Na pytanie co jest dla Ciebie najważniejsze w życiu ?
Najczęściej pada odpowiedź: Rodzina , dzieci.
Często słyszy się o porzuconych lub zabitych dzieciach.
Nareszcie coraz częściej się mówi publicznie że niechciane dziecko można bez konsekwencji pozostawić w szpitalu do szybkiej adopcji.
Wiele bezdzietnych małżeństw pragnie adoptować dziecko. Dzieci przebywające w domach dziecka ,często nie mogą być adoptowane ze względu na bariery prawne.
Adoptować dzieci chcą również pary homoseksualne....
To jest osobny ,burzliwy temat...
Potwierdza tylko fakt że nie ma usprawiedliwienia zabijania [aborcji] dzieci niechcianych.
Dzieci poczętych nie wolno zabijać nawet gdy się głosi pogląd że "Biblia nie stanowi żadnej wartości "...

Eeeee, dzieci nie są wcale wartością najwyższą, przynajmniej nie dla mnie. Jeśli miałbym wskazać jedną rzecz, to minimalizowanie cierpienia wtedy, kiedy mogę, na tyle, na ile mogę i na ile pozwalają mi wszystkie czysto ludzkie, przyziemne ograniczenia.

BTW, o czym chcesz dysputować w tym temacie?? Chesz uzyskać info, czy dla użytkowników dzieci są wartością najwyższą, czy założyć kolejny temat antyaborcyjny?

Cóż może być ważniejszego od szczęścia dziecka?

Nie jestem pępkiem świata. Ja mogę wypić piwo, ale moje dziecko musi zjeść banana. Musi mieć loda, ciastko, cukierka. Musi mieć dzieciństwo. Bo okres dzieciństwa jest najważniejszy; jak kwiat tuberozy – zaniedbany, karłowacieje. Dzieci nie mogą czekać na reformy państwa, aż spełnią się obietnice polityków. Każdemu dziecku należą się wakacje, ferie, zielona szkoła. Każde ma prawo do szczęścia i poczucia bezpieczeństwa. Tu i teraz. Okres dzieciństwa jest wyjątkowy, jedyny, niepowtarzalny. Należy mu poświęcić szczególną troskę. Tylko roślinka pielęgnowana kwitnie radośnie. Wydaje potem dojrzałe owoce. Muszę jednak wiedzieć, że są takie dzieci, co nie mają ojca i matki. Nie ma im kto kupić cukierka. Piankę z mojego piwa zamienię na bezę dla dziecka z sierocińca. Pomodlę się też za dzieci poczęte, aby się mogły narodzić. Zdrowe i uśmiechnięte. Bo uśmiech dziecka, tak jak wieczorny pacierz,
jest najważniejszy. Bez niego nie mógłbym zasnąć, nie śniąc koszmarów.

Jestem szczęśliwy. Mam dzieci zdrowe. Ale pamiętam o tych, co umarli niewinni. W wypadkach drogowych, katastrofach i wojnach; z głodu i zimna. O ofiarach nieszczęść i samobójstw. O dzieciach przemocy i dzieciach mordercach. To nie ich wina. To wina nasza, dorosłych. A może my nie byliśmy dziećmi, nie mieliśmy dzieciństwa, i teraz się mścimy na naszych oseskach? Dlaczego brak nam czułości, wrażliwości?

Nie mam majątku, nie mam pracy, nie mam pozycji, ale mam coś najważniejszego na świecie. Mam uśmiech dziecka. I chciałbym podzielić się nim z tymi, którym tego uśmiechu zabrakło. Z różnych powodów. Bo uśmiech dziecka jest najważniejszy. Każdego dziecka!

Wszystkim bezdzietnym, życzę takiej Wiktorii!
Grzegorz Niedźwiedzki

Na przykład szczęście dziecka i dorosłego, Albo dwóch dorosłych. Albo dowolnej innej liczby ludzi, którzy będą szczęśliwi. Czy możesz wyjaśnić, dlaczego akurat szczęście dziecka stawiasz wyżej od szczęścia dorosłego lub starca?

Cała reszta to poezja, może nawet nienajgorsza ale poezja i nijak ma się do jakichś etycznych rozważań. Cieszę się, ża Twoje dzieci są szczęśliwe, ale tylko tyle - nie przyznam Ci z tego powodu racji, że szczęście dziecka jest najważniejsze. Na pewno dla niektórych ludzi [np. Ciebie] może być, dla innych zaś zupełnie nie jest. I tworzenie generalizacji typu "najważniejsze jest szczęście dziecka" uważam za dalece nieuprawnione.


Pozdrawiam,
j.

Zgadzam się z toba tborcz .Dzieci są najwyższą wartoscią ,dlatego że potrzebują opieki i są bez grzechu. I przykro, że są na tym świecie ludzie , dla których dzieci nie są najważniejsze.

Mówienie, że dzieci są bez grzechu jest jakimś dalekim nadużyciem - to raz.
Jeśli za argument uznajemy to, że ktoś potrzebuje opieki, to na pewno nie dzieci i tylko dzieci są najwyższą wartością [abstrahując już od tego, że mówienie o najwyższej wartości na podstawie tego wynacznika też jest mocno ryzykowne] - to dwa.

Można powiedziec że dzieci są spdkobiercami naszej kultury ,wartości ,idei
będą potwierdzać to że istnieliśmy,więc zapewnią nam "nieśmiertelność",więc śmiało można powiedzieć że są wartością najwyższą i nie zgodzi sie z tym tylko ten, kto nie ma dzieci. Nie wierzę że ktoś kto ma dzieci nie zgodzi sie z nami.

Wartością najwyższą jest to co człowiek uzna za wartość najwyższą, bo każde wartościowanie jest subiektywne. Obiektywnie rzeczy nie mają takiego atrybutu jak wartość. Dla jednego najważniejsze będzie życie dziecka, dla innego ważniejsze będzie życie zagrożonego wymarciem gatunku zwierzęcia, dla innego relikwie jakiegoś świętego, a dla jeszcze innego dzieła sztuki. Każda z tych osób będzie miała tyle samo uzasadnienia dla własnego wartościowania.

Co dla ciebie Zenciognito jest wartością najwyższą?

Nie wiem. Po co miałbym się nad tym zastanawiać?

Czyli nie wiesz co jest dla ciebie wartością najwyższą ? To smutne.

Dzieci są spadkobiercami kultury może, ale przecież jej nie tworzą, czyż więc życie dorosłego nie jest bardziej wartościowe?
Po drugie, jakieś atawistyczne pragnienie nieśmiertelności poprzez dzieci i przez to nadawanie im największej wartości jest trochę dziwne.
Po trzecie, to że ktoś kto ma dzieci się z Toba zgodzi i to w co Ty wierzysz się nie liczy - liczy się to, o czym w miarę racjonalnie możnaby powiedzieć, że jest wartością najwyższą. Dzieci się tu raczej nie kwalifikują.

Możesz wytłumaczyć dlaczego tak uważasz? Są w życiu rzeczy i sprawy, które uważam za ważne, ale co da ich postopniowanie i "wyłonienie zwycięzcy"? Określenie co uważamy za istotne jest sensowne z tego względu, że ogrom możliwości jakie ma człowiek wymaga selekcji tylko niektórych zachowań, bo wszystkiego zrobić się nie da. Jednak sensu wyłaniania ze zbioru rzeczy ważnych tej najważniejszej po prostu nie widzę.

A ja widzę , chociażby z tego powodu aby wiedzieć której rzeczy poświęcić więcej czasu ,który jest ci dany .Nie wiedząc co jest co jest ważniejsze ,poswiecasz czas byc może rzeczą mniej ważnym.

Do tego nie potrzeba znać rzeczy najważniejszej, tylko znać różnice w ważności między rzeczami, spośród których się aktualnie wybiera.

A jeśli dzieci są dla Ciebie wartością najważnieszą, drogi Sewerynie, to powiedz mi, ile dzieci póki co spłodziłeś i jak wiele czasu spędzasz na ich płodzeniu każdego dnia? Bo jeśli robisz coś innego, zamiast płodzić dzieci i wychowywać je, to poświęcasz wartość najwyższą na rzecz mniej ważych, a to spory błąd.