Quantcast
Wątki bez odpowiedzi | Aktywne wątki Teraz jest Cz mar 28, 2024 10:41



Odpowiedz w wątku  [ Posty: 34 ]  Przejdź na stronę 1, 2, 3  Następna strona
 Miłość w sieci...uczucie realne? 
Autor Wiadomość
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Cz lis 09, 2006 18:30
Posty: 20
Post Miłość w sieci...uczucie realne?
Czat,komunikatory,pochłaniają ludzią wiele czasu,potrafimy rozmawiać godzinami...ale poznać kogoś na czacie i się zakochać...czy ktoś z Was doświadczył takiego uczucia za pomocą internetu?
Jesteś jak słońce w porannej radości
Jesteś jak gwiazda świecąca w ciemności
Jesteś westchnieniem i pragnieniem
Ciągle niespełnionym mym marzeniem
Dałeś tylko obraz siebie
To wystarczy?
Nie osądzam bo rozumiem
Tak wygląda świat miłości magicznej
...platonicznej...

_________________
Jedyne co Nam pozostaje,
to kolejny ślad w pamięci,
to pokrwawione serca,
to krzyk tęsknoty i rozpaczy
to przerwanie tej wspinaczki życia...
Czy jest nadzieja,aby załatać te bruzdy na sercu?


Cz lis 09, 2006 22:41
Zobacz profil
Post 
Cytuj:
Czat,komunikatory,pochłaniają ludzią wiele czasu,potrafimy rozmawiać godzinami...ale poznać kogoś na czacie i się zakochać...czy ktoś z Was doświadczył takiego uczucia za pomocą internetu?


Owszem polubiłem niektóre osoby ale to zbyt osobiste pytanie by wchodzić za bardzo w szczegóły.Dlatego nie podaję o kogo chodzi.Sądzę,że można się tak zakochać, ale brakuje pełnej wiedzy o danej osobie (nazwisko,imię,wiek,wygląd,charakter,zainteresowania).


Pt lis 10, 2006 12:48
Post 
Jest też ryzyko bo nie wiemy,kto siedzi po drugiej stronie.Nie wiemy czy to osoba godna zaufania i stanu wolnego.


Pt lis 10, 2006 12:50
Post 
Podsumowując. Jest to tak zwana randka "w ciemno".Przypomina taką rosyjską ruletkę.Chciałbym poznać kogoś z Eire,ale niewiele o tej osobie wiem.Nikt nie jest jasnowidzem.Wybieramy więc na chybił-trafił jak w konkursie radiowym.


Pt lis 10, 2006 12:54
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Cz lis 09, 2006 18:30
Posty: 20
Post 
Spotkałam się już z takim przypadkiem,że ludzie zakochiwali się w sieci...i uczucie,rosło z każdą godziną ich rozmowy...potem komunikatory nie wystarczały,poznawali się i mimo to,że już nie w sieci to uczucie było na tyle mocne,że tworzyli pary przyjaciół,kochanków...

Pracowałam z taką kobietą,która była śmiertelnie zakochana w swoim partnerze,świat poza Nim dla Niej nie istniał.Byli ze sobą ponad 7 lat,kawałek czasu...jak ich widziałam razem,to wydawałoby się że są idealną parą...planowali ślub...
Wszystko zmieniło się gdy założyła sobie w domu internet.
Jak była chora,z nudów,ten jeden raz weszła na czata,żeby pogadać.
Poznała tam faceta,który wywrócił jej życie do góry nogami.
Na początku jak o Nim opowiadała,to można było wywnioskować,że bardzo się lubią,jednak po kilku miesiącach postanowiła się z Nim spotkać.
Po tym spotkaniu,na drugi dzień w pracy chodziła jak struta.
Nie chciała z nikim rozmawiać,zachowywała się jakoś dziwnie,błądziła myślami gdzieś daleko.
Trzy miesiące później,przyszedł jej partner...wyglądał jak widmo...
Oczy podsiniałe,blady jak trup...spadł bardzo z wagi...
Z początku myślałam,że może jest chory...ale po dłuższej rozmowie,wyszło,że moja koleżanka z pracy rzuciła Go dla gościa z internetu...po prostu szok!
Chłopak był załamany.Ta wiadomość zszokowała chyba każdego kto ją znał,bo dziewczyna zawsze była bardzo obowiązkowa,odpowiedzilna,rozsądna,a tu taki numer wywineła...
Ta cała historia skończyła się wspaniałym weselem tej dziewczyny z chłopakiem z internetu...spodziewają się już drugiego dziecka i z tego co mówią i co widać po Nich,są bardzo udanym małżeństwem.
Internet odmienił jej życie,ale tym samym przez czata złamała serce swojemu byłemu partnerowi...serce nie sługą jest rozumu...
Nigdy tak naprawde nie można przewidzieć kogo możemy spotkać na czacie i jak to może wpłynąć na Nasze życie...
Znam ludzi którzy się wypierają,że to paranoja,zakochiwać się przez neta,ale jak widać takie rzeczy mogą spotkać każdego z Nas

_________________
Jedyne co Nam pozostaje,
to kolejny ślad w pamięci,
to pokrwawione serca,
to krzyk tęsknoty i rozpaczy
to przerwanie tej wspinaczki życia...
Czy jest nadzieja,aby załatać te bruzdy na sercu?


Pt lis 10, 2006 13:24
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Cz lis 09, 2006 18:30
Posty: 20
Post 
Można takie rozmowy porównać do "randki w ciemno",fakt tak naprawde dopóki siedzimy tylko przed monitorem nigdy nie można mieć pewności z kim się tak naprawde klika...ale poznając ludzi w "realu"też nie wszyscy są z Nami szczerzy,wtedy jest Nam to łatwiej ocenić,chociażby ze sposobu zachowania się danej osoby po tzw.Mowie ciała itp.Sądzę jednak,że na necie też możemy się w pewnym stopniu kierować Naszą intuicją.

_________________
Jedyne co Nam pozostaje,
to kolejny ślad w pamięci,
to pokrwawione serca,
to krzyk tęsknoty i rozpaczy
to przerwanie tej wspinaczki życia...
Czy jest nadzieja,aby załatać te bruzdy na sercu?


Pt lis 10, 2006 13:31
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Śr sty 11, 2006 14:23
Posty: 3613
Post 
Internet w istocie nic nie zmienia.

Gdy nie było internetu, modne było korespondowanie tradycyjne.
W różnych "pisemkach" chętni do korespondowania mogli zamieścić swoje dane i oczekiwać na lawinę listów z całego świata. Mogli również sami słać listy na podane adresy.

Jedyne co jest nowe, to szybkość. Coś bazgrzę w mailu i zaraz ktoś mi może odbazgrnąć.

Ta sytuacja natychmiastowości, u pewnych ludzi z "problemami" może powodować uzależnienie się od internetu. Sam internet jako narzędzie nie szkodzi. By szkodził musi już być w psychice "grunt" do szkodzenia. Korzystanie z internetu może ten chory "grunt" ujawnić.

Nie ma miłości przez internet. Jeśli ktoś twierdzi, że "kocha" kogoś kogo zna tylko z wypowiedzi (pisanych, mówionych nawet z kamerką) internetowych to w istocie mówi "jestem chory". On bowiem "kocha" wytwór swojej psychiki. I takiemu człowiekowi trzeba pomóc.

Natomiast zupełnie inną sytuacją jest taka, gdy poznaje się kogoś przez internet ale znajomość kontynuuje się już "normalnie" w realu. Wtedy, nawet jeśli do komunikowania używa się internetu to w dalszym ciągu jest on tylko narzędziem jak każde inne: (wideo)telefon, klasyczny list.
I nazwanie uczucia wynikłego z takiego internetowego zapoznania "miłością", "zakochaniem" może być uprawnione.
Nie ma w tym nic nienormalnego.

Opisany wyżej przypadek pary, która nawet planowała małżeństwo, nie jest niczym niezwykłym. Równie dobrze "ona" mogła poznać innego w każdej innej sytuacji: w supermarkecie, autobusie, w pracy, przed kościołem. Wiązanie skutków roz-parowania się tej pary z internetem jest bzdurne.

_________________
Obrazek
Gdy rozum śpi, budzą się po.twory.


Pt lis 10, 2006 14:27
Zobacz profil WWW
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Cz lis 09, 2006 18:30
Posty: 20
Post 
Wiązanie skutków roz-parowania się tej pary z internetem jest bzdurne.

czy bzdurne...hmmm...trzeba jednak przyznać,że bardzo się net do tego przyczynił...co by było gdyby tego internetu nie założyła?
Główna bohaterka opisywanej przeze mnie historii sama twierdzi,że uczucie narodziło się zanim poznała się z tą osobą w realu.
Czy jest "chora"?nie sądze.
W zasadzie uważam,że kocha się człowieka głównie za to nie jak wygląda,ale za jego wnętrze,charakter,osobowość...
Te wszystkie cechy można ocenić głównie za pomocą rozmów,czy na żywo czy za pomocą komunikatorów itp...
A to,że ludzie po takich rozmowach chcą się spotykać również poza np.czatem,to tylko świadczy o tym,że właśnie przez taką rozmowę za pomocą netu poznali się na tyle,aby wkroczyć w kolejny etap znajomości...
Jak wcześniej napisałam,serce nie sługa,lubi płatać figle,a to że szybciej zabije do osoby z którą często klikamy,czujemy że to właśnie On czy Ona jest bratnią duszą i tą drugą połową ,nie jest moim zdaniem ani chore,ani nie świadczy że ktoś zakochał się czy zauroczył w wytworze swojej psychiki.
Tak samo można by było powiedzieć o osobach znających się w realu...
Na początku nie widzą w sobie żadnych wad,wszystko jest idealne,z czasem dowiadujemy się o tym,że obiekt Naszych westchnień ma również wady.Ale czy takie osoby idealizujące osobę którą kochają są chore?
Podsumowując miłość nie zna ograniczeń i można się zakochać przez neta.

_________________
Jedyne co Nam pozostaje,
to kolejny ślad w pamięci,
to pokrwawione serca,
to krzyk tęsknoty i rozpaczy
to przerwanie tej wspinaczki życia...
Czy jest nadzieja,aby załatać te bruzdy na sercu?


Pt lis 10, 2006 17:43
Zobacz profil
Post 
samotn@ napisał(a):
Główna bohaterka opisywanej przeze mnie historii sama twierdzi,że uczucie narodziło się zanim poznała się z tą osobą w realu.


Zauroczyla sie tym, co ten ktos napisal. Skoro tak bylo z tym "uczuciem" jak napisalas,to niech dziekuje niebiosom,ze nie skonczylo sie odwrotnie ;)


Cytuj:
W zasadzie uważam,że kocha się człowieka głównie za to nie jak wygląda,ale za jego wnętrze,charakter,osobowość...
Te wszystkie cechy można ocenić głównie za pomocą rozmów,czy na żywo czy za pomocą komunikatorów itp...


Wnetrze, charakter, osobowosc za pomoca neta? Eeeeee Internet to iluzja, gdzie mozna wiele ukryc. Nawet jesli osoba jest szczera to inaczej ten czlowiek jest odbierany w wirtualu a jeszcze inaczej w realu. Okazuje sie,ze za pomoca komunikatorow, czatow itp osoba wydaje sie byc komunikatywna, elokwentna, przebojowa gdy w rzeczywistosci jest szara myszka (co oczywiscie nie jest zle, poprosto net jest netem a zycie zyciem, gdzie jest wiele nakladajacych na siebie czynnikow,ktore powoduja jak czlowiek w nim funkcjonuje i jak jest na zewnatrz odbierany). Osobiscie nikogo z internetu dotychczas w realu nie poznalem, swoje stanowisko wyrazilem na podstawie kilkunastu opinii kolezanek i kolegow,ktorzy takie znajomosci zawarli. Nie przypominam sobie,aby ktokolwiek z nich powiedzial,ze tak sobie wyobrazal osobe z "wirtuala" (mimo czasami nawet ponad rocznej znajomosci z neta) Wrecz odrotnie...

Cytuj:
Jak wcześniej napisałam,serce nie sługa,lubi płatać figle,a to że szybciej zabije do osoby z którą często klikamy,czujemy że to właśnie On czy Ona jest bratnią duszą i tą drugą połową ,nie jest moim zdaniem ani chore,ani nie świadczy że ktoś zakochał się czy zauroczył w wytworze swojej psychiki.


Jak juz to zauroczyl, chyba ze potraktowac to zakochanie tak samo jak "milosc od pierwszego wejrzenia" :P Zgadzam sie,ze to nie jest chore,to jest infantylne...


Pt lis 10, 2006 18:09
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Cz lis 09, 2006 18:30
Posty: 20
Post 
A ja poznałam osobę z którą klikałam przez prawie dwa latka i muszę przyznać,że w realu jest jeszcze lepszym człowiekiem niż przez neta,nie innym...zasługą jest to,że był czasem nawet do przesady szczery,sama nie przypuszczałam,że można tak polubić kogoś przez takiego głupiego czata...więc moje doświadczenia poznawania osób za pomocą internetu wcale nie są takie złe...fakt różni są ludzie,koloryzują na swoją korzyść wiele cech swojej osobowości,czasem żeby się dowartościować,przypodobać,ale jak ktoś jest naprawde szczery to po poznaniu się w realu,nie powinniśmy mieć żadnych niemiłych niespodzianek.
Zgadzam się,że kontakty międzyludzkie na żywo i na necie się bardzo różnią...jednak nadal twierdzę,że to jest możliwe,aby zkochać się w drugiej osobie przy pomocy internetu.

_________________
Jedyne co Nam pozostaje,
to kolejny ślad w pamięci,
to pokrwawione serca,
to krzyk tęsknoty i rozpaczy
to przerwanie tej wspinaczki życia...
Czy jest nadzieja,aby załatać te bruzdy na sercu?


Pt lis 10, 2006 18:44
Zobacz profil
Post 
samotn@ napisał(a):
jednak nadal twierdzę,że to jest możliwe,aby zkochać się w drugiej osobie przy pomocy internetu.


Mozna uczynic krok w tym kierunku,o zakochaniu mowa moze byc tylko w realu. Szczerze mowiac jakby chociaz polowa tych osob zamiast siedziec przed netem wyszla od czasu do czasu na spotkania z rowiesnikami to problem samotnosci bylby marginalny.


Pt lis 10, 2006 18:53
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Cz lis 09, 2006 18:30
Posty: 20
Post 
O zakochaniu może być tylko mowa w realu?a co z miłością platoniczną?
Net może być dobrym wstępem do uczucia,które nabierze swojej mocy w realu.Kochać a potem to uczucie utrwalać.Jak to pokazuje przykład mojej koleżanki z pracy,jest to możliwe

_________________
Jedyne co Nam pozostaje,
to kolejny ślad w pamięci,
to pokrwawione serca,
to krzyk tęsknoty i rozpaczy
to przerwanie tej wspinaczki życia...
Czy jest nadzieja,aby załatać te bruzdy na sercu?


Pt lis 10, 2006 19:36
Zobacz profil
Post 
samotn@ napisał(a):
O zakochaniu może być tylko mowa w realu?a co z miłością platoniczną?
Net może być dobrym wstępem do uczucia,które nabierze swojej mocy w realu.Kochać a potem to uczucie utrwalać.Jak to pokazuje przykład mojej koleżanki z pracy,jest to możliwe


Dobrze napisalas -net jest wstepem. Uczucie jest realizowane w zyciu normalnym,pozniej. A przyklad Twojej kolezanki pokazuje jedynie,ze z osoba z neta mozna POZNIEJ takze nawiazac stosunki mesko-damski. Tylko osoba infantylna moglaby sie "zakochac" przed nawiazaniem faktycznej znajomsci w realu. To tyle mojego wkladu odnosnie tego tematu.


Pt lis 10, 2006 19:46
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Cz lis 09, 2006 18:30
Posty: 20
Post 
Ludzie infantylni podczas pierwszych rozmów,spotkań jawią się jako mistrzowie wspólnoty. Gdy jednak natrafiają na trudności, na inność drugiej osoby, jej granice i inne od swoich oczekiwania - tracą grunt po nogami. Nie umieją żyć w związkach partnerskich. Wchodzą w związki tzw. "skośne"Uważam,że infantylizm prowadzi do izolacji, do "tyranii intymności", stopniowo rozbija każdą więź.
dlatego sądze,że zakochać się za pomocą neta mogą bardziej osoby o duszy romantyka :D ,niż osoby infantylne

_________________
Jedyne co Nam pozostaje,
to kolejny ślad w pamięci,
to pokrwawione serca,
to krzyk tęsknoty i rozpaczy
to przerwanie tej wspinaczki życia...
Czy jest nadzieja,aby załatać te bruzdy na sercu?


Pt lis 10, 2006 19:57
Zobacz profil
Post 
Ty w ogole nie rozumiesz tego... Romantyzm romantyzmem a dziecieca naiwnosc naiwnoscia. Nie mozna z gory zakladac,ze z ta osoba z neta bedzie cos wiecej,bo sie z reguly w 99,9% ta osoba przeliczy. I to jest infantylnosc, czy sie to Tobie podoba czy nie... Jesli Twoja znajoma zalozyla przed spotkaniami,ze z tego cos na pewno bedzie to miala wiecej szczescia niz rozumu i jest jak najbardziej osoba infantylna... To tyle z mojej strony, nie ma sensu juz wiecej o tym pisac. Co chcialem napisac napisalem a zdaje mi sie,ze i tak zdaje mi sie,ze nie wiesz do konca o czym pisze...


Pt lis 10, 2006 20:10
Wyświetl posty nie starsze niż:  Sortuj wg  
Odpowiedz w wątku   [ Posty: 34 ]  Przejdź na stronę 1, 2, 3  Następna strona

Nie możesz rozpoczynać nowych wątków
Nie możesz odpowiadać w wątkach
Nie możesz edytować swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz dodawać załączników

Szukaj:
Skocz do:  
Powered by phpBB © 2000, 2002, 2005, 2007 phpBB Group.
Designed by Vjacheslav Trushkin for Free Forums/DivisionCore.
Przyjazne użytkownikom polskie wsparcie phpBB3 - phpBB3.PL