Quantcast
Wątki bez odpowiedzi | Aktywne wątki Teraz jest Pn kwi 29, 2024 13:37



Odpowiedz w wątku  [ Posty: 163 ]  Przejdź na stronę Poprzednia strona  1 ... 4, 5, 6, 7, 8, 9, 10, 11  Następna strona
 masturbacja-dlaczego to grzech? 
Autor Wiadomość
Post 
SweetChild napisał(a):
Zgadzam się, że istnienia Ducha Świętego nikt nie potrafi udowodnić. Nie widzę jednak podstaw, aby uwierzyć Twojemu stwierdzeniu, że nikt Go nigdy nie widział ani nie słyszał.

a ja widzę takie podstawy. One są zresztą oczywiste. Dopóki fakt domienamnego istnienia ducha świetego nie będzie udowodniony, doputy nie można uznać jego istnienia. Jeżeli ktoś twierdzi unaczej - wierzy w bajki i pozostanie to bajkami dopóki doputy nie będzie to sprawdzone. To tak jak wierzeniami, że ziemia jest płaska i że ziemia nie jest płaska. Oba te twierdzenia były bajką, doputy ktoś UDOWODNIŁ, że ziemia nie jest płaska = de facto wykazał prawdziwośc jednego twierdzenia i fałsz drugiego.

SweetChild napisał(a):
A za logiczny i racjonalny uważam wybór wariantu dającego szanse wygranej, nawet jeśli byłby on mniej prawdopodobny.

Wygranej? Czego wygranej? Co tu (a właściwie to gdzie?) można "wygrać"?

SweetChild napisał(a):
To była odpowiedź dla odbiorcy, który przyjmuje, że Bóg istnieje.

Samo "przyjmowanie" jest niczym innym jak tylko widzimisie, jest tylko "wydawaniem się", "podejrzewaniem", zwykłym wierzeniem w coś co jest niesprawdzone i niepewne. I dlatego pozostaje bajką i abstrakcją, a takich rzeczy nie sposób traktować poważnie. Mnie gadka-szmatka o abstakcjach i rzeczach niestworzonych nie interesuje. Jeśli chcesz dyskutować tylko z podobnymi sobie to załóż kółko wzajemnej adoracji i "przyjmujcie" tam sobie co Wam się tylko żywnie podoba, nawet to, że ziemia jest płaska.

SweetChild napisał(a):
Błogosławieni, którzy nie widzieli (ani nie słyszeli), a uwierzyli ;-)

czyli schizofrenicy = błogosławieni? :-D

SweetChild napisał(a):
Najwidoczniej jeszcze nie pozjadałem wszystkich rozumów, jak co poniektórzy forumowicze ;)

Ja również nie pozjadałem. W życiu kieruję się natomiast zdrowym rozsądkiem, a nie bajkami w przeciwieństwie do innych :P


Wt kwi 03, 2007 11:08

Dołączył(a): Cz cze 09, 2005 16:37
Posty: 10694
Post 
przemo napisał(a):
SweetChild napisał(a):
Zgadzam się, że istnienia Ducha Świętego nikt nie potrafi udowodnić. Nie widzę jednak podstaw, aby uwierzyć Twojemu stwierdzeniu, że nikt Go nigdy nie widział ani nie słyszał.

a ja widzę takie podstawy. One są zresztą oczywiste. Dopóki fakt domienamnego istnienia ducha świetego nie będzie udowodniony, doputy nie można uznać jego istnienia. Jeżeli ktoś twierdzi unaczej - wierzy w bajki i pozostanie to bajkami dopóki doputy nie będzie to sprawdzone. To tak jak wierzeniami, że ziemia jest płaska i że ziemia nie jest płaska. Oba te twierdzenia były bajką, doputy ktoś UDOWODNIŁ, że ziemia nie jest płaska = de facto wykazał prawdziwośc jednego twierdzenia i fałsz drugiego.


OK, masz rację, powinienem był napisać "nie widzę jednak wystarczających podstaw".
Korzystając z analogii do "płaskiej/kulistej" ziemi: załóżmy, że żyjemy 2000 lat wcześniej, nie ma dowodów na kulistość ziemi i powszechnie przyjmuje się, że jest ona płaska. Jest jednak parę osób, które twierdzą, że ziemia jest kulista, ale nie potrafią przedstawić jednoznacznych dowodów. Dalej przyjmijmy, że kulistość ziemi jest dla nas bardzo istotna, bo np. życie na płaskiej ziemi wydaje nam się pozbawione sensu. Co wtedy? Czy bardziej racjonalne jest przyjęcie hipotezy o płaskiej ziemi, czy tej o ziemi kulistej?

przemo napisał(a):
SweetChild napisał(a):
A za logiczny i racjonalny uważam wybór wariantu dającego szanse wygranej, nawet jeśli byłby on mniej prawdopodobny.

Wygranej? Czego wygranej? Co tu (a właściwie to gdzie?) można "wygrać"?


Np. jak w przykładzie wyżej, sens życia.

przemo napisał(a):
Samo "przyjmowanie" jest niczym innym jak tylko widzimisie, jest tylko "wydawaniem się", "podejrzewaniem", zwykłym wierzeniem w coś co jest niesprawdzone i niepewne. I dlatego pozostaje bajką i abstrakcją, a takich rzeczy nie sposób traktować poważnie. Mnie gadka-szmatka o abstakcjach i rzeczach niestworzonych nie interesuje. Jeśli chcesz dyskutować tylko z podobnymi sobie to załóż kółko wzajemnej adoracji i "przyjmujcie" tam sobie co Wam się tylko żywnie podoba, nawet to, że ziemia jest płaska.


Jak Cię nie interesuje gadka-szmatka o abstrakcjach, to czemu się w nią wtrącasz? Jak widzę na forum temat o krasnoludkach i mnie on nie interesuje, to nawet nie zadaję sobie tyle trudu, aby to przeczytać, a co dopiero coś napisać. Musieliby mi za to płacić ;)

przemo napisał(a):
SweetChild napisał(a):
Błogosławieni, którzy nie widzieli (ani nie słyszeli), a uwierzyli ;-)

czyli schizofrenicy = błogosławieni? :-D


Schizofrenicy podobno widzą i słyszą.


Wt kwi 03, 2007 12:37
Zobacz profil
Post 
SweetChild napisał(a):
OK, masz rację, powinienem był napisać "nie widzę jednak wystarczających podstaw".

Za to widzisz podstawy do wierzenie w istnienie czegoś czego istnienie nie zostało przez nikogo udowodnione, a swoją wiarę pokrywasz jedynie na tym co mówią ludzie. Skoro oni mówią, że duch święty istnieje tzn, że tak jest - to ci dopiero logiczne rozumowanie :D

SweetChild napisał(a):
Co wtedy? Czy bardziej racjonalne jest przyjęcie hipotezy o płaskiej ziemi, czy tej o ziemi kulistej?

ani jedno ani drugie w tym momencie nie ma nic wspólnego z racjonalnością. W takim przypadku najbardziej racjonalnym podejściem jest założenie, że jest to kwestia jeszcze niesprawdzona i zamiast czarować i wróżyć z fusów czekamy aż ktoś wreszcie poda jakieś dowody na kulistość/płaskość ziemi. I analogicznie we wszystkich innych kwestiach.

SweetChild napisał(a):
Np. jak w przykładzie wyżej, sens życia.

Na tym właśnie polega twój problem, czego dowodem są niemal wszystkie twoje posty odnoszące się do spraw religijnych i czytane przeze mnie. Ty nie jesteś typową osobą wierzącą w boga, katolikiem (?). Twoja ewentualna wiara wynika czysto z przesłanek życzeniowych, jak również ze strachu i poczucia bezsensu, że życie się kończy z chwilą śmierci i nic potem już nie ma. Twoje posty dowodzą, że się tego strasznie boisz, w związku z czym wygodniej ci przyjąć założenie, że jest bóg, bo to daje złudne poczucie nadziei i "sensu życia". Właśnie, co do samego sensu życia to bardzo Ci współczuje. Sensem mojego życia są zgoła inne rzeczy, sensem zaś Twojego - wiara w niestworzone rzeczy i bajki, bo a nuż widelec się sprawdzą wobec czego czemu miałbyś nie wierzyć, prawda? Jakie to dziecinne. Wyobraź sobie, że równie dobrze możesz nie wierzyć i jeśli te wszystkie rzeczy okażą się prawdą to i tak życie Twoje nie skończy się po śmierci :-D Będziesz katolikiem/będziesz ateistą = wsio rawno z punktu widzenia ewentualnego urzeczywistnienia się bajeczek w jakie wierzysz :) Wszak KK wymyślił sobie litościwą tezę, iż nie tylko katolicy mogą być dopuszczeni do "królestwa bożego"....

SweetChild napisał(a):
Jak Cię nie interesuje gadka-szmatka o abstrakcjach, to czemu się w nią wtrącasz? Jak widzę na forum temat o krasnoludkach i mnie on nie interesuje, to nawet nie zadaję sobie tyle trudu, aby to przeczytać, a co dopiero coś napisać. Musieliby mi za to płacić ;)

Ja się nie wtrącam, to ty mnie chcesz wtrącić i dlatego pisałem, że się nie dam :P
Nie dyskutuję na tym forum na tematy stricte religijne dotyczące np postaci religijnych, biblii itd. Mój udział na tym forum ogranicza się do ogólnego tknięcia tematyki religijnej i nie zagłębiania się w szczegóły.

SweetChild napisał(a):
Schizofrenicy podobno widzą i słyszą.

tak i wierzą w niestworzone rzeczy, podobnie jak katolicy. Różnica między nimi jest tylko taka, że póki co w Polsce ci pierwsi są leczeni na podstawie bajek jakie opowiadają, a ci drudzy nie. Natomiast w wielu zachodnich krajach te dwie grupy to jedno i to samo z punktu widzenia postrzegania przez społeczeństwo.


Wt kwi 03, 2007 13:32

Dołączył(a): Wt mar 20, 2007 20:51
Posty: 131
Post 
przemo napisał(a):
SweetChild napisał(a):
Zgadzam się, że istnienia Ducha Świętego nikt nie potrafi udowodnić. Nie widzę jednak podstaw, aby uwierzyć Twojemu stwierdzeniu, że nikt Go nigdy nie widział ani nie słyszał.

a ja widzę takie podstawy. One są zresztą oczywiste. Dopóki fakt domienamnego istnienia ducha świetego nie będzie udowodniony, doputy nie można uznać jego istnienia. Jeżeli ktoś twierdzi unaczej - wierzy w bajki i pozostanie to bajkami dopóki doputy nie będzie to sprawdzone. To tak jak wierzeniami, że ziemia jest płaska i że ziemia nie jest płaska. Oba te twierdzenia były bajką, doputy ktoś UDOWODNIŁ, że ziemia nie jest płaska = de facto wykazał prawdziwośc jednego twierdzenia i fałsz drugiego.

SweetChild napisał(a):
A za logiczny i racjonalny uważam wybór wariantu dającego szanse wygranej, nawet jeśli byłby on mniej prawdopodobny.

Wygranej? Czego wygranej? Co tu (a właściwie to gdzie?) można "wygrać"?

SweetChild napisał(a):
To była odpowiedź dla odbiorcy, który przyjmuje, że Bóg istnieje.

Samo "przyjmowanie" jest niczym innym jak tylko widzimisie, jest tylko "wydawaniem się", "podejrzewaniem", zwykłym wierzeniem w coś co jest niesprawdzone i niepewne. I dlatego pozostaje bajką i abstrakcją, a takich rzeczy nie sposób traktować poważnie. Mnie gadka-szmatka o abstakcjach i rzeczach niestworzonych nie interesuje. Jeśli chcesz dyskutować tylko z podobnymi sobie to załóż kółko wzajemnej adoracji i "przyjmujcie" tam sobie co Wam się tylko żywnie podoba, nawet to, że ziemia jest płaska.

SweetChild napisał(a):
Błogosławieni, którzy nie widzieli (ani nie słyszeli), a uwierzyli ;-)

czyli schizofrenicy = błogosławieni? :-D

SweetChild napisał(a):
Najwidoczniej jeszcze nie pozjadałem wszystkich rozumów, jak co poniektórzy forumowicze ;)

Ja również nie pozjadałem. W życiu kieruję się natomiast zdrowym rozsądkiem, a nie bajkami w przeciwieństwie do innych :P


Chcesz np. powiedzieć, że te tysiące świadectw cudów, które wciąż napływają do Rzymu w związku z beatyfikacją JP2 są bajkami ? Hmm.. mamy wielu zdolnych bajkopisarzy. :):)
Pycha, jest tym co cie zwodzi, bo myślisz, że lepiej wiesz od Boga, że to nie jednak duch jest większy tylko rozum.

Ja tylko przytoczę jedno zdanie.
"To tylko wtedy, gdy - wbrew ludzkiemu rozsądkowi - góruje duch, który porafi uwierzyć, można znaleźć wszelką pomoc Boga".

[/i]


Wt kwi 03, 2007 13:38
Zobacz profil
Post 
Marek_Jakub napisał(a):
Chcesz np. powiedzieć, że te tysiące świadectw cudów, które wciąż napływają do Rzymu w związku z beatyfikacją JP2 są bajkami ?

Bajkami nie są same "cudy", które zresztą nie są żadnymi cudami, tylko niewyjaśnionymi zjawiskami/wyleczeniami przez naukę. Zresztą nauka zna takie przypadki i w większości z nich wytlumaczenie jest takie, iż w niektórych przypadkach układ odpornościowy danego człowieka potrafi się tak zmobilizować, że pokonuje "nieuleczalną" chorobę. Bajką natomiast jest myslenie, że przypadki te są zasługą domniemanego boga. Katolicy zawłaszczają te przypadki jako "cuda dokonane przez boga za wstawiennictwem świetego jp2".
W cuda uwierzę, jeśli komuś odrośnie ręka lub noga :-D
Należy pamiętać, że w nie tak odległych czasach za cuda osoby wierzące uznawały inne wylecznie z chorób, o których dzisiaj wiadamo, że nie były to żadne cuda. Podobnie będzie z dzisiajdzymi przypadkami, kiedy to nauka w końcu udowodni źródło tych "cudów" :-D

Marek_Jakub napisał(a):
Pycha, jest tym co cie zwodzi, bo myślisz, że lepiej wiesz od Boga, że to nie jednak duch jest większy tylko rozum.

Mylisz się. Ja nie mogę "wiedzieć lepiej od boga", bo żadnego boga nie ma, więc nie mam od kogo/czego wiedzieć lepiej w tym przypadku.

Marek_Jakub napisał(a):
"To tylko wtedy, gdy - wbrew ludzkiemu rozsądkowi - góruje duch, który porafi uwierzyć, można znaleźć wszelką pomoc Boga".

Ja w duchy nie wierzę :)


Wt kwi 03, 2007 13:57

Dołączył(a): Cz cze 09, 2005 16:37
Posty: 10694
Post 
przemo napisał(a):
SweetChild napisał(a):
OK, masz rację, powinienem był napisać "nie widzę jednak wystarczających podstaw".

Za to widzisz podstawy do wierzenie w istnienie czegoś czego istnienie nie zostało przez nikogo udowodnione, a swoją wiarę pokrywasz jedynie na tym co mówią ludzie. Skoro oni mówią, że duch święty istnieje tzn, że tak jest - to ci dopiero logiczne rozumowanie :D


Widzę podstawy zarówno do wierzenia jak i do niewiary. W jednym i drugim przypadku uważam je za niewystarczające do definitywnego rozstrzygnięcia istnienia bądź nieistnienia Boga, Ducha Świętego czy też obecności Ducha Świętego w KK.

przemo napisał(a):
ani jedno ani drugie w tym momencie nie ma nic wspólnego z racjonalnością. W takim przypadku najbardziej racjonalnym podejściem jest założenie, że jest to kwestia jeszcze niesprawdzona i zamiast czarować i wróżyć z fusów czekamy aż ktoś wreszcie poda jakieś dowody na kulistość/płaskość ziemi. I analogicznie we wszystkich innych kwestiach.


Problem w tym, że wybierasz się w podróż dookoła świata i problem płaskości czy kulistości ziemi ma dla Ciebie zasadnicze znaczenie. Gdy ziemia jest płaska, to Twoja podróż dookoła świata nie ma sensu. Musisz zdecydować, czy wybierasz kulistość i ruszasz w podróż, która jest marzeniem Twojego życia, czy też wybierasz beznadziejną płaskość i zostajesz w domu.

przemo napisał(a):
Na tym właśnie polega twój problem, czego dowodem są niemal wszystkie twoje posty odnoszące się do spraw religijnych i czytane przeze mnie. Ty nie jesteś typową osobą wierzącą w boga, katolikiem (?).


Podaj jasną definicję katolika, to Ci odpowiem. Sam unikam tego określenia, chociaż należę do KK i uważam, że jest mi to pomocne w tej podróży dookoła świata.

przemo napisał(a):
Twoja ewentualna wiara wynika czysto z przesłanek życzeniowych, jak również ze strachu i poczucia bezsensu, że życie się kończy z chwilą śmierci i nic potem już nie ma. Twoje posty dowodzą, że się tego strasznie boisz, w związku z czym wygodniej ci przyjąć założenie, że jest bóg, bo to daje złudne poczucie nadziei i "sensu życia". Właśnie, co do samego sensu życia to bardzo Ci współczuje. Sensem mojego życia są zgoła inne rzeczy, sensem zaś Twojego - wiara w niestworzone rzeczy i bajki, bo a nuż widelec się sprawdzą wobec czego czemu miałbyś nie wierzyć, prawda? Jakie to dziecinne. Wyobraź sobie, że równie dobrze możesz nie wierzyć i jeśli te wszystkie rzeczy okażą się prawdą to i tak życie Twoje nie skończy się po śmierci :-D Będziesz katolikiem/będziesz ateistą = wsio rawno z punktu widzenia ewentualnego urzeczywistnienia się bajeczek w jakie wierzysz :) Wszak KK wymyślił sobie litościwą tezę, iż nie tylko katolicy mogą być dopuszczeni do "królestwa bożego"....


Studiujesz telepsychoanalizę? ;) Jest trochę racji w tym, co piszesz, ale tak namotałeś, że nie che mi się tego prostować.

przemo napisał(a):
Ja się nie wtrącam, to ty mnie chcesz wtrącić i dlatego pisałem, że się nie dam :P


Trzymam więc kciuki, aby Ci się udało ;)


Wt kwi 03, 2007 14:55
Zobacz profil
Post 
przemo napisał(a):
W cuda uwierzę, jeśli komuś odrośnie ręka lub noga Very Happy


Właśnie dlatego się takie cuda nie zdarzają, by człowiek musiał sam, aktem swojej woli uwierzyć i zaufać. Gdyby ludziom zaczęły odrastać kończyny, to Bóg mógłby się ukazać już wtedy człowiekowi i wiara nie miałaby sensu.


Wt kwi 03, 2007 14:57

Dołączył(a): Pn mar 12, 2007 12:10
Posty: 6
Post 
kurcze chyba nie dowiem sie jednak dlaczego masturbacja to grzech!!! na pewno nie z tej dyskusji!!! aha i dla tych co mowia ze masturbacja prowadzi do impotencji wyrazy wspolczucia!!! ciekawe jak masturbacja ma do tego prowadzic?? non-stop tworzone sa nowe plemniki, a skoro penis staje przy masturbacji to czemu nie mialby stanac dzien pozniej?!

dlaczego masturbacja to grzech??


Wt kwi 03, 2007 17:51
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pn maja 29, 2006 12:06
Posty: 4608
Post 
Upraszczając, katolicy wierzą, że seks nieprokreacyjny jest sprzeczny z wolą Boga, dlatego wszelka aktywność seksualna, która nie niesie ze sobą choć znamion możliwości poczęcia dziecka jest grzechem.

_________________
"Diabolus enim et alii daemones a Deo quidem natura creati sunt boni, sed ipsi per se facti sunt mali"
Obrazek
"Inter faeces et urinam nascimur".


Wt kwi 03, 2007 18:08
Zobacz profil

Dołączył(a): Cz gru 07, 2006 8:54
Posty: 3956
Post 
A jeśli podnieca mnie masowanie moich pośladków i pod dłuższym ich masowaniu dostaję orgazmu to czy będzie to grzech?

Pytam całkiem poważnie.

_________________
"Problem z cytatami w internecie jest taki, że każdy od razu automatycznie wierzy w ich prawdziwość" - Abraham Lincoln


Wt kwi 03, 2007 18:40
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pn maja 29, 2006 12:06
Posty: 4608
Post 
Oczywiście, że grzech. Żeby było inaczej, to w czasie tego orgazmu powinieneś "być w żonie". Nie mam pojęcia natomiast, czy grzechem będzie jak ty sam wtedy będziesz masował sobie pośladki, choć przeczucie podpowiada mi, że wskazana jest tu bardziej aktywność żony...

Zabawnie się robi, pozdrawiam :)

_________________
"Diabolus enim et alii daemones a Deo quidem natura creati sunt boni, sed ipsi per se facti sunt mali"
Obrazek
"Inter faeces et urinam nascimur".


Wt kwi 03, 2007 18:48
Zobacz profil

Dołączył(a): Cz gru 07, 2006 8:54
Posty: 3956
Post 
Ale dlaczego grzech skoro masturbacja to stymulowanie narządów płciowych, a pupa chyba takim narządem nie jest?

_________________
"Problem z cytatami w internecie jest taki, że każdy od razu automatycznie wierzy w ich prawdziwość" - Abraham Lincoln


Wt kwi 03, 2007 19:26
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pn maja 29, 2006 12:06
Posty: 4608
Post 
Nie chodzi o części ciała, czy technikę, tylko o efekt i intencje.
Jak dłubanie w nosie doprowadza cię do orgazmu i przez to ciągle dłubiesz w nosie, to jest to dziwacznym rodzajem, ale jednak rodzajem masturbacji.
Zmień po prostu zwrot "stymulowanie narządów płciowych" na "robienie sobie dobrze" lub ładniej "doprowadzanie się do orgazmu", to będzie bardziej odpowiadać katolickiemu spojrzeniu na ten temat.
Kurcze, ale co ja się tak produkuję o cudzej religii... Czy jest na sali jakiś katolik?!

_________________
"Diabolus enim et alii daemones a Deo quidem natura creati sunt boni, sed ipsi per se facti sunt mali"
Obrazek
"Inter faeces et urinam nascimur".


Wt kwi 03, 2007 19:44
Zobacz profil

Dołączył(a): So cze 17, 2006 0:36
Posty: 1414
Post 
Jest, ale moje argumenty nie trafiają do "Mrocznego"

Dla tego niech sobie "stymuluje" w dalszym ciągu a efekty zobaczy
w swoim czasie.
Być może będzie miał problemy z siadaniem ?

Martwi mnie tylko, jeśli MP namawie innych do "stymulacji" sam
w niej nie uczestnicząc, co świadczyło by raczej o jego złej woli.


Wt kwi 03, 2007 19:56
Zobacz profil

Dołączył(a): Cz gru 07, 2006 8:54
Posty: 3956
Post 
Cytuj:
"Masturbacja (inaczej: onanizm (tylko u mężczyzn, patrz: Onan), samogwałt, ipsacja) to zachowanie seksualne polegające na dotykaniu organów płciowych (penisa, okolic pochwy), kończące się najczęściej orgazmem, w celu wywołania przyjemności seksualnej. Zjawisko masturbacji odnosi się zasadniczo do ludzi, aczkolwiek występuje także u części zwierząt. Masturbacja odbywa się bez udziału partnera lub przy jego wyłącznie biernym udziale."


Więc takie stymulowanie pupy masturbacją by nie było. A więc i grzechem też nie. To po prostu masowanie sobie pupy, a że wynikiem tego jest orgazm? Cóż, to znaczy, że mam zrezygnować z masażu pupy?

Swoją droga niektóre kobiety osiągają orgazm poprzez samą stymulacje piersi. To też jest grzeszne?

_________________
"Problem z cytatami w internecie jest taki, że każdy od razu automatycznie wierzy w ich prawdziwość" - Abraham Lincoln


Wt kwi 03, 2007 19:58
Zobacz profil
Wyświetl posty nie starsze niż:  Sortuj wg  
Odpowiedz w wątku   [ Posty: 163 ]  Przejdź na stronę Poprzednia strona  1 ... 4, 5, 6, 7, 8, 9, 10, 11  Następna strona

Nie możesz rozpoczynać nowych wątków
Nie możesz odpowiadać w wątkach
Nie możesz edytować swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz dodawać załączników

Szukaj:
Skocz do:  
Powered by phpBB © 2000, 2002, 2005, 2007 phpBB Group.
Designed by Vjacheslav Trushkin for Free Forums/DivisionCore.
Przyjazne użytkownikom polskie wsparcie phpBB3 - phpBB3.PL