Tak sobie myślę, że być dzieckiem to jest własnie to, czego oczekuje od kazdego z nas Chrystus - "Jeśli nie staniecie się jak dziecko..."(por. Mt 18,3)
I wcale modlitwa "Aniele Boży..." nie jest dziecinną modlitwą, wrecz przeciwnie, bowiem świadczy o przywiązaniu , a moze nawet o dojrzałości człowieka, który zdaje sobie sprawe z tego, ze obok niego w kazdym czasie jest wysłannik Boga, który pomaga iść właściwą drogą.
Wielkim czcicielem swego Anioła Stróża był św. o.Pio.
Natomiast czym innym jest pozostanie na etapie takiej modlitwy dziecięcej, kiedyś wyuczonej i odmawianej bezmyślnie.
Pamiętam, jak kiedyś podczas rekolekcji pewien kaznodzieja poruszył własnie ten temat i skoncentrował się na pierwszej modlitwie dziecka, która nie jest "Aniele Boży..." tylko "Do Ciebie ,Boże..."
"Do Ciebie , Boże,
rączki podnoszę
i o zdrowie dla tatusia i mamusi proszę,
i prosze takze, niech mnie od złego
Aniołki strzegą."
I mówił dalej rekolekcjonista, że bywają dorośli ludzie, którzy nadal odmawiaja te modlitwe, mimo że rodzice dawno zmarli...
Odmawiajacy te modlitwe pozostali na etapie dziecinnego rozumienia spraw boskich.
"I cóz ma powiedzieć Bóg, kiedy słyszy taką modlitwe i patrzy,a tu zamiast dwojga malutkich rączek dostrzega wielkie łapy dosrosłego chłopa?"- pytanie postawione przez owego ksiedza.
Też zapewne uśmiechnie się, jak i każdy z nas teraz.
Biblia zawiera fakt istnienia Aniołów. Dla przypomnienia podam tylko jeden fragment, który uważam dla mnie za bardzo istotny:
"Strzeżcie się, zebyście nie gardzili żadnym z tych małych;
albowiem powiadam wam: Aniołowie ich w niebie wpatrują sie w oblicze Ojca mojego, który jest w niebie"(Mt 18,10)
Jest jeszcze inny rodzaj aniołów pośród nas:
"Ciągle jeszcze istnieja wsród nas anioły.
Nie maja wprawdzie zadnych skrzydeł, lecz ich serce jest bezpiecznym portem dla wszystkich, którzy sa w potrzebie.
Wyciągają ręce i proponują swoja przyjaźń."(Phil Bosmans)