Mały problem powiązany z Kościołem.
Autor |
Wiadomość |
LynarTheBard
Dołączył(a): Śr gru 10, 2003 21:42 Posty: 8
|
 Mały problem powiązany z Kościołem.
Cóż. Mam mały problem - ostatnio moje poglądy stały się sprzeczne z tym, co głosi Kościół. Jestem katolikiem, w każdą niedzielę i święta obowiązkowe lub niektóre nieobowiązkowe chodzę do kościoła. Czuję się jednak nieswojo z tym, bowiem najpierw nie zgadzam się w czymś z Kościołem (a powinienem zgadzać się), później modlę się, chodzę do katolickiej świątynii, bronię katolicyzmu w rozmowach. Chciałem tylko poprosić o pomoc.
- Nie bardzo umiem zgodzić się z wiadomością, iż Kościół jest JEDYNĄ drogą do zbawienia. Czy zatem wszystkie inne odłamy, cała ludzkość oprócz katolików zostanie zgładzona? Każdy powinien wierzyć tak, jak go nauczano. Przecież sam Papież modlił się w meczecie lub synagodze. To co głoszone jest, robi wrażenie, jakby uznawało się to co mówi człowiek (bo przecież wszystko ustala Papież) za Boską mowę. Ja osobiście myślę że większe szanse na zbawienie ma buddysta o dobrym sercu niż średniej wiary katolik. Poza tym Kościół chyba nie powinien narzucać Bogu kogo ma zbawić, a kogo potępić...
- Kult świętych... cóż, od jakiegoś czasu niestety nie modlę się do świętych, uznałem bowiem, iż nie możemy mieć pojęcia kim był tak naprawdę ów święty.
- Teorie dotyczące tego co było naprawdę, życia po śmierci i innych.
- I to co mnie najbardziej boli, czyli rozterki z kultem Chrystusa...
Cierpię z tego powodu. Marnie się czuję nazywając siebie dobrym katolikiem a jednocześnie nie spełniać tego, co mi nakazane zostało czyli niepodważalności zdania Kościoła itd. Czy zatem będę potępiony (ta myśl mnie dobija...) z tego powodu iż nie zgadzałem się z Kościołem? Przecież Kościół prowadzony jest przez ludzi i nie może być czymś idealnym, przecież każdy człowiek jest grzeszny i popełnia błędy. Chciałbym cofnąć czas i nie słuchać tego, co mi mówiono. Gdy to bowiem usłyszałem, zmartwiłem się bardzo co pociągnęło za sobą kolejne nieszczęścia. Żałuję mojego głodu prawdy który, doprowadził mnie w ślepy zaułek.
Proszę o radę i modlitwę.
|
Cz gru 11, 2003 23:31 |
|
|
|
 |
elka
Dołączył(a): N cze 22, 2003 8:58 Posty: 3890
|
lynar  witaj
cóz mogę ci powiedzieć oprócz tego, że dobrze jest, że pytasz i szukasz  i zanim podejmiesz decyzje np o odejsciu od Kościola , szukasz w tym Kościele odpowiedzi na swoje pytania
- jesli idzie o zbawienie, to NIGDY KK nie twierdził, ze wie, kto bedzie zbawiony, a kto potępiony  co wiecej, teolodzy katoliccy [Balthazar, Hryniewicz] głoszą nadzieję powszechnego zbawienia, czyli inaczej mówiąc - Pan Bóg tak bardzo kocha człowieka i chce go mieć u siebie, że zrobi wszystko, by człowiek nie wybrał zycia bez Boga - wiecznego .....
KK uważa jedynie, że w nim znajduje sie pełnia bogactw, jaka jest potrzebna człowiekowi tu na ziemi, by żyć zgodnie z wolą Bożą - a to chyba nie to samo, co "JEDYNA droga do zbawienia"
- Kult świętych - nie bardzo rozumiem czy chodzi ci o nieuznawanie oficjalnej swietosci niektórych osob? czy o idęę świętych?? czy masz problem z Credo: "wierzę w świętych obcowanie"??? mozesz napisac szerzej?
- Teorie dotyczące tego co było naprawdę, życia po śmierci i innych. - ale napisz, jakie konkretnie, a poza tym - poszukaj na forum - w temacie "Wierzyć, nie wierzyć" toczy sie aktualnie dyskusja nad tym, czy w ogóle jest sens wierzyc .... moze poczytaj i tam zadaj swoje pytania, wątpliwości
- I to co mnie najbardziej boli, czyli rozterki z kultem Chrystusa... - czy chodzi Ci o Eucharystię? o Obecność Jezusa w chlebie i winie?
masz racje, że "Kościół prowadzony jest przez ludzi i nie może być czymś idealnym, przecież każdy człowiek jest grzeszny i popełnia błędy. " tylko że nie zapominaj ze w tym Kościele działa Duch święty!! że Kosciol to dzielo nie tylko ludzkie - bo jako takie pewnie juz dawno by przepadlo, wlasnie poprzez słabość ludzkiej kondycji
w kosciele najważniejszy jest On, ten który JEST  szukaj Go - On tego bardzo chce  i pamiętaj "Prawda was wyzwoli"  nie jest xle szukac Prawdy
pozdrawiam 
|
Pt gru 12, 2003 8:07 |
|
 |
Serafin
Dołączył(a): Śr maja 21, 2003 16:12 Posty: 656
|
Z całą pewnością słyszałeś o deklaracji Dominus Iesus ( http://www.opoka.org.pl/biblioteka/W/WR ... iesus.html ). Porządkuje ona właśnie wiarę co do jedyności Kościoła. Zacytuję niżej jeden fragment, który zawiera odpowiedź na Twoje wątpliwości:
Cytuj: 17. Istnieje zatem jeden Kościół Chrystusowy, który trwa w Kościele katolickim rządzonym przez Następcę Piotra i przez biskupów w łączności z nim. Kościoły, które nie będąc w pełnej wspólnocie z Kościołem katolickim, pozostają jednak z nim zjednoczone bardzo ścisłymi więzami, jak sukcesja apostolska i ważna Eucharystia, są prawdziwymi Kościołami partykularnymi. Dlatego także w tych Kościołach jest obecny i działa Kościół Chrystusowy, chociaż brak im pełnej komunii z Kościołem katolickim, jako że nie uznają katolickiej nauki o prymacie, który Biskup Rzymu posiada obiektywnie z ustanowienia Bożego i sprawuje nad całym Kościołem. Natomiast Wspólnoty kościelne, które nie zachowały prawomocnego Episkopatu oraz właściwej i całkowitej rzeczywistości eucharystycznego misterium, nie są Kościołami w ścisłym sensie; jednak ochrzczeni w tych Wspólnotach są przez chrzest wszczepieni w Chrystusa i dlatego są w pewnej wspólnocie, choć niedoskonałej, z Kościołem. Chrzest bowiem sam w sobie zmierza do osiągnięcia pełni życia w Chrystusie poprzez integralne wyznawanie wiary, Eucharystię i pełną komunię w Kościele.
Jest to więc więlkim przywilejem dla nas, iż jesteśmy Kosciele Katolickim, ale kto jednocześnie pamiętać trzeba, że "komu wiele dano, od tego wiele wymagać się będzie".
|
Pt gru 12, 2003 8:28 |
|
|
|
 |
jo_tka
Dołączył(a): Cz sie 21, 2008 19:19 Posty: 12722
|
Dodam tylko jedno do postu elki... Co do kwestii zbawienia niechrześcijan:
Wierzyć nie wierzyć - Czy niechrześcijanin dostąpi zbawienia wiecznego Masz omówione stanowisko KK
http://www.forum.wiara.pl/viewtopic.php?t=405&start=1
Pozdrawiam 
_________________ Aby we wszystkim był Bóg uwielbiony
|
Pt gru 12, 2003 8:32 |
|
 |
Serafin
Dołączył(a): Śr maja 21, 2003 16:12 Posty: 656
|
Nasze modlitwy są zanoszone ZAWSZE do Boga. On jest celem wszystkich naszych modlitw. A świętych można traktować jako listonoszy tych modlitw. Zresztą jednym z wymogów, żeby ktoś został ogłoszony swiętym, jest cud dokonany przez Boga za wstawiennictwem tego świętego. Oczywiście prawdziwość cudu stwierdzają odpowiednie komisje, w których niekoniecznie zasiadają osoby związane z Kościołem.
Kwestia świętosci osób beatyfikowanych i kanonizowanych ma jeszcze jeden wymiar. Oni są dla nas wzorem, który pokazuje, że jednak jest możliwe żyć po Bożemu w danych czasach. Oni są ludźmi z krwi i kości, tak jak my, a jednak wytrwali przy Bogu aż do końca. I zachęcają nas do tego, byśmy i my nie zniechęcali się.
Natomiast prosiłbym Cię, Lynar, byś sprecyzował, czego dotyczą dwa ostatnie punkty, które podałeś.
|
Pt gru 12, 2003 8:45 |
|
|
|
 |
laura
Dołączył(a): Pn wrz 22, 2003 19:57 Posty: 94
|
 kilka slow ode mnie...
Szczesc Boze...
Drogi LynarTheBard... chcialabym szepnac ci slowko od siebie. Wiesz,domyslam sie,ze jest ci ciezko...ze czujesz sie troche rozdarty wewnetrznie... no coz, ale takie jest zycie... Czlowiek jest tylko czlowiekiem...cale zycie szuka prawdy,a raczej tego co uwaza za prawde... bo w rzeczywistosci jest tak,ze my nigdy nie pojmiemy wszystkiego... nie otrzymamy gotowej odpowiedzi na nurtujace nas pytania... nie zwalnia nas to jednak od tego,by ciagle szukac odpowiedzi... i tak sobie mysle,ze to chyba troche dobrze,ze masz takie rozne watpliwosci... ze szukasz. O wiele bardziej nalezaloby sie martwic,gdybys przyjal postawe biernosci. Zastanow sie,jakze dramatyczna jest sytuacja tych,ktorzy przestali szukac... Zyja,a tak jakby nie zyli... wiec co to za zycie...  Wiec z jednej strony...ciesze sie,ze sie nie poddajesz i ciagle szukasz...a kto szuka...ten znajdzie...
zycze powodzenia i bede pamietac w modlitwie...
pozdrawiam 
|
Pt gru 12, 2003 21:54 |
|
 |
LynarTheBard
Dołączył(a): Śr gru 10, 2003 21:42 Posty: 8
|
Co do kultu świętych to chodziło mi o to, iż święty równie dobrze mógł być dobrodusznym człowiekiem, szalonym inkwizytorem, antysemitą i co tam jeszcze. Cóż, głupoty pletę ale w dzisiejszych czasach trudno nie zgłupieć
Życie po śmierci - chodzi o to co jest po śmierci, czy istnieje reinkarnacja czy coś jeszcze innego (i czy w ogóle istnieje coś takiego jak czyściec, bo nigdzie przecież w Biblii nie ma o tym mowy!). Ja po prostu nie wykluczam że po śmierci mozna wrócić na ziemię i tak w kółko (tzn rodzić się w takich warunkach) aż nauczymy się być dobrymi, lub aż do sądu ostatecznego - bo przecież skoro dopiero przy sądzie ostatecznym wszyscy będą sądzeni, to żadna dusza oprócz Boga, aniołów i innych mieszkańców niebios nie będzie mogła przejść tam. Chyba że istnieje coś, jak "poczekalnia" (nie czyściec, bo przecież po tym "wyczyszczeniu" ma się iść do nieba) gdzie czekają dusze na sąd.
Kult Chrystusa - cóż, nie chciałbym aby to rozgrzebywać, ale chodzi mi o to kim był naprawdę Jezus, oczywiście był człowiekiem dobrym prawym i godnym kultu, ale czy naprawdę oddał za nas życie?
"Błogosławieni ci, co nie widzieli, a uwierzyli"
Pozostaje też problem mszy sw. Jest ona bowiem dla mnie tylko obrzędem i tradycją (tak więc modlitwa w kościele a w domu to dla mnie to samo, bo dla mnie kościół to wspaniałe miejsce, ale nadal miejsce), każda religia ma przecież jakiś obrzęd, ale zazwyczaj nie odczuwam żeby działo się na niej coś specjalnego. Poza tym ostatnio mój chory umysł zaczął się zastanawiać nad czymś nowym - i ostatecznie stwierdziłem, iż w materii nie może być świętości, tak więc znów jestem sprzeczny z Kościołem, bo on przecież święci obrazy, różańce itd. Ale moim zdaniem dusza może być tylko w istocie żywej, a świętość tylko w Bogu, zaś przedmiot może pomóc modlić się, niektórym przecież lepiej się to robi mając przed sobą krzyż lub patrząc w oczy Jezusa na obrazie.
Nie myślcie tylko o moich poglądach jako o poglądach sucho ateistycznych bo ateistów nie lubię.
A, i jeszcze z góry dzięki za podniesienie mnie na duchu^^
|
So gru 13, 2003 13:00 |
|
 |
jo_tka
Dołączył(a): Cz sie 21, 2008 19:19 Posty: 12722
|
"Dane jest nam jedno życie - a potem śmierć"
Parafraza cytatu - bodaj z listu Sw Pawła... To a propos reinkarnacji.
Czy Pismo Św jest dla Ciebie argumentem, Lynar? To nie złośliwość tylko proste pytanie...
Cytuj: Śmierć kończy życie człowieka jako czas otwarty na przyjęcie lub odrzucenie łaski Bożej ukazanej w Chrystusie (1021) Każdy człowiek w swojej nieśmiertelnej duszy otrzymuje zaraz po śmierci wieczną zapłatę na sądzie szczegółowym, który polega na odniesieniu jego życia do Chrystusa i albo dokonuje się przez oczyszczenie, albo otwiera bezpośrednio wejście do szczęścia nieba, albo stanowi bezpośrednio potępienie na wieki (1022) Ci, którzy umierają w łasce i przyjaźni z Bogiem oraz są doskonale oczyszczeni, żyją na zawsze z Chrystusem. Są na zawsze podobni do Boga, ponieważ widzą Go "takim, jakim jest" (1 J 3, 2), twarzą w twarz (1023) Jezus "otworzył" nam niebo przez swoją Śmierć i swoje Zmartwychwstanie. Życie błogosławionych polega na posiadaniu w pełni owoców odkupienia dokonanego przez Chrystusa, który włącza do swej niebieskiej chwały tych, którzy uwierzyli w Niego i pozostali wierni Jego woli. (1026) Święci w chwale nieba nadal wypełniają z radością wolę Bożą w odniesieniu do innych ludzi i do całego stworzenia. Już królują z Chrystusem; z Nim "będą królować na wieki wieków" (Ap 22, 5) (1029) To fragmenty z Katechizmu Kościoła Katolickiego. Czyli - jeśli umierasz w przyjaźni z Bogiem (bez grzechu ciężkiego) dostąpisz zbawienia. Natomiast pozostaje kwestia wyrównania wyrządzonych krzywd... Cytuj: 1030 Ci, którzy umierają w łasce i przyjaźni z Bogiem, ale nie są jeszcze całkowicie oczyszczeni, chociaż są już pewni swego wiecznego zbawienia, przechodzą po śmierci oczyszczenie, by uzyskać świętość konieczną do wejścia do radości nieba. 1031 To końcowe oczyszczenie wybranych, które jest czymś całkowicie innym niż kara potępionych, Kościół nazywa czyśćcem. Naukę wiary dotyczącą czyśćca sformułował Kościół przede wszystkim na Soborze Florenckim i na Soborze Trydenckim. Tradycja Kościoła, opierając się na niektórych tekstach Pisma świętego, mówi o ogniu oczyszczającym: Co do pewnych win lekkich trzeba wierzyć, że jeszcze przed sądem istnieje ogień oczyszczający, według słów Tego, który jest prawdą. Powiedział On, że jeśli ktoś wypowie bluźnierstwo przeciw Duchowi Świętemu, nie zostanie mu to odpuszczone ani w tym życiu, ani w przyszłym (Mt 12, 32). Można z tego wnioskować, że niektóre winy mogą być odpuszczone w tym życiu, a niektóre z nich w życiu przyszłym . 1032 Nauczanie to opiera się także na praktyce modlitwy za zmarłych, której mówi już Pismo święte: "Dlatego właśnie (Juda Machabeusz) sprawił, że złożono ofiarę przebłagalną za zabitych, aby zostali uwolnieni od grzechu" (2 Mch 12, 45). Kościół od początku czcił pamięć zmarłych i ofiarował im pomoce, a w szczególności Ofiarę eucharystyczną583, by po oczyszczeniu mogli dojść do uszczęśliwiającej wizji Boga. Kościół zaleca także jałmużnę, odpusty i dzieła pokutne za zmarłych: Nieśmy im pomoc i pamiętajmy o nich. Jeśli synowie Hioba zostali oczyszczeni przez ofiarę ich ojca, dlaczego mielibyśmy wątpić, że nasze ofiary za zmarłych przynoszą im jakąś pociechę? Nie wahajmy się nieść pomocy tym, którzy odeszli, i ofiarujmy za nich nasze modlitwy.
Święci to Ci, którzy są już w niebie - już królują z Chrystusem.
To Ci, co do których Kościół - badając ich życie - uznał za zbawionych. Jednym z koniecznych elementów procesu kanonizacyjnego jest cud kanonizacyjny - cud który dokonał się za wstawiennictwem tego świętego. To nie jest decyzja - tak ot, Lynar.
A modlitwa do świętych to modlitwa o wstawiennictwo - nie o udzielenie łaski, łaski udziela tylko Bóg. tak jak można poprosić o modlitwę kogoś z żyjących, można i zmarłego - w tym wypadku tego, który już jest w niebie z Bogiem.
_________________ Aby we wszystkim był Bóg uwielbiony
|
So gru 13, 2003 17:53 |
|
 |
jo_tka
Dołączył(a): Cz sie 21, 2008 19:19 Posty: 12722
|
Msza Sw...
To nie tylko modlitwa, Lynar. To Ofiara. Boga za człowieka.
I może nie jest najważniejsze, w jakim miejscu się odbywa - ważne jest nie miejsce, a to, co się dokonuje.
I nie chodzi o odczuwanie, przeżywanie - a o świadomy udział w tej Ofierze...
Cytuj: 1406 Jezus mówi: "Ja jestem chlebem żywym, który zstąpił z nieba. Jeśli kto spożywa ten chleb, będzie żył na wieki... Kto spożywa moje Ciało i pije moją Krew, ma życie wieczne... trwa we Mnie, a Ja w nim" (J 6, 51. 54. 56).
1407 Eucharystia jest centrum i szczytem życia Kościoła, ponieważ Chrystus włącza Kościół i wszystkie jego członki do swojej ofiary uwielbienia i dziękczynienia, złożonej raz na zawsze Ojcu na krzyżu. Przez tę ofiarę Chrystus rozlewa laski zbawienia na swoje Ciało, którym jest Kościół.
1408 Celebracja Eucharystii obejmuje zawsze: głoszenie słowa Bożego, dziękczynienie składane Bogu Ojcu za wszystkie Jego dobrodziejstwa, a zwłaszcza za dar Jego Syna; konsekrację chleba i wina oraz uczestniczenie w uczcie liturgicznej przez przyjmowanie Ciała i Krwi Pana. Elementy te konstytuują jeden i ten sam akt kultu.
1409 Eucharystia jest pamiątką Paschy Chrystusa, to znaczy dzieła zbawienia wypełnionego przez Jego życie, śmierć i zmartwychwstanie. Dzieło to uobecnia się w czynności liturgicznej.
1410 Sam Chrystus, wieczny Arcykapłan Nowego Przymierza, działając przez posługę kapłanów, składa Ofiarę eucharystyczną. Sam Chrystus, rzeczywiście obecny pod postaciami chleba i wina, jest również darem ofiarnym składanym w Eucharystii.
I właśnie dlatego ważne jest uczestnictwo we Mszy Św, ważniejsze od modlitwy prywatnej...
_________________ Aby we wszystkim był Bóg uwielbiony
|
So gru 13, 2003 18:04 |
|
 |
jo_tka
Dołączył(a): Cz sie 21, 2008 19:19 Posty: 12722
|
Jezus Chrystus...
Echhh... "Za kogo ludzie mnie uważają? (...) Za kogo Wy mnie uważacie? Ty jesteś Mesjasz Syn Boga Żywego. Błogosławiony jesteś Szymonie synu Jony albowiem ciało i krew nie objawiły ci tego, ale Ojciec Mój, który jest w niebie
_________________ Aby we wszystkim był Bóg uwielbiony
|
So gru 13, 2003 18:07 |
|
 |
LynarTheBard
Dołączył(a): Śr gru 10, 2003 21:42 Posty: 8
|
Tu już pozostaje inna sprawa o Biblii, inny temat mianowicie o autentyczności biblii którą my czytamy. Biblia jest i była najprawdziwszym świadectwem, lecz prawdopodobne jest, iż na przestrzeni wieków mogła zmienić się jej treść... Zaginięte ewangelie, "drobne" zmiany w treściach, palenie niektórych świadectw w czasach inkwizycji... Nie mam zamiaru, dyskutować na ten temat, do niczego bowiem on nie doprowadzi (lub do złego, bo jak już mówiłem głód wiedzy jest fatalny w skutkach... dowiadujemy się rzeczy, których wiedzieć niechcielibyśmy). Jeżeli ktoś nie wie o co mi chodzi, niech nie martwi się, jest bowiem szczęśliwszy ode mnie (chodź droga do wieczności jest pokryta ostrymi kamieniami...).
Pewnie macie rację - cóż, dzięki.
_________________ There's a moment in life
When all the years will pass by
And the eyes filled with tears
We once shed
We recognize failures
The desperate cries
Of the ones who believed in our lies
|
So gru 13, 2003 20:30 |
|
 |
Serafin
Dołączył(a): Śr maja 21, 2003 16:12 Posty: 656
|
Gdyby nagle odkryto autentynczne pismo jednego z apostołów; więcej - nawet gdyby było one napisane jego ręką (a wiemy, że były takie pisma), to nie weszłyby one do kanonu Pisma św. Bóg tak chciał i wyraziił to poprzez Kościół, że te, a nie inne pisma składają się na Biblię. Św. Augustyn mówi: „Nie wierzyłbym Ewangelii, gdyby nie skłaniał mnie do tego autorytet Kościoła katolickiego”. Właśnie trwanie w jednym, świętym, powszechnym i apostolkim Kościele daje mi tę pewność, że wierzę w to, co jest prawdą. Ta prawda dotyczy także Pisma św.
|
N gru 14, 2003 9:00 |
|
 |
Anonim (konto usunięte)
|
 mały problem powiązany z kościołem
co do kultu świetych rozumiem to w ten sposób że chyba Kościół nie każe nam sie modlic do wszystkich świętych na raz , jest ich tylu iż można sobie wybrać :o jednego czy kilku i się z nim bardziej zaprzyjaźnić, bardziej go czcić czy o coś prosić. Kościół daje tylko jakąś rekomendacje co do jego osoby, bo w procesie kanonizacyjnym wszystko się sprawdza przy pomocy sztabu specjalistów. Trudno byłoby to samemu zrobić. Ja wierzę w świetych obcowanie, nawet zwracam sie do zmarłych członków mojej rodziny. Z moja matka pojednałam sie po jej śmierci głębiej niz za życia, kiedyś w bardzo trudnej sytuacji pomodliłam sie do mojej ciotki, powiedziałam jej "modliłaś sie za nas za życia na tej ziemi, pomodl sie i teraz jeśli jestes u Boga" i Ona mi naprawde pomogła, to długa opowieśc ale tak na prawde było. Według mnie nic nie stoi na przeszkodzie abym mogła tak samo zwracac sie do osób których nie znam osobiście , a które sa znane w Kościele. Moge je poznac z życiorysu i tez sie zaprzyjaźnić. To jest tylko problem czy my na prawdę wierzymy w życie po śmierci z Bogiem, i czy zwyczajnie po ludzku umiemy obcowac w Bogu z tymi którzy odeszli. Jak komus z jakiś względów jakiś święty nie odpowiada to nie musi z nim rozmawiać, na ziemi tez nie ze wszytkimi jesteśmy blisko tylko z niektórymi, i nikt nie ma do nikogo o to pretensji. Tak samo jak Pan Bóg nie ma pretensji gdy na ziemi nawzajem prosimy siebie o modlitwe, czy pomagamy sobie. Nikt nikomu w takich przypadkach nie zarzuca bałwochwalstwa. To czemu inną miarę mamy przykładać d tych co są po tamtej stronie i nie zwracać sie do nich wcale?
|
N gru 14, 2003 10:20 |
|
 |
Wojtek37
Dołączył(a): Pt lip 11, 2003 18:46 Posty: 677
|
LynarTheBard - a którą Biblię uważasz za najbliższą oryginałowi?. I co jest dla Ciebie tą orginalną wersją?.
_________________ Bardzo mało modli się ten, co przywykł modlić się tylko wtedy, gdy klęczy
św. Jan Kasjan
|
N gru 14, 2003 18:57 |
|
 |
jo_tka
Dołączył(a): Cz sie 21, 2008 19:19 Posty: 12722
|
Lynar - czy wobec tego możesz napisać w co wierzysz?
Wierzysz, że jest Bóg? Kim jest? Na czym się opierasz w swojej wierze - jeśli wierzysz, a mówisz że negujesz ateizm...
Szukam jakiejś podstawy do rozmowy, punktu wyjścia do dyskusji
Pozdrawiam 
_________________ Aby we wszystkim był Bóg uwielbiony
|
N gru 14, 2003 18:59 |
|
|
|
Nie możesz rozpoczynać nowych wątków Nie możesz odpowiadać w wątkach Nie możesz edytować swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz dodawać załączników
|
|