Quantcast
Wątki bez odpowiedzi | Aktywne wątki Teraz jest Pt kwi 19, 2024 21:49



Odpowiedz w wątku  [ Posty: 35 ]  Przejdź na stronę 1, 2, 3  Następna strona
 Quo vadis ecclesia 
Autor Wiadomość
Post Quo vadis ecclesia
Celem tego wątku ma być dyskusja o tym, jak sobie wyobrażamy bliższą lub dalszą przyszłość Kościoła.

W tym poście kreślę przyszłość Kościoła jako luźnego związku wspólnot. Jest to obraz zupełnie różny od tego, do czego jesteśmy przyzwyczajeni. Główną zaletą tego systemu jest całkowita decentralizacja, która uniemożliwia zniszczenie Kościoła, gdyż odrodziłby się on nawet w przy całkowitym braku chrześcijan.

Wychodzę od tego, że apostołowie w wieczerniku byli reprezentantami wszystkich ludzi, a nie tylko przyszłego duchowieństwa. Co prowadzi do twierdzenia, że wszystkie sakramenty otrzymujemy razem ze chrztem i ujawniają się one (lub nie) w miarę naszej dojrzałości duchowej, co stwierdza sama wspólnota wiernych, wybierając spośród siebie nowych duszpasterzy, spowiedników, celebransów.

Innymi słowy - w takim ujęciu - każdy jest od chrztu zdolny (i władny) udzielać spowiedzi, dokonywać konsekracji, uczestniczyć w komunii i namaszczać chorych¹. Tyle że nikt przy zdrowych zmysłach nie będzie odbierał sakramentu pojednania od noworodka. Toteż poszczególne władze sakramentalne ujawniają się w miarę rozwoju duchowego, co ocenia sama wspólnota.

Najpierw więc osobnik uczestniczyłby we wspólnocie Kościoła poprzez Komunię Duchową. W miarę rozwoju umysłowego byłby pouczany o wierze i zachęcany do własnych wypowiedzi.

Gdy się okaże, że rozumie prawdy wiary i ich duchową wykładnię, dopuszczałoby się do biernego uczestnictwa w Eucharystii i byłoby to jednocześnie odpowiednikiem sakramentu bierzmowania.

Po czym, gdyby tego chciał, mógłby otrzymać dodatkowe nauki, które wprowadzałyby go w rytuał konsekracji. Tę konsekrację mógłby jednak sprawować wyłącznie wtedy, gdyby ktoś go o nią prosił. Czyli że to wspólnota wyłania spośród siebie celebransa.

Z kolei ktoś, kto jest proszony o celebrację i chętnie słuchany jako kaznodzieja, prędzej czy później znajdzie chętnych, którzy poproszą go o przewodnictwo duchowe. Ci, którzy zostaną przez wspólnotę potwierdzeniu jako przewodnicy duchowi, odbierają nauki u starszych przewodników, które przygotowują ich do inicjacji w udzielanie pojednania z Bogiem.

Z tego zaś miejsca prowadzą trzy drogi:
  • prezbiteratu, tj administracyjnego przewodnictwa wspólnocie;
  • duszpasterstwa, tj indywidualnego przewodnictwa duchowego;
  • katechezy tj prowadzenia nauki i zakładania nowych wspólnot.

Reprezentanci wszystkich wspólnot tworzą (żadnego pośrednictwa!) Sobór, który wyłania spośród siebie kurię i papieża. Papież jest przewodnikiem w wierze i moralności. Kuria wspiera go w zakresie teologii.
Zarówno Sobór jak i papież nie mają żadnej władzy finansowej czy prawnej. Utrzymanie kurii pochodzi z dobrowolnych datków. Wszelkie roszczenia duchowe (np. odpusty) są nieważne.

Papież (lub ktokolwiek z wiernych) nie może zmienić głównych zasad funkcjonowania Kościoła. Może tego dokonać tylko jednomyślna decyzja wszystkich wiernych.
Płeć nie ma żadnego wpływu na funkcje wspólnotowe.
___________
  1. O sakramentach kapłaństwa i bierzmowania nic, boć każdy otrzymuje bierzmowanie i pełne uczestnictwo w kapłaństwie razem ze chrztem


Pn paź 27, 2014 18:02
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pt lis 20, 2009 9:38
Posty: 4590
Post Re: Quo vadis ecclesia
@Cawillian

Nie chce sie czepiac ale jak juz uzywasz laciny to nie"quo vadis ecclesiae" tylko "quo vadis ecclesia".

Cytuj:
Główną zaletą tego systemu jest całkowita decentralizacja, która uniemożliwia zniszczenie Kościoła, gdyż odrodziłby się on nawet w przy całkowitym braku chrześcijan.


Ciekawa teoria. Kosciol tworza konkretni ludzie czyli chrzescijanie, jak mialby sie on odrodzic bez chrzescijan? Poczytaj w listach Pawlowych co on mowi o Kosciele.

Cytuj:
wszystkie sakramenty otrzymujemy razem ze chrztem i ujawniają się one (lub nie) w miarę naszej dojrzałości duchowej
????

Czy sakramenty moga sie ujawniac?

Cawillian , widze,ze lubisz fantasy :D

_________________
ksiądz


Pn paź 27, 2014 19:09
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pt wrz 18, 2009 9:51
Posty: 3963
Post Re: Quo vadis ecclesia
To raczej nowy gatunek literacki, takie religious-fiction. Ale co tam, jak szaleć to szaleć.

Cawilian napisał(a):
Tyle że nikt przy zdrowych zmysłach nie będzie odbierał sakramentu pojednania od noworodka.

Przy takim systemie gwarantuję, że znajdą się tacy o "niezdrowych zmysłach", którzy na jeszcze fajniejsze pomysły wpadną.

Cawilian napisał(a):
Reprezentanci wszystkich wspólnot tworzą (żadnego pośrednictwa!) Sobór, który wyłania spośród siebie kurię i papieża. Papież jest przewodnikiem w wierze i moralności. Kuria wspiera go w zakresie teologii.


W tym systemie wprawdzie "rozparcelowałeś" kapłaństwo na całą wspólnotę, na każdego pojedynczego wiernego. Ale zapomniałeś (a może nie?) o kwestiach wykładni wiary. Jak widać wyżej, jedynym organem do tego władnym jest papież.

Cawilian napisał(a):
Papież (lub ktokolwiek z wiernych) nie może zmienić głównych zasad funkcjonowania Kościoła. Może tego dokonać tylko jednomyślna decyzja wszystkich wiernych.


A tu już Ciebie wodze fantazji poniosły. Jednomyślnie? To już Duch Święty musiałby osobiście zstąpić na Ziemię i palnąć każdego wiernego w potylicę, żeby do tego doszło.

Cawilian napisał(a):
Płeć nie ma żadnego wpływu na funkcje wspólnotowe.


Czyli następna papieżyca będzie się nazywać Joanna II czy co?

.
.
.

To by było na tyle marudzenia. Może też wymyślę coś w tym kierunku, wtedy inni się popastwią. Ale chyba już nie dziś.

_________________
Wszystko ma swój czas
i jest wyznaczona godzina
na wszystkie sprawy pod niebem
...

(Koh 3:1nn)


Pn paź 27, 2014 19:19
Zobacz profil
Post Re: Quo vadis ecclesia
bramin napisał(a):
Nie chce sie czepiac ale jak juz uzywasz laciny to nie"quo vadis ecclesiae" tylko "quo vadis ecclesia".
Oj, to chyba jest jednak dativus.
Cytuj:
Ciekawa teoria. Kosciol tworza konkretni ludzie czyli chrzescijanie, jak mialby sie on odrodzic bez chrzescijan?
KKK 1256
Cytuj:
Czy sakramenty moga sie ujawniac?
Czepiasz się słówek.


Pn paź 27, 2014 19:27
Post Re: Quo vadis ecclesia
bert04 napisał(a):
Cawilian napisał(a):
Tyle że nikt przy zdrowych zmysłach nie będzie odbierał sakramentu pojednania od noworodka.
Przy takim systemie gwarantuję, że znajdą się tacy o "niezdrowych zmysłach", którzy na jeszcze fajniejsze pomysły wpadną.
Może i tak. Tylko po co?
Cytuj:
Cawilian napisał(a):
Reprezentanci wszystkich wspólnot tworzą (żadnego pośrednictwa!) Sobór, który wyłania spośród siebie kurię i papieża. Papież jest przewodnikiem w wierze i moralności. Kuria wspiera go w zakresie teologii.
W tym systemie wprawdzie "rozparcelowałeś" kapłaństwo na całą wspólnotę, na każdego pojedynczego wiernego. Ale zapomniałeś (a może nie?) o kwestiach wykładni wiary. Jak widać wyżej, jedynym organem do tego władnym jest papież.
Co to znaczy władnym? Kuria (dowolnie rozbudowana) tworzy oficjalną doktrynę teologiczną, której gwarantem nieomylności jest papież. Żadnej jednak wspólnoty nie obowiązuje taka wykładnia.
Cytuj:
Cawilian napisał(a):
Papież (lub ktokolwiek z wiernych) nie może zmienić głównych zasad funkcjonowania Kościoła. Może tego dokonać tylko jednomyślna decyzja wszystkich wiernych.
A tu już Ciebie wodze fantazji poniosły. Jednomyślnie? To już Duch Święty musiałby osobiście zstąpić na Ziemię i palnąć każdego wiernego w potylicę, żeby do tego doszło.
Tak to mniej więcej widzę. Jeżeli Duch Święty jest obecny w całym Kościele, to tak się stanie.
Cytuj:
Cawilian napisał(a):
Płeć nie ma żadnego wpływu na funkcje wspólnotowe.
Czyli następna papieżyca będzie się nazywać Joanna II czy co?
Przeszkadzałoby ci to?


Pn paź 27, 2014 19:34
Post Re: Quo vadis ecclesia
Ale jezeli Duch sw przez 2000 lat niczego jednomyslnie nie zalatwil to raczej i dalej nie bedzie tak dzialal.

Mi tam sie podoba pawlowa wizja Kosciola, gdzie kazdy ma swoj charyzmat /powolanie i nikt sobie sam niczego nie bierze ale raczej dziala dla dobra wspolnoty a nie swojego widzimisie.

Pewnie byloby latwiej gdyby nad katdym kandydatem do kaplanstwa sakramentalnego pojawiala sie golebica albo jezyki ognia ale kto powiedzial ze ma byc latwo?
W twojej wizji, przynajmniej tak to odbieram, kladziesz zbyt duzy nacisk na role ludzi w Kosciele. Kosciol to nie jest nasze dzielo.


Pn paź 27, 2014 19:49
Post Re: Quo vadis ecclesia
Kael napisał(a):
Ale jezeli Duch sw przez 2000 lat niczego jednomyslnie nie zalatwil to raczej i dalej nie bedzie tak dzialal.
Prawdę mówiąc, mam taką nadzieję. Jakoś trzeba ten Kościół zabezpieczyć przed zmianami.
Ale furtkę zostawiłem.
Cytuj:
Pewnie byloby latwiej gdyby nad katdym kandydatem do kaplanstwa sakramentalnego pojawiala sie golebica albo jezyki ognia ale kto powiedzial ze ma byc latwo?
Nie wystarczy ci opinia ojca duchownego?
W moim rozważaniu duszpasterze, wraz z zakładających tę wspólnotę, wydają opinię, która niby nie jest wiążąca, ale wspólnota będzie ją brała pod uwagę, ponieważ są to osoby cieszące się największym autorytetem.
Cytuj:
W twojej wizji, przynajmniej tak to odbieram, kladziesz zbyt duzy nacisk na role ludzi w Kosciele. Kosciol to nie jest nasze dzielo.
Kościół, czyli Ecclesia (=Wspólnota) składa się z ludzi, którzy działają pod natchnieniem Ducha Św. Ten zaś tchnie kędy chce i nie lubi być skrępowany nakazami ludzkiego prawa.


Pn paź 27, 2014 20:06
Moderator
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pn gru 13, 2010 16:50
Posty: 7771
Lokalizacja: Kraków, Małopolskie
Post Re: Quo vadis ecclesia
Cawilian napisał(a):
bramin napisał(a):
Nie chce sie czepiac ale jak juz uzywasz laciny to nie"quo vadis ecclesiae" tylko "quo vadis ecclesia".
Oj, to chyba jest jednak dativus.

A to nie miał być vocativus?
Piotr ponoć zapytał Pana: "Domine, quo vadis" - vocativus ewidentnie.

_________________
Fides non habet osorem nisi ignorantem


Pn paź 27, 2014 20:12
Zobacz profil WWW
Post Re: Quo vadis ecclesia
Ano tak. Pokręciło mi się. Popraw, proszę.


Pn paź 27, 2014 20:18
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pt lis 20, 2009 9:38
Posty: 4590
Post Re: Quo vadis ecclesia
Cawilian napisał(a):
Oj, to chyba jest jednak dativus.


To jest vocativus Cawillian, nie dativus.

Ale ad rem :D .

To co piszesz, ta glowna mysl, ze wspolnota powinna wybierac kogos, kto bedzie jej przewodniczyl, udzielal sakramentow itd. nie jest niczym nowym, tak dzialaly wspolnoty chrzescijanskie przez pare wiekow. Co nie oznaczalo, ze byla tam jakas dowolnosc i partyzantka.

Czlowiek powolywany do jakiejs funkcji we wspolnocie byl dobrze tej wspolnocie znany bo sie w tej wspolnocie urodzil i wychowal, stad ryzyko, ze ten kandydat sie nie sprawdzi jako biskup,prezbiter czy diakon bylo o wiele mniejsze niz dzisiaj, pozniej z biegiem czasu kiedy Kosciol wlazl w polityke i rozne uklady, zasmakowal wladzy to lokalne wspolnoty nie mialy juz nic do powiedzenia i wreszcie Trydent wprowadzil system koszarowego ksztalcenia przyszlych duchownych

Obecnie biskupa przynosza w teczce,co najwyzej w niektorych krajach kapituly maja prawo wyboru biskupa i ten wybor zatwierdza (czasami nie) papiez, kleryka wyswiecaja na kaplana, ktorego rektor seminarium za dobrze nie zna, najwazniejsze zeby zdawal egzaminy, byl pobozny i nie podskakiwal przelozonym.

Moja wizja Kosciola, to wspolnota malych wspolnot,zdecentralizowana, odbiurokratyzowana, nie traktujaca ludzi jak dzieci specjalnej troski.
Ech,ja chyba tez popuscilem wodze fantazji.

_________________
ksiądz


Pn paź 27, 2014 20:38
Zobacz profil
Post Re: Quo vadis ecclesia
Ja bym do tekstu wątku dał inny tytuł: Kościół antychrysta, jak będzie wyglądał. I pod spodem takie właśnie przedstawienie jak mógłby on wyglądać. Chociaż Kościół antychrysta będzie wyglądał inaczej niż tu opisano, choć punkty wspólne by się znalazły, to jednak na jedną z z teorii, przypuszczeń czy wyobrażeń tekst mógłby się nadawać.

Co do bliskiej przyszłości Kościoła. Widzę go jako Dom Gościnny, to hasło wyszło na Synodzie Franciszka. To jest właśnie droga do zmian Kościoła, tworzenie z niego Domu Gościnnego, aby wszyscy ludzie czuli się w nim jak najlepiej. Na razie wspomniano o sodomitach, ale wiadomo Dom Gościnny musi zostać otwarty nie tylko dla sodomitów. Będzie to także Dom Gościnny dla pogan, zostaną oni przyjęci z otwartymi ramionami i poganie będą należeli do Kościoła zrobionego na miarę Domu Gościnnego. To oczywiście będzie się wiązało z wieloma zmianami, Kościół musi zostać gruntownie zmieniony, zmodyfikowana i przystosowana do świata musi być nauka i wiele rzeczy.
A następnie przyjdzie antychryst.


Pn paź 27, 2014 21:53
Post Re: Quo vadis ecclesia
Ja widze jednak duuuza roznice miedzy wizja Cawiliana a pierwszym Kosciolem, o ktorym pisze bramin.
Co innego wybor proboszcza czy ewentualnie biskupa (choc juz tu jest prawie niemozliwe, ze cala wspolnota ktorej mialby przewodniczyc zna go naprswde dobrze ), a co innego wybor papieza przez "reprezentantow". To mamy i dzis. I smiem przypuszczac ze ci reprezentanci (niewazne kto ich wybral - ludzie czy papiez) i tak nie znaja sie na tyle dobrze, zeby na tej bazie wybierac. Wierzymy ze pomaga im Duch sw a w tym wypadku jest to niezbyt istotne kto i jak ich wybral. Apostolowie przy wyborze Macieja zdali sie nawet na losowanie. Moze to bylby jakis sposib? No ale dzis nigdy nie wiadomo kto by te losy .... falszowal (przynajmniej w potocznej opinii).
Do tego doszlismy.


@quas dzieki temu, ze Kosciol od razu na poczatku otworzyl sie na pogan masz w ogole szanse w nim byc. Czym innym jest przyjmowanie wszystkich szukajacych Boga a czym innym zmiena nauczania Jezusa.
Znasz to?

Cytuj:
Przyjdźcie do Mnie wszyscy, którzy utrudzeni i obciążeni jesteście, a Ja was pokrzepię Mt 11, 28

Sa tu jakies warunki wstepne?


Wt paź 28, 2014 2:50
Post Re: Quo vadis ecclesia
Kael napisał(a):
Co innego wybor proboszcza czy ewentualnie biskupa (choc juz tu jest prawie niemozliwe, ze cala wspolnota ktorej mialby przewodniczyc zna go naprswde dobrze ), a co innego wybor papieza przez "reprezentantow". To mamy i dzis.
Mamy, ale z całym średniowiecznym bagażem. Ja zaś wyobrażam to sobie jako przy użyciu, dajmy na to, tabletów. I wcale by się nie musieli zjeżdżać w jedno miejsce.
Taki sobór zaczynałby się zapewne od wyboru moderatorów ;)

Cytuj:
I smiem przypuszczac ze ci reprezentanci (niewazne kto ich wybral - ludzie czy papiez) i tak nie znaja sie na tyle dobrze, zeby na tej bazie wybierac.
My też się nie znamy dobrze na forum, ale gdybyś miała do wyboru na gwaranta poprawności doktrynalnej, to kogo byś wolała: Elbrusa czy quasa? Wyborów dokonujemy na podstawie wypowiedzi, a nie osobistej znajomości.

Cytuj:
Wierzymy ze pomaga im Duch sw a w tym wypadku jest to niezbyt istotne kto i jak ich wybral. Apostolowie przy wyborze Macieja zdali sie nawet na losowanie. Moze to bylby jakis sposib?
Nie byłby, bo Apostołowie wybierali z konkretnych kandydatów. Czyli kandydaci też muszą być wcześniej wybrani.

Cytuj:
No ale dzis nigdy nie wiadomo kto by te losy .... falszowal (przynajmniej w potocznej opinii).
Dziś, to władze w Kościele decydują o wydawaniu pieniędzy, a ich stanowiska kojarzą się z zaszczytami. W mojej wizji papież i jego teologowie nie mieliby żadnej władzy ani zaszczytów, a tylko ciężką i mozolną pracę.


Wt paź 28, 2014 7:55
Post Re: Quo vadis ecclesia
Cawilian napisał(a):
Kael napisał(a):
Co innego wybor proboszcza czy ewentualnie biskupa (choc juz tu jest prawie niemozliwe, ze cala wspolnota ktorej mialby przewodniczyc zna go naprswde dobrze ), a co innego wybor papieza przez "reprezentantow". To mamy i dzis.
Mamy, ale z całym średniowiecznym bagażem. Ja zaś wyobrażam to sobie jako przy użyciu, dajmy na to, tabletów. I wcale by się nie musieli zjeżdżać w jedno miejsce.
Taki sobór zaczynałby się zapewne od wyboru moderatorów ;)


Vox populi, vox dei?
Czyli nikt nie zna kandydatow tak naprawde, ale wybieraja wszyscy, ktorzy maja ochote?
Nie, to sie juz w zwyczajnej demokracji nie sprawdza a w podatnosc na szept Ducha sw u kazdego nominalnego katolika to ja jednak nie wierze.


Cawilian napisał(a):
Cytuj:
I smiem przypuszczac ze ci reprezentanci (niewazne kto ich wybral - ludzie czy papiez) i tak nie znaja sie na tyle dobrze, zeby na tej bazie wybierac.
My też się nie znamy dobrze na forum, ale gdybyś miała do wyboru na gwaranta poprawności doktrynalnej, to kogo byś wolała: Elbrusa czy quasa? Wyborów dokonujemy na podstawie wypowiedzi, a nie osobistej znajomości.


Szczerze? Obaj odpadaja z roznych powodow.
Niewierzacy papiez z super znajomoscia doktryny katolickiej, to jednak nie jest to o czym marze.
Cawilian napisał(a):
Cytuj:
Wierzymy ze pomaga im Duch sw a w tym wypadku jest to niezbyt istotne kto i jak ich wybral. Apostolowie przy wyborze Macieja zdali sie nawet na losowanie. Moze to bylby jakis sposib?
Nie byłby, bo Apostołowie wybierali z konkretnych kandydatów. Czyli kandydaci też muszą być wcześniej wybrani.

Apostolowie mieli bardzo jasne kryterium. w przelozeniu na nasze czasy musialby to byc ktos ochrzczony jako niemowle w super katolickiej rodzinie bez zadnych odchylek itp.
Jak wiemy, Duch wieje kedy chce i taki sw Augustyn moglby miec duze problemy.


Cawilian napisał(a):
[
Cytuj:
No ale dzis nigdy nie wiadomo kto by te losy .... falszowal (przynajmniej w potocznej opinii).
Dziś, to władze w Kościele decydują o wydawaniu pieniędzy, a ich stanowiska kojarzą się z zaszczytami. W mojej wizji papież i jego teologowie nie mieliby żadnej władzy ani zaszczytów, a tylko ciężką i mozolną pracę.


Jak dzis np we Francji?
A wierni wedlug twojej teorii nie musieliby miec dostepu do sakramentow, bo by sobie ich sami udzielali, czy jak?
Czy ksieza musieliby byc z lapanki i nie wolno by im bylo odmowic tego zaszczytu jak chyba sw Ambrozemu i Marcinowi?
To ciekawy pomysl...


Wt paź 28, 2014 8:21
Post Re: Quo vadis ecclesia
Cytuj:
W mojej wizji papież i jego teologowie nie mieliby żadnej władzy ani zaszczytów, a tylko ciężką i mozolną pracę.

Cawillianie, jak ci w innym wątku zasugerowałem ciężką i mozolną pracę nad wyliczeniami wspierającymi utopię korwinistów, to się zasłoniłeś, że usługa płatna. Więc - za przeproszeniem - weź nie pierdol, że twój system w ogóle, kiedykolwiek zadziała. Bo za ciężką i mozolną pracę płaci się cięzkie pieniądze. I ty dobrze o tym wiesz!

Kto by się garnął do harówki za bezdurno? Ideowcy. A co potrafi ideowiec? Kościół już to przerabiał i się nauczył; człowiek nazywał się Celestyn I. Świątobliwy pustelnik z łapanki, purpuraci doszli do wniosku, że konieczne jest oczyszczenie struktur z miazmatów korupcji, nepotyzmu i tak dalej. Pustelnik wytrzymał na stanowisku bodaj dwa miesiące, zanim ludzie nie stwierdzili namacalnie, że świątobliwy to on owszem, jest, i właśnie dlatego nie nadaje się zupełnie do pracy.


Wt paź 28, 2014 8:36
Wyświetl posty nie starsze niż:  Sortuj wg  
Odpowiedz w wątku   [ Posty: 35 ]  Przejdź na stronę 1, 2, 3  Następna strona

Nie możesz rozpoczynać nowych wątków
Nie możesz odpowiadać w wątkach
Nie możesz edytować swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz dodawać załączników

Szukaj:
Skocz do:  
Powered by phpBB © 2000, 2002, 2005, 2007 phpBB Group.
Designed by Vjacheslav Trushkin for Free Forums/DivisionCore.
Przyjazne użytkownikom polskie wsparcie phpBB3 - phpBB3.PL