@Jajko
To nie ma sensu.
Nie czytają wątku, nie czytają argumentów, szukają wykrętów i robia wycieczki osobiste.
Wszystkie usprawiedliwienia i "argumenty", a takze pomówienia zostały wielokrotnie powielone.
Mądry dawno zrozumiał, roztropny przemyślał, a do głupiego nie trafisz.

Wlasnie @Kozioł. To ci powtarzam od dawna.
Nie czytasz, ze blogoslawienstwo jest ZA DARMO. Ozdobny, recznie wykonany papier jest pamiatka a drobna czesc oplaty za te pamiatke wspomaga potrzebujacych.

Jak ktos ma traume sprzedazy czegokolwiek przez Kosciol katolicki to nie potrafi myslec inaczej.

Miałeś to podane przez nas tyle razy, że już zgubiłem rachubę. Przejrzyj nasze poprzednie posty, a także artykuł, na który powołałeś się w naszym pierwszym postcie, bo tam również to zapisano.

Yarpen

Była mowa o 3 euro... a czy możesz powiedziać jak taka różnica pomiędzy kosztem zakupu i sporządzenia oraz wysłania czegoś tam, a kwotą jaka wpływa na rachunek wysyłającego się nazywa?

Kael

Najpierw pisałaś, że błogosławieństwo jest za ofiarę, a teraz że za darmo. To jak to w końcu jest? Jest jakaś ofiara czy jej nie ma?

Po doczytaniu tekstow zrodlowych przyznaje sie do mojej pomylki i powtarzam: Blogoslawienstwo jest za DARMO

Bez względu na nazwę, czy będzie to "ofiara", "marża", czy cokolwiek, nadal będzie chodziło wyłącznie o ozdobny pergamin.

Czy też może ktoś tutaj podejrzewa, że papież błogosławi tylko na pergaminie, a na zwykłą prośbę to już nie?

Raczej i tak, i tak.
Wychodząc na przeciw potrzebom wielu katolików Watykan sprzedaje osobiste, zindywidłalizowane błogosławieństwa Franciszka, wydane na ozdobnym pergaminie i czerpie z z tego procederu zyski : 3 euro za sztukę.

Wychodząc na przeciw potrzebom wielu katolików Watykan sprzedaje osobiste zindywidualizowane poswiadczenie blogoslawienstwa papieskiego na ozdobnym pergaminie i zbiera ofiary w wysokosci: 3 euro za sztukę.

Ale tej prawdy @Koziol nie przyjmie do wiadomosci

@Kael
Ofiara to cos swiadomego, dobrowolnego. Tu nie ma ani swiadomosci, ani dobrowolnosci.

Tylko proszę : nie pisz, ze płacąc w sklepie za chleb składasz ofiarę na poczet piekarza, dostawcy, sprzedawcy i urzędu podatkowego.

Te błogosławieństwa są tak samo "osobiste, zindywidłalizowane" jak każde inne. Wystarczy podać dane osoby.

Gdy to samo można dostać całkowicie za darmo oraz - za pieniądze - na ozdobnym pergaminie, to co konkretnie jest płatne?

Powiedzmy, że ktoś prowadzi kwiaciarnię, gdzie każdy może przyjść i za darmo wziąć kwiaty. Jeśli jednak chce, aby były przyozdobione, wtedy musi zapłacić. Co w takim wypadku jest płatne?

Bardzo daleka analogia. W przypadku błogosławieństwa papierowego calkowicie opłacasz wszelkie ozdoby, a kwiaciarka juz ma pensję. Za co jest więc owa ekstra "ofiara"?

Powiedzmy, ze chcesz aby ktos był tobie zyczliwy ale prosisz o jasna, pisemna deklarację. Zwracasz koszty tej deklaracji, a "życzliwy" dolicza jeszcze marżę.

Powiedzmy, że chcesz aby ktoś wysłał do ciebie na swięta pocztówkę, tak w dowód pamięci i życzliwości. Przysyła ci pocztówkę wraz z rachunkiem kosztów i dolicza napiwek.

Jałmużnik wprost mówi, ze do rachunku doliczana jest obowiązkowa ofiara. Nie jest ona w ogóle wyszczególniona w rachunku, ani nie idzie na opłatę pracujących przy papierze/wysyłce ludzi. Ot taki wliczony po cichu napiwek.

p.s. Czy zgadzasz się z tym, że ofiara to coś świadomego i dobrowolnego?

Oplacasz koszty pamiatki blogoslawienstwa. W nich jest ofiara. Mozesz miec to samo blogoslawienstwo za darmo bez pamiatki.

Może inna analogia. Wyobraźmy sobie, że artysta rozdaje swoje utwory zupełnie za darmo! Nie trzeba za nie NIC płacić! No ale aby je otrzymać, trzeba zapłacić za nośnik (ręcznie zdobiony, w eleganckim pudełku, z piękną kokardką, więc musi kosztować), za wysyłkę oraz 3 euro dodatkowo. Czy owe 3 euro to marża/zysk artysty (pomijam ile zarobi na nośniku i opakowaniu) czy też nasza ofiara? Bynajmniej nie dobrowolna. Możesz, oczywiście, to samo mieć za darmo, jak wybierzesz się na rynek do Wenecji i posłuchasz jak ów artysta gra i śpiewa.

Ow artysta nie ukrywa przy tym, ze zbiera w ten sposob fundusze na pomoc innym artystom w potrzebie.

I co z tego wedlug ciebie wynika? Ze sztuka jest dobrem wspolnym i rzecza niegodna jest zbierac tak fundusze na pomoc komukolwiek, bo powinien kapelusz postawic?

Co wy sie tak do tej metodyzbieranua srodkow na biednych przyczepiliscie? Albo nigdy nie byliscie w potrzebie albo macie uraz na punkcie Kosciol katolicki i pieniadze.
Ale to naprawde wasz problem nie katolikow.

Jeśli artysta przeznacza 3 euro swojego zysku na pomoc innym artystom, to ja nie mam nic do tego. Ba, wiedząc to i samemu będąc artystą, być może tym chętniej kupię tę płytę. Ale to nie zmienia faktu, że w cenę sprzedawanej płyty Z DARMOWĄ muzyką, jest wliczona marża, którą (lub część której) artysta przeznacza na cele dobroczynne. Podobnie zresztą jak niektórzy sprzedawcy detaliczni informują, że część zysków (powiedzmy 5 groszy z zysku z opakowania) będzie przeznaczone na jakiś szczytny cel. Czy więc owe 3 euro czy te 5 groszy to nasza ofiara? Nie, bo ofiara musi być dobrowolna!