Enigma napisał(a):
Eledrion:
Ja myślę, że szanowni katolicy w ogóle powinni zabronić ludziom myśleć. Po co? By grzeszyć?
"Szanowni katolicy" nie zabronią ludziom myśleć bo to jest bezsensu.
Myśl o całowaniu się, nie jest grzechem jeżeli nie ma na celu wywołania pożądania, i go nie wywołuje.
Myśl o współżyciu seksualnym poza małżeństwem (kościelnym oczywiście, bo cywilnego kościół nie uznaje) jest grzechem.
To że tak jest a nie inaczej, ma bardzo głębokie uzasadnienie. Jeżeli miał bym wyjaśnić wszystko dogłębnie napisał bym z pewnością dość okazały esej. W skrócie ujmę to tak:
Człowiek ma bardzo silny popęd seksualny, i jeżeli chce zachować czystość, nie zdradzić współmałżonka to nie może sobie pozwolić na nieskromne myśli, bo później posunie się o krok dalej...