Termin "falandyzacja prawa" wszedł już na stałe do nauki prawa, a oznacza “usprawiedliwienie instytucji, organu władzy z postępowania na wpół legalnego bądź nielegalnego, bezprawnego bądź na granicy prawa, przez ich rzecznika lub innego urzędnika, przy użyciu chwytów, wybiegów i kruczków prawnych w myśl zasady, że skuteczność jest ponad prawem i dla osiągnięcia celów politycznych nieprzestrzeganie prawa nie jest przeszkodą", jak definiuje ów termin Władysław Kopaliński.

W przekładzie na język religijny, falandyzacji nauki katolickiej można nadać takie znaczenie: “usprawiedliwienie wspólnoty religijnej, decyzji władz kościelnych z postępowania na wpół legalnego bądź nielegalnego, sprzecznego bądź znajdującego się na granicy tradycyjnej nauki katolickiej, przez członków tych wspólnot lub hierarchów kościelnych, przy użyciu chwytów, wybiegów i kruczków prawnych, szantażu i metody faktów dokonanych w myśl zasady, że duch czasu, soborowa wiosna Kościoła, itp. jest ponad tradycyjną nauką katolicką i dla osiągnięcia celów odnowy soborowej nieprzestrzeganie tradycyjnej nauki katolickiej nie jest przeszkodą".

W ten sposób dowiadujemy się, że katechezy neońskie są ostoją nauki katolickiej, że taniec jest podstawową formą liturgii, że właściwością liturgii katolickiej jest jej różnorodność i kreatywność, że komunia na rękę jest wyrazem dojrzałej wiary, że stały diakonat i przebąkiwania o diakoni kobiet są tłamszonym od wieków wyrazem aktywnego uczestnistwa ludu bożego w sprawowaniu bożych tajemnic, że sztywne trzymanie się przepisów kościelnych to objaw jakiegoś faryzeizmu, że Bóg wszystkich kocha i nie jest ważne do czy należy się do Kościoła i w co wierzy, itp, itd...

Nikt tak nigdy nie twierdził....to wymysł




Kolejne wyssane z palca pomówienie




Zależy pod jakim względem. Liturgia posoborowa jest scisle okreslona . Wystarczyłoby poczytac. Natomiast wszelkie odstepstwa sa tylko i wyłacznie sprawa marginalna.




Zgadza sie......bo nie każdy potrafi z nalezytym szacunkiem i zrozumieniem przyjąć Eucharystie. Dlatego ci o mniej dojrzałej wierze nie powinni przyjmowac Jezusa "na reke", bo moga sie dopuscic profanacji.



Przejaskrawione tłumaczenie niezrozumiałych faktów.........Diakonat u nas w Polsce nie jest konieczny, ale przyda sie tam gdzie brak księzy.
Chociażby Afryka czy Rosja, gdzie jeden ksiadz przypada na obszar wiekszy od niejednego województwa..


Nie tyle sztywne trztymanie sie przepisów, co hanbiace pomówienia i chamskie nazewnictwo w stosunku do Mszy św. Chociaż racja....... tego nawet faryzeizmem nazwac nie można.


Tak sie złozyło, ze Bóg jest Ojcem wszelkiego stworzenia. Nie wazne czy to jest chrześcijanin, muzułmanin, buddysta.........Bóg kocha każdego człowieka i chce by każdy dostąpił zbawienia.
Gdyby kochał tylko katolików.....to dlaczego powołuje do zycia innych?
To takie robienie z Boga perfidnego sadysty, który juz na starcie skazuje na potepienie.......to niezgodne z PŚ