Autor |
Wiadomość |
Kancermeister
Dołączył(a): Śr mar 04, 2009 15:55 Posty: 728
|
ladysherlockian napisał(a): Odkryłam jeszcze jeden rodzaj kradzieży, który chyba nie był wcześnie wspomniany, mianowicie tapety filmowe. Kiedy fani tworzą tapety przedstawiające bohaterów ulubionego filmu, korzystają ze zdjęć i kadrów filmu, do których nie mają prawa. Tak że tapety filmowe najlepiej ściągać ze stron oficjalnych filmów, a najnowsze produkcje zazwyczaj taką posiadają(jest podana na końcu trailera). Odkryłem jeszcze kilka rodzajów kradzieży, które chyba nie były wcześniej wspominane, mianowicie nucenie przebojów filmowych, naśladownictwo gestów, malowanie się kobiet, sposoby noszenia (i nie noszenia) odzieży itp. Kiedy fani robią to wszystko, to korzystają z filmów w sposób, do którego raczej nie mają prawa, jako że zgodnie z licencją wszystkie prawa są zastrzeżone, zatem prawo do nucenia przeboju, wzorowanie się na postawach, strojach, makijażach, gestach itd., bohaterów filmowych są z całą pewnością także...
_________________ Ten post jest opublikowany na licencji Creative Commons Uznanie autorstwa-Użycie niekomercyjne 3.0 Polska.
|
Cz lis 12, 2009 13:08 |
|
|
|
|
Mroczny Pasażer
Dołączył(a): Cz gru 07, 2006 8:54 Posty: 3956
|
Kancermeister napisał(a): ladysherlockian napisał(a): Odkryłam jeszcze jeden rodzaj kradzieży, który chyba nie był wcześnie wspomniany, mianowicie tapety filmowe. Kiedy fani tworzą tapety przedstawiające bohaterów ulubionego filmu, korzystają ze zdjęć i kadrów filmu, do których nie mają prawa. Tak że tapety filmowe najlepiej ściągać ze stron oficjalnych filmów, a najnowsze produkcje zazwyczaj taką posiadają(jest podana na końcu trailera). Odkryłem jeszcze kilka rodzajów kradzieży, które chyba nie były wcześniej wspominane, mianowicie nucenie przebojów filmowych, naśladownictwo gestów, malowanie się kobiet, sposoby noszenia (i nie noszenia) odzieży itp. Kiedy fani robią to wszystko, to korzystają z filmów w sposób, do którego raczej nie mają prawa, jako że zgodnie z licencją wszystkie prawa są zastrzeżone, zatem prawo do nucenia przeboju, wzorowanie się na postawach, strojach, makijażach, gestach itd., bohaterów filmowych są z całą pewnością także...
Ty się nie śmiej, Youtube już od dawana kasuje filmiki, na których w tle leci jakaś muzyka, na którą autor nie mial zezwolenia publikacji.
Nie wspomnę o tym, że walczący o prawa autorskie robią wszystko by ograniczyć rynek wtórny (bo tak naprawdę to on przynosi im więcej "strat" niż piractwo).
_________________ "Problem z cytatami w internecie jest taki, że każdy od razu automatycznie wierzy w ich prawdziwość" - Abraham Lincoln
|
Cz lis 12, 2009 14:54 |
|
|
ladysherlockian
Dołączył(a): So wrz 23, 2006 8:34 Posty: 299
|
Niedługo już będzie znana oficjalna opinia Kościoła na temat piractwa - nareszcie zajmą się tym problemem.
_________________ Poezjo, pod twoją obronę... Maria Pawlikowska-Jasnorzewska
[img]http://games.onego.ru/lastfm/ladysherlockian.png[/img]
Striving to better, oft we mar what's well. William Shakespeare
|
Cz lis 12, 2009 16:17 |
|
|
|
|
arc
Dołączył(a): Pt maja 19, 2006 16:23 Posty: 950
|
A czy możesz odpowiedzieć na pytania, które Ci zadałem (i nie tylko ja)? Jeśli nie znasz odpowiedzi, to spoko, napisz, że nie wiesz.
P.S. O co chodzi o tym oficjalnym stanowiskiem Kościoła, które będzie wkrótce znane?
_________________ arcarc
|
Cz lis 12, 2009 16:28 |
|
|
Żžz
Dołączył(a): Śr lip 29, 2009 17:59 Posty: 430
|
GW donosi o innej „kradzieży”: Grzegorz Szaro na łamach „Gazety Wyborczej” napisał(a): Gdyńscy celnicy przechwycili 1760 kurtek. Podróbki powinny zostać spalone, ale uznano, że lepiej przekazać je biednym dzieciom. Na przeszkodzie stanął koncern Walta Disneya i unijne prawo. […] — Kurteczki ładne, kolorowe. Pomyśleliśmy, że zamiast je niszczyć, lepiej podarować biednym dzieciom — tłumaczy wicedyrektor IC [Izby Celnej — przyp Żžz] Krzysztof Retyk. Jak informuje Marcin Daczko do gdyńskiej Izby Celnej w ciągu miesiąca zwraca się po kilka instytucji z prośbą o przekazanie darów. Jest jednak problem, bo żeby kurtki uratować, potrzebna jest zgoda Disneya, a konkretnie kancelarii prawnej, która reprezentuje interesy koncernu w Polsce. Dlatego Krzysztof Retyk już prawie rok temu wysłał pismo w tej sprawie do kancelarii Hogan & Hartson. Odpowiedź z jej warszawskiego biura nadeszła po kilku miesiącach i była negatywna: „(...) Akceptujemy rozwiązanie, które ograniczać się będzie do ostatecznego wyeliminowania obrotu towarów pochodzących z nielegalnego źródła i naruszających prawa spółki Disney, poprzez zniszczenie kurtek dziecięcych opatrzonych podrobionymi znakami towarowymi”. […] Ale celnicy wciąż zwlekają ze spaleniem odzieży. Niestety, aby kurtki mogły trafić do pomorskich dzieci, należałoby zmienić unijne prawo, które zabrania puszczania w obieg podróbek. — Nakazują palić nowe, ładne ubrania?! — oburza się Bożena Rogowska, która prowadzi dom zastępczy dla kilkanaściorga dzieci w Łęgowie. - A moim maluchom brakuje ubrań, od lat chodzą w tych samych kurtkach. Jak poprawić przepisy, które doprowadzają do takich sytuacji, obiecuje wyjaśnić europoseł PiS Tadeusz Cymański. — Te kurtki powinny trafić do domów dziecka. Niestety, kult zysku coraz częściej przesłania inne wartości — mówi Cymański. — Złożę oficjalne zapytanie do Komisji Europejskiej. [źródło]
Zdaję sobie sprawę, że naruszona została marka koncernu. Warto jednak zwrócić uwagę, że obecne prawo dopuszcza dalece nieoptymalne społecznie rozwiązanie w tej sytuacji.
I dlatego właśnie sądzę, że obrona współczesego kopirajtu jest grzechem.
_________________ Homo iudicio certo conscientiae suae semper debet oboedire. Człowiek powinien być zawsze posłuszny pewnemu sądowi swego sumienia. — Katechizm Kościoła Katolickiego, n. 1800
|
Cz lis 12, 2009 16:31 |
|
|
|
|
ladysherlockian
Dołączył(a): So wrz 23, 2006 8:34 Posty: 299
|
Zobacz na ta stronę: http://info.wiara.pl/doc/364613.Watykan-Biskupi-Europy-dyskutuja-o-internecie w ostatnim akapicie jest wspomniane że biskupi zajmą się piractwem.
Co do Twoich pytań, po prostu zrozumiałam, że każde bezpłatne skorzystanie z czyjeś twórczości jest kradzieżą, a więc złem i grzechem.
_________________ Poezjo, pod twoją obronę... Maria Pawlikowska-Jasnorzewska
[img]http://games.onego.ru/lastfm/ladysherlockian.png[/img]
Striving to better, oft we mar what's well. William Shakespeare
|
Cz lis 12, 2009 16:42 |
|
|
arc
Dołączył(a): Pt maja 19, 2006 16:23 Posty: 950
|
ladysherlockian napisał(a): Co do Twoich pytań, po prostu zrozumiałam, że każde bezpłatne skorzystanie z czyjeś twórczości jest kradzieżą, a więc złem i grzechem.
Czyli jak wychodzisz z domu to zamykasz oczy i zatykasz uszy, żeby nie widzieć żadnego budynku, by nie usłyszeć piosenki, którą ktoś mógłby sobie śpiewać? ...
_________________ arcarc
|
Cz lis 12, 2009 16:56 |
|
|
Żžz
Dołączył(a): Śr lip 29, 2009 17:59 Posty: 430
|
ladysherlockian napisał(a): Co do Twoich pytań, po prostu zrozumiałam, że każde bezpłatne skorzystanie z czyjeś twórczości jest kradzieżą, a więc złem i grzechem. Biorąc pod uwagę, że naród rękami swych przedstawiceli napisał(a): Przedmiotem prawa autorskiego jest każdy przejaw działalności twórczej o indywidualnym charakterze, ustalony w jakiejkolwiek postaci, niezależnie od wartości, przeznaczenia i sposobu wyrażenia (utwór). …ile sobie życzysz za lekturę przejawów swojej działalności twórczej, ustalonych w postaci wpisów na niniejszym forum? Poza tym — co powoduje Tobą, że dyskutujesz z nami, złoczyńcami i grzesznikami, nie płacącymi Tobie za korzystanie z twórczości? Rzucasz perły przed wieprze? I dlaczego nie płacisz nam, jako i my nie płacimy naszym dyskutantom? A może właśnie dlatego Jezus, Paweł z Tarsu, Święci Ojcowie i Doktorzy Kościoła żyli w bezżeństwie nie wydając potomstwa? Bo gdyby mieli spadkobierców, nie moglibyśmy przecież z pełną wolnością głosić słowa Bożego, gdyż każdy cytat wiązałby się z koniecznością uiszczenia opłaty na rzecz potomków, którzy przecież odziedziczyliby prawo do cytowania.
Taki np. Młodzieniec, który nie zabijał, nie cudzołożył i nie kradł, gdyby rozdał swój majątek (a miał ponoć niemało), wypełniłby chrystusowe wezwanie. Wtedy jednak nie mógłby nieść Ewangelii po krańce ziemi, gdyż nie miałby na tantiemy…Zacytuję sam siebie: Ja, Żžz-em napisał(a): PAP dotychczas na szczęście nie napisał(a): Znany jest już nabywca autorskich praw majątkowych do twórczości Muhammada ibn Musy al-Chuwarizmiego. Od przyszłego roku wyłączne prawo do eksploatowania twórczości perskiego matematyka należeć będzie do koncernu Żžz. Zarząd firmy w krótkim oświadczeniu prasowym przypomniał, jak duże znaczenie dla gospodarki ma opisana przez Chuwarizmiego metoda rozwiązywania równań kwadratowych. Podobną opinię wygłosił sekretarz WIPO, organizacji która prawa do Chuwarizmiego wystawiła na sprzedaż. Podkreślił również, że dzieło matematyka, po dwunastu stuleciach, otrzymało w końcu należną mu ochronę. Nie wiem, jak was, mnie to jednak trochę przeraża
_________________ Homo iudicio certo conscientiae suae semper debet oboedire. Człowiek powinien być zawsze posłuszny pewnemu sądowi swego sumienia. — Katechizm Kościoła Katolickiego, n. 1800
|
Cz lis 12, 2009 17:32 |
|
|
jumik
Dołączył(a): Cz maja 03, 2007 9:16 Posty: 3755
|
Żžz napisał(a): ladysherlockian napisał(a): Co do Twoich pytań, po prostu zrozumiałam, że każde bezpłatne skorzystanie z czyjeś twórczości jest kradzieżą, a więc złem i grzechem. Biorąc pod uwagę, że naród rękami swych przedstawiceli napisał(a): Przedmiotem prawa autorskiego jest każdy przejaw działalności twórczej o indywidualnym charakterze, ustalony w jakiejkolwiek postaci, niezależnie od wartości, przeznaczenia i sposobu wyrażenia (utwór). …ile sobie życzysz za lekturę przejawów swojej działalności twórczej, ustalonych w postaci wpisów na niniejszym forum? Jeżeli piszesz tutaj, to właśnie po to, żeby inni czytali to co piszesz, żeby z Tobą dyskutowali. Tu się odbywają rozmowy, a za rozmowy się nie płaci. Na tym polega forum publicznie dostępne. A jeśli chcesz, żeby Ci płacili, to zaproponuj taką usługę. Tylko nie narzucaj nam jej. Jeżeli Ty nam narzucisz jakąś usługę (jak myjący na skrzyżowaniach lecą umyć szybę, a później lecą do okna po zapłatę za narzuconą usługę), to nie będziemy płacić. Żžz napisał(a): Poza tym — co powoduje Tobą, że dyskutujesz z nami, złoczyńcami i grzesznikami, nie płacącymi Tobie za korzystanie z twórczości? Rzucasz perły przed wieprze? Skoro pisze na publicznym forum, to nie po to, żeby ktoś za to płacił. Takie jest założenie forum publicznego. Żžz napisał(a): I dlaczego nie płacisz nam, jako i my nie płacimy naszym dyskutantom? j.w. arc napisał(a): ladysherlockian napisał(a): Co do Twoich pytań, po prostu zrozumiałam, że każde bezpłatne skorzystanie z czyjeś twórczości jest kradzieżą, a więc złem i grzechem. Czyli jak wychodzisz z domu to zamykasz oczy i zatykasz uszy, żeby nie widzieć żadnego budynku, by nie usłyszeć piosenki, którą ktoś mógłby sobie śpiewać? ...
1. Nikt nie płaci za narzuconą usługę.
2. Projektujący domy nie budują ich po to, żeby brać kasę za oglądanie. Jeżeli chcą, to niech spróbują tak zrobić umowę (nie uda im się, a przez to korzystniej jest zrobić zwyczajną umowę), ale z uwagą na pkt 1.
Znowu się zaczyna ta sama dyskusja co w innym temacie - po co tworzyć coś od początku? Potokowi słów nie będzie końca.
_________________ Piotr Milewski
|
Pt lis 13, 2009 0:18 |
|
|
Kancermeister
Dołączył(a): Śr mar 04, 2009 15:55 Posty: 728
|
Żžz napisał(a): GW donosi o innej „kradzieży”: Grzegorz Szaro na łamach „Gazety Wyborczej” napisał(a): Gdyńscy celnicy przechwycili 1760 kurtek. Podróbki powinny zostać spalone, ale uznano, że lepiej przekazać je biednym dzieciom. Na przeszkodzie stanął koncern Walta Disneya i unijne prawo. [ciach - K.] — Nakazują palić nowe, ładne ubrania?! — oburza się Bożena Rogowska, która prowadzi dom zastępczy dla kilkanaściorga dzieci w Łęgowie. - A moim maluchom brakuje ubrań, od lat chodzą w tych samych kurtkach. Jak poprawić przepisy, które doprowadzają do takich sytuacji, obiecuje wyjaśnić europoseł PiS Tadeusz Cymański. — Te kurtki powinny trafić do domów dziecka. Niestety, kult zysku coraz częściej przesłania inne wartości — mówi Cymański. — Złożę oficjalne zapytanie do Komisji Europejskiej. [źródło] Zdaję sobie sprawę, że naruszona została marka koncernu. Warto jednak zwrócić uwagę, że obecne prawo dopuszcza dalece nieoptymalne społecznie rozwiązanie w tej sytuacji. Sprawa ta nie jest taka prosta. Należy także wziąć pod uwagę to, że: - Koncern (każdy, nie tylko Disneya) nie jest wyłącznie gronem chciwych staruchów, lecz także setkami, jeżeli nie tysiącami, szeregowych pracowników, którzy mają swoje rodziny, oczekują wypłaty zapewniającej im godziwe warunki życia. Ta wypłata jest uzależniona od rynkowej ceny koncernu i kiedy jego akcje spadają, to ich pensje także.
- Nie można pozwolić na akcję, która proponuje pp. Cymański i Rogowska, ponieważ stanowiła by ona niebezpieczny precedens, podrywający zaufanie do marki i usprawiedliwiający korzystanie z podróbek, co bezpośrednio uderzyłoby w pozycję firmy na giełdzie.
- Różnica pomiędzy pirackimi i nie pirackimi wytworami polega na tym, że legalne należą do partii zabranej przez koncern z tej samej wytwórni, w której zostały wyprodukowane nielegalne (A tak!), z tych samych materiałów, rękami tych samych ludzi, na tych samych maszynach i z tą samą jakością. Świetnie to pokazała Naomi Klein w książce "No Logo", którą naprawdę warto przeczytać, chociaż to cegła.
- Najcenniejszą dla koncernu rzeczą jest marka, na jej utrzymanie idzie najwięcej z jego budżetu. Stąd skuteczny atak na markę jest dla firmy najbardziej bolesny.
Biorąc to wszystko pod uwagę, celnicy przyjęli całkiem niezłą strategię. Należy ją kontynuować. Nie ma co zwracać się do biura Disneya w Warszawie, bo to tylko pieski, w kagańcach i na smyczach, które trzyma się w U$A.
Należy przeprowadzić jeszcze kilka(naście) ataków na koncern w brukowcach, najlepiej mieszając z błotem markę i wykazując, że wcale im nie chodzi o dobro dzieci, że odeszli od ideałów Walta, że są podli, okrutni itd.
Następnie, w rozmowach z centralą koncernu, należy, bezradnie rozkładając ręce, stwierdzić, że brukowce raczej mają rację i nic nie da się zrobić, chyba że firma sama podejmie jakieś kroki. Można też zasugerować, że najlepiej by było, żeby koncern objął opieką i dotacjami owe ośrodki biednych dzieci w Polsce. Kurteczki się odda firmie, która będzie mogła z kolei podarować je dzieciom, już jako własne. W ten sposób stracą dużo mniej, niż w wypadku kontynuowania niekorzystnej kampanii prasowej.
To oczywiście jest szantaż. W biznesie jednak nazywa się to twardymi negocjacjami. Bez wątpienia doprowadziło do tego sztywne stanowisko przedstawicieli w Warszawie i to oni polecą w pierwszej kolejności. I dobrze.
_________________ Ten post jest opublikowany na licencji Creative Commons Uznanie autorstwa-Użycie niekomercyjne 3.0 Polska.
|
Pt lis 13, 2009 6:57 |
|
|
Żžz
Dołączył(a): Śr lip 29, 2009 17:59 Posty: 430
|
jumik napisał(a): Jeżeli piszesz tutaj, to właśnie po to, żeby inni czytali to co piszesz, żeby z Tobą dyskutowali. […] Na tym polega forum publicznie dostępne. A jeśli chcesz, żeby Ci płacili, to zaproponuj taką usługę. Tylko nie narzucaj nam jej. Masz tutaj absolutną rację. jumik napisał(a): Tu się odbywają rozmowy, a za rozmowy się nie płaci. Współczesna estetyka (to taka dziedzina filozofii zajmująca się pięknem i sztuką) przyjmuje zwykle, że sztuka jest aktem komunikacji. Sądzi się nadto często, że wybitne dzieła sztuki są nośnikami idei pozaestetycznych; idei związanych — po prostu — ze współczesnym światem. Że świat ten komentują, a niekiedy interpretują i objaśniają. Umawiające się strony Konwencji Berneńskiej zdawały sobie sprawę, że nie można obłożyć kopirajtem rzeczywistości. Stąd było oczywiste, że informacje prasowe nie mogą być przedmiotem prawa autorskiego — sto lat temu było to jasne. Przez ostatnie sto lat, głównie dzięki bardzo gwałtownym zmianom w sztuce, lepiej rozumiemy, czym jest twórczość. Obecnie zaczynamy rozumieć, czy że nie godzi się na nią nakładać kopirajtowego chomąta. jumik napisał(a): Znowu się zaczyna ta sama dyskusja co w innym temacie - po co tworzyć coś od początku? Potokowi słów nie będzie końca.
Tradycja katechetyczna mówi uczynkach miłosiernych co do duszy:
- Grzesznych upominać;
- Nieumiejętnych nauczać;
- Wątpiącym dobrze radzić;
- Strapionych pocieszać;
- Krzywdy cierpliwie znosić;
- Urazy chętnie darować;
- Modlić się za żywych i umarłych.
Ja widzę sens.
Poza tym, tutaj dział jest — jakby nie było — stosowniejszy do dyskutowania tych problemów.
_________________ Homo iudicio certo conscientiae suae semper debet oboedire. Człowiek powinien być zawsze posłuszny pewnemu sądowi swego sumienia. — Katechizm Kościoła Katolickiego, n. 1800
|
Pt lis 13, 2009 8:44 |
|
|
Żžz
Dołączył(a): Śr lip 29, 2009 17:59 Posty: 430
|
Kancermeister napisał(a): Nie można pozwolić na akcję, którą proponują pp. Cymański i Rogowska, ponieważ stanowiła by ona niebezpieczny precedens, podrywający zaufanie do marki i usprawiedliwiający korzystanie z podróbek, co bezpośrednio uderzyłoby w pozycję firmy na giełdzie.
Precedens już wystąpił: http://www.articlesbase.com/fashion-art ... 85013.html
Co do troski o pracowników — pewnie masz rację. Jednak praktyka w Polsce, była cokolwiek odmienna — w kształtowaniu zatrudnienia przeważały często racje rynkowe; pewnie przytępiło to moją wrażliwość na te problemy.
Co do Naomi Klein, polecam raczej „Doktrynę szoku”. Nie sądzę, żeby napisane niemal dziesięć lat temu „No logo” coś istotnego dzisiaj wnosiło. Już w 2004, gdy ukazał się polski przekład, nie było tam praktycznie niczego, o czym nie można było przeczytać w prasie…
Jeśli offtop miałby być kontynuowany, warto by chyba wydzielić wątek (przenosząc doń tego posta, tego, oraz niniejszego).
_________________ Homo iudicio certo conscientiae suae semper debet oboedire. Człowiek powinien być zawsze posłuszny pewnemu sądowi swego sumienia. — Katechizm Kościoła Katolickiego, n. 1800
|
Pt lis 13, 2009 10:23 |
|
|
arc
Dołączył(a): Pt maja 19, 2006 16:23 Posty: 950
|
jumik napisał(a): 1. Nikt nie płaci za narzuconą usługę. 2. Projektujący domy nie budują ich po to, żeby brać kasę za oglądanie. Jeżeli chcą, to niech spróbują tak zrobić umowę (nie uda im się, a przez to korzystniej jest zrobić zwyczajną umowę), ale z uwagą na pkt 1.
Chciałem tylko wiedzieć, co na ten temat sądzi ladysherlockian. To taki przykład, że idąc tokiem jej rozumowania można w końcu dojść do absurdu. Bo niby skąd wiadomo, że w przyszłości (dzięki takim rozważaniom) nie trzeba będzie płacić za narzuconą usługę (zawsze można nie wychodzić z domu, nie używać aparatu, nie patrzeć w górę itp). I nawet nie chodzi mi o kwestie prawne (mam takie wrażenie, że tu ciągle istnieje ciche założenie równoważności prawa świeckiego i moralnego).
_________________ arcarc
|
Pt lis 13, 2009 10:43 |
|
|
arc
Dołączył(a): Pt maja 19, 2006 16:23 Posty: 950
|
I jeszcze jedno. Wcześniej napisałem:
Cytuj: Zastanawiałem się jeszcze nad inną sprawą dotyczącą programów. Otóż przypuśćmy, że parę lat temu zainstalowałem Ms Office'a. Korzystam rzadko, a nawet bardzo rzadko, w dodatku z podstawowych i prostych funkcji. Mógłbym sobie pomyśleć, że popełniam grzech. No więc usuwam nielegalny program i instaluję darmowego Open Office'a. Nie stała się żadna zmiana we Wszechświecie, Open Office działa identycznie, ale teraz nie popełniam grzechu... Naprawdę nie rozumiem tego Confused
Czy pominąłem coś istotnego?
Czy jakiś spec mógłby mi to jakoś wytłumaczyć, ewentualnie potwierdzić moje obawy odnośnie takich przypadków?
_________________ arcarc
|
Pt lis 13, 2009 10:52 |
|
|
ladysherlockian
Dołączył(a): So wrz 23, 2006 8:34 Posty: 299
|
Nie ma takiego założenia, bo polskie prawo pozwala na ściąganie pirackich piosenek na własny użytek, zabranie tylko udostępniania, natomiast z punkt widzenia etyki katolickiej zarówno ściąganie, jak i udostępnianie są nie do przyjęcia.
_________________ Poezjo, pod twoją obronę... Maria Pawlikowska-Jasnorzewska
[img]http://games.onego.ru/lastfm/ladysherlockian.png[/img]
Striving to better, oft we mar what's well. William Shakespeare
|
Pt lis 13, 2009 10:53 |
|
|
|
Nie możesz rozpoczynać nowych wątków Nie możesz odpowiadać w wątkach Nie możesz edytować swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz dodawać załączników
|
|