Quantcast
Wątki bez odpowiedzi | Aktywne wątki Teraz jest Pt kwi 19, 2024 23:41



Odpowiedz w wątku  [ Posty: 25 ]  Przejdź na stronę 1, 2  Następna strona
 Prywatyzacja w świetle społecznej nauki Kościoła 
Autor Wiadomość

Dołączył(a): Pt lut 06, 2015 21:07
Posty: 9
Post Prywatyzacja w świetle społecznej nauki Kościoła
Na początek pozwolę sobie wyrazić na tym forum przekonanie, że tzw. prywatyzacja mienia państwowego jest nie tylko potrzebna, ale wręcz konieczna, i że bez tej prywatyzacji nigdy nie wyzwolimy się z 45-letniej spuścizny okresu komunizmu. Myślącym inaczej chciałbym uzmysłowić (a starszym przypomnieć), że tzw. nacjonalizacja gospodarki, przeprowadzona po 1945 roku, była absolutnie priorytetowym zadaniem komunistycznych władz, przeprowadzanym z żelazną konsekwencją. Zdawali sobie oni bowiem sprawę, że bez zwycięstwa w tej batalii o kontrolę środków produkcji nie będzie możliwe zniewolenie Narodu Polskiego i stłumienie wszelkich odruchów oporu.
(świetną ilustracją prawdziwości tego zdania jest jeden z bolszewickich plakatów, jaki został zaprezentowany przez red. Artura Dmochowskiego podczas konferencji "Oblicza mediów" w Wyższej Szkole Kultury Społecznej i Medialnej w Toruniu 24 stycznia br, przedstawiający tzw. "kułaka" i hasło: DUCHOWNAJA SFORA - KUŁAKAM OPORA. KOŁCHOZAMI NACZISTO UNICZTOŻIM KUŁACZESTWO! - czyli: SFORA DUCHOWNYCH PODPORĄ KUŁAKÓW - ZA POMOCĄ KOŁCHOZÓW CAŁKOWICIE ZNISZCZYMY KUŁAKÓW!)
Ta nacjonalizacja miała więc na celu nie jakąś "poprawę efektywności gospodarowania" zasobami materialnymi państwa, lecz przede wszystkim poddanie całego Narodu i każdego obywatela z osobna, całkowitej kontroli w celu wymuszenia posłuszeństwa. Jaskrawym dowodem była przecież powszechna w tamtym systemie praktyka pozbawiania pracy ludzi, którzy wykazywali jakiekolwiek odruchy, mogące świadczyć o braku akceptacji działań rządzącej partii. Osoby takie, zwane wówczas eufemistycznie "wrogami władzy ludowej", praktycznie nie miały szans znalezienia później pracy gdziekolwiek w Polsce, a już z całą pewnością pracy w miarę dobrze płatnej, jak na tamte czasy. Tak więc dopóki nie zrzucimy z siebie tej spuścizny komunizmu, nie będziemy mogli się dziwić ciągle pogarszającej się sytuacji ekonomicznej Polski i każdego z nas z osobna.


Pt lut 06, 2015 21:40
Zobacz profil

Dołączył(a): Pt lut 06, 2015 21:07
Posty: 9
Post Prywatyzacja w świetle społecznej nauki Kościoła - cz2
Tu pojawiają się trzy zasadnicze pytania (omne trinuum perfectum): o cel, o formę oraz o zakres prywatyzacji, czyli tak naprawdę rzeczywistej dekomunizacji naszego Kraju.
Otóż CELEM absolutnie podstawowym tego procesu, powinno być przywrócenie sprawiedliwych stosunków społeczno-ekonomicznych lub mówiąc językiem katolickiej nauki społecznej: wprowadzenie sprawiedliwego - na ile to tylko możliwe - podziału dóbr materialnych Polski.
Już Leon XIII w swej encyklice Rerum novarum (1891), będącej zarazem pierwszą encykliką społeczną twierdzi, iż rażące dysproporcje majątkowe, widoczne już w ówczesnych społeczeństwach i pogłębiające się w warunkach szybkiego rozwoju gospodarki rynkowej, prowadzą do pogorszenia sytuacji szerokich rzesz robotników. Papież przeciwstawia się jednak również socjalizmowi, który nie rozwiązuje problemu pokrzywdzonych mas. Własność prywatna, zdaniem Leona XIII, wynika z porządku natury. Papież nie zgadza się też na przeciwstawianie sobie pracy i kapitału, charakterystyczne dla ideologii marksistowskiej.
40 lat później papież Pius XI w Quadragesimo anno (1931) po raz pierwszy używa nazwy „katolicka nauka społeczna”. Zauważa w niej, że chociaż Bóg przeznaczył dobra naturalne dla całej ludzkości, to żeby spełnić swoje zadanie, muszą najpierw do kogoś należeć. To on właśnie zaproponował kilka zasad odnowy ustroju społeczno-gospodarczego: po pierwsze zasadę pomocniczości, po drugie solidaryzm społeczny, po trzecie korporacjonizm chrześcijański.
O tym, że dwie pierwsze encykliki społeczne Kościoła, choć napisane w diametralnie innych okolicznościach społeczno-politycznych, nie tylko nie utraciły nic ze swej aktualności, ale wręcz zawarte w nich diagnozy i wskazania zostały pozytywnie zweryfikowane dziejami najnowszymi, świadczy „Centesimus annus” (1991), najważniejsza encyklika społeczna św. Jana Pawła II, napisana już po upadku komunizmu w Europie. Jaki kierunek proponuje św. JP2? Sprawiedliwość społeczną osiągniętą na drodze wolnego rynku i własności prywatnej, ale w ramach kontroli państwa (!)
Tak więc katolicka nauka społeczna definiuje podstawowe zasady, na jakich powinny opierać się sprawiedliwe stosunku społeczne. Należy przy tym zaznaczyć, że lekceważąc w jakimkolwiek obszarze życia społecznego zasady sprawiedliwości, nie zbuduje się trwałych podstaw dla pomyślnego rozwoju państwa i narodu – pod żadną szerokością geograficzną ani na żadnym etapie dziejów ludzkości.


Pt lut 06, 2015 21:41
Zobacz profil

Dołączył(a): Pt lut 06, 2015 21:07
Posty: 9
Post Prywatyzacja w świetle społecznej nauki Kościoła - cz3
Tak więc katolicka nauka społeczna definiuje podstawowe zasady, na jakich powinny opierać się sprawiedliwe stosunku społeczne. Należy przy tym zaznaczyć, że lekceważąc w jakimkolwiek obszarze życia społecznego zasady sprawiedliwości, nie zbuduje się trwałych podstaw dla pomyślnego rozwoju państwa i narodu – pod żadną szerokością geograficzną ani na żadnym etapie dziejów ludzkości.
Mając to na uwadze, a zwłaszcza zasadę sprawiedliwego podziału dóbr materialnych świata, nietrudno już wskazać FORMĘ prywatyzacji, realizującą ją w stopniu najwyższym, jak to tylko możliwe: jest nią prywatyzacja pracownicza, czyli nadanie własności przedsiębiorstw (akcji lub udziałów) ich pracownikom, w tym także emerytowanym i rencistom. Sposób ten jest nie tylko jedynym, spełniającym względnie szeroko założenia sprawiedliwości przy uwalnianiu się z pogmatwanej spuścizny komunizmu, lecz także w praktyce potwierdza swoją wyższość nad każdą inną formą prywatyzacji, w szczególności nad przetargową sprzedażą temu, kto zaoferuje najkorzystniejszą w danej chwili cenę. To właśnie spółki pracownicze w swej większości pokazały, że potrafią najskuteczniej podejmować wyzwania wolnego rynku, w tym przeciwstawiać się skutkom kryzysów ekonomicznych i przynosić zyski w dłuższym okresie czasu, podczas gdy przedsiębiorstwa sprzedane bogatemu właścicielowi, zwykle mającemu już wiele podobnych zakładów rozsianych po całym świecie, przynoszą budżetowi państwa korzyść jedynie chwilową, ograniczoną do jednorazowej wpłaty ceny sprzedaży, natomiast później są bez skrupułów likwidowane przy pierwszych oznakach kryzysu, gdy tylko zyski spadają poniżej oczekiwanych przez właściciela.
Osobnego podkreślenia wymaga fakt, że prowadzona już od blisko 26 lat, forma prywatyzacji poprzez wyprzedaż mienia państwowego, nosi - nie waham się użyć tego określenia - znamiona pospolitego przestępstwa, i to wcale nie głównie z powodu podtekstów korupcyjnych, jakie jej towarzyszą, lecz z powodu samej swej natury. Otóż wykracza ona poza uprawnienia tzw. zwykłego zarządu. Problem jest tyleż głęboki, co skwapliwie skrywany przez grupy rządzące oraz służące im media, a polega na tym, że decyzji o pozbywaniu się mienia nie ma prawa podejmować jakikolwiek zarządca czy inny reprezentant właściciela, lecz tylko osobiście tenże właściciel. W przypadku prywatnych spółek prawa handlowego jedynym takim forum, uprawnionym do podejmowania decyzji o wyprzedaży majątku, a tym bardziej likwidacji przedsiębiorstwa, jest walne zgromadzenie akcjonariuszy bądź udziałowców. W przypadku mienia Skarbu Państwa, jedynym forum władnym podjąć takie decyzje, jest powszechne referendum, i to nie mające na celu nadanie organom władzy państwowej ogólnych uprawnień do dowolnego dysponowania tymże mieniem, choćby nawet zapisanych w Konstytucji, gdyż takie uprawnienia sprzeciwiałoby się samej naturze reprezentacji, lecz każdorazowe - dotyczące każdej oddzielnej sprzedaży pojedynczej, imiennie wskazanej firmy. Powtarzam raz jeszcze: każda inna forma pozbywania się majątku państwowego, choćby pozornie zalegalizowana uchwaleniem odpowiedniej ustawy sejmowej czy nawet zapisem w konstytucji państwa, jest równoznaczna z przekroczeniem uprawnień zarządczych przez organy reprezentujące Naród, a tym samym stanowi jaskrawe bezprawie, za które rządzący (ministrowie, posłowie, senatorowie, zarządcy poszczególnych instytucji) będą musieli wcześniej-czy-później zostać pociągnięci do odpowiedzialności, nie wyłączając karnej.
No i wreszcie ZAKRES PRYWATYZACJI. Tutaj sprawa wydaje się najprostsza: powinna ona objąć wszystkie lub prawie wszystkie instytucje gospodarcze, utworzone jako państwowe w okresie komunizmu, natomiast pominąć te podmioty i instytucje, które powstały jako państwowe w okresie II RP (np. koleje, banki państwowe, lasy, PLL LOT i in.), a więc wtedy, gdy decyzje zapadały w oparciu o rzetelną analizę ekonomiczną, bez podtekstów ideologicznych. Powody tego są dwa: po pierwsze powstanie tego mienia jako własności państwowej w czasach totalitaryzmu komunistycznego nie było wynikiem racjonalnych przemyśleń, uwzględniających prawa ekonomii, lecz absurdalnej ideologii, mającej zupełnie inne cele, o których wspomniałem wcześniej, a które poza innymi skutkami, doprowadziły do całkowitej niewydolności polskiej gospodarki. Po drugie: mienie to zostało wytworzone ze środków, zabranych przez ówczesne Państwo Polskie swoim obywatelom - naszym rodzicom i dziadkom - którym za ciężką pracę wypłacano symboliczne wynagrodzenie, a pozyskane w ten sposób środki przeznaczano na tworzenie kolejnych państwowych podmiotów gospodarczych i nie tylko gospodarczych. Nie jest więc ono "niczyje" czy też "rządowe", lecz należy do tychże naszych przodków oraz do młodego pokolenia Polaków, jako ich prawnych spadkobierców.
Powyższa ocena nie stanowi, rzecz jasna, wyczerpującej analizy problemu, mam jednak nadzieję, że przyczyni się do zainicjowania pogłębionej dyskusji nad kierunkami transformacji ustrojowej a także skłoni do przemyśleń nad rolą mediów w tym procesie.
Zapraszam do dyskusji na poruszony wyżej temat.

Odniesienia do encyklik społecznych papieży wg strony internetowej Gościa Niedzielnego.


Pt lut 06, 2015 21:43
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): N sty 13, 2013 4:33
Posty: 1633
Post Re: Prywatyzacja w świetle społecznej nauki Kościoła
Monolog kolegi nic szczegolnie zadziwiajacego do tematu nie wnosi. Jest pelen frazesow zwiazanych z utopijnym interpretowaniem rzeczywistosci.

"Tak więc dopóki nie zrzucimy z siebie tej spuścizny komunizmu, nie będziemy mogli się dziwić ciągle pogarszającej się sytuacji ekonomicznej Polski i każdego z nas z osobna.".
Moja sytuacja i nie tylko moja swiadczy o czyms przeciwnym. Prawdopodobnie "slodkie lata" skoncza sie wraz z miliardami plynacymi z Unii. Jeszcze nie w tej chwili.
"Własność prywatna, zdaniem Leona XIII, wynika z porządku natury.".
Nie wiem czy Leon XIII "posiadal" tasiemca, ktory z nich dwojga byl panem jelita grubego. Wiem, ze istnialy spolecznosci scisle zwiazane z natura nawet nie posiadajace w jezyku mowionym terminu "wlasnosc".
"jest nią prywatyzacja pracownicza, czyli nadanie własności przedsiębiorstw (akcji lub udziałów) ich pracownikom, w tym także emerytowanym i rencistom.".
W dalszej perspektywie to nic nie zmieni. Biedni szybko pozbeda sie udzialow, moze i za marne grosze, bogaci jeszcze bardziej sie wzbogaca. Lepiej sprzedac od razu. Mniej zachodu, formalnosci.
"To właśnie spółki pracownicze w swej większości pokazały, że potrafią najskuteczniej podejmować wyzwania wolnego rynku,"
Np. spoldzielnie, jak te z majatkiem obskurnych blokow zarzadzanych przez prezesow?
"- naszym rodzicom i dziadkom - którym za ciężką pracę wypłacano symboliczne wynagrodzenie,"
Kolega zna jako tako historie? Moze przytoczy cene jajka, biletu tramwajowego, cukru i zarobki rolnika przedwojennego?


Pt lut 06, 2015 23:36
Zobacz profil

Dołączył(a): Pt lut 06, 2015 21:07
Posty: 9
Post Re: Prywatyzacja w świetle społecznej nauki Kościoła
lokis napisał(a):
Moja sytuacja i nie tylko moja swiadczy o czyms przeciwnym. Prawdopodobnie "slodkie lata" skoncza sie wraz z miliardami plynacymi z Unii. Jeszcze nie w tej chwili."

Oczywiście, jest spora grupa społeczna, która żyje z tzw budżetu - unijnego, krajowego czy samorządowego. Tyle, że jest to rodzaj pasożytnictwa a nie działalność pożyteczna dla społeczeństwa. Prawdopodobnie właśnie po to, żeby tak wykoślawić pogląd na rzeczywistość, to kolejne ekipy rządzące (bo nie tylko PO-PSL) tworzyły coraz to nowe instytucje, służące wyłącznie interesom rządzącej w danym momencie partii i części jej wyborców. Teraz ci wyborcy, ze strachu przed zmianami, będą głosować za swoją wybraną partia, która im te konfitury zafundowała, bez względu na to, jakie ustawy jej politycy przegłosują i jakich afer się dopuszczą. Nie zmienia to jednak postaci rzeczy, że tworzenie takich (pasożytniczych) instytucji jak np. wszelkie agencje rządowe czy spółki Skarbu Państwa, jest formą polityczno-ekonomicznej korupcji, mającej zabezpieczyć na jakiś czas głosy pewnej rzeszy zaspokojonych wyborców. I Twoja wypowiedź jest dowodem skuteczności tej taktyki: aby tylko mnie się dobrze powodziło, a losy Kraju mnie nie interesują.
Cytuj:
Kolega zna jako tako historie? Może przytoczy cenę jajka, biletu tramwajowego, cukru i zarobki rolnika przedwojennego?

A Kolega co wie o historii? I czy Kolega umie liczyć? Jeszcze tylko brakuje porównania, że wtedy rolnik nie miał telewizora a teraz ma! Porównuje Kolega sytuację rolnika w Polsce po 123 latach zaborów i bezpardonowej eksploatacji polskich zasobów, zarówno przyrodniczych jak i społecznych, do sytuacji obecnej? II RP trwała zaledwie 19 lat we względnym spokoju, tymczasem eksperyment komunistyczny trwał pond 2 razy dłużej i zakończył się załamaniem gospodarczym. O ile w II RP problemy polskiego rolnika czy robotnika nie odbiegały wiele od problemów rolników w innych krajach Europy, o tyle po 45 latach panowania "najwspanialszego systemu społeczno-politycznego" polski rolnik lub robotnik w porównaniu do swojego niemieckiego lub francuskiego odpowiednika nie jest nawet służącym. Niemieckie zrzeszenia bauerów są właścicielami przedsiębiorstw przetwórstwa rolno-spożywczego, w tym także... polskich! W normalnym kraju jest to nie do pomyślenia!
Cytuj:
Np. spoldzielnie, jak te z majatkiem obskurnych blokow zarzadzanych przez prezesow?

I to jest właśnie najlepszy przykład, jak współczesne rządy Polski traktują swoich obywateli: jedyne co im "łaskawie" dają, to rozwalające się rudery wymagające ogromnych nakładów na podźwignięcie się z ruiny, podczas gdy obcy kapitał dostaje nowoczesne, doinwestowane kosztem polskiego podatnika przedsiębiorstwa, i to za przysłowiowe "grosze" jak na ich możliwości. Vide: Polskie Koleje Linowe, sprzedane Szwajcarom za symboliczne 200 milionów złotych i to po zakupie nowych wagoników i wymianie lin nośnych parę lat temu! Idę o zakład, że dla takiej kwoty to Szwajcarzy nawet nie musieli zaciągać kredytu bankowego.
A ja mam na myśli np. coś takiego jak bydgoska PESA, toruńskie Zakłądy Materiałów Opatrunkowych i parę innych.


So lut 07, 2015 13:33
Zobacz profil

Dołączył(a): Pt lut 06, 2015 21:07
Posty: 9
Post Re: Prywatyzacja w świetle społecznej nauki Kościoła
Cytuj:
W dalszej perspektywie to nic nie zmieni. Biedni szybko pozbeda sie udzialow, moze i za marne grosze, bogaci jeszcze bardziej sie wzbogaca.

Właśnie w dalszej perspektywie zmieni to zasadniczo sytuację Polski i Polaków, bo efekt będzie zupełnie odwrotny od tego, który wynika ze sprzedaży obcemu kapitałowi.
Po pierwsze: korzyści ze sprzedaży udziałów trafią do znaczącej części społeczeństwa polskiego a nie do wąskiej grupy partyjnych decydentów, z reguły skorumpowanych a przynajmniej znacznie łatwiejszych do skorumpowania niż kilka(naście) milionów obywateli.
Po drugie: sprzedane zostałyby jedynie te przedsiębiorstwa, które rzeczywiście nie dawałyby ich udziałowcom zadowalających dywidend, bo gdy taki pracownik zakładu - "przeciętny Kowalski" - zauważy, że z samego faktu posiadania tych udziałów ma co roku, systematycznie, sensowny dochód (rodzaj premii), chociażby kilka tysięcy złotych, to tzw obcy kapitał musiałby mu zaproponować wyraźnie wyższą kwotę za jednorazowy wykup całych udziałów, niż ta coroczna "premia" czyli dywidenda. Dla ciebie nie ma różnicy, czy korzyści ze sprzedaży będą rozłożone wśród większości społeczeństwa, czy też czerpać je będzie wąska grupa skorumpowanych pasożytów? To znaczy że nic nie rozumiesz z nauki społecznej KK.
Po trzecie: pracownik, mający udziały własnego przedsiębiorstwa - od magazyniera po prezesa - , będzie "gryzł przysłowiową trawę", byle tylko jego firma istniała i była jego źródłem utrzymania. Nie będą do tego nawet potrzebne, przynajmniej aż tak bardzo jak dzisiaj, związki zawodowe, bo wspólnota interesów zarządu i pracowników będzie oczywista. Nadal tego nie rozumiesz?
Zapewne też nie znasz przykładów firm, które przez tego-czy-innego ministra były przeznaczone do likwidacji, ale wskutek "oddolnych protestów" zostały właśnie przekazane pracownikom i nagle się okazało, że już sporo lat egzystują, dając podstawy bytu materialnego zatrudnionym w nich osobom? A gdyby jeszcze do tego zostały przed tym przekazaniem doinwestowane tak, jak firmy przekazywane obcemu kapitałowi, to dzisiaj bylibyśmy krajem mlekiem i miodem płynącym. I sytuacja rolnika sprzed 90-ciu lat nie ma tu nic do rzeczy.


So lut 07, 2015 13:49
Zobacz profil
Post Re: Prywatyzacja w świetle społecznej nauki Kościoła
To ile ten przecietny Kowalski musialby miec akcji/udzialow, zeby miec “kilka tysiecy (zlotych) dywidendy? Ktora jeszcze bedzie musial opodatkowac?
I dlaczego mialby tyle tych akcji dostac za sam fakt zatrudnienia w danym zakladzie? Przeciez ten zaklad juz mu daje prace i pensje? A jak zmieni firne to akcje odda? Toz prosciej dawac ludziom bonusy (i malusy) w zaleznosci od wynikow firmy. A jak firma splajtuje, to kto bedzie placil zobowiazania? Udzialowcy, ktorzy juz dywidendy przejedli?
A jeszcze gdyby kazdy chcial wspoldecydowac przy zawieraniu tow, zakupie maszyn i zaciaganiu kredytow... Nie wiem, czy w ogole by sie tam dyrektor znalazl. Bo Duda to tylko zadac potrafi....


Kolega czytal encyklike Benedykta XVI “ Caritas in veritate“? Ja tam zadnych tak radykalnych postulatow nie znalazlam.

Mienie “panstwowe“, to w wielu wypadkach po prostu ukradzione poprzednim wlascicielom w majestacie nowego prawa. Nasi rodzice za socjalizmu mieli “rowne zoladki“ i zarabiali raczej skromnie (z mozliwoscia dorobienia), ale nie placili zadnych skladek i podatkow. Tylko na PZU.

A machanie w swieckim panstwie z (pomalu) mniejszoscia katolikow, swoiscie zrozumiana nauka spoleczna Kosciola nic nie da. To nie jest zaden nakaz dla nikogo, ale pewna propozycja, ktora mozna,wcielac w zycie dobrowolnie i z rozwaga. Ludzie aniolami nie sa i tu sie ( znowu) zgodze z lokisem, ze raczej od razu sie udzialow pozbeda ( jak i slynnych obligacji skupowanych przez o. Rydzyka), czy jak odpraw gorniczych, ktore zostaly przejedzone a nie zainwestowane.
Uczmy sie chociaz na wlasnych bledach


So lut 07, 2015 14:36
Avatar użytkownika

Dołączył(a): N sty 13, 2013 4:33
Posty: 1633
Post Re: Prywatyzacja w świetle społecznej nauki Kościoła
Cytuj:
Tyle, że jest to rodzaj pasożytnictwa a nie działalność pożyteczna dla społeczeństwa.

Swiat wyglada jak wyglada. Bzdury pozytecznosci spolecznej pozostana bzdurami. Kolega wolalby nakarmic 1000 biednych czy raczej kupic sobie wygodniejsze mieszkanie? Bill Gates jest wspanialym czlowiekiem, szasta pieniedzmi na prawo i lewo. Z tym, ze on juz wszystko ma, a Ksiezyc nie na sprzedaz.
Cytuj:
A Kolega co wie o historii? I czy Kolega umie liczyć?

Wiem tyle, lzy smiechu naplywaja do oczu kiedy czyta sie zdecydowane; "Przed wojna bylo dobrze", "Za komuny bylo zle". Na naszym globie nie ma idealnego ustroju i nie bylo. Co do "okradanych" Polakow nalezy chyba spojrzec na cechy narodowe. Kiedy chlop niemiecki chodzil w butach i bialej koszuli, nasz boso, w siermiedze biegl do karczmy zapic wlasna biede. Rozbiory tez swoje zrobily. "Patriota" dla obcych nie bedzie sie wysilal.
Amazon jest firma w ktorej warunki pracy sa wlasciwie standartowe na calym swiecie. W Polsce to nie przechodzi. Pracowac kaza na okraglo, papierosa popalic nie sposob, gorniczych obiadow nie daja! Zlodziejstwo! Duza czesc narodu, w dalszym ciagu, uwaza za obowiazujacy slogan "czy sie stoi, czy sie lezy...", niestety.
Cytuj:
sprzedane zostałyby jedynie te przedsiębiorstwa, które rzeczywiście nie dawałyby ich udziałowcom zadowalających dywidend,

A kto mialby je kupic? Przedsiebiorstwo produkujace gesie piora do pisania, sochy, krzesiwa.

Szanowny kolega buja w oblokach. Mniej wazne kto posiada np. kopalnie, waznym jest popyt na wegiel. Kilka dni temu duza, prezna firma wydobywajaca rope z morza zbankrutowala. To samo stanie sie z "nasza-spoldzielcza" kopalnia jesli ceny wegla beda spadaly. No ale wtedy, w Polsce zmusimy rzad do odkupienia "naszych-spoldzielczych" akcji i to najprawdopodobniej za franki. :)

Jeszcze jedno. Istnieje cos takiego jak GWP. Mozna nakupic cala mase "czastek" firmy w ktorej sie pracuje, pracowac wydajniej i cieszyc sie ze wzrostu wartosci.


So lut 07, 2015 16:17
Zobacz profil
Post Re: Prywatyzacja w świetle społecznej nauki Kościoła
Jerzy15 napisał(a):
Tak więc dopóki nie zrzucimy z siebie tej spuścizny komunizmu, nie będziemy mogli się dziwić ciągle pogarszającej się sytuacji ekonomicznej Polski i każdego z nas z osobna.

Mało kto w Polsce pamięta, że tak jak za nacjonalizacją przemysłu i rozbudową sektora państwowego stali komuniści, tak również oni zainicjowali prywatyzację i przemiany wolnorynkowe. Terapia szokowa Balcerowicza była tylko kontynuacją działań, które wcześniej podejmowały rządy Messnera i Rakowskiego. Prawo do tworzenia prywatnych spółek na bazie majątku państwowego zostało uchwalone jeszcze przed wyborami z czerwca 1989 r. Nie trudno zgadnąć kto w pierwszej kolejności najlepiej wyszedł na polskiej prywatyzacji.
lokis napisał(a):
Amazon jest firma w ktorej warunki pracy sa wlasciwie standartowe na calym swiecie. W Polsce to nie przechodzi. Pracowac kaza na okraglo, papierosa popalic nie sposob, gorniczych obiadow nie daja! Zlodziejstwo! Duza czesc narodu, w dalszym ciagu, uwaza za obowiazujacy slogan "czy sie stoi, czy sie lezy...", niestety.

Z tego co pamiętam to w Niemczech a nie w Polsce strajkowali pracownicy Amazonu z powodu skandalicznych warunków pracy. U nas nadal wyzysk przez firmy zagraniczne przyjmuje się z pokorą. Panuje przekonanie, że tylko jakiś oszołom może krytykować dobroczyńców, którzy wyświadczają Polakom łaskę otwierając tu swoje zakłady.


So lut 07, 2015 19:32
Avatar użytkownika

Dołączył(a): N sty 13, 2013 4:33
Posty: 1633
Post Re: Prywatyzacja w świetle społecznej nauki Kościoła
Nie mam zamiaru bronic Amazon. Europa o niebo dystansuje USA w kwestiach spolecznych. Z kolei ciekawi mnie czy chinska szwaczka chcialaby w naszym Amazonie pracowac? To nie kogos "widzi mi sie" tworzy dobrobyt, to ciezka harowka.
Strajkowac mozna, strajkowac nalezy ale trzeba za strajk ponosic odpowiedzialnosc. Zdawac sobie sprawe, ze blokowanie drog uderza we wszystkich.
Przywodzcy naszego panstwa sa wyjatkowymi glupcami. W obawie przed utrata wplywow, karier politycznych pozwalaja sie zastraszac, ulegaja. "Po nas chocby potop", bo jak moge rozumiec 100 mld dla gornikow i te nedzne grosze na wspomaganie naukowcow, rozwoj nauki, chociazby rozbudowe polaczen internetowych (zabiegam o forum nasze kochane :P )?


So lut 07, 2015 21:11
Zobacz profil

Dołączył(a): Pt lut 06, 2015 21:07
Posty: 9
Post Re: Prywatyzacja w świetle społecznej nauki Kościoła
Cytuj:
jak za nacjonalizacją przemysłu i rozbudową sektora państwowego stali komuniści, tak również oni zainicjowali prywatyzację i przemiany wolnorynkowe. Terapia szokowa Balcerowicza była tylko kontynuacją działań, które wcześniej podejmowały rządy Messnera i Rakowskiego. Prawo do tworzenia prywatnych spółek na bazie majątku państwowego zostało uchwalone jeszcze przed wyborami z czerwca 1989 r. Nie trudno zgadnąć kto w pierwszej kolejności najlepiej wyszedł na polskiej prywatyzacji.

W zasadzie masz rację, z tym tylko że Twoja wypowiedź ujawnia głęboki wpływ ogłupiających mediów (niestety - także prawicowych), które cały ten szwindel nazywają "prywatyzacją". I zapewne nawet nie zauważyłeś że sam sobie przeczysz: z jednej strony piszesz o prywatyzacji, a za chwilę sam słusznie zauważasz, ze to żadna prywatyzacja, tylko - de facto - najzwyklejsze uwłaszczenie postkomunistycznej nomenklatury i jej współpracowników, których osobiście gen. Kiszczak sobie dobierał do "okrągłego stołu". To, co się dzieje pod kłamliwym płaszczykiem "prywatyzacji" to zwyczajne złodziejstwo, dokonywane przez postkomunistyczną oligarchię partyjną! Szkoda tylko, ze w nazywaniu tego "prywatyzacją" nie przeszkadza Ci nawet fakt, że niejedno ważne polskie przedsiębiorstwo zostało "sprywatyzowane" przez przekazanie... PAŃSTWOWYM FIRMOM ZAGRANICZNYM!
Tak więc Twoja wypowiedź jaskrawo obnaża fakt, że temat "co zrobić z postkomunistycznym mieniem państwowym" nie został przez te 26 lat przedyskutowany, a co dopiero przemyślany i zrozumiany. Wszyscy, nie wyłączając katolickiej inteligencji nawet z tytułami profesorskimi, wolą iść na skróty (lenistwo intelektualne?) i utożsamiać pojęcie prywatyzacji z tym, co się dzieje u nas po 1989 roku. Tymczasem pozbywanie się mienia państwowego na taką skalę jak w Polsce i przekazywanie go w obce ręce, to nie miało i nie ma miejsca w żadnym z byłych krajów socjalistycznych. Nazywanie tego procederu "prywatyzacją" jest tak samo uzasadnione, jak nazywanie, na przykład, Roberta Biedronia (mam nadzieję że się nie obrazi - w końcu jest osobą publiczną) "chrześcijaninem"; z punktu widzenia muzułmanina mieszkającego w Iraku lub Afganistanie możnaby to zrozumieć, ale obywatel Polski chyba powinien wiedzieć nieco więcej, prawda?


So lut 07, 2015 23:03
Zobacz profil
Post Re: Prywatyzacja w świetle społecznej nauki Kościoła
Ale jak to sobie wyobrazasz konkretnie?

Np slynna Stocznia Gdanska, moloch, ktory zatrudnial w latach osiemdziesiatych chyba 7000 ludzi (jak nie wiecej)? Oni wszyscy mieli dostac udzialy i potem sami siebie zwalniac? Nie bylo zbytu na statki, dla wielu pracownikow to byla wygodna przechowalnia (wiem, bo mialam tam praktyki) i naprawde nie byli tam niezbedni, to kto mial ich zwolnic? A potem mieli oddawac udzialy? Czy moze swoim majatkuem, jako wspolwlasciciele, splacac zaciagniete kredyty?

Ty masz chyba na mysli w miare zdrowe przedsiebiorstwa, ktore byly panstwowe a tersz uwlaszczaja pracownikow aktualnie w nich zatrudnionych?

To ja sie zapytam, dlaczego tylko wlasnych pracownikow?
Czy takze przyszlych?
Czy zmieniajacy pracodawce oddaja udzialy?
Czy udzialowcy ponosza pelna odpowiedzialnosc za firme, czyli partycypuja tez w stratach?
I kto tym wszystkim zarządza, czyli podejmuje tez niemile decyzje np o zwolnieniach? Zebranie pracownikow, gdzie kolega wyrzuca kolege a moze ojciec - syna?

A jezeli firma ledwo stoi to tez uwazasz uwlaszczenie za najlepsze wyjscie? I myslisz ze bank da dalsze kredyty grupie 100 pracownikow, ktorzy nie maja biznesplanu, wizji, rynkow zbytu i tylko chca miec miejsca pracy i te kilka tysiecy dywidendy, ktora im przed oczami machales?

Wizje, wizjami, ale tu chodzi o konkret.


N lut 08, 2015 10:29

Dołączył(a): Pt lut 06, 2015 21:07
Posty: 9
Post Re: Prywatyzacja w świetle społecznej nauki Kościoła
Kael napisał(a):
To ja sie zapytam, dlaczego tylko wlasnych pracownikow?
Czy takze przyszlych?

A jak tym majątkiem, wytworzonym kosztem i na ryzyko Polaków, uwłaszczani są obcy właściciele za symboliczne (jak na ich możliwości finansowe) grosze, to też stawiasz takie pytania? Zazdrość cię pożera tylko wtedy, gdy jakiemuś Polakowi dzieje się dobrze, a jak majątek trafia do obcych to uważasz to za normę?
A tak w ogóle to te pytania powinny być postawione przy okrągłym stole lub najpóźniej po "zwinięciu sztandarów" przez PZPR, a nie dopiero po 26-ciu latach! Co robiła przez te lata polska tzw "inteligencja", w tym także katolicka? Mam głęboki żal zwłaszcza do elit kościelnych, zarówno świeckich jak i duchownych, że do tej pory nie poczuli się zobowiązani do przemyślenia sytuacji, w jakiej znalazła się Polska po 1989 roku, w świetle właśnie SNKK! A najłatwiej wyjść przed ołtarz i na kazaniach albo w listach duszpasterskich lać krokodyle łzy na temat "CO SIĘ STAŁO Z NARODEM POLSKIM"?!
Pozostałe pytania, jakie stawiasz w swoim poście, świadczą o kompletnej nieznajomości zasad zarządzania podmiotami gospodarczymi, a nawet o totalnym niezrozumieniu znaczenia słowa WŁASNOŚĆ! Forum "wiara.pl" nie jest właściwym miejscem do prowadzenia elementarnej edukacji z tego zakresu; odpowiedzi na te pytania musisz poszukać w podręcznikach akademickich, najlepiej autorów zachodnich, bo nasi z postkomunistycznej szkoły ekonomii ci tego nie wyjaśnią, a raczej zaciemnią.
Otóż z Narodem Polskim stało się to, co i z jego elitami politycznymi, intelektualnymi, moralnymi i duchowymi: ELITY ZNIKCZEMNIAŁY, TO I NARÓD NIKCZEMNIEJE W OCZACH!


Cz lut 12, 2015 19:15
Zobacz profil
Post Re: Prywatyzacja w świetle społecznej nauki Kościoła
Jaka zazdrosc? Ja pytam o konkrety.

Tobie sie wydaje, ze oddanie fabryki w rece aktualnie tam zatrudnionych zalatwi wszelkie problemy bo oni beda juz tylko zgarnisc kade za dywidendy?

Masz pojecie o ekonomii?
Myslisz, ze sprzedawane sa panstwowe fabryki, ktore przynosza dochody, maja pelen pakiet zamowien, zadnych kredytow i nie musza zwalniac?

Ja znam tak "sprzedana obcemu kapitalowi" fabryke, ktora zostala zmodernizowana, podlaczona do miedzynarodowego koncernu i po 20 latach nadal jest jednym z wiekszych pracodawcow w regionie.
Bez obcego kapitalu nie miala zadnych szans.


Cz lut 12, 2015 19:32
Post Re: Prywatyzacja w świetle społecznej nauki Kościoła
lokis napisał(a):
To nie kogos "widzi mi sie" tworzy dobrobyt, to ciezka harowka.

To piękna bajka, niestety rzeczywistość jest dużo bardziej brutalna. Amerykanie, Anglicy, Niemcy czy Holendrzy nie zbudowali swojego dobrobytu harując jak woły w fabrykach zagranicznych firm. Nam też się to nie uda. Obywatelom krajów, które stawiają na tanią siłę roboczą i co za tym idzie brak innowacyjności pozostaje jedynie ciężka harówka na dobrobyt ...innych.
Jerzy15 napisał(a):
. I zapewne nawet nie zauważyłeś że sam sobie przeczysz: z jednej strony piszesz o prywatyzacji, a za chwilę sam słusznie zauważasz, ze to żadna prywatyzacja, tylko - de facto - najzwyklejsze uwłaszczenie postkomunistycznej nomenklatury i jej współpracowników, których osobiście gen. Kiszczak sobie dobierał do "okrągłego stołu".

Nigdzie sobie nie zaprzeczam. Uwłaszczenie nomenklatury to również forma prywatyzacji. Nie można tak idealistycznie podchodzić do tematu i twierdzić, że prywatyzacja to tylko to co zostało przeprowadzone w sposób uczciwy i racjonalny.
Kael napisał(a):
Myslisz, ze sprzedawane sa panstwowe fabryki, ktore przynosza dochody, maja pelen pakiet zamowien, zadnych kredytow i nie musza zwalniac?

Owszem takie też były i są prywatyzowane. I to niejednokrotnie w kuriozalny sposób. Zakłady w Kwidzynie największy producent celulozy w Europie sprzedane zostały amerykańskiemu International Paper Group za 120 mln dolarów (dużo poniżej ich wartości) plus zwolnienia podatkowe na kilka lat. Pierwszą decyzją nowego właściciela było podniesienie cen o 150 % w efekcie czego na zwolnieniu podatkowym zaoszczędził ...142 mln dolarów. Z głupoty polskiego rządu w tej amerykańskiej firmie muszą chyba śmiać się do dzisiaj.
Kael napisał(a):
Ja znam tak "sprzedana obcemu kapitalowi" fabryke, ktora zostala zmodernizowana, podlaczona do miedzynarodowego koncernu i po 20 latach nadal jest jednym z wiekszych pracodawcow w regionie.
Bez obcego kapitalu nie miala zadnych szans.

Pewne nie miała. Pytanie tylko dlaczego? Trudna sytuacja polskich przedsiębiorstw na początku transformacji ustrojowej miała wiele przyczyn. Utracono wschodnie rynki zbytu, jednocześnie całkowicie otwarto się na zagraniczną konkurencję. Do tego na początku 1988 r. wprowadzono prawo zezwalające na kooperacje między przedsiębiorstwami państwowymi, a prywatnymi spółkami. Szacuje się, że w pierwszych miesiącach po jego uchwaleniu powstało ok. 12,6 tys. takich spółek, które nie ma co się oszukiwać, zwyczajnie pasożytowały na tych przedsiębiorstwach. Dochodziło do przekazywania za bezcen majątku na rzecz spółek lub kupowania od nich zaopatrzenia po zawyżonych cenach. Nie bez znaczenia jest tu fakt, że bardzo często spółki te były zakładane przez dyrektorów przedsiębiorstw państwowych lub ludzi z nimi związanych. Nie ma się co dziwić, że w takiej sytuacji wiele zakładów przestawało być rentowych i znalazło się na skraju bankructwa. Takie jest niestety tło polskiej prywatyzacji.


Pt lut 27, 2015 22:54
Wyświetl posty nie starsze niż:  Sortuj wg  
Odpowiedz w wątku   [ Posty: 25 ]  Przejdź na stronę 1, 2  Następna strona

Nie możesz rozpoczynać nowych wątków
Nie możesz odpowiadać w wątkach
Nie możesz edytować swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz dodawać załączników

Szukaj:
Skocz do:  
Powered by phpBB © 2000, 2002, 2005, 2007 phpBB Group.
Designed by Vjacheslav Trushkin for Free Forums/DivisionCore.
Przyjazne użytkownikom polskie wsparcie phpBB3 - phpBB3.PL