Quantcast
Wątki bez odpowiedzi | Aktywne wątki Teraz jest N kwi 28, 2024 16:57



Odpowiedz w wątku  [ Posty: 79 ]  Przejdź na stronę Poprzednia strona  1, 2, 3, 4, 5, 6  Następna strona
 Tylko jeden, za to jaki ! 
Autor Wiadomość
Post 
Trzeci list od góry zawiera już drwinę z pytania Wikinga, a ja się zastanawiam skąd Wiking miał wiedzieć o trzecim liście od góry zadając Tobie pytanie o świadomość, a zatem skąd Wiking miał znać wyjaśnienie, że nie chodzi Ci o świadomość jako taką.


Pt gru 03, 2004 19:47
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pt lis 26, 2004 23:12
Posty: 1036
Post 
Ktoś kto tą hipotezą się nie tyle zainteresował (a ile została mu wpojona). nie jest w stanie ocenić czy jest ona prawdziwa, czy nie. Dlatego nawołuje do myślenia nie opierającego się o Kościół. To nie boli...

Napisałem zdaje się, że wcale z niego nie drwię. To byla czysta symfonia radości, jakiej nie spotkasz w kościele. A co do owego nieszczęsnego postu, to zdaje się ty pytałeś oto czego świadomość mam na myśli. A jak jeszcze dokładniej się wcytasz w tę wymianę zdań to zobaczysz, że i wiking wiedział o co mi chodzi. Tyle, że chyba też nie czyta moich postów.

Odbiegasz od tematu !


Pt gru 03, 2004 19:54
Zobacz profil WWW
Post 
Cytuj:
Dlatego nawołuje do myślenia nie opierającego się o Kościół. To nie boli...

To zweryfikuj naukowo kwestię istnienia Boga. Chętnie zobaczę co napiszesz.

Cytuj:
Napisałem zdaje się, że wcale z niego nie drwię. To byla czysta symfonia radości, jakiej nie spotkasz w kościele.

Radości, ale z samouwielbienia. Ponadto radość ta była przedwczesna, gdyż jak Ci pokazałem Wiking nie mógł wiedzieć (bo nikt nie wie) co to jest świadomość i jeśli chodzi o tę kwestię EOT.
Cieszę się, że takiej przedwczesnej symfonii radości nie spotykam w kościele. Spotkałem radość prawdziwą w Kościele w licznych grupach, np. Odnowy, ale Twojej formy radowania się zaiste nie spotkałem.

Cytuj:
A co do owego nieszczęsnego postu, to zdaje się ty pytałeś oto czego świadomość mam na myśli.

Tak, żeby Ci pokazać, że Wiking ma prawo pytać co to jest świadomość.
To co napisałeś nie wyjaśnia czym jest świadomość. Zupełnie nie poruszasz zagadnienia jak to możliwa, że w materii pojawiło się coś takiego jak świadomość.

Cytuj:
A jak jeszcze dokładniej się wcytasz w tę wymianę zdań to zobaczysz, że i wiking wiedział o co mi chodzi.

Na litość rozumu w co się mam wczytywać? Spytał się po prostu: "Co to jest swiadomosc? i czego albo kogo?" Zwykłe pytanie. Podobno nie ma głupich pytań. Są tylko głupie odpowiedzi.

Cytuj:
Tyle, że chyba też nie czyta moich postów.

Pytanie zadał, a Ty zacząłeś się cieszyć, że coś żeś tam wygrał podobno, stosując w dodatku uogólnienia w rodzaju: "Mam dowód na to, że nie wiecie co to jest świadomość. "
Nie dość, że to oczywiste, że nikt nie wie co to jest świaodmość, to na dodatek po jednej wymianie listów z Wikingiem uogólniłeś sobie (co jest błędem logicznym), że ogół nie wie, czyli z rozmowy z jedną osobą uogólniłeś na całą populację. Otóż ten właśnie sposób rozumowania spowodował, że zacząłem tu pisać. Mnie wcale nie interesuje co Ty wymyślisz pod pojęciem "świadomość". Przecież powszechnie jest wiadome, że nauka w ogóle nie jest w stanie odpowiedzieć na pytanie co to jest świadomość.


Cytuj:
Odbiegasz od tematu !

Chodzi Ci, że odbiegam od "Tylko jeden, za to jaki !" ?


Pt gru 03, 2004 20:08
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pt lis 26, 2004 23:12
Posty: 1036
Post 
Nie potrafisz czy nie chcesz mnie zrozumieć ?
Dlaczego mam wrażenie, że rozmawiam z przemądrzałym dwunastolatkiem ?

Mniejsza o to. Spróbuje tak:
1 qrczak7 napisać wielka myśl
2 wiking mieć pytanie do tej myśl
3 qrczak7 odpowiedzieć wiking o co qrczak7 chodzi (nie wyśmiewając się przy tym z niego)
4 wiking i tak nie zrozumieć o co chodzi. wiking chyba nie czytać postow qrczak7.
5 qwerty zacząć się wymądrzać.
6 qrczak napisać mu raz jeszcze
7 qwerty nadal zgłaszać dzikie pretensje.
8 qrczak7 mieć dosyć.


Powyżej masz skrot tej rozmowy w wersji dla Ciebie i wikinga.
Zaznaczam raz jeszcze (żebyśmy nie prowadzili jałowej dyskusji)
chodzi mi o wolność i świadomość waszych (tj. katolikow) myśli


Teraz na serio. Bóg nie może istnieć. Istnienie takiej istoty jest bez sensu. Władza deprawuje. Ktoś obdarzony nią przez calą wieczność w końcu zatraciłby się (niewykluczone, że Bog się własnie teraz zatraca).
Nie ma znaczenia jak szlachetna bylaby to istota. Ponadto istnienie takiej istoty jest niezgodne z kanonem jaki do tej pory ustanowila sobie natura. Każda jednostka czemuś podlega, stworzenie jednostki stojącej poza zależnościami przekracza możliwości sil, które mogłyby ewentualnie stworzyć Boga. Natura nigdy nie daje więej niż sama ma. Zresztą według waszych wierzeń Bóg jest tchórzem. Nigdy bowiem nie daje więcej niż sam ma.

Dlaczego tak bardzo przeszkadza Ci to, że się raduję ?
czyżbyś jednak był nieszczęśliwy ? czyżbyś już zaczynał zauważać, że wiara to nieodpowiedni sposob na życie ? upór nie jest tu najlepszym rozwiązaniem. Jesteś zgorzkniały, ale gdy wyjdziesz z mrocznej świątyni zaraz wroci ci radość życia. Sprobuj, nie pożałujesz. Ja przekonałem sie na sobie.


Pt gru 03, 2004 20:31
Zobacz profil WWW
Post 
Cytuj:
Dlaczego mam wrażenie, że rozmawiam z przemądrzałym dwunastolatkiem ?

Być może dlatego, że zapomniałeś, że z punktem 3 w którym podobno nie wyśmiewałeś nikogo, napisałeś:
Cytuj:
Gdy zobaczyłem twój post autentycznie zacząłem sie śmiać. Nie szydziłem z Ciebie (nigdy w życiu) Śmiałem się ponieważ mam dowód. Mam dowód na to, że nie wiecie co to jest świadomość.

Ja nawiasem mówiąc zupełnie nie wiem co to jest świadomość. Może Ty wiesz? Jeśli tak to publikuj, a dostaniesz Nobla.

Cytuj:
Bóg nie może istnieć. Istnienie takiej istoty jest bez sensu.

Dobrze, to jest postulat. Teraz poproszę o dowód, że jest bez sensu istnienie Boga.

Cytuj:
Władza deprawuje. Ktoś obdarzony nią przez calą wieczność w końcu zatraciłby się (niewykluczone, że Bog się własnie teraz zatraca).

To też jest postulat. Co wiesz o bytach istniejących wiecznie, by stwierdzić, że "zatracają się". Ty tu mówisz raczej o doświadczeniach homo sapiens, a nie o Bogu.

Cytuj:
Nie ma znaczenia jak szlachetna bylaby to istota.

Postulat.

Cytuj:
Ponadto istnienie takiej istoty jest niezgodne z kanonem jaki do tej pory ustanowila sobie natura.

Co to jest kanon natury?

Cytuj:
Każda jednostka czemuś podlega, stworzenie jednostki stojącej poza zależnościami przekracza możliwości sil, które mogłyby ewentualnie stworzyć Boga.

To Bóg jest Stwórcą, a nie odwrotnie.

Cytuj:
Natura nigdy nie daje więej niż sama ma.

Skąd rozumowanie, że to jakaś natura stworzyła Boga?

Cytuj:
Zresztą według waszych wierzeń Bóg jest tchórzem. Nigdy bowiem nie daje więcej niż sam ma.

Próbujesz wcisnąć swemu rozmówcy co on ma uważać i próbujesz obalić to co uwierzyłeś, że on uważa. Według chrześcijaństwa Bóg nie jest tchórzem i w tej kwestii EOT.

Cytuj:
Dlaczego tak bardzo przeszkadza Ci to, że się raduję ?

Bo nie masz rozumnego powodu się radować tam, gdzie ktoś zadał pytanie. Powinieneś udzielić rzeczowej odpowiedzi.

Cytuj:
czyżbyś jednak był nieszczęśliwy ?

Tylko zirytowany, że ktoś nie udziela odpowiedzi na zadane pytanie, ale się cieszy, że ktoś się pyta.

Cytuj:
czyżbyś już zaczynał zauważać, że wiara to nieodpowiedni sposob na życie ?

Nie.

Cytuj:
upór nie jest tu najlepszym rozwiązaniem.

Upór nigdy nie jest rozwiązaniem. Bunt jeśli występuje zawsze poprzedza zrozumienie a nie jest zrozumieniu konieczny.

Cytuj:
Jesteś zgorzkniały, ale gdy wyjdziesz z mrocznej świątyni zaraz wroci ci radość życia.

Tylko zirytowany, że na czyjeś pytanie ogłosiłeś radośnie, że wygrałeś i że wszyscy katolicy coś tam, skoro ten jeden coś. Cóż to za sposób rozumowania?

Cytuj:
Sprobuj, nie pożałujesz. Ja przekonałem sie na sobie.

Prawdę mówiąc twój sposób rozumowania nie zachęca mnie. :)


Pt gru 03, 2004 20:43

Dołączył(a): Pn cze 01, 2009 10:00
Posty: 5103
Post 
PTR ????

sposób ROZUMOWANIA ? :D

raczej takiego nadinterpretowania wszystkiego żeby pasowało do moich wyobrażeń - to nie rozumowanie ale tzw "chciejstwo" :)


Pt gru 03, 2004 21:15
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pt lis 26, 2004 23:12
Posty: 1036
Post 
Niw wyśmiewam się z was. Mówi się, że dwie rzeczy Bozia równo rozdzieliła: mądrość i poczucie humoru. Dlaczego ? bo nikt nie uważa, że ma tego za mało.
Co innego złośliwość, a co innego brak taktu.

Drogi qwerty nie sądzisz, że wiara to lekkie tchórzostwo ? Uciekanie się do cudzych myśli. Staniesz się prochem, tak jak wszyscy. Nie masz duszy, nikt nie ma. Dusza to tylko fuzja neuronów, śmieszne połączenie aminokwasów. Stać Cię na twoje własne myśli. Ja wiem, że tak jest trudniej. Z jednej strony masz podany sposob na życie na talerzu, z drugiej to ty sam musisz wymyślieć wszystko. Ale zawsze droga wśród cierni prowadzi do celu. Mówi o tym nawet twoja własna religia.

Nie mam czasu bawić się w cytaty, więc napiszę Ci co uważam za świadomość:
Swiadomość to zdawanie sobie sprawy z tego jakie efekty przyniosą nasze uczynki. Wy nie jesteście świadomi z mojego punktu widzenia. Tkwicie w wierze, którą wpojono w was gdy byliście dziećmi. Z tym chcę walczyć. Chcę by dzieci nie miały skażonych umysłów.

2 przykazanie Dekalogu Zen:
"Nie zmuszaj nikogo - także dzieci - do wyznawania twoich poglądów. Nie posługuj się w tym celu groźbą, pieniędzmi, propagandą ani wychowawczym autorytetem. Poprzez współczujący dialog pomagaj innym odrzucać fanatyzm i ciasnotę poglądów. "

_________________
Jestem człowiekiem i jedyne czego mogę być pewny, to świadomość mojego istnienia. Jakakolwiek teza wygłoszona ponadto staje się dogmatem. Nie bądźmy niczego pewni, bo stworzymy kolejną religię.


So gru 04, 2004 16:28
Zobacz profil WWW
Avatar użytkownika

Dołączył(a): So maja 17, 2003 17:34
Posty: 619
Post 
Zasatanawia mnie jedno....
skoro:

qrczak7 napisał(a):
Bóg nie może istnieć


to dlaczego cały czas się do Niego odwołujesz??
qrczak7 napisał(a):
niewykluczone, że Bog się własnie teraz zatraca

qrczak7 napisał(a):
Bozia równo rozdzieliła: mądrość i poczucie humoru


Czyśbyś walczył? Z... Bogiem o Jego istnienie?
Nie walcz, bo odwiozą Cię do wariatkowa.
To rzeczywistość kreuje myśl a nie odwrotnie!

_________________
"Wielki wstyd dla nas, że święci dokonywali wielkich dzieł,
a my chcemy otrzymać chwałę i cześć, opowiadając o nich"
(św. Franciszek z Asyżu)


N gru 05, 2004 8:51
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pt lis 26, 2004 23:12
Posty: 1036
Post 
To wynika z mojego strachu i dumy zarazem. Nie chcę się jednak wyzbyć tych cech, bo to one, a nie ślepa wiara sprawiają, że jestem CZŁOWIEKIEM.

Popatrz jak głębokie jest stwierdzenie: "ty nie istniejesz". Ile w nim bezsensu i ileż głębokiej myśli filozoficznej. Bóg nie istnieje. W moim sercu.


N gru 05, 2004 9:15
Zobacz profil WWW
Avatar użytkownika

Dołączył(a): So maja 17, 2003 17:34
Posty: 619
Post 
Widzisz, qrczak, problem w tym, że każdy z nas jest wonym człowiekiem. Człowiek wolny ma prawo do dobrego imienia i godności, a także do dokonywania wyborów w swoim życiu. Możesz kogoś zmusić, żeby np. nauczył się wiersza na pamięć, czy pozmywał naczynia, ale nie możesz na przykład (i na pewno Ci się to nie uda) zmusić kogoś, by Cię kochał. Tak samo nie można kogoś zmusić by kochał jakąkolwiek inną osobę, np. Boga (w tym przypadku, jak to nazwałeś, by miał Boga w sercu).

Ale taż sama wolność pozwala na coś zupełnie odwrotnego, tzn. pozwala kochać kogo się chce i ze względu na tę miłość czynić, co się chce, a więc także (a może przede wszystkim) kochać (mieć w sercu) Boga. Tego nie można zabronić żadnymi zewnętrznymi sankcjami, bo miłość pochodzi z serca, w sercu się rodzi i z serca wypływa w czynach miłości. I wybór osoby, którą się kocha jest decyzją rozumu. Oczywiście nie chodzi mi tu o uczucie zakochania, tylko o postawę miłości, która pogłębiona aktem rozumowej decyzji jest gotowa służyć umiłowanej osobie bez względu na cokolwiek innego, np. matka czy ojciec. Nie jest to miłość ślepa, ani bezrozumna, gdyż dobrzy rodzice wychowyjąc swoje dzieci potrafią ukarać i nagrodzić. Kara i nagroda są decyzjami rozumu a nie uczucia.

Analogicznie można powiedzieć, że jest z wiarą. Nie jest ślepa ani bezrozumna ani nie jest kłamstwem. Jest relacją miłości Oblubienicy i Oblubieńca; dzieci i Ojca. Rodzi się nie z przymusu czy z wyuczonych formułek, ale ze spotkania z Osobą.

Kto tego nie doświadczył trudno mu zrozumieć czym jest wiara. Jednak to, że ktoś nie ma dzieci, którym mógłby służyć nie oznacza, że ludzie w ogóle nie mają dzieci. Tak samo z wiarą - skoro Ty nie doświadczyłeś spotkania z Bogiem, to nie znaczy, że ktoś inny tego nie doświadczył.

Poza tym widzę, że wiele osób na forum jest zirytowana Twoim sposobem pisania. Nie wiem czy zrozumiałeś moje powyższe analogiczne wyjaśnienie czym jest wiara. Jeśli tak (a mam taką nadzieję), to myślę, że rozumiesz teraz irytację innych. Ktoś, kto kocha nie może znieść, gdy obraża się ukochaną osobę. To nie jest fanatyzm, ani ślepota - to po prostu miłość.

Proszę - uszanuj to.

Na forum można wypowiadać wszystko, co się chce, ale w miłości i szacunku.

P.S.

Acha, jeszcze raz o ślepej wierze - jeśli przeczytasz choćby Katechizm, to zauważysz, że przed każdym "wierzę" jest jakieś "wiem".

A także sprawa człowieka: "być człowiekiem" to znaczy być (=istnieć), a więc "nie-istnieć" w tym samym momencie nie można. Albo coś (ktoś) jest albo nie-jest. Nie ma czegoś pośredniego. Poza tym to nie jakieś określone cechy sprawiają, że jestem człowiekiem, a już najmniej duma i strach, bo są to wady, a człowiek powinien doskonalić się w cnotach. Niemniej, to już dłuższa historia - nie będę Cię tu zamęczać.

Pozdrawiam serdecznie!

_________________
"Wielki wstyd dla nas, że święci dokonywali wielkich dzieł,
a my chcemy otrzymać chwałę i cześć, opowiadając o nich"
(św. Franciszek z Asyżu)


N gru 05, 2004 20:20
Zobacz profil
Post 
qrczak7 napisał(a):
Drogi qwerty nie sądzisz, że wiara to lekkie tchórzostwo ?


Tchórzostwo jak rozumiem, ma być w tym, że człowiek wymyśla sobie Boga, bo się boi śmierci, czy tak?
Czy mam rozumieć, że ateista nie boi się śmierci? Wątpię. Myślę, że jeśli się rozmie czym może być śmierć, strach jest wręcz zupełnie normalny.
Dlaczego zatem tylko ów lęk przypisujesz wierzącym? Jeśli również niewierzący odczuwają lęk przed końcem, to pytam skąd Twój wniosek, że to tylko wierzący tworzą światopogląd w oparciu o lęki przed końcem?
Nie rozważyłeś, że człowiek z zasady boi się nieznanego i przed nieznanym ucieka, a zatem skoro się posługujesz argumetem lęku, to pamiętaj, że równie dobrze ateista może uciekać przed nieznanym a potężnym Bogiem ze zwykłego lęku.
Argument "z lęku" jest obosieczny.


qrczak7 napisał(a):
Uciekanie się do cudzych myśli.


A Ty myślisz, że się nie uciekasz do cudzych myśli?
"Nic nowego pod słońcem" - ktoś powiedział. Wszystko co piszesz, napisano już dawno temu. Także kontrargumenty na to co piszesz napisano wieki temu :)


qrczak7 napisał(a):
Staniesz się prochem, tak jak wszyscy.


Och... myślę, że już jestem prochem :)
"Prochem jesteś i w proch się obrócisz,
ale Pan Ciebie wskrzesi w dniu ostatecznym"


qrczak7 napisał(a):
2 przykazanie Dekalogu Zen:
"Nie zmuszaj nikogo - także dzieci - do wyznawania twoich poglądów. Nie posługuj się w tym celu groźbą, pieniędzmi, propagandą ani wychowawczym autorytetem. Poprzez współczujący dialog pomagaj innym odrzucać fanatyzm i ciasnotę poglądów. "


Nie no... Przecież nie będę dziecku swemu groził, albo pieniądze zabierał, bo na Mszę chodzić nie chce. Tyle, że co innego groźba, a co innego przekazanie dziecku to zna się najlepszego. Myślę, że Dekalog Zen nie zabrania przekazywać dziecku własnych przekonań, a jeśli zabrania.... no cóż... widać nie za bardzo ceni własne przekonania.


N gru 05, 2004 23:13
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pt lis 26, 2004 23:12
Posty: 1036
Post 
Dziecko zawsze stara się byc takie jak jego rodzice. Chciałbym, żeby każde dziecko samo mogło poznać KK jak i inne wyznania gdy osiągnie wiek świadomy (16 lat). We wstępie Dekalogu jest napisane by szerzyć wolność, rozpowszechniając ten to zbiór prawd.

Cytuj:
Tchórzostwo jak rozumiem, ma być w tym, że człowiek wymyśla sobie Boga, bo się boi śmierci, czy tak?


Też, ale chodzi mi o glównie o życie. Jak zachować się w rożnych sytuacjach. Człowiek sam powinien odkrywać takie rzeczy. To przy okazji doskonały sprawdzian charakteru.

Cytuj:
A Ty myślisz, że się nie uciekasz do cudzych myśli?

Być może są ludzie, którzy myślą tak jak ja. Nie czytam (często) traktatów religijnych (starannie dobieram lektury :) ) I ludzie tacy jak ja wcale nie są chorzy. To po prostu bunt zdrowego rozsądku.

Do wszystkiego co tu piszę doszedlem sam. Widać to chyba zresztą po mojej niekonsekwencji w niektórych aspektach.

Cytuj:
Nie rozważyłeś, że człowiek z zasady boi się nieznanego i przed nieznanym ucieka, a zatem skoro się posługujesz argumetem lęku, to pamiętaj, że równie dobrze ateista może uciekać przed nieznanym a potężnym Bogiem ze zwykłego lęku


Rzeczywiście, strach jest normalną reakcją. Miłość do tego co nieznane - nie. Wniosków chyba pisać nie trzeba ...

PianticeLLo (u)
Cytuj:
Możesz kogoś zmusić, żeby np. nauczył się wiersza na pamięć, czy pozmywał naczynia, ale nie możesz na przykład (i na pewno Ci się to nie uda) zmusić kogoś, by Cię kochał.


Ładne zdanie. Oklepane, ale wciąż ładnie brzmi. Rzeczywiście, miłości zdobyc się nie da. Kochajcie zatem. Ja bede bardziej czujny. Coś mi w tym wszystkim nie pasuje. Brakuje jednego elementu i zaklinam na wszystko co było, jest i będzie, że odnajdę ów, a wówczas...

Jestem pod wrażeniem tego co napisalas. Masz mój szacunek.

Zimny dzień dziś, w piekle.


N gru 05, 2004 23:34
Zobacz profil WWW
Post 

Wydaje mi się, że nie wiesz do końca co wierzący rozumieją przez wiarę.
A ponadto sam zobacz:

Cytuj:
Też, ale chodzi mi o glównie o życie. Jak zachować się w rożnych sytuacjach. Człowiek sam powinien odkrywać takie rzeczy. To przy okazji doskonały sprawdzian charakteru.

Człowiek powinien się uczyć życia, ale to głupota nie korzystać z doświadczeń innych.

Cytuj:
Być może są ludzie, którzy myślą tak jak ja. Nie czytam (często) traktatów religijnych (starannie dobieram lektury :) )

Skoro nie występujesz z pozycji religijnych, to czemu uważasz, że pisali podobnie jak Ty ludzie religijni? A czy w starannie dobranej lekturze znajdują się filozofowie? ;-)

Cytuj:
To po prostu bunt zdrowego rozsądku.

1) Wg Einsteina zdrowy rozsądek to zbiór przesądów i naleciałości, których się człowiek nabawił w wieku do lat 10.
2) Bunt poprzedza zrozumienie, a nigdy pełne zrozumienie nie rodzi buntu, zaś sam bunt nie jest zrozumieniu potrzebny.

Cytuj:
Do wszystkiego co tu piszę doszedlem sam.

To co piszesz jest stosunkowo bardzo proste. Wyrażałem się podobnie wobec wiary w czasie dorastania (co nie znaczy, że każdy kto się tak odnosi do wiary, musi być w czasie dorastania :) ).

Cytuj:
Miłość do tego co nieznane - nie. Wniosków chyba pisać nie trzeba ...

Zawsze trzeba, bo wbrew temu co uważasz, nic tu wprost nie wynika na Twoją korzyść.


N gru 05, 2004 23:56
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pt lis 26, 2004 23:12
Posty: 1036
Post 
Cytuj:
Rzeczywiście, strach jest normalną reakcją. Miłość do tego co nieznane - nie. Wniosków chyba pisać nie trzeba ...


Bo tak powinien brzmieć pełen cytat ...
Skoro jednak nie domyślasz się o co chodzi, to proszę bardzo. Spodziewałem się jednak czegoś więcej po Tobie...

Przedstawie Ci teraz przykład psa. Śmiej sie, śmiej, w tym przypadku pasuje jak ulał. Pies boi się na widok odkurzacza. Jest to całkowicie zrozumiałe, ponieważ odkurzacze nie występują w naturalnym środowisku psów. Jest to jego normalna reakcja. Jak myślisz czy byloby normalne gdyby pies zaczął modlić sie do odkurzacza ?

Ludzie są tylko śmiesznymi zwierzakami (co juz pisalem). Na to co nieznane możemy również zareagowac obojętnością, przekorą, nieposłuszeństwem, pewnego rodzaju fatalizmem czy niedowierzaniem. Tak czy siak miłość wydaje się w gronie tych zachowań być tą najdziwniejszą (żeby nie rzec - najbezsensowniejszą. Ale wcale tego nie napisałem, gdyż móglbym urazić wierzących.)

Wnoski :
1. Ludzie zatracili całkowicie pewne instynkty samozachowawcze.
2. Nigdy nie kochaj tego co nieznane.
3. Wiara w to co nieznane jest bez sensu.
4. Balcerowicz musi odejść.

Zimny dzień dziś, w piekle.


Pn gru 06, 2004 18:35
Zobacz profil WWW
Post 
Cytuj:
Przedstawie Ci teraz przykład psa. Śmiej sie, śmiej, w tym przypadku pasuje jak ulał. Pies boi się na widok odkurzacza. Jest to całkowicie zrozumiałe, ponieważ odkurzacze nie występują w naturalnym środowisku psów. Jest to jego normalna reakcja. Jak myślisz czy byloby normalne gdyby pies zaczął modlić sie do odkurzacza ?

No więc opisałeś przyczyny swojego ateizmu. Wybacz, ale zupełnie nie wiem do czego ta rozmowa miałaby prowadzić.
No co mam teraz pisać? Żebyś przemyślał kwestię, że człowiek wobec Boga nie stoi jak zwierze wobec odkurzacza? Człowiek jest stworzeniem Boga. Pozostaje w relacji do Niego jak stworzenie wobec swego Stwórcy.


Pn gru 06, 2004 19:09
Wyświetl posty nie starsze niż:  Sortuj wg  
Odpowiedz w wątku   [ Posty: 79 ]  Przejdź na stronę Poprzednia strona  1, 2, 3, 4, 5, 6  Następna strona

Nie możesz rozpoczynać nowych wątków
Nie możesz odpowiadać w wątkach
Nie możesz edytować swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz dodawać załączników

Szukaj:
Skocz do:  
Powered by phpBB © 2000, 2002, 2005, 2007 phpBB Group.
Designed by Vjacheslav Trushkin for Free Forums/DivisionCore.
Przyjazne użytkownikom polskie wsparcie phpBB3 - phpBB3.PL