Odpowiadałem na Twoje pytania, zarzuty i tezy, oraz stawiałem swoje. Daleko w tej dyskucji nie zaszliśmy, ale nie miałem wrażenia, że piszemy ciągle to samo. Na przykład w kwestii ekologii udało nam się dojść do tego co Ci się nie podoba w wegetarianiźmie.Nie.Zmuś się jeszcze i napisz gdzie i do jakiego błędu się przyznałem.

Chodziło mi o to,że ludzie nie są przystosowani do życia w norach.Mieszkają w nich tylko dlatego, że nie mają innych warunków.
Zwierzęta natomiast nie zastanawiają się czy im odpowiada taka nora czy nie.
Później napisałeś ,że nora jest wynikiem biedy, co wskazuje na zmianę Twojego poglądu wg ,którego ludzie mieliby z natury zamieszkiwać nory.No chyba, że od początku "nora" miała charakter metaforyczny.

Ps.Najlepiej poznać poglądy drugiej strony-tak dla poszerzenia swojej wiedzy- dlatego na Twoim miejscu poczytałbym filozofię katolicką.

pozdr.

To Ty zmieniłeś zdanie. Napisałeś, że jedną z różnic między człowiekiem a zwierzęciem jest to, że ludzie mieszkaja w mieszkaniach a zwierzęta nie. Zafrapowało mnie to, bo wiem, że nie wszyscy ludzie mają tyle szczęścia, żeby mieszkać w mieszkaniu. Dopiero potem napisałeś, że ta różnica polega na tym, że ludzie chcą mieszkać w mieszkaniu a zwierzęta są zadowolone ze swych nor.Drugiej strony? Przecież to nie wojna. Wymieniamy tylko poglądy na temat etyki.

Dzisiaj odłączono od rurki doprowadzającej pokarm i wodę kobietę na Florydzie. Osobę nie śmiertelnie chorą, a jedynie z pewnym uszkodzeniem mózgu NORMALNIE ODDYCHAJĄCĄ. W majetacie prawa na żądanie męża skazano ją na powolną śmierć przez odwodnienie.
Mąż ma w międzyczasie inną kobitę. Jego żoną (nie mogącą się normalnie odżywiać i nie mówiącą - chyba po wylewie) chcieli zaopiekować się jej rodzice ale mąż będący jej prawnym opiekunem się nie zgodził i przeforsował w sądzie odłączenie jej !
Gdybyś zostawił psa na tydzień bez wody czekając aż zdechnie z pragnienia to oskarżyliby cię o znęcanie się nad zwięrzętami.
Ale człowieka jak widać tak można... Skazać na tygodniową agonię głodu i wysychania ! I nazywać to "godną śmiercią"... !

To powinnaś chyba do sędziego z Florydy George'a Greera wysłać, a nie tutaj.
Przy okazji, skąd masz tą wiadomość? Bo PAP podała, "z nieodwracalnymi uszkodzeniami mózgu", "stanie wegetatywnym od 15 lat", "pozbawiona świadomości i niczego nie czuje".
http://info.onet.pl/1060056,12,item.html
Aha, i czemu to się znalazło w tym wątku?

Tak ? Widziałam ją w TV i nie wyglądała ani na warzywko, ani na osobę niekontaktującą.
A jest w temacie właśnie dlatego że w temacie traktowania zwierząt lepiej niż ludzi

Z tym powinnaś zwrócić się do lekarzy, którzy ocenili stan zdrowia Terry. Ja nie czuję się kompetentny.Polecam artykuł z "Wiedzy i Życia":
http://www.wiedzaizycie.pl/1996/96011300.htm
"Najszybsza przemiana materii, a więc i największa wrażliwość na brak tlenu cechuje mózg. Oznacza to, że w warunkach krytycznych właśnie mózg umiera jako pierwszy. Ustanie spontanicznego oddychania lub krążenia krwi można dość długo skutecznie zastąpić sztucznym oddychaniem lub krążeniem, ale mózg żyje tylko tak długo jak długo ilość tlenu dostarczona w ten sposób wystarcza na jego potrzeby. Gdy tlenu jest zbyt mało - mózg umiera, a sztuczne podtrzymywanie oddychania i pracy serca nie ma sensu, albowiem śmierć innych narządów jest jedynie kwestią czasu. Z tych samych powodów nieuzasadnione jest jakiekolwiek postępowanie terapeutyczne gdy stwierdza się pierwotną śmierć mózgu, na przykład w wyniku urazu lub wylewu. W tych przypadkach bezdech jest trwały, więc ustanie pracy serca i innych narządów jest nieuchronne. Bicie serca nie zawsze więc oznacza, że człowiek żyje."
Wynika z niego, że praktycznie każdego można po "śmierci mózgu" podłączyć do machiny i będzie sobie tak oddychał przez lata. Dlatego na podstawie decyzji lekarzy odłącza się ich. Robiono tak od lat 70-tych i przypadek z Florydy nie jest niczym nadzwyczajnym (poza tym, że wtrącił się do niego, jak do wszystkiego, G. W. Bush).
Z Twojego tekstu o "traktowaniu zwierząt lepiej niz ludzi" wynikałoby, że odłącza się człowieka, żeby do machiny podłączyć psa.

Jak nie wiadomo o co chodzi to chodzi o kase ....