Polityk to złodziej....
...tak odpowiedział mały Karol na pierwsze pytanie ( co to jest polityk ?) w programie – DUŻE DZIECI.
A maleńka Zosia powiedziała że jak by była politykiem , to wzięła by sobie tylko jeden mały pieniążek.................
To niepokojące że maleńkie dzieci tak to postrzegają.
Ja będąc człowiekiem prawie dorosłym.... dostrzegam również polityków uczciwych.
Lecz Ci politycy są zniewalani dyscypliną partyjną i układami koalicyjnymi.
W związku z tym nie występują w obronie praw pracowniczych i poniżaniu Godności Ludzkiej przez licznych pracodawców.
Dlatego że Oni , lub ich rodziny są aktualnie , lub potencjalnie pracodawcami.
A po skończonej karierze politycznej być może będą prosić o prace u ... najbogatszych....
Działacze związkowi nie spełniają swoich obowiązków z podobnych powodów.
Organizacje i Stowarzyszenia broniące Prawa Człowieka wola zajmować się łamaniem praw ludzkich w innych krajach. Nie chcą się narazić bogatym sponsorom.
Najniższe ustawowo wynagrodzenie jest tego przykładem.
Zaraz zaczną na mnie krzyczeć przedsiębiorcy że nie na każdym stanowisku wyższe wynagrodzenie się należy.
Jestem skłonny uszanować ten pogląd jeśli praca nie wymaga wysiłku umysłowego i fizycznego , i nie jest szkodliwa dla zdrowia
Najniższe – niewolnicze – wynagrodzenie w szerokich obszarach zatrudnienia stało się normom. Szarej strefie pomaga prawo pracy , które również pracownika straszy odpowiedzialnością za prace na czarno. Tak jak by to dla pracownika miało być korzystne. Straszenie ustawodawcy że po zwiększeniu kosztów pracy zwiększy się szara strefa jest niepoważne. Znieśmy ustawy o karaniu morderców , bandytów i gwałcicieli , bo i tak takie zbrodnie będą popełniane....
Jak też praca po ustawowych godzinach bez dodatkowego wynagrodzenia . .Do tego
brak terminowego wypłacania zarobionych pieniędzy .Spuścizną złego traktowania robotników jest często komunistyczny rodowód pracodawcy.
Niejednokrotnie świeżo upieczeni kapitaliści szydzili z robotników – chcieliście k..... kapitalizmu to go macie...
Kościół Katolicki Słabszym głosem niż za komuny upomina się o pokrzywdzonych.
Korzystając z hojnych darów np. na budowę Świątyni nie zastanawia się , jak są wynagradzani Ci którzy te pieniądze wypracowali.
Teoria że obniżenie kosztów pracy zmniejszy bezrobocie , jest wymyślona tylko na zwiększenie zysku przedsiębiorcom .
Bezrobocie może tylko zmniejszyć polityka rządu.
Tylko sprzedawanie towarów i usług zagranice może przynieść zapotrzebowanie na prace , i w związku z tym pracownik będzie miał wybór pomiędzy złym a dobrym pracodawcom.
Tacy też są , szkoda że tak jest Ich mało .........

A czy politycy nie udowadniają na każdym kroku, że są złodziejami, że dla nich liczy się ich wynagrodzenie (za wszelką cenę trzymają się swoich stołków) - a nie los zwykłego polskiego obywatela?
O nas, zwykłych ludziach, przypominają sobie dopiero wtedy, gdy zbliżają się kolejne wybory.
Swoją drogą - ciekawa sprawa - ich wynagrodzenie jest wielokrotnie wyższe od średniej krajowej, a jakość pracy pozostawia wiele do życzenia.
Jeszcze nie wiesz dlaczego krąży opinia polityk to złodziej?
Jest w niej niestety dużo prawdy.

Moralny i ekonomiczny problem pomiędzy ludźmi biednymi a bogatymi jest i będzie się uzewnętrzniał w kampaniach wyborczych, lub w buntach społecznych. ·Realizmem jest, żeby byli ludzie bardzo bogaci to MUSI być wielokrotnie więcej ludzi BARDZO biednych. ·Nie jest złem bogacić się w sposób uczciwy, zarabiając bardzo dużo pod warunkiem że ludzie zatrudnieni są w sposób godny, dającym utrzymanie na średnim poziomie .
Jeśli zarobki są na stawkach najniższych [ głodowych] to nie jest to dobre.
Często na tak stawianie sprawy oburzają się drobni przedsiębiorcy.
I maja racje, bo jeśli przetargi są wygrywane w sposób korupcyjny przez firmy które, zamówienie zlecają podwykonawcom, to Ci na końcu łańcucha korupcyjnego skazane są na wegetacje pracowników, a nawet własnej rodziny.
Nie takich biznesmenów mam na myśli.
Bogaci często używają argumentów, że biednym nie chce się pracować, i „piją piwo pod sklepem”.
To jest sprawa marginesowa.
Pod sklepami jest po kilku stałych „smakoszy’, lecz wokół mieszka po kilkaset, czy kilka tysięcy ludzi którzy jak mogą, tak zmagają się ze smutną rzeczywistością., ·Czasami ludzie odmawiają podjęcia pracy, broniąc się w ten sposób przed zbyt niskim wynagrodzeniem.
Jest zasadą, że czym wyższe wynagrodzenie, tym większa motywacja do pracy, az do przekroczenia granicy „praco holizmu”.
Wiedzą o tym dobrze nieliczni niestety pracodawcy, którzy szanują w sposób wymierny tych, którzy pomnażają ich majątek.
Argument wyższego wykształcenia nie zawsze jest słuszny.
Wiedzą o tym dobrze młodzi,zdolni, wykształceni, którzy za szefa pomnażają zyski firmie za drobne pieniążki. Prawda? ·Wkrótce będzie brakować fachowców z przygotowaniem zawodowym.
Często krytykuje się Polskich pracowników przeciwstawiając Im pracowników z zachodu. To MIT.
„Zachód” „wybiera sobie” technologie, fronty robót, takie gdzie jest MOŻLIWA wielka wydajność i wielki zysk. Jakie firmy w Polsce zostały wykupione przez obcy kapitał? ·Z jednym najbogatszych Ludzi w Polsce Aleksandrem Guzowatym dzieli mnie PRZEPAŚC ekonomiczna, lecz „ o ironio historii” łączy Nas wspólna troska o los Polski, i obawa przed rewolucją. Bo żadna rewolucja, w tym rewolucja „Solidarności [ na szczęście bezkrwawa]„ nie polepszyła losu ubogim. Ubogich przybyło.
Nadzieja w młodym pokoleniu REFORMATORÓW.

Mały Karol już nie występuje w programie DUŻE DZIECI.
Nie opłaca się źle mówić o ELITACH ...nawet jeśli jest to prawdą.
Nawet gdy jest się dzieckiem...

Mały Karolku....

Polityk to nie złodziej.

Złodziej natomiast zostaje politykiem aby mógł kraść legalnie.

----------------------------

Maleńka Zosiu....

Nie warto jest brać jednego pieniążka.

Za jeden pieniążek będziesz w piekiełku tak samo jak za sto pieniążków.

Dokonaj więc słusznego wyboru.

----------------------------

;->

Mam pytanie do Mark Zubek:

Z całym szacunkiem, ale użyłeś ironii, czy to było na serio?...

Politycy to przede wszystkim ludzie - nasi bliźni .
Różne są powody dla których ktoś zostaje politykiem.Jeżeli powodem jest możliwość robienia brudnych interesów to jest to problem.
Myślę, że powinniśmy się modlić o dobrych polityków i tych dobrych wybierać.

Szczęść Boże.

No, cóż. Tborcz masz rację w tym, że jesteśmy źle wynagradzani. Jednak do złego zarobku wynikłego ze złej sytuacji kraju doszły inne powody które nas utrzymuja w tym stanie rozkładu społecznego. Nie tylko, więc rozkradanie państwowych firm przez polityków i wysługiwanie się ich zachodnim koncernom oraz elitom które miały wpływ na nasz kraj.
Doszły do tego inne przeszkody których wcześniej nie było a zaczęły się pojawiać powolutku. Mianowicie brak kwalifikacji, czyli zwykłe papierki po kursach które mają pokazać w sumie jedynie to, że pochodzimy od takich co stać na kursy, czyli... komunistów [farbowanych liberałów]. Dodatkowo wymagane jest dzisiaj pewne minimum od zarówno jak "chłopów oderwanych od pługa" tak i "miastowych". Jest to między innymi dostępność pracownika na zawołanie, czyli tzw dyspozycyjność [ 24h na dobę]. Własny środek transportu, co niby oznacza "bliskość miejsca pracy".
Trzeba też mieć mordę na która można jakoś patrzeć bez konwulsji, czy to wynikłych ze śmiechu, czy z obrzydzenia, co tłumaczy sie słowami aparycja,komunikatywność. To jest standard, jeśli coś z tego jest na minus to bajbaj.
Co ważne wcześniej tego nie było gdy nam wyrzucano ów "brak kwalifikacji". Polskie firmy dobrze sobie radziły, miały jedynie rynek zachodni zamknięty na cztery spusty. Rynek ten wtedy nie miał dużo do "gadania" u nas w rzeczywistości w związku z nasza sytuacją. Został niejako przepowiedziany i zaplanowany.
Pracodawcy starej daty podchodzili do ludzi w ten sposób, że zawsze trzeba doszkalać pracownika i kropka. I to wiedziało się z góry. Teraz nie chcą doszkalać, chcą natychmiast mieć fachowców na wykonanie zamówień które czekają do realizacji. Firmy to przede wszystkim "wygrywacze przetargów" którzy czekają na robotników złote rączki których podpina się pod majstra. W takiej firmie wystarczy szef, prezes, księgowa,kierownik. I to wszystko. Najlepiej jak majster to będzie osobna firma "kolesi".
Rzeczywistość Polska jednak krótko mówiąc pluje im w gębę. Potworzyły się firmy "namiociki", "koguciki".Zależnie od branży. Mają swoich prezesów itd.. Dużo ludzi do podziału pieniędzy, a mało do roboty...
Cierpią na tym sztucznym z góry zaplanowanym podziale [o którym nas nawet informowali swego czasu politycy] ludzie. Mówiono nam, ze będą walczyć z firmami pomiędzy producentem a sprzedawca. I tak zrobiono. Tyle, że sztuczne podziały zniszczyły nam gospodarkę. Już wolałbym polityków którzy nie wtrącają sie w rynek pracy. Nie szachują przetargami. I wolałbym, by nie ustawiali taryf minimalnych płacy. Bo to się mija z celem. Szara strefa będzie i tak. A sposobów, by komuś dać 100 zł zamiast 2 tysięcy jest mnóstwo.
A kto nie chce to nie pójdzie i tak pracować za marny grosz, wyjedzie.
Tutaj chodzi zamiast o kradzieże polityczne o coś innego. O wypłacalność firm.
Jak może być wypłacalna firma która traktuje się jak majstra plus kolesi a faktycznie to jest księgowa, prezesi, kierownicy itd.. Firma co wygra przetarg ma kasę dla siebie. Nie ma dla tylu ważniaków. Dochodzi więc do tego, że firmy wygrywające przetarg rosną... a inne padają jak kafki, lub są wchłaniane obecnie. Zaczęło sie to niedawno i nie wiadomo jak długo będzie trwać. Sytuacja non stop się zmienia. A do tego dochodzi puls wyjazdów sezonowych.
Jesteśmy cybernetycznym lemingiem rzucającym się na tafle wody z wysoka.
Rąbnąć rąbnie. Tylko czy to będzie wyrównanie zarobków do poziomu, do krajów Unii, czy to będzie wyrównanie Polski pod drogi dla Unii, to nie wiemy w sumie. Los nasz i tak już wielcy mocarze przesądzili. A nic nie widać, by Polacy byli cybernetycznymi rekinami finansowymi przebranymi tylko za lemingi..

Politycy przy okradaniu Polski zrobili głupi krok politykancki. Rozwalili nam głupimi nakazami sztucznymi całą gospodarkę. Już te okradanie im nic nie dało bo i tak wyszli na tym jak Zabłocki na mydle i nie żal mi ich.
Są historyczną przeszłością o której napiszą historycy "byli łajdacy, ale o nich nie ma sensu gadać". I tak całe pokolenie minie pod znakiem kilku słów książkowego pouczenia o historii jakichś tam ludzi bez nazwisk dla przyszłych pokoleń. Jak będą wspominać, to tylko po to by wykpić lub pouczyć jak nie należy robić.

PS
Pytanie o kartę praw podstawowych.
Co z nią?
Co z kasa jak w Unii? Dlaczego się nie dogadali chociaż w kilku ważnych kwestiach?
Oczywiście nie musicie się nad odpowiedzią pocić. Wszyscy wiemy o co chodzi?
Nie dadzą, bo za kasę jak w Unii mamy zapłacić związkami homo..

Kradzież to "zagarnianie własności jednostek bez ich zgody." Dzięki politykom około 50% własności jest zagarniane przez państwo,więc jak najbardziej politycy to złodzieje,nieskończenie groźniejsi niż kieszonkowcy.

Fragment z mojego zeszytu z WOSu: "Partia- (...) Jej celem jest zdobycie i utrzymanie władzy"

Smutne że tylko tyle...

Wydaje mi się, że po pierwsze faktem jest to że praktycznie każdy nawet najmniejszy błąd jest im wytykany, a to się widzi. Bo przy dobrej nagonce medialnej można za jedno przekręcenie słowa stracić reputację.

Dwa zwykły szarak też robi przekręty itp. Tylko że przeciętne polegają na nieopodatkowanych korepetycjach, czy piratach. i jest na to ciche przyzwolenie.. a jak się już ma wkoło samych przekręciaków w polityce to znaczenie "małego przekrętu" rośnie.. (z jakim przestajecsz takim się stajesz"

Najłatwiej powiedzieć "Same dziady. Ja na ich miejscu bym tak nie zrobił"
I pewnie większość z tych którzy teraz są nieuczciwi kiedyś zwłaszcza w mlodości też wierzyli w swoją świętość..

Żeby być dobrym politykiem to trzeba mieć "jaja" już od dziecka, bo jak to mówią "umyj, uczesz psa. Psem jest i psem pozostanie"..

Nie wrzucajmy wszystkich do jednego worka.
Pewnie coś w tym jest że Polityk to złodziej, ale uważam że nie każdy polityk robi tzw...lewe intersy, czy oszukuje gdzie się tylko da i kradnie.
Ale prawda jest taka że wielu polityków jest bardzo nieuczciwych i dbających wyłącznie o własne interesy.
Ale sądził ich będzie Bóg.