Prawda widać cię bardzo boli. No, ale to typowe dla osób, które mają postawę roszczeniową.

@bramin, wlasnie: OBIE strony powinny czuc sie odpowiedzialne za parafie. Proboszczowie sie zmieniaja a ludzie zostaja. A w wielu krajach (nie tylko) Europy parafie coraz czesciej zyja bez stalej obecnosci proboszcza.
W Polsce jeszcze tak nie jest i ludzie widza parafie glownie jako proboszcza a nie wspolnote

@Maria-Magdalena, chyba jest jasne, ze Eucharystia w necie to ersatz. Jak spowiedz w necie. Naprawde nie widzisz roznicy? Moze jednak zastanow sie czym jest Eucharystia i co jest jej najglebszym sensem, czyli bez czego nie ma mowy o Eucharystii. Raczej nie jest to kazanie.
Na razie masz wybor i kazanie jest milym dodatkiem. Kiedys mozesz tego wyboru nie miec. Nie bedziesz chodzic na Msze sw w tygodniu jak zostanie ci tylko opcja bez kazania?

A czemu wierny ma być przypisany do jednej i tylko jednej parafii ? Ludzie obecnie migrują coraz częściej, Polacy zmieniają miejsce zamieszkania bo podążają za pracą - tak jak na Zachodzie - zatem dla katolika jedna parafia to fikcja. Jeśli ktoś chodzi do kościoła, to w znacznej liczbie przypadków nie tylko dla kazania ale z poczucia tego, że sumienie mu tak każe, że takie są wymagania Kościoła, do którego należy. Moim zdaniem każdy powinien swobodnie decydować o tym jakiego księdza chce wysłuchać, kazanie to bardzo ważna część mszy - z której można coś więcej wynieść... W Kościołach protestanckich jeśli pastor nie odpowiada wiernym to jest zmieniany, to ich bardziej mobilizuje do wytężonej i zapobiega patologiach jakie czasem występują w Polsce... że ksiądz po pijaku msze odprawia albo molestuje kobiety...

Kael, to nie tak...oczywiście że widzę róznicę...Wiesz, gdy pisałam ten post w moim sercu zagociła kropla goryczy...człowiek zawsze dążył do doskonałości...do wszelkiego dobra.
Rozumiesz?



Tak to prawda co piszesz...mogę też nie mieć sił by pójść dalej...ale póki co wybieram to co prowadzi mnie bardziej do dobra.

Miłego dnia Kael.

Idę do kina z moim księciem z bajki

ad.1
Z tym się nie zgodzę, churching to raczej skutek osłabionej więzi w własną parafią a nie przyczyna.

ad.2
Trudno mi to stwierdzenie skomentować bo nie bardzo rozumiem co autor miał na myśli.

Niestety, mam ważenie, że większość ludzi uczestniczy w mszy św. w niedziele na zasadzie "obycia kolejki". Nie bardzo wiedzą o czym było czytanie, jak należy to rozumieć, a co za tym idzie jak jest nauka Kościoła i z czego ona wynika. Dlaczego nauka KrK jest taka a nie inna.
Jest takie dreptanie w miejscu. Mnie to nie wystarcza.

Powiem na koniec rzecz niepopularną, pewnie zbulwersuje wielu ludzi, niewielu się ze mną zgodzi, ale uważam z perspektywy czasy, że ten długi pontyfikat JPII był szkodliwy do polskiego KrK.

Nie pontyfikat, ale wygodnictwo wielu duchownych, którym wystarczyło rzucić cytatem z papieża, przywołać postać papieża, niewiele dając z siebie.

Zastanawiam się...

Cały czas śledząc forum lepsza, gorsza Msza, kazanie, więź.
Ksiądz, który coś chce lub nie...
To ciekawe.
Więź z parafią istotna.

Trudność nie polega na braku wyboru tylko jego możliwości, zmianie trubu naszego życia.
O ile mi wiadomo w sercu naszym ma być Bóg, ma być troska o Kościół i ma być chęć spotkania.
Lubię być na mszy w nowym miejscu, lubię, różne rodzaje liturgii. Bardzo mnie cieszy, że ja i moja rodzina możemy mieć do niej dostęp. Cieszy mnie, że są różnorodne godziny i nawet jeżeli musimy pracować to Eucharystia pełna miłości jest w zasięgu ręki - to ważne, że w dużych skupiskach mamy wybór. Pamiętam nasze cierpienie, kiedy w małej miejscowości okazało się, że Ksiądz dziś już odprawił Eucharystię godzinę przed ustaloną porą i w okolicy nie bylo już możliwości i pamiętam smutek i rozżalenie i tęsknotę za Panem. Cieszymy się z możliwości Eucharystii zmęczeni w drodze, kiedy z naszym zasypiającym maluchem wpadamy na Mszę w niedzielę " z trasy". a Ksiądz wita nas mowiąc, że wita parafian i gości to wspaniałe uczucie móc być częścią wspólnoty wszędzie - w parafii i we Florencji, Kolonii i gdziekolwiek na świecie.

Pozdrawiam