Quantcast
Wątki bez odpowiedzi | Aktywne wątki Teraz jest Pt mar 29, 2024 0:04



Odpowiedz w wątku  [ Posty: 67 ]  Przejdź na stronę Poprzednia strona  1, 2, 3, 4, 5  Następna strona
 Jestem homofobem, czy was to dziwi? 

Czy was to dziwi?
Tak 33%  33%  [ 12 ]
Nie 67%  67%  [ 24 ]
Liczba głosów : 36

 Jestem homofobem, czy was to dziwi? 
Autor Wiadomość
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Cz wrz 25, 2008 21:42
Posty: 16060
Post 
Najpierw sobie wyjaśnijmy podstawy.. Kościół nie potępia homoseksualistów, a każdy homoseksualista może być członkiem Kościoła. Homoseksualizmu też nie potępia - a przynajmniej nie bardziej, niż każdą inną chorobę.

Cytuj:
Więc każdy, kto podpierając się tym twierdzeniem KrK zaczyna przejawiać agresję czy nienawiść wobec homoseksualistów, sam wpisuje się w szereg "potępionych", choć z zupełnie innych powodów.


Tak, z tym, że ja nie widzę tu żadnego paradoksu.

Cytuj:
Gdyby KrK nauki o homoseksualiźmie ograniczył do swojej wspólnoty i na przykład nie zatrudniał homoseksualistów w swoich prywatnych szkołach - proszę bardzo. Wara natomiast od szkół publicznych oraz urzędów publicznych tak długo, jak w konstytucji istnieją odpowiednie zapisy.


Czyli znowu problem jest wyłącznie prawny. Proszę bardzo, mnie to nie przeszkadza.

_________________
I rzekłem: «Ach, Panie Boże, przecież nie umiem mówić, bo jestem młodzieńcem!» Pan zaś odpowiedział mi: «Nie mów: "Jestem młodzieńcem", gdyż pójdziesz, do kogokolwiek cię poślę, i będziesz mówił, cokolwiek tobie polecę. (Jr 1, 6-8)


Pt wrz 04, 2009 12:33
Zobacz profil
Post 
Cytuj:
Zauważmy jeszcze jeden paradoks. KrK jako taki potępia homoseksualistów. Ok. Ale z drugiej strony ten sam KrK potępia każdy akt agresji i nienawiści. Więc każdy, kto podpierając się tym twierdzeniem KrK zaczyna przejawiać agresję czy nienawiść wobec homoseksualistów, sam wpisuje się w szereg "potępionych", choć z zupełnie innych powodów.


Ok czyli dla jasności, to że ktoś ma przekonania że homoseksualizm jest zboczeniem, ale nie jest agresywny do tych ludzi i nie nienawidzi tych ludzi, jedynie grzech jaki popełniają, a nienawidzić grzech jest jak najbardziej słuszne i mamy to nawet w Bibli to nie jest on homofobem.

Nic złego nie robi tym ludziom, nie bije, nie wyzywa, ale ma w sobie przekonanie że są to zboczeńcy. Jak pisze zresztą w Biblii nie jeden raz: Św. Paweł Napisał że potępieni będą "mężczyźni współżyjący ze sobą" w księdze kapłańskiej nawet jest zapis że za to śmierć ponoisą.

Jeśli mówi że jest to nienormalne, ale nie jest do tych osób agresywny to znaczy że nie jest homofobem. Jak rozumiem, bo wiesz Corsis, chodzi o ten fragment z Wikipedi, co sugeruje że każdy jest homofobem co uznaje a więc ma tylko przekonanie, że jedyny normalny związek to mężczyzny i Kobiety, Zźz powiedział że ta definicja jest zła, a co ty o tym sądzisz?


Pt wrz 04, 2009 12:37
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Cz wrz 25, 2008 21:42
Posty: 16060
Post 
Tak ściśle rzecz ujmując słowo " homofob " powinno oznaczać " bojący się ludzi " :D[/code]

_________________
I rzekłem: «Ach, Panie Boże, przecież nie umiem mówić, bo jestem młodzieńcem!» Pan zaś odpowiedział mi: «Nie mów: "Jestem młodzieńcem", gdyż pójdziesz, do kogokolwiek cię poślę, i będziesz mówił, cokolwiek tobie polecę. (Jr 1, 6-8)


Pt wrz 04, 2009 12:40
Zobacz profil
Post 
Cytuj:
Najpierw sobie wyjaśnijmy podstawy.. Kościół nie potępia homoseksualistów, a każdy homoseksualista może być członkiem Kościoła. Homoseksualizmu też nie potępia - a przynajmniej nie bardziej, niż każdą inną chorobę.


Ok, skrót myślowy. KrK potępia zachowania homoseksualne, uznając je za grzech. Ja zakładam, że homoseksualista (na potrzeby naszej dyskusji), jest osobą, która swojej seksualności się nie wstydzi, uprawia seks itd - a co za tym idzie, jest w świetle KKK potępiona za swoje czyny.

Cytuj:
Tak, z tym, że ja nie widzę tu żadnego paradoksu.


Paradoks polega na tym, że wielu ludzi, którzy z krzyżem na piersiach rzucają się z agresją na homoseksualistów nie zdaje sobie sprawy, że tym samym popełniają grzech w rozumieniu KKK.


Cytuj:
Czyli znowu problem jest wyłącznie prawny. Proszę bardzo, mnie to nie przeszkadza.


No to się zgadzamy.

Sebastian88:
Cytuj:
Ok czyli dla jasności, to że ktoś ma przekonania że homoseksualizm jest zboczeniem, ale nie jest agresywny do tych ludzi i nie nienawidzi tych ludzi, jedynie grzech jaki popełniają, a nienawidzić grzech jest jak najbardziej słuszne i mamy to nawet w Bibli to nie jest on homofobem.


Jeśli znasz człowieka, który nienawidzi zachowań homoseksualnych, którego napawają one obrzydzeniem, który nie potrafi ich znieść, a jednocześnie poda gejowi rękę i powie: "stary, jesteś w porządku, nic do Ciebie nie mam" - wtedy pogadamy.

Na resztę pytań z Twojego posta odpowiedziałem, choćby w rozmowie z Johnym99.


Crosis


Crosis


Pt wrz 04, 2009 13:51
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pt lis 17, 2006 18:47
Posty: 12979
Post 
Żžz
Czyli nie jestem homofobem i tak samo nie jest nim nikt kto słucha nauczania Kościoła na wspomniany temat.

_________________
Pozdrawiam
WIST


Pt wrz 04, 2009 16:16
Zobacz profil
Post 
Do czasu aż nie zaczyna domagać się ograniczenia praw obywatelskich homoseksualistów, nie zatrudniania ich w szkołach, zabrania im okazywania publicznie uczuć (przy czym nie ogranicza praw par heteroseksualnych w tej kwestii), itd itd itd...

Dość proste, nie? ;)


Crosis


Pt wrz 04, 2009 18:01
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pt lis 17, 2006 18:47
Posty: 12979
Post 
A zaczyna?

_________________
Pozdrawiam
WIST


Pt wrz 04, 2009 18:12
Zobacz profil
Post 
O ile wiem kościół Katolicki odmawia i nie dopuszcza udzielania ślubu par homoseksualnym, co oczywiście popieram.


Pt wrz 04, 2009 19:09

Dołączył(a): Pt sie 14, 2009 19:59
Posty: 149
Post 
Pojęcie homofobii jest błędem samo w sobie, bo jak wiadomo, w słowotwórstwie, większość ludzkich lęków (zaburzeń nerwicowych) określanych jest przez wyraz określający źródło lęku + przyrostek 'fobia'. Dlatego może to być agorafobia, arachnofobia etc.

Homofobia więc sama w sobie powinna być określeniem zaburzenia będącego panicznym strachem przed ludźmi o orientacji homoseksualnej, a z doświadczenia wiadomo, że zwykle jest na odwrót - ludzie ci są nastawieni agresywnie do domniemanej fobii (chociaż jak ktoś kiedyś powiedział, strach rodzi agresję).

Nawet na wikipedii istnieje wzmianka, że homofobia posiada właściwie inne znaczenie, mimo to z czysto teoretycznej strony jest to błędnie używane określenie. Tylko jak tu teraz nazwać niechęć do homoseksualizmu? Coś na równi z antysemityzmem?


Pt wrz 04, 2009 21:49
Zobacz profil
Post 
Może: "Homoseksualofobia" :D :D :D


Pt wrz 04, 2009 22:53

Dołączył(a): Śr gru 24, 2008 11:14
Posty: 4800
Post Re: Jestem homofobem, czy was to dziwi?
Cytuj:
No to teraz przedstawię moje podejście: Uważam że homoseksualizm, to choroba, którą należy leczyć, jedyni ludzie normalni to heteroseksualni. Osoby o takich zabużeniach nigdy nie powinny dostać prawa adoptowania dzieci, nie powinny mieś prawa propagowania swego zboczenia w szkołach i na ulicy, tak jak nikt nie ma prawa namawiania do przestępstwa.


Owszem jesteś homofobem :-)
I to nie dlatego, że uważasz, że homoseksualizm nie jest normalny, tylko dlatego że widzę trącące paranoją wypowiedzi a'la Giertych albo Cejrowski którzy widzą wszechobecną propagandę homoseksualizmu "w szkołach i na ulicy". Na czym dokładnie ta "propaganda" ma polegać to się jeszcze nigdy nie dowiedziałem od żadnego homofoba, w każdym razie to jest na zasadzie "wszyscy wiedzą że w szkołach dzieci namawia się do bycia gejami".


Cytuj:
Proponowałbym im leczenie by wrócić do realiów.


Wynajdź na to skuteczną terapię to będziesz mógł im to proponować.


Cytuj:
Nie twierdzę że wobec takich osób powinna być stosowana przemoc, powinno się z nimi obchodzić wmiarę kulturalnie, ale nie powinni pracować na publicznych stanowiskach takich jak przedszkole, szkoła...


A w jaki sposób bycie gejem uniemożliwia bycie nauczycielem?

Homofobia to bezpodstawna niechęć do homoseksualizmu argumentowana takimi na przykład kwiatkami jak ta rzekomo wszechobecna propaganda homoseksualna. Tymczasem to że homoseksualizm jest swego rodzaju ułomnością, można by argumentować w zupełnie inny i bardziej racjonalny sposób, tylko że to niestety zahacza o... ewolucję, więc dla Sebastiana odpada.


Pt wrz 04, 2009 23:01
Zobacz profil
Post 
Cytuj:
Wynajdź na to skuteczną terapię to będziesz mógł im to proponować.


"Wynajdź" ?? Przecież już takie istnieją :-D

Cytuj:
Ostatecznie trafiła do „Odwagi” w Lublinie, ośrodka prowadzonego przez katolicki Ruch Światło–Życie. Na terapii dla matek poznała Alę, Gabrysię i wiele innych matek. Dowiedziała się, że wielu homoseksualistów odzyskuje zdrowie dzięki wsparciu terapeutów. Nie od razu. To musi przez parę lat trwać. Chłopcy i dziewczyny muszą najpierw poznać przyczyny, które wpędziły ich w homoseksualne skłonności. A później muszą podjąć wysiłek dojrzewania, zbudowania w sobie męskości lub kobiecości, której nie zbudowali w sobie w młodości. Z czasem u wielu z nich pojawia się i stopniowo rośnie seksualny pociąg do przeciwnej płci.


http://goscniedzielny.wiara.pl/index.ph ... 6574&katg=

Przeczytaj sobie ten artykół, bardzo fajny, polecam, ukazuje że dla Homoseksualisty jest ratunek.

No przeczytałem jeszcze coś, co pokazuje jakie powinno być stanowisko każdego Katolika w sprawie Homoseksualizmu:

Cytuj:
Tabliczka sumienia
2009-09-03
Katecheza ks. Czesława Stolarczyka z Diecezji Płockiej

Być może nie ma dziś bardziej zapomnianego i niewygodnego przykazania od tego, które mówi: „Nie cudzołóż”. Znajduje się w samym sercu Dekalogu, bo mówi człowiekowi o sercu, które powinno żyć w prawdzie i czystości.

1. Kilka lat temu znany włoski polityk Rocco Buttiglione nie mógł zostać komisarzem Unii Europejskiej jedynie z tego powodu, że w rozmowie kwalifikacyjnej wypowiedział się negatywnie na temat zachowań homoseksualnych. To zdarzenie pokazuje nam, że dzisiaj jesteśmy świadkami prawdziwej rewolucji moralnej. Czyny homoseksualne, które przez stulecia były uważane za niezgodne z naturą, w ostatnich latach są prezentowane przez wiele środowisk jako przejaw wolności, równości i tolerancji. Czy homoseksualizm stanowi formę zaburzenia osobowości, czy też jest jedną z normalnych orientacji seksualnych?

2. Czym jest homoseksualizm? Katechizm Kościoła Katolickiego stwierdza, że „homoseksualizm oznacza relacje między mężczyznami lub kobietami odczuwającymi pociąg płciowy, wyłączny lub dominujący, do osób tej samej płci” (KKK 2357). Pismo św. przedstawia czyny homoseksualne jako poważne zepsucie, gdyż są one sprzeczne z zamysłem Bożym zawartym w prawie naturalnym, „wykluczają z aktu płciowego dar życia” oraz „nie wynikają z prawdziwej komplementarności uczuciowej i płciowej” (KKK 2357). Katechizm przyznaje, że „znaczna liczba mężczyzn i kobiet przejawia głęboko osadzone skłonności homoseksualne. Osoby takie nie wybierają swej kondycji homoseksualnej; dla większości z nich stanowi ona trudne doświadczenie. Powinno się traktować je z szacunkiem, współczuciem i delikatnością. Powinno się unikać wobec nich jakichkolwiek oznak niesłusznej dyskryminacji”. Sama skłonność homoseksualna bez czynów nie jest grzechem, lecz trudnym doświadczeniem, które przez terapię należy przezwyciężyć i żyć w czystości, do której jest wezwany każdy chrześcijanin (por. KKK 2358).

3. Czyny homoseksualne są z natury grzechem ciężkim i należy je potępić. W Księdze Rodzaju czytamy: „skarga na Sodomę i Gomorę głośno się rozlega, bo występki ich mieszkańców są bardzo ciężkie” (Rdz 18, 20). Z tych występków dowiadujemy się właściwie tylko o jednym, właśnie o homoseksualizmie. Gdy Lot gości dwóch obcych, pod jego dom podchodzą mieszkańcy Sodomy i mówią do niego: „Wyprowadź ich do nas, abyśmy mogli z nimi poswawolić!” (Rdz 19, 5). Na jego błagania odpowiadają groźbami i przemocą. Na drugi dzień Sodoma i Gomora zostają unicestwione, ocalony zostaje tylko sprawiedliwy - Lot i jego rodzina. Stary Testament określa homoseksualizm jako obrzydliwość i za jego praktykowanie przewiduje karę śmierci (por. Kpł 20,13). Taka sama jest ocena aktów homoseksualnych w Nowym Testamencie: św. Paweł w Liście do Koryntian napisał: „Nie łudźcie się! Ani rozpustnicy, ani bałwochwalcy, ani cudzołożnicy, ani rozwięźli, ani mężczyźni współżyjący z sobą (…) nie odziedziczą królestwa Bożego” (1 Kor 6,9).

Homoseksualiści nie są dziś prześladowani; mają swoje kluby, organizacje, pisma, tworzą lobby o silnym wpływie na politykę i kulturę. Zagrożone są natomiast rodziny, małżeństwa, dzieci i młodzież. Po ogłoszeniu rezolucji Parlamentu Europejskiego na temat homoseksualizmu sługa Boży Jan Paweł II przypomniał niezmienne stanowisko Kościoła w tej sprawie. „Moralnie niedopuszczalne jest nadawanie sankcji prawnej praktyce homoseksualnej. Rezolucja Parlamentu Europejskiego - powiedział Ojciec Święty - domaga się prawnego uznania nieładu moralnego. Parlament w sposób nieuprawniony nadał walor prawny zachowaniom dewiacyjnym, niezgodnym z zamysłem Bożym”. Czy odczuwasz niepokój słysząc o coraz większych prawach dla zboczenia, które jest zagrożeniem dla rodziny, zawierania nowych małżeństw i wychowania dzieci? Czy dbasz o cnotę czystości w swojej rodzinie, środowisku pracy i rekreacji?

4. Zapamiętajmy: Kościół z troską pochyla się, by doprowadzić do zbawienia tych, którzy błądzą w grzechu homoseksualizmu. Ludziom, którzy mają skłonności homoseksualne, Kościół ze współczuciem i delikatnością pragnie pomóc w terapii. Czynny homoseksualizm jest natomiast obcy Ewangelii, jest nie do pogodzenia z chrześcijaństwem, jest postawą, obrażającą Boga Stwórcę i niszczy samego człowieka.


http://goscniedzielny.wiara.pl/index.ph ... 8052&katg=

Do tych słów ja się z całego serca podpisuję, nie potępiam człowieka, proponuję mu jak wcześniej pisałem terapię, choć witold sugeruje że coś takiego nie istnieje, ale potępiam homoseksualizm (Nie homoseksualistę) jest to zwykłe zboczenie, które należy zwalczać i obwieszczać jako największe zło.


N wrz 06, 2009 22:09
Post 
Tylko nie rozumiesz jednego. Skoro jak sam piszesz:
Cytuj:
Do tych słów ja się z całego serca podpisuję, nie potępiam człowieka, proponuję mu jak wcześniej pisałem terapię, choć witold sugeruje że coś takiego nie istnieje, ale potępiam homoseksualizm (Nie homoseksualistę) jest to zwykłe zboczenie, które należy zwalczać i obwieszczać jako największe zło.


to teraz odpowiedz mi na następujące pytania:
1. Jak w takim razie ustosunkujesz się do homoseksualisty, który nie skorzysta z Twojej propozycji terapii, który jest zadowolony ze swojego życia seksualnego i nie uważa go za zboczenie?
2. Jak ustosunkujesz się do tego, że osoba z pytania pierwszego pracuje w szkole jako nauczyciel?
3. Czy wg Ciebie osoba z pytania pierwszego ma prawo z drugą podobną osobą prezentować w miejscu publicznym swoje uczucia w zakresie takim samym, w jakim jest to przyjęte dla osób heteroseksualnych?


Crosis


Pn wrz 07, 2009 10:24
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Śr lip 29, 2009 17:59
Posty: 430
Post 
WIST napisał(a):
Czyli nie jestem homofobem i tak samo nie jest nim nikt kto słucha nauczania Kościoła na wspomniany temat.

To nie tak łatwo. Kościół przypomina, że stosunek homoseksualny wyklucza ze swej istoty prokreację, a więc widzi w nim zamknięcie na życie, czyli zło. Kościół wzywa homoseksualistów do wstrzemięźliwości. Problem może się zacząć, gdy to wezwanie zacznie ktoś rozciągać również poza Kościół — może to być próba amputowania komuś jego seksualności…

Crosis napisał(a):
Czy wg Ciebie osoba z pytania pierwszego ma prawo z drugą podobną osobą prezentować w miejscu publicznym swoje uczucia w zakresie takim samym, w jakim jest to przyjęte dla osób heteroseksualnych?

Nie to, żebym chciał wkładać kij w mrowisko, ale czy nie jest tak, że obyczaj w różny sposób ogranicza publiczne demonstrowanie uczuć, w zależności od stanu:
1. małżeństwo;
2. związek uczuciowy panny (rozwódki, wdowy) z kawalerem (rozwodnikiem, wdowcem);
3. związek uczuciowy mężatki i kochanka bądź żonatego i kochanki.
Czy wszyscy oni mogą sobie publicznie okazywać uczucia w taki sam sposób? :D

Johnny99 napisał(a):
Tak ściśle rzecz ujmując słowo "homofob" powinno oznaczać "bojący się ludzi"
Tak ściśle rzecz ujmując — „bojący się ludzi” to byłby „antropofob”, czyli po naszemu — mizantrop.

@Johnny99 À propos ujmowania ściśle — mógłbyś, Johnny, "ściślej" ujmować słowa w cudzysłowy?


Pn wrz 07, 2009 11:31
Zobacz profil
Post 
Żźz napisał(a):
Nie to, żebym chciał wkładać kij w mrowisko, ale czy nie jest tak, że obyczaj w różny sposób ogranicza publiczne demonstrowanie uczuć, w zależności od stanu:
1. małżeństwo;
2. związek uczuciowy panny (rozwódki, wdowy) z kawalerem (rozwodnikiem, wdowcem);
3. związek uczuciowy mężatki i kochanka bądź żonatego i kochanki.
Czy wszyscy oni mogą sobie publicznie okazywać uczucia w taki sam sposób?


Móc - mogą. Kwestia tego, jak chcą to robić. W kwestii zdrady to mogą nawet chcieć, ale się powstrzymywać, w imię... konspiracji ;)

Tymniemniej, jak widzisz na ulicy parę hetero okazującą sobie uczucia w ramach przyjętych norm społecznych, a więc nie budząc powszechnego oburzenia itd, to nie zastanawiasz się, jaka relacja jest między nimi.

Chodzi o to, żeby homoseksualiści mogli okazywać sobie swoje uczucia w dokładnie taki sam sposób, w jaki mogą to robić publicznie hetero.

Innymi słowy:
na wrocławskim rynku nikogo nie dziwi ściskająca się para,
na krakowskim nikogo nie gorszy wręczenie róży i pocałunek,
na dworcu w lublinie nikt nie będzie odwracał wzroku na pożegnalne uściski,
a na dworcu w szczecinie na powitalne.

I to niezależnie od tego, jaka będzie płeć bohaterów tych scen ;)


Crosis


Pn wrz 07, 2009 12:41
Wyświetl posty nie starsze niż:  Sortuj wg  
Odpowiedz w wątku   [ Posty: 67 ]  Przejdź na stronę Poprzednia strona  1, 2, 3, 4, 5  Następna strona

Nie możesz rozpoczynać nowych wątków
Nie możesz odpowiadać w wątkach
Nie możesz edytować swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz dodawać załączników

Szukaj:
Skocz do:  
Powered by phpBB © 2000, 2002, 2005, 2007 phpBB Group.
Designed by Vjacheslav Trushkin for Free Forums/DivisionCore.
Przyjazne użytkownikom polskie wsparcie phpBB3 - phpBB3.PL