Quantcast
Wątki bez odpowiedzi | Aktywne wątki Teraz jest Pt maja 10, 2024 13:16



Odpowiedz w wątku  [ Posty: 35 ]  Przejdź na stronę Poprzednia strona  1, 2, 3  Następna strona
 Palenie a antykoncepcja!!!! 
Autor Wiadomość
Post 
Na pewno jednak ma mniej przeciwwskazań niż antykoncepcja hormonalna...

Swoja drogą nie chyba tak obwieszonej reklamami przychodni jak ginekologiczna...
NRP też się reklamuje- na plakacie taka kobitka z dmuchawcem... :D


Wt mar 24, 2009 23:39

Dołączył(a): Cz gru 07, 2006 8:54
Posty: 3956
Post 
Rojza Genendel napisał(a):
Mroczny... NPR to nie antykoncepcja.
NPR to metoda planowania rodziny, pomyślana dla par które starają się o dziecko- i dlatego potrzebują wyznaczyć dni płodne.
Antykoncepcyjne zastosowanie tej metody to już późniejsze "dostukanie".
Dlatego też uważam że metoda NPR absolutnie nie może być polecana każdej kobiecie.


No jasne, jeśli stosowane do rzeczywistego zaplanowania dziecka to antykoncepcją nie jest. Ale oboje dobrze wiemy po co większość par wylicza te wszystkie dni płodna i kocha się tylko w niepłodne. ;>

_________________
"Problem z cytatami w internecie jest taki, że każdy od razu automatycznie wierzy w ich prawdziwość" - Abraham Lincoln


Śr mar 25, 2009 7:00
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pt maja 19, 2006 16:23
Posty: 950
Post 
Mroczny Pasażer napisał(a):
No jasne, jeśli stosowane do rzeczywistego zaplanowania dziecka to antykoncepcją nie jest. Ale oboje dobrze wiemy po co większość par wylicza te wszystkie dni płodna i kocha się tylko w niepłodne. ;>


Stosowanie NPR nawet tylko i wyłącznie w celu odłożenia poczęcia nie jest antykoncepcją. :)

_________________
arcarc


Śr mar 25, 2009 9:50
Zobacz profil

Dołączył(a): Cz gru 07, 2006 8:54
Posty: 3956
Post 
arc napisał(a):
Mroczny Pasażer napisał(a):
No jasne, jeśli stosowane do rzeczywistego zaplanowania dziecka to antykoncepcją nie jest. Ale oboje dobrze wiemy po co większość par wylicza te wszystkie dni płodna i kocha się tylko w niepłodne. ;>


Stosowanie NPR nawet tylko i wyłącznie w celu odłożenia poczęcia nie jest antykoncepcją. :)


Możesz się oszukiwać, nikt Ci nie zabroni. Jednak to co mówisz to czysta sprzeczność.

Stosowanie NPR nawet tylko i wyłącznie w celu odłożenia poczęcia jest antykoncepcją.

Jeśli nie to prezerwatywy również nie są antykoncepcją.

Nie rozumiem dlaczego Wy tak bardzo staracie sobie wbić do głowy, że NPR stosowane w celu niepoczęcia (czyli antypoczęcia) nie jest antykoncepcją. Logika mówi sama za siebie no, ale takie omijanie prawa jest dosyć popularne.

_________________
"Problem z cytatami w internecie jest taki, że każdy od razu automatycznie wierzy w ich prawdziwość" - Abraham Lincoln


Śr mar 25, 2009 12:16
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pt maja 19, 2006 16:23
Posty: 950
Post 
Oj, Mroczny, ja nie widzę sprzeczności. Zgodnie z definicją antykoncepcja to "wszelkie działania zapobiegające zapłodnieniu". Czyli wg Ciebie wstrzemięźliwość to działanie zapobiegające zapłodnieniu? Oczywiście można to tak rozumieć, ale wtedy dojdziemy do absurdów (np. nastolatek siedzący w klasie na matematyce stosuje antykoncepcję, bo nie współżyje, podczas gdy w około na pewno roi się od płodnych dziewczyn). A może seks w czasie dni płodnych to wg Ciebie działanie zapobiegające zapłodnieniu? Tylko że jakie to działanie? Seks jest tym działaniem? Kolejny absurd.

_________________
arcarc


Śr mar 25, 2009 12:33
Zobacz profil

Dołączył(a): Cz gru 07, 2006 8:54
Posty: 3956
Post 
Jest sprzeczność i to widoczna gołym okiem.

Cytuj:
Zgodnie z definicją antykoncepcja to "wszelkie działania zapobiegające zapłodnieniu". Czyli wg Ciebie wstrzemięźliwość to działanie zapobiegające zapłodnieniu?


Nie wstrzemięźliwość, ale seks wyłącznie w dni niepłodne. To unikanie poczęcia, wyliczenie sobie wzoru, dzięki któremu teoretycznie wszystko jest zgodnie z prawem, a praktycznie już nie do końca.

Cytuj:
Oczywiście można to tak rozumieć, ale wtedy dojdziemy do absurdów (np. nastolatek siedzący w klasie na matematyce stosuje antykoncepcję, bo nie współżyje, podczas gdy w około na pewno roi się od płodnych dziewczyn).


Aby było działanie antykoncepcyjne to musi chyba dojść do stosunku, czyż nie?

Cytuj:
A może seks w czasie dni płodnych to wg Ciebie działanie zapobiegające zapłodnieniu? Tylko że jakie to działanie? Seks jest tym działaniem? Kolejny absurd.


Nic takiego nie mówiłem, to Twoja nadinterpretacja. Seks w czasie dni płodnych to taki sam seks jak w czasie dni niepłodnych, ale specjalne unikanie go w dni płodne ewidentnie pokazuje, że dana para nie chce mieć dzieci. Dlatego antykoncepcją jest używanie prezerwatywy, która uniemożliwia poczęcie, a także seks tylko w dni niepłodne, który pokazuje, że dana para również nie chce mieć dzieci.

Intencja ta sama tylko metoda inna.

No i jeszcze taki drobny szczegół - zwolennicy NPR twierdzą, że to nie antykoncepcja, a mimo to podają jego "skuteczność" we wskaźniku Pearla, który to jest "wskaźnikiem opracowanym przez Raymonda Pearla w 1932 roku określającym skuteczność metod antykoncepcyjnych.".

_________________
"Problem z cytatami w internecie jest taki, że każdy od razu automatycznie wierzy w ich prawdziwość" - Abraham Lincoln


Śr mar 25, 2009 12:42
Zobacz profil
Post 
Cytuj:
ale wtedy dojdziemy do absurdów (np. nastolatek siedzący w klasie na matematyce stosuje antykoncepcję, bo nie współżyje, podczas gdy w około na pewno roi się od płodnych dziewczyn).


No niezupełnie- nastolatek zapewne nie jest małżonkiem... ;-)

Cytuj:
No i jeszcze taki drobny szczegół - zwolennicy NPR twierdzą, że to nie antykoncepcja, a mimo to podają jego "skuteczność" we wskaźniku Pearla, który to jest "wskaźnikiem opracowanym przez Raymonda Pearla w 1932 roku określającym skuteczność metod antykoncepcyjnych.".


Chcą dotrzeć też niewierzących/"letnich"...

Można stosować NPR jako antykoncepcję i jako planowanie...


Śr mar 25, 2009 13:37

Dołączył(a): Cz gru 07, 2006 8:54
Posty: 3956
Post 
Cytuj:
Można stosować NPR jako antykoncepcję i jako planowanie...


I o to mi chodzi! Stosowanie NPR jedynie w celu odkładania poczęcia ma taki sam zamysł jak stosowanie prezerwatywy. I argument, że nie ingerujemy w to co naturalne jest tutaj nie na miejscu bo nawet jeśli tu nie ingerujemy to ingerujemy w setkach innych dziedzin życia! Podobnie z argumentem o zamykaniu się na życie. Zwolennicy NPR mówią, że jak dojdzie do zapłodnienia to na życie się nie zamkną. A w stosowaniu prezerwatywy jest identycznie bo i ona w 100% nie zapobiega ciąży. Dopiero w przypadku aborcji można mówić o zamykaniu się na życie.

Dlatego stosowanie NPR jako metody odkładania poczęcia jest zwykła antykoncepcją tylko zamiast kawałka gumy mamy termometr i kartkę papieru.

_________________
"Problem z cytatami w internecie jest taki, że każdy od razu automatycznie wierzy w ich prawdziwość" - Abraham Lincoln


Śr mar 25, 2009 14:11
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pt maja 19, 2006 16:23
Posty: 950
Post 
Mroczny, rozumiem Cię w 100%. Naprawdę. Tylko że się nie zgadzam. Nie można rozpatrywać antykoncepcji lub jej braku (w sensie że z definicji) tylko na podstawie skutku i intencji. Bo definicja antykoncepcji nie mówi nic o skutku czy intencji, ale o działaniu i to działaniu szczególnym.

Weźmy np dni płodne. Np pigułka czy prezerwatywa sprawia, że współżyjąc w te dni nie dochodzi do zapłodnienia (czasem dochodzi np w przypadku pigułki, ale pomijam to). Czyli jest działanie czyli jest antykoncepcja. Natomiast NPR sprawia, że współżyjąc w te dni dochodzi do zapłodnienia, a nie współżyjąc nie dochodzi. Czyli nie ma tu żadnego działania, które zapobiega zapłodnieniu.

Teraz weźmy dni niepłodne (pamiętajmy, że nie da się ich w 100% określić). Pigułka czy prezerwatywa sprawia, że współżyjąc nie dochodzi do zapłodnienia. Nawet jeśli dni faktycznie były niepłodne, to i tak było działanie "na wszelki wypadek" czyli jest antykoncepcja. Z kolei NPR sprawia, że nie będzie zapłodnienia jeśli dni faktycznie były niepłodne. Czyli nie ma działania bo nie doszło do zapłodnienia z przyczyn naturalnych (żadnych blokad, barier, zmian) czyli nie ma antykoncepcji.

Ty chcesz to działanie przypisać do obliczeń, wzorów, wykresów i termometrów. Ale to działanie nie tyczy się szczególnych sytuacji, ale ogólnie. No i jeśli chodzi o to "ogólnie" to już pisałem, że rozpatrując to w ten sposób także wstrzemięźliwość będzie podpadała pod antykoncepcję i dojedzie do absurów, że każda czynność (inna od zapładniania) będzie antykoncepcją.

Napisałem to tak wszystko bardzo prosto i może śmiesznie to brzmi, ale co tam, ważne żeby była jasność :)

Pisałeś jeszcze o współczynniku Perla. Kwestia nazewnictwa i wygody. Po co wymyślać kolejny współczynnik tylko dla NPR, jak można się podłączyć i mieć wtedy jasne porównanie?

Teresse, ak nie zależy od bycia w związku lub nie. Ale pewnie wiedziałaś o tym ;)

_________________
arcarc


Śr mar 25, 2009 15:30
Zobacz profil

Dołączył(a): Cz gru 07, 2006 8:54
Posty: 3956
Post 
Arc, rozumiem Cię również, ale się nie zgadzam. ;P

Elegancko wszystko rozpisałeś, rozumiem o co Ci chodzi, ale jednak dla mnie NPR cały czas pozostanie jedną z metod antykoncepcyjnych. Najmniej inwazyjną, ale jednak. Bo dla mnie liczy się intencja, a nie sposób. A intencją współżycia jedynie w dni niepłodne jest chęć nie posiadania dziecka.

Cytuj:
Teraz weźmy dni niepłodne (pamiętajmy, że nie da się ich w 100% określić). Pigułka czy prezerwatywa sprawia, że współżyjąc nie dochodzi do zapłodnienia. Nawet jeśli dni faktycznie były niepłodne, to i tak było działanie "na wszelki wypadek" czyli jest antykoncepcja. Z kolei NPR sprawia, że nie będzie zapłodnienia jeśli dni faktycznie były niepłodne. Czyli nie ma działania bo nie doszło do zapłodnienia z przyczyn naturalnych (żadnych blokad, barier, zmian) czyli nie ma antykoncepcji.


Wiadomo, że w NPR nie ma "wspomagającego" działania "na wszelki wypadek", ale jednak małe działanie "na wszelki wydapek" jest. A jest nim po prostu wyliczanie kiedy kobieta będzie mieć dni niepłodne i współżycie jedynie w te dni "na wszelki wypadek", żeby nie mieć dziecka.

Cytuj:
Ty chcesz to działanie przypisać do obliczeń, wzorów, wykresów i termometrów. Ale to działanie nie tyczy się szczególnych sytuacji, ale ogólnie. No i jeśli chodzi o to "ogólnie" to już pisałem, że rozpatrując to w ten sposób także wstrzemięźliwość będzie podpadała pod antykoncepcję i dojedzie do absurów, że każda czynność (inna od zapładniania) będzie antykoncepcją.


A ja Ci mówiłem, że takie absurdy są nieanalogiczne bo żeby była antykoncepcja to musi być współżycie. Podczas siedzenia obok kobiety nie może być mowy o jakimkolwiek współżyciu seksualnym. ;P

_________________
"Problem z cytatami w internecie jest taki, że każdy od razu automatycznie wierzy w ich prawdziwość" - Abraham Lincoln


Śr mar 25, 2009 15:42
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pt maja 19, 2006 16:23
Posty: 950
Post 
Mroczny Pasażer napisał(a):
Elegancko wszystko rozpisałeś, rozumiem o co Ci chodzi, ale jednak dla mnie NPR cały czas pozostanie jedną z metod antykoncepcyjnych. Najmniej inwazyjną, ale jednak. Bo dla mnie liczy się intencja, a nie sposób. A intencją współżycia jedynie w dni niepłodne jest chęć nie posiadania dziecka.


No właśnie. Dla Ciebie. A tu nie chodzi o to jak jest dla Ciebie czy dla mnie, ale o to co wynika z definicji. Wydaje mi się, że wykazałem iż właśnie z definicji wynika że NPR nie jest antykoncepcją. Wiadomo też, że wszelkie definicje i słownictwo nie zawsze jest odpowiednie żeby jakiś problem dobrze ująć. No i ogólnie też jeśli chodzi o naukę Kościoła, to nie jest przecież tak, że antykoncepcja jest zła bo jest antykoncepcją z definicji, ale właśnie zły jest konkretny sposób postępowania/działania, który występuje w przypadku antykoncepcji, a nie występuje w NPRze.

Mroczny Pasażer napisał(a):
Wiadomo, że w NPR nie ma "wspomagającego" działania "na wszelki wypadek", ale jednak małe działanie "na wszelki wydapek" jest. A jest nim po prostu wyliczanie kiedy kobieta będzie mieć dni niepłodne i współżycie jedynie w te dni "na wszelki wypadek", żeby nie mieć dziecka.


Wyliczanie nie zapobiega poczęciu przy wspóżyciu w dni niepłodne, bo poczęcia nie będzie z racji naturalnych. Dalej, współżycie tylko w dni niepłodne również nie zapobiega poczęciu, ale jesli już to nie-współżycie w dni płodne, czyli wstrzemięźliwość a jak sam piszesz:

Mroczny Pasażer napisał(a):
bo żeby była antykoncepcja to musi być współżycie. Podczas siedzenia obok kobiety nie może być mowy o jakimkolwiek współżyciu seksualnym. ;P


:)

_________________
arcarc


Śr mar 25, 2009 16:10
Zobacz profil

Dołączył(a): Cz gru 07, 2006 8:54
Posty: 3956
Post 
Cytuj:
No właśnie. Dla Ciebie. A tu nie chodzi o to jak jest dla Ciebie czy dla mnie, ale o to co wynika z definicji. Wydaje mi się, że wykazałem iż właśnie z definicji wynika że NPR nie jest antykoncepcją. Wiadomo też, że wszelkie definicje i słownictwo nie zawsze jest odpowiednie żeby jakiś problem dobrze ująć. No i ogólnie też jeśli chodzi o naukę Kościoła, to nie jest przecież tak, że antykoncepcja jest zła bo jest antykoncepcją z definicji, ale właśnie zły jest konkretny sposób postępowania/działania, który występuje w przypadku antykoncepcji, a nie występuje w NPRze.


Definicje też są różne. Znajdą się strony, na których NPR jest definiowane jako jedna z metod antykoncepcji i znajdą się takie, na których będą pisać, że to metoda łącząca małżonków.

Podobnie jest z definicją antykoncepcji, jedni piszą, że to zwykłe środki, a inni, że zło wcielone.

Tyle zdań ilu ludzi.

Cytuj:
Wyliczanie nie zapobiega poczęciu przy wspóżyciu w dni niepłodne, bo poczęcia nie będzie z racji naturalnych. Dalej, współżycie tylko w dni niepłodne również nie zapobiega poczęciu, ale jesli już to nie-współżycie w dni płodne, czyli wstrzemięźliwość a jak sam piszesz:


Wszystko to wiem dlatego pisałem, że NPR nie ma "wspomagającego" działania, ale mimo to INTENCJE wewnątrz człowieka są TAKIE SAME jak przy stosowaniu sztucznej antykoncepcji - nie mieć dziecka.

Nie poruszaj teraz tylko kwestii otwarcia na życie bo tak jak pisałem - to wykazałaby jedynie aborcja, której potencjalni rodzice by się dopuścili.

_________________
"Problem z cytatami w internecie jest taki, że każdy od razu automatycznie wierzy w ich prawdziwość" - Abraham Lincoln


Śr mar 25, 2009 16:28
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pt maja 19, 2006 16:23
Posty: 950
Post 
Czyli wspólnie doszliśmy chyba do tego, że definicje swoją drogą, a reszta swoją. I problem tkwi głębiej.

Mroczny Pasażer napisał(a):
Nie poruszaj teraz tylko kwestii otwarcia na życie bo tak jak pisałem - to wykazałaby jedynie aborcja, której potencjalni rodzice by się dopuścili.


Nawet nie chciałem tej kwestji poruszać, bo się zgadzam. O otwartości na życie co innego świadczy. Ogólnie też nie chcę Cię do niczego przekonywać w tym miejscu. Chciałem tylko wykazać, że gdy ktoś napisze: "NPR to antykoncepcja i jeśli twierdzisz inaczej to jesteś ignorantem i twoje zasady są sprzeczne i w ogóle", to wcale nie musi mieć racji i to w zasadzie jest dyskusja o niczym. Z mojej strony koniec offtopu ;)

_________________
arcarc


Śr mar 25, 2009 16:49
Zobacz profil

Dołączył(a): Wt mar 10, 2009 21:43
Posty: 246
Post 
Cytuj:
A ja Ci mówiłem, że takie absurdy są nieanalogiczne bo żeby była antykoncepcja to musi być współżycie.


Owszem. Dodatkowo z definicji przyjętej przez WHO antykoncepcja nie wymaga wstrzemięźliwości płciowej w określone dni.

_________________
Miernota w chwilach zagrożenia staje się bezwzględna.


Śr mar 25, 2009 17:29
Zobacz profil

Dołączył(a): Cz gru 07, 2006 8:54
Posty: 3956
Post 
Cytuj:
Chciałem tylko wykazać, że gdy ktoś napisze: "NPR to antykoncepcja i jeśli twierdzisz inaczej to jesteś ignorantem i twoje zasady są sprzeczne i w ogóle", to wcale nie musi mieć racji i to w zasadzie jest dyskusja o niczym. Z mojej strony koniec offtopu Mruga 2


Ogółem to elegancko podsumowała to wszystko Teresse mówiąc, że NPR można stosować jako antykoncepcję i jako planowanie.

Ja również kończę offtoma bo trochę odbiegliśmy. ;P

Cytuj:
Dodatkowo z definicji przyjętej przez WHO antykoncepcja nie wymaga wstrzemięźliwości płciowej w określone dni.


Wg definicji WHO homoseksualizm to nie choroba i nie powinno się go leczyć, a jednak wiele osób tutaj twierdzi, że to zaburzenia. Dlatego albo powołujemy się na WHO albo nie.

Dla mnie akurat ta organizacja jest mało wiarygodna pod względem tworzenia definicji.

_________________
"Problem z cytatami w internecie jest taki, że każdy od razu automatycznie wierzy w ich prawdziwość" - Abraham Lincoln


Śr mar 25, 2009 18:04
Zobacz profil
Wyświetl posty nie starsze niż:  Sortuj wg  
Odpowiedz w wątku   [ Posty: 35 ]  Przejdź na stronę Poprzednia strona  1, 2, 3  Następna strona

Nie możesz rozpoczynać nowych wątków
Nie możesz odpowiadać w wątkach
Nie możesz edytować swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz dodawać załączników

Szukaj:
Skocz do:  
Powered by phpBB © 2000, 2002, 2005, 2007 phpBB Group.
Designed by Vjacheslav Trushkin for Free Forums/DivisionCore.
Przyjazne użytkownikom polskie wsparcie phpBB3 - phpBB3.PL