu. Ty zaś wysłuchaj w miejscu Twego przebywania - w niebie. Nie tylko wysłuchaj, ale też i przebacz!

_________________
Ania


Wt lut 11, 2014 12:34
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): N lut 07, 2010 11:42
Posty: 728
Post Re: Kij w mrowisko:) temat raczej dla katolików.
Kael

Nowicjat to pewien czas próby. Droga Neokatechumenalna też ma czas próby - prekatechumenat. Nikt nie wiąże Cię z daną wspólnotą. Zawsze jest powiedziane "Jeśli chcesz...". Tylko jakie skutki takiej rezygnacji dla danego człowieka jak i dla danej wspólnoty nie mówiąc szerzej dla Kościoła.

Ja osobiście uważam, że wybór należy do mnie i jeśli Bóg mi daje powołanie, to daje. Natomiast jeśli chcę tylko zaistnieć i spróbować, to później są tego skutki. Skutki to odejścia, co jest bardzo przykre dla całego Kościoła, dla całej wspólnoty.

_________________
Pozdrawiam! Niech będzie pochwalony Jezus Chrystus!

zsoborniki


Wt lut 11, 2014 12:40
Zobacz profil
Post Re: Kij w mrowisko:) temat raczej dla katolików.
Alus napisał(a):
Kapłanowi Natankowi nie podoba się prawie cały stan polskich duchownych, a szczególnie w diecezji krakowskiej, czy ma to znaczyć, że rzeczywiście źle się dzieje ze wszystkimi polskimi duchownymi?
Naprawdę nie rozumiesz, jaka jest różnica między Natankiem a prałatem Stanisławskim, czy tylko tak udajesz?

Jak przewidywałem zsoborniki nie powie jakie to wspólnoty są "nieprawdziwe". Tchórzowska strategia.


Wt lut 11, 2014 12:50
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Wt mar 17, 2009 18:36
Posty: 2041
Post Re: Kij w mrowisko:) temat raczej dla katolików.
Cytuj:
Pamiętaj jednak, że jak człowiek w Kościele został konkretnym zakonnikiem np. salwatorianinem, jezuitą, franciszkaninem to jest po prostu niemożliwe, by zmieniał sobie ot tak zgromadzenia zakonne. Jeśli nie trwa w danej wspólnocie, to z niej wychodzi zdradzając swoich braci a może i Kościół, Jezusa Chrystusa. Ile dzisiaj przypadków odejścia z kapłaństwa zakonnego czy też diecezjalnego?

no tak ale bycie zakonnikiem możesz porównać tylko do powołania np bycia małżonkiem, a nie do uczestniczenia w całkiem dobrowolnej wspólnocie w której żadnych ślubów nie składasz ;)

Cytuj:
Nigdzie tak się nie upierałem, lecz wskazywałem na to, że źle jest coś zacząć budować lecz budowli nie ukończyć. O czym może takie szczątkowe budowanie świadczyć - na to pytanie należy się odpowiedzieć samemu.

to jest racja, tylko że nasze budowanie ma być stałym budowaniem naszej chrześcijańskiej, katolickiej wiary. Stałą drogą do Nieba. Nie musi być wcale stałym trwaniem w jednej wspólnocie. Powiedzmy ktoś jest młody, wybierze dajmy na to Neo. Formuje się tam jakiś czas, potem się ożeni. Z żoną rozeznają że bardziej teraz do ich duchowości małżeńskiej pasuje im droga Domowego Kościoła i tak zrobią. Dalej budują swoją wiarę, czerpią z trochę innego tym razem charyzmatu, a kierunek nadal taki sam- Niebo:). Potem po latach zostaje wdowcem. Włącza się w ruch typowy dla osób starszych i tam nadal trwa w wierze. Kierunek nadal dobry, miejsce w NIebie czeka:)

Cytuj:
Tylko jakie skutki takiej rezygnacji dla danego człowieka jak i dla danej wspólnoty nie mówiąc szerzej dla Kościoła.

. Tzn dla danego człowieka mogą być rozmaite, zależy czesto od powodów z jakich rezygnuje- patrz przykład powyżej. Mogą być dobre lub złe, lub neutralne. Dla Kościoła - żadne o ile ta osoba nadal trwa w Kościele i w wierze, preferując inną formę duchowości. Dla innych osób ze wspólnoty- powinny być żadne. Wspólnota powinna być elastyczna i otwarta, bo takie jest z założenia chrześcijaństwo. My przyjęliśmy po ponad roku pracy nowe, całkiem "zielone" małżeństwo, bo tak było im wygodnie, bo są z parafii, bo gdzie indziej mają daleko, bo znali księdza i tu się dobrze czuli. Byłam wtedy z meżem parą animatorską. Mieliśmy cień wątpliwości, ale miałam wrażenie że tak mamy zrobić. Wnieśli ogromne dobro i bogactwo w nasz krąg.
Na rekolekcjach DK grupy są dobierane losowo i tak żeby się ludzie się niekoniecznie znali. Na rekolekcje, zwłaszcza I stopień albo tematyczne zaproszeni są zawsze wszyscy chętni. Jest masa ogłoszeń na stronie, można się zapisać, nie ma żadnych ograniczeń. Może to być ich pierwszy w życiu kontakt ze wspólnotą. Może zostaną, a może nie, ale zawsze skorzystają. My zawsze zapraszamy wszystkich.
I jeszcze jedno. Nie włączyłabym się chyba we wspólnotę gdzie jakieś "dalsze etapy" byłyby "owiane tajemnicą". Taka jakaś podejrzliwa jestem:)

_________________
Ania


Wt lut 11, 2014 12:51
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pt cze 28, 2013 13:05
Posty: 469
Post Re: Kij w mrowisko:) temat raczej dla katolików.
zsoborniki napisał(a):
Kael napisał(a):

@zsoborniki: neokatechumenat nie jest rowny jedynie slusznej wierze. Tak jak zycie zakonne nie jest jedynie sluszne tylko wedlug reguly benedyktynskiej.
Upieranie sie, ze jak ktos przyszedl na katechezy to musi wytrwac do smierci w neokatechumenacie jest bledne. Jak ktos poznal Karmel, klaryski i dominikanki, to ktory zakon bylby "ten prawdziwy"? Tam, gdzie bedzie sie najgorzej czul?


Zgadza się, jak to piszesz: "neokatechumenat nie jest rowny jedynie slusznej wierze. Tak jak zycie zakonne nie jest jedynie sluszne tylko wedlug reguly benedyktynskiej."

Pamiętaj jednak, że jak człowiek w Kościele został konkretnym zakonnikiem np. salwatorianinem, jezuitą, franciszkaninem to jest po prostu niemożliwe, by zmieniał sobie ot tak zgromadzenia zakonne. Jeśli nie trwa w danej wspólnocie, to z niej wychodzi zdradzając swoich braci a może i Kościół, Jezusa Chrystusa. Ile dzisiaj przypadków odejścia z kapłaństwa zakonnego czy też diecezjalnego?

Piszesz dalej: "Upieranie sie, ze jak ktos przyszedl na katechezy to musi wytrwac do smierci w neokatechumenacie jest bledne."

Nigdzie tak się nie upierałem, lecz wskazywałem na to, że źle jest coś zacząć budować lecz budowli nie ukończyć. O czym może takie szczątkowe budowanie świadczyć - na to pytanie należy się odpowiedzieć samemu.

Ja na przykład nie poszedłem na katechezę by zacząć cokolwiek budować, ale by czerpać z bogactwa Kościoła. Za kilka dni będę na spotkaniu u Dominikanów, a kiedy indziej na jakimś innym spotkaniu w parafii. To wszystko jest moją wspólnotą. To wszystko jest moją drogą. Czy myślisz, że jeśli moja noga więcej nie postanie na katechezie to stanę się gorszym człowiekiem, czegoś nie zbuduję? Gdy idę na Mszę w parafii to to jest właśnie wspólnota. W wielkim mieście, nie w małej wiosce gdzie wszyscy się znają. Bo wspólnota to nie towarzystwo wzajemnej adoracji, ale właśnie pani z kiosku siedząca dwie ławki przede mną, pan z banku, sąsiad, którego może i nie lubiłbym, ale jest mi jakoś bliższy dlatego, że spotykamy się w Kościele, nauczycielka mojego dziecka, z którą łatwiej mi się rozmawia, bo wiem, że w wychowaniu kieruje się podobnymi wartościami co ja, itd itp. Wspólnotą są ludzie, z którymi spotykam się na kręgu biblijnym, a których w większości nie znam nawet z imienia, co bynajmniej wcale nie jest żadną w tej wspólnotowości przeszkodą. Oczywiście można by napisać cały wielki tekst o życiu chrześcijanina poza neo. O sobie i o innych, o ludziach którzy mają różne charyzmaty, którzy są otwarci na drugiego człowieka i nie dzielą bliźnich według stopnia wtajemniczenia, o świętych i grzesznikach i tak dalej i tak dalej.


Zdaje się, że kropeczka_ns szybko myśli i szybko pisze, więc zanim sam napisałem już widzę jej post. Być może więc niektóre tezy powtarzam, bo kropeczka widzi pewne rzeczy podobnie do mnie.

_________________
laudare benedicere praedicare


Wt lut 11, 2014 12:57
Zobacz profil
Post Re: Kij w mrowisko:) temat raczej dla katolików.
zefciu napisał(a):
Alus napisał(a):
Kapłanowi Natankowi nie podoba się prawie cały stan polskich duchownych, a szczególnie w diecezji krakowskiej, czy ma to znaczyć, że rzeczywiście źle się dzieje ze wszystkimi polskimi duchownymi?
Naprawdę nie rozumiesz, jaka jest różnica między Natankiem a prałatem Stanisławskim, czy tylko tak udajesz?

Ani jeden, ani drugi nie posiada monopolu na prawdę.
Tysiące duchownych posługuje we wspólnotach Neo - wszyscy się mylą i nie dostrzegają "błędów"?

Cytuj:
Jak przewidywałem zsoborniki nie powie jakie to wspólnoty są "nieprawdziwe". Tchórzowska strategia.

Jakie nieprawdziwe? - a choćby takie jak swego czasu w Kielcach, wspólnota Odnowy W Duchu Św "Wieczernik" porzuciła KRK i stworzyła sobie własną sektę.
I stawiają w dniu święta Kielc namiot z którym ich "charyzmatycy" za odpowiednią opłatą wyjaśniają sny.


Wt lut 11, 2014 12:59
Moderator
Avatar użytkownika

Dołączył(a): So paź 23, 2010 23:17
Posty: 8670
Post Re: Kij w mrowisko:) temat raczej dla katolików.
zefciu napisał(a):
Jak przewidywałem zsoborniki nie powie jakie to wspólnoty są "nieprawdziwe". Tchórzowska strategia.

zsoborniki napisał: "w końcu także człowiek zatęskni do wspólnoty prawdziwej nie anonimowej".

Zatem prawdziwa wspólnota to taka wspólnota, która nie jest anonimowa. Czyli ludzie znają się osobiście, a nie tylko anonimowo spotykają, np. przy okazji mszy.

_________________
Don't tell me there's no hope at all
Together we stand, divided we fall

~ Pink Floyd, "Hey you"


Wt lut 11, 2014 13:02
Zobacz profil
Post Re: Kij w mrowisko:) temat raczej dla katolików.
Alus napisał(a):
Ani jeden, ani drugi nie posiada monopolu na prawdę.
Bardziej bezsensownego sformułowania niż "monopol na prawdę nie było"? Nikt nie ma "monopolu na prawdę", bo to by oznaczało, że nikt inny nie może powiedzieć prawdy.
Cytuj:
Tysiące duchownych posługuje we wspólnotach Neo - wszyscy się mylą i nie dostrzegają "błędów"?
A czy ja piszę o jakichś "błędach neo"? Ja piszę o stosunku "mainstreamowego" KRK do tradycjonalistów.
Cytuj:
Jakie nieprawdziwe - a choćby takie jak swego czasu w Kielcach, wspólnota Odnowy W Duchu Św "Wieczernik" porzuciła KRK i stworzyła sobie własną sektę.
Niestety nie pasuje do kontekstu wypowiedzi.

@Soul33 - no jak możesz tak bezczelnie zarzucać zsobornikom, że nazywa normalne parafie "nieprawdziwymi wspólnotami"? Przecież on na pewno tak nie uważa! Kael i kropeczka_ns Ci uświadomią.


Wt lut 11, 2014 13:03
Avatar użytkownika

Dołączył(a): N lut 07, 2010 11:42
Posty: 728
Post Re: Kij w mrowisko:) temat raczej dla katolików.
Ogólnie. Co do "prawdziwej wspólnoty".

Przykład: Ile każdy z nas potrafi wymienić imion swoich naprawdę znajomych, o których wie prawie wszystko, z którymi się przyjaźni, którym jest w stanie pomóc w trudnych sytuacjach, którzy złączeni są wspólną wiarą w Jezusa Chrystusa itp. Jeśli wymieni 40 jest to wspaniale. Wspólnota z takich ludzi to wg mnie prawdziwa wspólnota.

Taką wspólnotę po pewnym czasie (rok, dwa lata i więcej) wspólnego przebywania na czytaniu i rozważaniu Słowa Bożego, celebrowania wspólnego liturgii, wspólnego jej przygotowywania stanowi w parafii między innymi wspólnota Drogi Neokatechumenalnej. Nie składa się ona z wyselekcjonowanych np. samej młodzieży, samych wdów, samych małżeństw, samych panien samotnych, samych rozwiedzionych lecz stanowi przekrój całej parafii - wszyscy razem kroczą tą samą drogą.

Inaczej się ma ze zgromadzeniem wiernych podczas niedzielnych Eucharystii w kościele, gdzie panuje głównie anonimowość.

_________________
Pozdrawiam! Niech będzie pochwalony Jezus Chrystus!

zsoborniki


Wt lut 11, 2014 13:17
Zobacz profil
Moderator
Avatar użytkownika

Dołączył(a): So paź 23, 2010 23:17
Posty: 8670
Post Re: Kij w mrowisko:) temat raczej dla katolików.
zefciu napisał(a):
@Soul33 - no jak możesz tak bezczelnie zarzucać zsobornikom, że nazywa normalne parafie "nieprawdziwymi wspólnotami"?

zefciu, ścisłowcu jeden, zsoborniki zawarł definicję "prawdziwości" wspólnoty w swojej wypowiedzi (czy taki sposób definiowania jest stosowane w logice?). Z całego zdania wynika zatem, że chciał podkreślić jakość i specyfikę wspólnoty nieanonimowej, w odróżnieniu od tej, która jest anonimowa.

_________________
Don't tell me there's no hope at all
Together we stand, divided we fall

~ Pink Floyd, "Hey you"


Wt lut 11, 2014 13:19
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Wt mar 17, 2009 18:36
Posty: 2041
Post Re: Kij w mrowisko:) temat raczej dla katolików.
Cytuj:
Jakie nieprawdziwe? - a choćby takie jak swego czasu w Kielcach, wspólnota Odnowy W Duchu Św "Wieczernik" porzuciła KRK i stworzyła sobie własną sektę.
I stawiają w dniu święta Kielc namiot z którym ich "charyzmatycy" za odpowiednią opłatą wyjaśniają sny.

Niepokojące, aczkolwiek w pełni słuszne. Nie tylko w Kielcach. U mnie też, wiele lat wstecz, wspólnota Odnowy- konkretna grupa całkiem odeszła od Kościoła. Ich animator zaczął im odpuszczać grzechy, uznał się chyba za proroka. Trzeba zachowywać daleko idącą ostrożność jeśli jakaś wspólnota wydaje się nam zbyt zamknięta i "tajemnicza" i nie jest stale dobrze pilnowana przez księży.

Cytuj:
Inaczej się ma ze zgromadzeniem wiernych podczas niedzielnych Eucharystii w kościele, gdzie panuje głównie anonimowość.


na tej Eucharystii są ministranci którzy świetnie się znają i przyjaźnią, są dziewczynki ze scholi, są panie z róż rożańcowych, są lektorzy, jest młodzież z grupy apostolskiej, z teatru parafialnego... im bardziej rzutcy duszpasterze, tym więcej tych osób jest w coś zaangażowanych.
I wreszcie jest zwykły Kowalski. I tak jak ładnie napisał Brunero :brawo: - jest pani nauczycielka która uczy jego dziecko i z która wymieni uśmiech i znak pokoju, jest pani ze sklepu osiedlowego i jego sąsiad, z którym może darł kiedyś koty a na te święta przełamie się opłatkiem po wspólnym powrocie z pasterki.
Nie czujesz tego będąc na parafialnej mszy? Ja doskonale wiem o jaki klimat chodzi Brunero, i świetnie do rozumiem.

_________________
Ania


Wt lut 11, 2014 13:24
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pt cze 28, 2013 13:05
Posty: 469
Post Re: Kij w mrowisko:) temat raczej dla katolików.
zsoborniki napisał(a):
Ogólnie. Co do "prawdziwej wspólnoty".

Przykład: Ile każdy z nas potrafi wymienić imion swoich naprawdę znajomych, o których wie prawie wszystko, z którymi się przyjaźni, którym jest w stanie pomóc w trudnych sytuacjach, którzy złączeni są wspólną wiarą w Jezusa Chrystusa itp. Jeśli wymieni 40 jest to wspaniale. Wspólnota z takich ludzi to wg mnie prawdziwa wspólnota.

Taką wspólnotę po pewnym czasie (rok, dwa lata i więcej) wspólnego przebywania na czytaniu i rozważaniu Słowa Bożego, celebrowania wspólnego liturgii, wspólnego jej przygotowywania stanowi w parafii między innymi wspólnota Drogi Neokatechumenalnej. Nie składa się ona z wyselekcjonowanych np. samej młodzieży, samych wdów, samych małżeństw, samych panien samotnych, samych rozwiedzionych lecz stanowi przekrój całej parafii - wszyscy razem kroczą tą samą drogą.

Inaczej się ma ze zgromadzeniem wiernych podczas niedzielnych Eucharystii w kościele, gdzie panuje głównie anonimowość.

Mój Boże, dlaczego miałbym wiedzieć o swoich znajomych prawie wszystko??? czterdziestoosobowy przekrój całej parafii, a reszta pospólstwa?

_________________
laudare benedicere praedicare


Wt lut 11, 2014 13:27
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Wt mar 17, 2009 18:36
Posty: 2041
Post Re: Kij w mrowisko:) temat raczej dla katolików.
zastanawiałam się czy to pisać, ale napiszę. Pierwszy kontakt ze wspólnotą miałam jako dziewczynka nastoletnia, potem na pierwszym roku studiów- byłam na rekolekcjach duszpasterstwa akademickiego. Pierwszy .. i na długo ostatni. Poprzedziło to wieloletni kryzys wiary. Dlaczego........? Ano dlatego że owszem było bardzo klimatycznie, fajnie, i wogóle ale... oni uważali się za lepszych od innych. Spotkałam tam chłopaka który z pewną pogardą mówił o swoim bracie bo nie dosyć ze nie student (straszne) to jeszcze nie jest w duszpasterstwie. Z patrzeniem z góry na "różańcowe babcie". Z patrzeniem na "zwykłych" ludzi jak na "niewtajemniczonych".
A ja byłam młodziutka i zbyt mało miałam jeszcze dystansu.
Teraz rozumiem, że pycha to pierwszy z siedmiu.....że to może być nasza potencjalna zguba. Naprawdę. Jeśli zaczynamy czuć, że poza naszą konkretną wspólnotą jest "gorzej" albo "trudniej się zbawić" powinniśmy... natychmiast stamtąd uciekać. Bo pycha nas zaprowadzi całkiem nie tam gdzie chcemy trafić.

_________________
Ania


Wt lut 11, 2014 13:35
Zobacz profil
Wyświetl posty nie starsze niż:  Sortuj wg  
Odpowiedz w wątku   [ Posty: 120 ]  Przejdź na stronę Poprzednia strona  1 ... 4, 5, 6, 7, 8  Następna strona

Nie możesz rozpoczynać nowych wątków
Nie możesz odpowiadać w wątkach
Nie możesz edytować swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz dodawać załączników

Szukaj:
Skocz do:  
Powered by phpBB © 2000, 2002, 2005, 2007 phpBB Group.
Designed by Vjacheslav Trushkin for Free Forums/DivisionCore.
Przyjazne użytkownikom polskie wsparcie phpBB3 - phpBB3.PL