Quantcast
Wątki bez odpowiedzi | Aktywne wątki Teraz jest Cz maja 23, 2024 8:02



Odpowiedz w wątku  [ Posty: 31 ]  Przejdź na stronę Poprzednia strona  1, 2, 3  Następna strona
 Dylemat zycia i smierci 
Autor Wiadomość

Dołączył(a): Pt cze 18, 2004 13:21
Posty: 2617
Post 
Moim zdaniem pozbawienie życia matki będzie w takim wypadku większym złem.

_________________
Opuściłem forum wiara.pl i mój profil czeka na usunięcie.
Pożegnanie jest tutaj


Pt mar 17, 2006 15:19
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): N cze 22, 2003 8:58
Posty: 3890
Post 
chyba że matka zadecyduje inaczej:

Cytuj:
Co takiego zrobiła babcia Luiza?
Salomea: – Kiedy nosiła mnie pod sercem, chorowała na gruźlicę. To była choroba nieuleczalna w tamtym czasie. Po zajściu w ciążę poszła do lekarza, który powiedział: „Pani absolutnie nie może tego dziecka urodzić, pani się musi leczyć”. Mama odpowiedziała: „Pan nie ma prawa tak mówić i pan mnie leczył nie będzie. Zabraniam panu przychodzić do mojego domu”. Bała się, że lekarz może spowodować poronienie. „Pani to życiem przypłaci, a urodzi pani cherlaka” – ostrzegał lekarz. No i proszę popatrzeć, jakim cherlakiem jestem…

Po urodzeniu mnie wiedziała, że wkrótce umrze, dlatego przez następny rok szydełkowała, szyła, haftowała, żeby Tata miał wszystko, co trzeba, dopóki się nie ożeni. Mówiła mu: „Postaraj się ją wychować tak pobożnie, jak to jest tylko możliwe”. Dostałam od niej obrazek Serca Pana Jezusa. Na odwrocie było napisane: „Córko, bądź zawsze wierna Bogu i Kościołowi świętemu”. Ona mnie oddała Panu Bogu w ręce i ja Mu się wywinąć nie jestem w stanie… Wiem, że ona zawsze nade mną czuwa. To jest świętych obcowanie, któremu nie da się zaprzeczyć.

Jak na Pani życie wpłynęła świadomość tego poświęcenia?
Salomea: – Pracowałam w poradni życia rodzinnego, prowadziłam spotkania dla młodych ludzi. Maturzystki wykłócały się ze mną na różnych spotkaniach o kwestię aborcji. Mówiły: jak to możliwe, że kobieta nie może o sobie decydować? Nie chciałam nikomu mówić o tym, jak to było z Mamą; myślałam sobie, że to jest moja rodzinna tajemnica. Ale zrozumiałam, że Pan Bóg chce inaczej, że to nie moja, ale Jego tajemnica, że muszę to powiedzieć. Powiedziałam – i dopiero to skutkowało. Mówiłam im: mnie by tutaj nie było, nie byłoby mojego syna księdza ani mojej córki lekarki. Ile życia zostało uratowanego – to są sprawy niewymierne, to tylko wie Pan Bóg, ale mogę śmiało powiedzieć, że jedno życie oddane przyniosło plon stokrotny.


artykuł

_________________
Staraj się o pokój serca, nie przejmując się niczym na świecie, wiedząc, że to wszystko przemija.[św. Jan od Krzyża]


Pt mar 17, 2006 15:22
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Cz sie 21, 2008 19:19
Posty: 12722
Post 
Zaraz - chwileczkę :)
1. Jeśli kobieta JEST w ciąży poród tą czy inną drogą nastąpić MUSI. Można się zastanawiać, jak uratować kobietę i dziecko, ale uniknąć go się nie da.

2. Pozbawienie kogoś życia jest złem. Kogokolwiek. Ratowanie życia dziecka nie wymaga bezpośredniego zabicia matki. Dla ratowania życia matki NIE MOŻNA bezpośrednio zabić dziecka.

3. Decyzja o tym, czy matka ryzykuje swoje życie by ocalić dziecko, czy broni swojego życia, nawet jeśli leczenie może dziecku zaszkodzić należy do matki. Nie do lekarza, ojca, moralistów, kogo tam jeszcze...

K66 - usunęłam zdanie, że "zmiana leku nie powoduje ciąży" - albo jakoś tak :) W ciągu kilku minut po jego napisaniu :) Widzisz, jak nieprzyjemna może być edycja postów? ;)

_________________
Aby we wszystkim był Bóg uwielbiony


Pt mar 17, 2006 17:01
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Cz lut 09, 2006 15:38
Posty: 661
Post 
A co w teakiej teoretycznej sytuacji : tata, mama i dziecko plyna sobie lodka po jeziorze.
Jakas burza i wypadaja za burt - ani matak ani dziecko nie potrafia plywac.

Kogo ma ratowac tata/maz?

Dziecko i wychowywac go samotnie
czy matke i po jakims czasie postarac sie o dziecko?




To sytuacja teoretyczna wiec nie piszcie nic o kapokach, jeziorach, strazy wodnej itd. bo to nie jest istota zagadnienia.
Jezeli ktos bedzie w ten sposob probowal uniknac odpowiedzi to...
no to juz kazdy sam sobie dokonczy.

_________________
Naraz przerywam marazm i BASTA!

Kto poszukuje prawdy ten uszu nie zatyka,
kto poszukuje szczescie temu nigdy nie styka!


Pt mar 17, 2006 17:03
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Cz sie 21, 2008 19:19
Posty: 12722
Post 
Co do tematu - dodałam info, skąd jest wydzielony. A ani wydzielenie wątku, ani tytuł tematu nie musi Ci się podobać. Mogę tytuł podmienić na inny jeśli mi podasz inny na pw.

_________________
Aby we wszystkim był Bóg uwielbiony


Pt mar 17, 2006 17:06
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Cz lut 09, 2006 15:38
Posty: 661
Post 
jo_tka napisał(a):
Zaraz - chwileczkę :)
1. Jeśli kobieta JEST w ciąży poród tą czy inną drogą nastąpić MUSI. Można się zastanawiać, jak uratować kobietę i dziecko, ale uniknąć go się nie da.
ale na skutek ratowania matki lekami moze dojsc do smierci plodu i porodu martwego.
jo_tka napisał(a):
2. Pozbawienie kogoś życia jest złem. Kogokolwiek. Ratowanie życia dziecka nie wymaga bezpośredniego zabicia matki. Dla ratowania życia matki NIE MOŻNA bezpośrednio zabić dziecka.
to lepsza bedzie smierc obu?
jo_tka napisał(a):
3. Decyzja o tym, czy matka ryzykuje swoje życie by ocalić dziecko, czy broni swojego życia, nawet jeśli leczenie może dziecku zaszkodzić należy do matki. Nie do lekarza, ojca, moralistów, kogo tam jeszcze...
tu sie zgodze.
jo_tka napisał(a):
K66 - usunęłam zdanie, że "zmiana leku nie powoduje ciąży" - albo jakoś tak :) W ciągu kilku minut po jego napisaniu :) Widzisz, jak nieprzyjemna może być edycja postów? ;)
sic!
To troche nie fair w stosunku do innych forumowiczow.
Ale to pozostawiam do oceny twojej moralnosci i sumieniu.

_________________
Naraz przerywam marazm i BASTA!

Kto poszukuje prawdy ten uszu nie zatyka,
kto poszukuje szczescie temu nigdy nie styka!


Pt mar 17, 2006 17:08
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Cz sie 21, 2008 19:19
Posty: 12722
Post 
K66 - NIE WIEM.
Zrozum, że nie ma kodeksu postępowania na każdą sytuację. Każda jego decyzja (o ile w takiej chwili można mówić o świadomej decyzji) będzie dobra. Pozwól to wybrać temu ojcu.

_________________
Aby we wszystkim był Bóg uwielbiony


Pt mar 17, 2006 17:08
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Cz sie 21, 2008 19:19
Posty: 12722
Post 
Nie - nie lepsza będzie śmierć obu. Ale nie rozmawiamy o sytuacji, w której mamy do wyboru dwie śmierci lub jedną. Rozmawiamy o sytuacji "albo-albo".

_________________
Aby we wszystkim był Bóg uwielbiony


Pt mar 17, 2006 17:10
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Cz lut 09, 2006 15:38
Posty: 661
Post 
jo_tka napisał(a):
Nie - nie lepsza będzie śmierć obu. Ale nie rozmawiamy o sytuacji, w której mamy do wyboru dwie śmierci lub jedną. Rozmawiamy o sytuacji "albo-albo".

Cytuj:
Ratowanie życia dziecka nie wymaga bezpośredniego zabicia matki. Dla ratowania życia matki NIE MOŻNA bezpośrednio zabić dziecka.

no to jest to sytuacja albo-albo czy nie?
Jak nie rozmawiamy o sytuacji w ktorej mamy 2 zgony albo jeden.
Mamy sytuacje:
- mataka zyje dziecko nie
- dziecko zyje matka nie
- matka i dziecko (jezeli nikomu nie pomozemy) nie zyja

_________________
Naraz przerywam marazm i BASTA!

Kto poszukuje prawdy ten uszu nie zatyka,
kto poszukuje szczescie temu nigdy nie styka!


Pt mar 17, 2006 17:15
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Cz lut 09, 2006 15:38
Posty: 661
Post 
jo_tka napisał(a):
K66 - NIE WIEM.
Zrozum, że nie ma kodeksu postępowania na każdą sytuację.

ja to rozumiem ale nikt tego poza mna nie chce zauwazyc - choc moze zle napisalem. Niewielu zauwazalo ale chyba co raz wiecej osob zaczyna widziec.
Co mnie cieszy, bo dotyczy to WIELU innych aspektow zycia. A nie tylko tego przedstawionego w tym watku.

_________________
Naraz przerywam marazm i BASTA!

Kto poszukuje prawdy ten uszu nie zatyka,
kto poszukuje szczescie temu nigdy nie styka!


Pt mar 17, 2006 17:18
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Cz sie 21, 2008 19:19
Posty: 12722
Post 
K66

Uratowanie dziecka (jesli jest możliwe) NIE WYMAGA bezpośredniego zabicia matki (np podania śmiertelnej dawki czegokolwiek). Ratowanie matki NIE MOŻE POWODOWAĆ działań mających jako bezpośredni cel zabicie dziecka (czytaj - aborcji).

Tzn - jeśli masz wybór taki, że leki stosowane na chorobę matki mogą zabić dziecko, a nieleczenie matki doprowadzi do jej śmierci, to wybór należy do matki.

_________________
Aby we wszystkim był Bóg uwielbiony


Pt mar 17, 2006 17:37
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Cz lut 09, 2006 15:38
Posty: 661
Post 
jo_tka napisał(a):
K66
Uratowanie dziecka (jesli jest możliwe) NIE WYMAGA bezpośredniego zabicia matki (np podania śmiertelnej dawki czegokolwiek). Ratowanie matki NIE MOŻE POWODOWAĆ działań mających jako bezpośredni cel zabicie dziecka (czytaj - aborcji).


ale czy ja pisalem bezposredniego? Przeciez nie kaze jej wbic osikowego kolka w serce!
bezposrednio czy posrednio - efekt jest ten sam czyli smierc

_________________
Naraz przerywam marazm i BASTA!

Kto poszukuje prawdy ten uszu nie zatyka,
kto poszukuje szczescie temu nigdy nie styka!


Pt mar 17, 2006 17:46
Zobacz profil
Post 
Hmm jesli moja życie mojej kobiety byłoby zagrożone, to cóż bez żadnego plątania się w dylamatach moralnych i gdyby to ode mnie zależało ratowałbym matkę.

Nawet jeśli ryzko byłoby niewielkie. Ale powtarzam, gdyby to zależało tylko ode mnie.

Żadna tam ochrona życia niezrodzonego, chlipania nad biednym dzieciaczkiem. Żadne papieskie encykliki i adhortacje.

W tej kwestii nie mam żadnych wątpliwości. Zasadniczo każda kobieta winna zdecydować. W tym konkretnym przypadku strata dziecka jest absolutnie do zaakceptowania.


Pt mar 17, 2006 20:04

Dołączył(a): Pt cze 18, 2004 13:21
Posty: 2617
Post 
k66 napisał(a):
A co w teakiej teoretycznej sytuacji : tata, mama i dziecko plyna sobie lodka po jeziorze.
Jakas burza i wypadaja za burt - ani matak ani dziecko nie potrafia plywac.

Kogo ma ratowac tata/maz?

Moim zdaniem żonę. Miłość małżonków do siebie nawzajem powinna być większa niż do dzieci.

_________________
Opuściłem forum wiara.pl i mój profil czeka na usunięcie.
Pożegnanie jest tutaj


Pt mar 17, 2006 20:15
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Cz sie 21, 2008 19:19
Posty: 12722
Post 
Dogrzebałam się wreszcie :) W kwestii wyboru - uratować jedno czy nikogo proponuję zobaczyć ten post dotyczący wyboru mniejszego zła.

_________________
Aby we wszystkim był Bóg uwielbiony


So mar 18, 2006 12:17
Zobacz profil
Wyświetl posty nie starsze niż:  Sortuj wg  
Odpowiedz w wątku   [ Posty: 31 ]  Przejdź na stronę Poprzednia strona  1, 2, 3  Następna strona

Nie możesz rozpoczynać nowych wątków
Nie możesz odpowiadać w wątkach
Nie możesz edytować swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz dodawać załączników

Szukaj:
Skocz do:  
Powered by phpBB © 2000, 2002, 2005, 2007 phpBB Group.
Designed by Vjacheslav Trushkin for Free Forums/DivisionCore.
Przyjazne użytkownikom polskie wsparcie phpBB3 - phpBB3.PL