Umówmy się może, że tyle jesteś w stanie zrozumieć z naszych postaw, co z nauki Jezusa, która, jak każda wypowiedź ludzka zresztą, nabiera znaczenia dopiero w kontekście. Historycznym, społecznym i tak dalej. Znasz ten kontekst? To się pochwal. Nie znasz? To siedź cicho i słuchaj mądrzejszych od siebie.

BTW.Nie rozumiem,jak można podpierać się wypowiedziami Jezusa by "wybielić świat",nawet patrząc w kontekście historycznym,tych ludzi nikt z woli własnego serca nie zapraszał pod dach,by ich napoić,oddać im swą szatę.

Był też Synem Bożym,nie tylko Człowieczym.

Kontekst? Nie ma go,albowiem dla tego świata mamy "umrzeć",nawet ciało i krew Która z niego pochodzi "na nic się nie przyda"
Ciężka to mowa,lecz pochodzenie jej z Prawdy.

Mądrzejszych powiadasz..można by polemizować,wszak mądrość stąd pochodząca(zwłaszcza ta usprawiedliwiająca czyny świata po upadku ) dla Boga jest głupstwem.

BTW.Nie rozumiem,jak można podpierać się wypowiedziami Jezusa by "wybielić świat",nawet patrząc w kontekście historycznym,tych ludzi nikt z woli własnego serca nie zapraszał pod dach,by ich napoić,oddać im swą szatę.

Problem w tym, że wypaczenia są zawsze i nierozerwalnie związane ze wszystkim. Np. spora część – bodaj, czy nie większość – czynów pedofilnych zdarza się w ramach rodziny: molestują ojcowie, wujkowie, stryjkowie, krewni bliżsi i dalsi. Czy w świetle (po)wolnej myśli felka27 należy zlikwidować rodzinę?

Ale mówił po ludzku. Nawet cuda zdarzały Mu się tylko od czasu doczasu

E no. Mamy wszyscy zostać zakonnikami klauzurowymi?

Na takie dictum jest jedna odpowiedź: wykręć sobie korki, odetnij gaz i ciepłą wodę, wszak to owoce mądrości światowej.

Co to znaczy: jeśli kto każe ci nieść ciężar przez tysiąc kroków, idź z nim dwa tysiące? Kontekst jest taki, że legionista rzymski nie miał prawa (rzymskiego) egzekwować usługi tragarskiej od podbitych ludzi przez więcej niż jedną milę i jeśliby się zapomniał, zostałby surowo ukarany przez swoją własną zwierzchność. Zatem to znaczy, że Jezus uczył Izraelitów-wojowników jak być Żydami-cwaniakami i tyle.

Gdzie napisałem, że chrześcijańskiej?

Nawiasem mówiąc, chyba się wydało, że nie znam Biblii, a rzucam sperwertowanymi cytatami. Pogłaskajcie-ż głupka, o mędrcy. : PPP

Jak widać, większość dyskutantów nadal ma szczery zamiar ignorować niewygodne fakty, nie pasujące jednak do wyznawanych przez siebie dogmatów.

Ani Jezus, ani Kościół, praktycznie aż do czasów rewolucji przemysłowej, nie miał najmniejszych powodów do krytykowania niewolnictwa jako instytucji, a, co najwyżej wypaczeń z nim związanych. Nieprzypadkowo, aż do XVIII wieku przeciwko niewolnictwu nie występował też nikt inny, żadna zauważalna siła społeczna, nawet sami niewolnicy. Jeżeli się buntowali, to nie przeciwko niewolnictwu w ogóle, ale przeciwko temu, że to oni właśnie byli niewolnikami.

A to dlatego,że w tamtym okresie niewolnictwo samo w sobie wcale nie było czymś złym. W społeczeństwie maltuzjańskim, nadwyżki żywności są bowiem zwykle niewielkie i w dodatku przejściowe i społeczeństwo to zawsze żyje pod groźbą głodu.

Jeżeli alternatywą dla bycia niewolnikiem, który zawsze miał zapewnione wyżywienie, schronienie i ubranie, jest śmierć głodowa, albo po prostu bycie zabitym i zjedzonym, to sprzedanie się w niewolę jest stosunkowo atrakcyjną opcją.

Nawet jeszcze sto lat temu w Polsce wcale do rzadkości nie należało celowe popełnianie drobnym przestępstw wyłącznie po to, żeby na zimę trafić do więzienia. Gdzie ogrzewanie, jedzenie, mieszkanie i ubranie były za darmo.

Ups ...nie zauważyłam tej wypowiedzi...teraz rozumiem Twoją obronną postawę wobec niewolnictwa