Quantcast
Wątki bez odpowiedzi | Aktywne wątki Teraz jest N kwi 28, 2024 4:34



Odpowiedz w wątku  [ Posty: 507 ]  Przejdź na stronę 1, 2, 3, 4, 5 ... 34  Następna strona
 adopcja dzieci przez pary homoseksualne? 
Autor Wiadomość
Post adopcja dzieci przez pary homoseksualne?

Trwa dyskusja na innym forum o tym temacie. Miałem tam kilka wypowiedzi. Przyznaję, że nie siliłem się za bardzo pisząc te wypowiedzi :)
np.:

PTR napisał(a):
oj Dzoker... to przecież moja forma dowcipu, niemniej dość logicznego dowcipu

Niemniej... skoro rości się, że ranga, wartość, czy znaczenie ślubu pary homoseksualnej do rangi, wartości, czy znaczenia ślubu pary heteroseksualnej jest taka sama, no to skoro tak, to jeśli ma być równouprawnienie, to ja bym oczekiwał, że zarówno pary homoseksualne mogą adoptować dzieci par heteroseksualnych, jak i pary heteroseksualne mogą adoptować dzieci par homoseksualnych.

Oczywiście może się i nie da, ale to już nie moje zmartwienie. To zmartwienie tych, którzy sobie roszczą, że ślub pary homoseksualnej ma tę samą ragnę, wartość, czy znaczenie co ranga, wartość, czy znaczenie ślubu pary heteroseksualnej.

Dowcip, dowcipem, ale logika jest bezlitosna, a żaden absurd nie utrzyma się o własnych siłach za długo.

Ja tu nie twierdzę, że homoseksualiści nie mogą sobie brać ślubów, ale się zastanawiam nad tymi roszczeniami, że ten ślub jest dokładnie tym czym ślub pary heteroseksualnej.

Musiałbym nagiąć swoją logikę, a wyjątkowo nie lubię jej naginać.


Pojawiła się również taka wypowiedź:

Tola napisał(a):
Skoro dyskusja zjechala z tematu aborcji na homoseksualne tory to:

'(...)Dwa lata temu norweski minister finansów stanął na ślubnym kobiercu ze swoim partnerem, mimo że jest członkiem Partii Konserwatywnej, promującej wartości chrześcijańskie. Dla nas ciągle brzmi to nieprawdopodobnie, ale na Zachodzie rewolucja już się dokonała. Związki homoseksualne zalegalizowały m.in. Dania, Szwecja, Norwegia, Francja, Niemcy, Holandia. W Stanach Zjednoczonych odsetek gospodarstw domowych tworzonych przez pary homoseksualne sięga 5 proc. W Polsce temat ten nadal wywołuje burzliwy sprzeciw. Pary gejowskie mieszkające w małych miasteczkach budzą agresję i można by długo wymieniać przypadki, kiedy zostają zaszczute przez otoczenie. Ale i u nas coś się zmieniło. W dużych miastach dość powszechną reakcją staje się obojętny dystans, kwitowany stwierdzeniem: „Te pedały spod dwójki”. Przy czym kiedy sąsiedzi obserwują, że „te pedały” ciągle są razem, nie urządzają orgii, nie chodzą w różowych futerkach z gołymi pośladkami, pracują, wspólnie robią zakupy, chętnie pomogą wnieść szafę czy pożyczą soli, obojętność zmienia się w zwykłą sąsiedzką akceptację.


Nieco perwersyjną ciekawość budzi kwestia, kto w tym związku jest żoną, a kto mężem. Tymczasem, jak twierdzą sami geje, związki oparte na dominacji, w których jeden z partnerów przyjmuje w życiu domowym i erotycznym rolę męską, a drugi kobiecą, są raczej wyjątkiem od reguły. Badania socjologów potwierdzają, że związki homoseksualne są bardziej partnerskie, elastyczne i skłonne do negocjacji, bo nieobciążone tradycyjnymi rolami.

– Stereotyp sprowadza miłość homoseksualną do czystej fizyczności. W powszechnym przekonaniu geje są nadpobudliwi seksualnie i ciągle zmieniają partnerów – mówi Szymon Niemiec, prezes polskiego oddziału stowarzyszenia International Lesbian and Gay Culture Network. – Problem w tym, że większość badań związków homoseksualnych prowadzi się na grupie wiekowej 16 – 25 lat. To i dla homo, i dla hetero okres, kiedy człowiek chce się wyszumieć. Potem także dla nas przychodzi czas, gdy szukamy trwałości, miłości, stabilizacji. Przy czym związek homoseksualistów jest już na starcie trudniejszy. Ich rodziny prawdopodobnie nigdy się nie spotkają. Budując coś razem mają świadomość, że robią to tylko dla siebie, bo nie będą mieli komu tego przekazać.

Przeciwnicy legalizacji związków homoseksualnych często przytaczają argument, że homoseksualiści chcą przywilejów, jakie ma rodzina, ale bez zobowiązań, jakim dla małżeństwa jest wychowywanie potomstwa. Naturalnie odmawiają jednocześnie parom homoseksualnym prawa do adopcji dzieci. Być może bez wprowadzania zmian legislacyjnych samo życie wytrąci przeciwnikom z ręki ten argument. Na Zachodzie obserwuje się już drugą falę homoseksualnej rewolucji nazywaną gayby boom (por. FORUM 16/04). Homoseksualiści coraz częściej pragną mieć dzieci i je mają. Lela Laehnemann, szefowa referatu ds. związków tej samej płci, szacuje, że w Niemczech żyje około miliona rodziców orientacji homoseksualnej. Kiedy spisała wszystkie znane jej konstelacje „tęczowych rodzin”, okazało się, że jest ich 16: pary wychowujące dzieci z poprzednich związków, samotni rodzice, dwie matki lesbijki z dziećmi narodzonymi dzięki anonimowym dawcom nasienia, pary lesbijek i gejów, które łączą się, by razem wychowywać potomstwo.

Pewnie jeszcze za wcześnie na ogólne wnioski, ale z 20-letnich obserwacji psychologów i lekarzy ze szpitala klinicznego w Brukseli wynika, że dzieci te nie różnią się od wychowywanych w związkach heteroseksualnych i bynajmniej nie dziedziczą orientacji seksualnej rodziców.

Polscy homoseksualiści nie walczą o prawo do adopcji, ponad 90 proc. nie bierze tego pod uwagę. Nie dlatego, że nie chcieliby mieć dzieci, ale zdają sobie sprawę, że wychowywanie ich w społeczeństwie, w którym inny znaczy gorszy, byłoby dla nich krzywdą. W Polsce także jest wiele par homoseksualnych (głównie lesbijek) wychowujących dzieci z poprzednich heteroseksualnych związków, ale ich liczbę trudno oszacować. Związek obecnych rodziców albo jest w domu tematem tabu, albo dziecko jest uczone, że o pewnych rzeczach na zewnątrz nie wolno mówić. Trendy kulturowe i społeczne obecne na Zachodzie docierają do nas z opóźnieniem, ale nieuchronnie. „Familiolodzy badający małżeństwo i rodzinę w ponowoczesnym świecie coraz częściej głoszą, że do tych dziwnych rodziców będziemy się musieli przyzwyczaić, ucząc się żyć w jednej społeczności” – pisze Krystyna Slany.'


POLITYKA, nr 27/2004 (2459), 'Zwiazki pozamalzenskie' Joanna Podgorska
caly artykul: http://polityka.onet.pl/artykul.asp?DB= ... 72628&MP=1



Co byście merytorycznego odpisali?
Mam prośbę. Oszczędźcie wypowiedzi pozamerytoryczne. :)


Śr paź 06, 2004 18:22
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Cz lis 11, 2004 0:53
Posty: 115
Post 
co do merytoryki:

LAM TEKST !!!

nie kazdy ma oczy przyklejone do monitora

jesli chcesz byc czytany, mysl o czytajacych

_________________
AAAAAAAAAAAAAAAAAAAAA!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
http://www.apocalypsecartoons.com/fathe ... 1/ft1.html


Cz lis 11, 2004 12:00
Zobacz profil
Post 
PTR .... :)
Ja sądzę, że w naszych czasach w związkach "heteroseksualnych" rolę dominacji "mężczyzny/kobiety" tak bardzo się przemięszały, że właściwie nie wiadomo, kto tak naprawdę dominuje :):):)
A - żeby było weselej - ten "układ" istniał "od zawsze".
Tyle tylko, że buł to "układ" nieco ukryty ...
Stare powiedzenie kobiet bowiem mówiło:
"Mężczyzna jest głową rodziny - kobieta szyją, która głową kieruje jak chce ... :P
Zatem - meska "dominacja" w rodzinie jest w praktyce tylko powielanym stereotypem ...
Pozdrówka :)


Cz lis 11, 2004 19:16
Post 
Jedyn roz dwóch chopów łosprawiało ło tym, jak to u nich jest w doma i tyn jedyn pedzioł tak:
- U mie to sprawy mómy podzielóne: Jo sie zajmuja tymi sprawami ważnymi a moja baba tymi myni ważnymi, takymi jak to, co kupić i uwarzyć na łobiod; kej my tego roku pojadymy na wczasy; czy jo se móm kupić nowy ancug z westóm czy bez westy, kej bydymy miyszkanie malować i czy jo je móm pomalować abo weznymy malyrza, nó i pora jeszcze inkszych drobiazgów.
- No dobrze - powiado tyn drugi - to we takym razie mi powiydz, kere to sóm te wązne sprawy, kerymi ty sie zajmujesz?
- Jak to? Niy wiesz?! - zdziwiół sie tyn piyrszy - to ci powiym: Sytuacja miyndzynarodowo, wybory prezydenta w e USA, I-szo liga fusbala, oympiada, no i jeszcze kupa inkszych ważnych rzeczy.


Pt lis 12, 2004 11:47
Avatar użytkownika

Dołączył(a): So maja 17, 2003 17:34
Posty: 619
Post 
ddv,
to przysłowie nie jest wcale stare... pochodzi gdzieś z XIX wieku, z czasów kiedy rodził się feminizm i właściwie od razu dzielił się na ten "dobry" i "zły".
Ale od początku tak nie było. W oryginale to brzmiało tak:
Bądźcie sobie nawzajem poddani w bojaźni Chrystusowej!
Żony niechaj będą poddane swym mężom, jak Panu, bo mąż jest głową żony, jak i Chrystus - Głową Kościoła: On - Zbawca ciała. Lecz jak Kościół poddany jest Chrystusowi, tak i żony mężom - we wszystkim. Mężowie miłujcie wasze żony, bo i Chrystus umiłował Kościół i wydał za niego samego siebie [...].
(Ef 5,21-25a)

_________________
"Wielki wstyd dla nas, że święci dokonywali wielkich dzieł,
a my chcemy otrzymać chwałę i cześć, opowiadając o nich"
(św. Franciszek z Asyżu)


Pt lis 12, 2004 14:49
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Cz maja 11, 2006 19:25
Posty: 384
Post 
Adopcja dzieci czyli w konsekwencji wychowywanie ich przez pary tej samej płci uważam za nienaturalne.Człowiek jako ssak,kregowiec czy po prostu częsc fauny ma w naturze tworzenie par o różnych płciach.Czy w przyrodzie maja miejsca takie przypadki?Nie,bo to cos nienaturalnego...Ale,niestety,istota myśląca chce przechytrzyc nature ale na wielką skale natura sie zemści bo jest nieprzekupna,niezmienna i ma swoje prawa...To tylko pozory,ze człowiek jest madrzejszy i może wszystko.Tak nie jest.


Cz maja 11, 2006 22:26
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Cz kwi 14, 2005 9:49
Posty: 10063
Lokalizacja: Trójmiasto
Post 
Ostatnio, gdy leciałą w radiu jakaś audycja o homoseksualiźmie, usłyszałem ciekawą opinię od przypadkowej osoby: "Chcą mieć dzieci :?: Tylko widzisz, nie mogą. To jest sprzeczne z naturą. Ja rozumiem - mężczyzna albo kobieta w związku nie mogę mieć dzieci, to adoptują - ok. Ale oni po prostu z przyczyn naturalnych dzieci mieć nie mogą - i zmienianie prawa, żeby móc 'obejść' naturę jest chore".

_________________
Wiara polega na wierzeniu w to, czego jeszcze nie widzisz. Nagrodą wiary jest zobaczenie wreszcie tego, w co wierzysz. (św. Augustyn z Hippony)

Było, więc jest... zawsze w Bożych rękach - blog | www


Pt maja 12, 2006 7:04
Zobacz profil WWW
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Cz maja 11, 2006 19:25
Posty: 384
Post 
Jestem pewna,ze dziecko wychowywane przez takie anomaliczne pary bedzie miało kiedyś problemy natury psychicznej.Bo jak moze w przyszłosci fonkcjonowac normalnie ,kiedy nie miało podstawowych,zgodnych z załozeniami natury wzorców.


Pt maja 12, 2006 8:06
Zobacz profil

Dołączył(a): Wt maja 09, 2006 6:36
Posty: 93
Post 
ate napisał(a):
Adopcja dzieci czyli w konsekwencji wychowywanie ich przez pary tej samej płci uważam za nienaturalne. Człowiek jako ssak, kregowiec czy po prostu częsc fauny ma w naturze tworzenie par o różnych płciach. Czy w przyrodzie maja miejsca takie przypadki?

Jeżeli mówimy o parach, rzeczywiście w przyrodzie takie zjawisko nie istnieje. W społeczeństwie zdarzają się jednak przypadki wychowywania dzieci przez osoby jednej płci, np. matkę z babcią. Chociaż nie ma tu mowy o "parze", nawet w takim układzie dziecko po osiągnięciu pełnoletności ma spore problemy z utworzeniem rodziny. Te przypadki są zbadane i udokumentowane przez psychologów. Obawiam się, że wychowanie dzieci przez "parę" osób jednej płci będzie miało skutki o ileż bardziej zgubne i obciąży je jeszcze większym upośledzeniem emocjonalnym niż to ma miejsce w przypadku wychowawców spokrewnionych.

_________________
Memento mori...


Pt maja 12, 2006 10:04
Zobacz profil

Dołączył(a): So kwi 01, 2006 19:02
Posty: 67
Post 
adopcja przez gejów to kolejna choroba w czystym wydaniu.Nie można tego równać z wychowaniem w rodzinie gdzie juz nie ma matki i są tylko mężczyźni np. dzadkowie bracia itp.Słonność homoseksualna cechuje pewne wzorce i normy zachowań, które siłą rzeczy zaobserwują dzieci. NIe ma sie co oszukiwać. Geje i lesbijki powinnny byc z dala od dzieci


N maja 14, 2006 20:33
Zobacz profil
Post 
Pomijajac wypowiedz kris1, powiem tak:
Wg mnie mogliby adoptowac dzieci i wychowywac je. Po prostu znam pary homoseksualne z baardzo dlugim stazem i widze, jak bardzo sa sobie oddani.

ToMu - zauwaz, ze ta wypowiedz zaiwera blad logiczny - zwiazki osoby w zwiazkach homoseksualnych biologicznie moga miec dzieci w tym samym stopniu, co osoby w zwiazkach heteroseksualnych. Cierpia na taki sam odsetek nieplodnosci.

I czy chcecie, czy nie, homoseksualisci na calym swiecie od lat wychowywali dzieci. Fakt faktem, najczesciej byly to pary kobiet, ktore po prostu decydowaly sie na zaplodnienie z "banku spermy" i mialy dziecko. Dziecko, ktore wg prawa wychowywaly same. Pozostajac po prostu w nieformalnym zwiazku z inna kobieta.

Gejom bylo naturalnie trudniej. Ale samotnie wychowujacy dziecko mezczyzna tez nie jest juz rzadkoscia.

Oczywiscie w warunkach polskich takie dziecko mialoby koszmarne problemy wsrod rowiesnikow. Ale w krajach, gdzie jest normalnie i widok pary homoseksualnej na ulicy nikogo nie dziwi, nie jest tak.

Crosis


N maja 14, 2006 20:47

Dołączył(a): So kwi 01, 2006 19:02
Posty: 67
Post 
[
"Wg mnie mogliby adoptowac dzieci i wychowywac je. Po prostu znam pary homoseksualne z baardzo dlugim stazem i widze, jak bardzo sa sobie oddani.

Gejom bylo naturalnie trudniej.

Ale w krajach, gdzie jest normalnie "

Geje z pewnością są sobie oddani w to nie wątpie, skoro tak się kochają to pewnie jak rozumię chcieliby sie z tym dzićmi dzielić- nie mówię o seksie. poza tym co gej może powiedziec adoptowanemu dziecku o młości miedzy kobietą a mężczyzną
Jak rozumie Polska jest pod tym względem nienormalna.Mam wrażenie że jesteś studentem i nie masz żony dzieci, a jak bedziesz miał to gdyby co zgodzisz sie na adpcję twojego dziecka przez gejów


N maja 14, 2006 20:57
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Cz kwi 14, 2005 9:49
Posty: 10063
Lokalizacja: Trójmiasto
Post 
Crosis napisał(a):
ToMu - zauwaz, ze ta wypowiedz zaiwera blad logiczny - zwiazki osoby w zwiazkach homoseksualnych biologicznie moga miec dzieci w tym samym stopniu, co osoby w zwiazkach heteroseksualnych. Cierpia na taki sam odsetek nieplodnosci.

Przepraszam za zwroty, prościej nie umiem: facet z facetem albo kobieta z kobietą dziecka nie są w stanie spłodzić dziecka.
Czy coś przeoczyłem :?:

_________________
Wiara polega na wierzeniu w to, czego jeszcze nie widzisz. Nagrodą wiary jest zobaczenie wreszcie tego, w co wierzysz. (św. Augustyn z Hippony)

Było, więc jest... zawsze w Bożych rękach - blog | www


N maja 14, 2006 21:19
Zobacz profil WWW
Post 
ToMu - co nie zmienia faktu, ze kazde z nich moze byc biologicznie sprawe do splodzenia dziecka.

Spojrz na to z tej strony - para heteroseksualan ma problem - jedno z partnerow jest bezplodne. I jednak obchodzi sie tam naturalne prawo.


Crosis


N maja 14, 2006 21:23
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Cz kwi 14, 2005 9:49
Posty: 10063
Lokalizacja: Trójmiasto
Post 
Tak, można "obejść" bezpłodność jednej osoby w związku kobiety i mężczyzny.

Ale nie da się w sposób naturalny doprowadzić do spłodzenia dziecka przez dwóch mężczyzn albo dwie kobiety.

_________________
Wiara polega na wierzeniu w to, czego jeszcze nie widzisz. Nagrodą wiary jest zobaczenie wreszcie tego, w co wierzysz. (św. Augustyn z Hippony)

Było, więc jest... zawsze w Bożych rękach - blog | www


N maja 14, 2006 21:34
Zobacz profil WWW
Wyświetl posty nie starsze niż:  Sortuj wg  
Odpowiedz w wątku   [ Posty: 507 ]  Przejdź na stronę 1, 2, 3, 4, 5 ... 34  Następna strona

Nie możesz rozpoczynać nowych wątków
Nie możesz odpowiadać w wątkach
Nie możesz edytować swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz dodawać załączników

Szukaj:
Skocz do:  
Powered by phpBB © 2000, 2002, 2005, 2007 phpBB Group.
Designed by Vjacheslav Trushkin for Free Forums/DivisionCore.
Przyjazne użytkownikom polskie wsparcie phpBB3 - phpBB3.PL