Quantcast
Wątki bez odpowiedzi | Aktywne wątki Teraz jest Cz mar 28, 2024 16:48



Odpowiedz w wątku  [ Posty: 47 ]  Przejdź na stronę Poprzednia strona  1, 2, 3, 4  Następna strona
 sensem życia jest.. 
Autor Wiadomość
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pn cze 18, 2007 10:06
Posty: 625
Lokalizacja: Londyn
Post Re: sensem życia jest..
*Julka* napisał(a):
wiem,kim jestem. raczej chodzi bardziej o zrozumienie życia..


Wystarczy zmodyfikować pytanie do kontemplacji... "Czym jest życie?" :)

Aczkolwiek dziwnym jest trochę, iż ktoś, kto wie kim jest nie rozumie co oznacza jego życie...Hm...

_________________
"Mądrość jest umiejętnością widzenia rzeczy z różnej perspektywy"


Pn gru 21, 2009 14:23
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Cz maja 03, 2007 9:16
Posty: 3755
Post Re: sensem życia jest..
*Julka* napisał(a):
i tak sobie myślałam, co po za tym?
Bóg..? wieczność...?


Jak to co?! Współdziałanie z Bogiem - współdziałanie w kochaniu, współdziałanie w dziele stworzenia, a nawet współdziałanie w zbawianiu.

*Julka* napisał(a):
oczywiście w Biblii pisze jak może wygladac wiecznosc,ze bedziemy ogladac Boga,ale to jednak
nie zaspokaja czlowieka tu ,wiec jednak ma te niepewnosc jak to bedzie wygladalo..
chodzi o to,ze z rzeczami Bozymi jest tak,ze po jakims czasie doswiadczajac dopiero czegos uswiadamiasz sobie w praktyce znaczewnie slow Bozych w teorii.. no bo co tam bedziemy robic w niebie caly czas sie gapaic na Boga? nie mowie,ze to nie jest super.. ale no hmmm.. nuda troche


Wiemy, że będziemy doskonale szczęśliwi. Pełnia szczęścia i wieczna rozkosz :). Nie martw się - Bóg nas zna i wie co zrobić, abyśmy byli w pełni szczęśliwi - nie ma mowy o nudzie! Nie przypisuj niebu i Bogu czysto ziemskich cech. To kwestia zaufania Bożemu Słowu.

Wszystko inne to są dopowiedzenia nie tylko sprzeczne ze Słowem Bożym, ale oparte na Jego nieznajomości i braku zaufania. Zaufaj :)

*Julka* napisał(a):
mówisz jumik,ze wtedy poznamy do konca jak bedziemy w niebie...
ale Bóg z natury jest niepojety, tylko Syn zna Ojca..
Bóg zawsze bedzie mial w sobie cos takiego nieodkrytego na zawsze...


Poznamy Go takim jakim jest, tak jak On nas poznał.

*Julka* napisał(a):
wiem,kim jestem.


Wątpię. Jak ktoś mówi mi, że przecież wie kim jest, to od razu nasuwają mi się szczere wątpliwości czy to prawda. Jeżeli byś wiedziała kim jesteś, to byś zdawała sobie sprawę jak mało o sobie wiesz.

Polecam książkę Psychologia a formacja - Amedeo Cencini, Alessandro Manenti

_________________
Piotr Milewski


Pn gru 21, 2009 15:33
Zobacz profil WWW
zbanowana na stałe

Dołączył(a): N wrz 21, 2008 10:05
Posty: 1111
Post Re: sensem życia jest..
to chyba normalne jak ktoś mówi,że siebie zna? gorzej by było jakby siebie nie znał wtedy miałby zaburzenia psychiczne...


Pn gru 21, 2009 19:43
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Cz maja 03, 2007 9:16
Posty: 3755
Post Re: sensem życia jest..
Nie. Mi chodziło o znanie siebie w znaczeniu: dogłębne zrozumienie swoich emocji, uczuć i reakcji (oraz ich przyczyn i zależności), obiektywna ocena siebie, życie psychiczne w którym dominuje (i panuje nad innymi) poziom racjonalno-duchowy (a nie psychofizjologiczny czy psychospołeczny), itd. itp.

_________________
Piotr Milewski


Pn gru 21, 2009 22:44
Zobacz profil WWW
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pn maja 04, 2009 6:10
Posty: 179
Post Re: sensem życia jest..
Mówisz, że siebie znasz, a nawet nie masz pojęcia, ile nieuświadomionych czynników tobą kieruje, jak wpływają na ciebie błędne koncepcje psychologii, koncepcje życia, poglądy. Człowiekiem kieruje niewiedza i nieświadomość...
Najwięksi filozofowie, mistycy próbują znaleźć odpowiedź na pytanie:kim jestem? A ty mówisz, że ją masz. Wydaje mi się, że jeśli ktoś poznał siebie, to naturalnie przychodzi mu zrozumienie sensu swojego życia (jeżeli taki sens w ogóle istnieje). Poznać siebie, czyli zrozumieć siebie. Znając siebie nie powinnaś mieć żadnych dylematów w życiu, bo skoro znasz siebie- jesteś sobą, to na wszystko jest tylko jedno rozwiązanie- to wypływające naturalnie z bycia sobą. I tak dalej, i tym podobne.
Wiesz, kim jesteś, czy wierzysz, że kimś jesteś? Deklarujesz się jako katoliczka, więc to nie jest do końca wiedza, a raczej wiara? Bo przecież katolik wierzy, że jest dzieckiem Boga. Wierzy, nie wie. Zachowujesz logikę? Ty wierzysz, że wiesz, kim jesteś, nie wiesz. Chociaż to ostatnie zdanie akurat pasuje do każdego- nikt tak naprawdę nie wie, kim jest. To kwestia zawierzenia np. zmysłom, doświadczeniom, wglądom w rzeczywistość, albo kwestia zawierzenia jakimś teoriom, racjonalnym czy pseudo-racjonalnych założeniom.
*Julka*, jesteś poszukującą osobą. Bardzo dobrze. Myślisz. Odczuwasz niepokój. Masz wątpliwości. Bardzo zdrowe objawy człowieka, którzy wierzy, a nie-wie.

Nic, co trwa chwilowo, nie może być celem. Ja się nie dziwię, że przyziemne cele cię nie zadowalają. Nic nietrwałego celem nie jest, ani sensem.


Cz sty 14, 2010 15:27
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pn maja 04, 2009 6:10
Posty: 179
Post Re: sensem życia jest..
Nie ma czegoś takiego, jak sens życia. Możesz powiedzieć, że sensem istnienia noża jest cięcie chleba dla człowieka, a sensem istnienia trawy jest to, że stanowi ona pokarm dla zwierząt. Sensem przycisku "spacja" jest to, by był naciskany w odpowiednim momencie, wtedy jest przydatny. Ale nie znajdziesz sensu życia, bo go nie ma. Chcesz być za bardzo logiczny. Porzuć logikę, bo zginiesz w gęstwinie pytań i wątpliwości. Logika jest tylko narzędziem mózgu, jednym z wielu. To, że stosujesz ją skutecznie i przydaje się w zadaniach z matematyki czy nawet w tworzeniu postulatów i twierdzeń filozoficznych, nie oznacza, że pytanie "jaki jest sens życia" jest pytaniem sensownym i należy na nie odpowiadać logiką, nawet bym powiedział, że nie należy na nie odpowiadać. Popatrz, jaka to jest abstrakcja:myślisz, że świat jest logiczny, że natura rzeczywistości , czy jakkolwiek to nazwiesz, jest logiczna. To jest bardzo abstrakcyjne myślenie, nie miej wątpliwości, to nie jest podejście realistyczne. "Jaki jest sens życia". Wiesz, że zadając to pytanie, jeśli jesteś poważnym człowiekiem, to pytasz o sens życia wszystkiego? Pytasz o sens życia każdej pojedynczej komórki, która tworzy coś, bakterię, roślinkę, twoje ciało. Pytasz o każdego elektronka, każdego protonka, pytasz o to, dlaczego natura ma taką naturę, a nie inną. Pytasz, dlaczego mamy takie ciała, a nie inne, dlaczego się poruszamy, a nie stanowimy jednej zbitej masy, dlaczego w ogóle jesteśmy w oderwaniu od siebie, dlaczego nie jesteśmy na przykład jak jakieś małe kropeczki na płaszczyźnie, które nie znają definicji "myślenie", "życie", nie znają nic, z tym, że nawet nie wiedzą, tego że nic nie wiedzą i nic nie znają. Dlaczego prawa fizyki i matematyki, dlaczego coś takiego faktycznie działa i rządzi światem? Dlaczego materia, dlaczego ruch albo bezruch, czy nie mogło by być czegoś innego, co nie byłoby ani ruchem ani bezruchem? W tym świecie albo jest ruch, albo bezruch. Innych definicji ten świat nie daje. Dlaczego? Dlaczego rodzimy się i umieramy, a nie jest tak, że nie ma ani narodzin, ani śmierci, tylko po prostu jesteśmy? Albo, jeśli już, to dlaczego po prostu nas nie ma? Albo, dlaczego mamy być albo nie być? Czy nie ma czegoś, jakiejś definicji pomiędzy? W tym świecie nie ma, a znamy tylko ten świat, ale mówię za ciebie i za mnie i za większość ludzi, nie mówię, może ktoś zna inne rzeczywistości czy światy, np. taki świat, którym nie rządzi logika, ciężar, siła, matematyka. Czemu nie? No, ale powiesz, żyjemy na tym świecie, rządzą nimi takie prawa, a nie inne, mamy niezbadane w pełni mózgi i logikę. To ja powiem:zejdź z tej taśmy. Przecież ty nienawidzisz taśm. Taśma tego świata, czyli praw nim rządzących, czyli myśli, mózgi, logika, ludzie, przyroda,bakterie. To jest taśma, schemat. Czy widzisz to? Czy to czujesz? To wszystko to jeden wielki schemat, abstrakcja. Dlaczego, powiedz, wszystko jest tak określone. Widzisz, że to kończy się tu, a zaczyna się tam. Czy taka jest cecha ostatecznej rzeczywistości? Zaczynanie i kończenie się w jakimś momencie? Po kiego grzyba? Po kiego grzyba w ogóle istnieć lub nie istnieć, bądź po kiego grzyba istnieć i nie istnieć jednocześnie? Hę? Dlaczego po prostu nie jest tak, że nic nie ma, z tym, że nawet tego "nic" ma? (myślę, że to ostatnie pytanie pozwoliło mi zrozumieć...) Właśnie o to chodzi, żebyś zrozumiał, że nic ci sensu nie narzuca. Wiedz jednak, że jesteś tym samym, czym jest cała natura. Jesteś z natury, uświadom sobie, że nie ma większej więzi niż więź zwierzęcia z naturą. Twój kuzyn to szympans, ptaki, ryby, psy, ślimaki, mrówki...aż do pierwszych żywych komórek, które to powstały z materii nieorganicznej, która to była na początku stworzenia świata-materia i antymateria bodajże. ŚWIADOMOŚĆ. Uświadom sobie, że jesteś tym samym, co te początkowe bakterie, pierwiastki, drobinki tworzące antymaterię. Jesteś tym samym, co twoi kuzyni, szympans, ptaki, ryby....jesteś tym samym, z łona tej samej matki, że tak powiem, z tej samej rodziny, z tego samego stanu początkowego, i tego, co ten stan początkowy świata tworzyło. Jesteś tym samym, tylko że stoisz dalej w toku ewolucji, rozwoju i rozprzestrzeniania się materii. Jesteśmy wszyscy naturą, tworzymy ją, ja, ty i biała chryzantema.
Rozumiesz? Powiedzieć, że płynie w naszych żyłach, to naprawdę mało, ona te żyły stworzyła, ona zasila je, żyły są naturą, tak samo jak trawa i rosa na niej. Tu nie ma podziałów. Wszystko i nic jest tą naturą, tą samą, choć tak różnorodną w swoich postaciach. To samo źródło, cały wszechświat i wszystkie prawa nim rządzące. Myśli też istnieją w postaci ładunków elektrycznych, z resztą ty to wiesz, bo nie wierzysz w istnienie duszy, czegoś niematerialnego, prawda? Cały mózg-materia. Chociaż tu się pojawia problem, co ze świadomością, samoświadomością, czy osiągnie ją supernowoczesny komputer, jeśli będzie wystarczająco złożony, czy też mózg człowieka jest ewenementem? Nie chcę tego rozwijać. W każdym razie nie ma w mózgu nic "magicznego", nic, co byłoby niewidzialne, ale nawet jeśli jest tam coś niewidzialnego, to czy będzie to natura, czyli coś, co się wytworzyło w tym wymiarze, wszechświecie, czy też będzie to jakaś siła dana nam nie-wiadomo skąd? Może taka niewidzialna siła energia, czakramy, są we wszystkim? Nie da się sprawdzić. Kurde, tu się zaczynam gubić, więc schodzę z tematu mózgu.


Cz sty 14, 2010 15:31
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pn cze 18, 2007 10:06
Posty: 625
Lokalizacja: Londyn
Post Re: sensem życia jest..
:)

_________________
"Mądrość jest umiejętnością widzenia rzeczy z różnej perspektywy"


Cz sty 14, 2010 15:51
Zobacz profil
zbanowana na stałe

Dołączył(a): N wrz 21, 2008 10:05
Posty: 1111
Post Re: sensem życia jest..
chyba trochę przesadziłeś Ścianka...


Pt sty 15, 2010 17:48
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pn maja 04, 2009 6:10
Posty: 179
Post Re: sensem życia jest..
Powiedz konkretnie, *Julko*, z czym przesadziłem.
Booker, co to, wyraz sympatii, czy jak?


Pt sty 15, 2010 19:12
Zobacz profil

Dołączył(a): Śr kwi 01, 2009 4:29
Posty: 36
Post Re: sensem życia jest..
Zyjemy po to aby przyjąć i doświadczyć miłość Boga i na ta miłość odpowiedzieć.

Jeżeli lubisz czytać polecam książkę "Bóg Jezusa Chrystusa" (autor: Joseph Ratzinger).
Nie znalazłam nigdzie indziej lepszego wyjaśnienia czym jest Miłość Boga.

Ale żeby tą rzeczywistość zaakceptować, trzeba też z pokorą uznać i doświadczyć jak nędzna i marna jest nasza natura - a to nie jest takie łatwe jak się wydaje :)


Pt sty 15, 2010 19:29
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pn maja 04, 2009 6:10
Posty: 179
Post Re: sensem życia jest..
Co to znaczy "doświadczyć miłość Boga", i na jakiej podstawie stwierdzasz, co nią jest, co od niego pochodzi, a co nie?


Pt sty 15, 2010 20:34
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pn cze 18, 2007 10:06
Posty: 625
Lokalizacja: Londyn
Post Re: sensem życia jest..
Ścianka napisał(a):
Booker, co to, wyraz sympatii, czy jak?

Tak można powiedzieć. Sympatyzuję z otwartym rozkminianiem :)

_________________
"Mądrość jest umiejętnością widzenia rzeczy z różnej perspektywy"


So sty 16, 2010 14:36
Zobacz profil
zbanowana na stałe

Dołączył(a): N wrz 21, 2008 10:05
Posty: 1111
Post Re: sensem życia jest..
Scianka,Twoj caly poprzedni dlugi post jest przesada


So sty 16, 2010 16:02
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pn maja 04, 2009 6:10
Posty: 179
Post Re: sensem życia jest..
Nadal nie powiedziałaś, o co ci chodzi właściwie? Konkretnie odnieś się do konkretnej treści, bo inaczej się nie zrozumiemy. Argumenty, argumenty.
W obrębie twojego doświadczenia i stopnia świadomości może być moja wypowiedź przesadą, nic dziwnego. To naturalne. Każdy ma inne doświadczenia, inną świadomość, a niektórzy mają nawet wglądy w rzeczywistość, jeszcze inni doświadczenia z pogranicza mistycyzmu.


So sty 16, 2010 19:36
Zobacz profil
zbanowana na stałe

Dołączył(a): N wrz 21, 2008 10:05
Posty: 1111
Post Re: sensem życia jest..
odnoszę się do całej treści,to już przerasta dziedzinę filozofii, po prostu paplesz dwa po trzy w moim mniemaniu jakieś bezsensy,wybacz no ,ale dla mnie to takie bez ładu-składu ten długi post.
caly Twój tamte dlugi post to takie slowa w stylu" dlaczego biale jest biale"


N sty 17, 2010 0:21
Zobacz profil
Wyświetl posty nie starsze niż:  Sortuj wg  
Odpowiedz w wątku   [ Posty: 47 ]  Przejdź na stronę Poprzednia strona  1, 2, 3, 4  Następna strona

Nie możesz rozpoczynać nowych wątków
Nie możesz odpowiadać w wątkach
Nie możesz edytować swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz dodawać załączników

Szukaj:
Skocz do:  
Powered by phpBB © 2000, 2002, 2005, 2007 phpBB Group.
Designed by Vjacheslav Trushkin for Free Forums/DivisionCore.
Przyjazne użytkownikom polskie wsparcie phpBB3 - phpBB3.PL